Rejony Sardynii

MORSKIE OPOWIEŚCI - RELACJE RODAKÓW

W tym dziale bloga przeczytacie przesyłane mi po powrocie z Sardynii relacje Polaków, czasem rady i sugestie dla rodaków planujących wakacje w tym samym miejscu. Relacji zebrało się już sporo, pierwsze pochodzą z sezonu 2013 , lektura tych opowieści i opinii może Wam pomóc podjąć decyzję - w jaką część wyspy się udać i u kogo przenocować, a niektóre to "perełki literackie"...;)
Każdy znajdzie tu coś dla  siebie - są tu relacje rodzin, par, osób podrózujacych w pojedynkę jak i większych grup. Są opisane wyjazdy bardzo niskobudżetowe, z namiotem i autostopem, pobyty w pięknych domach przy plaży, wakacje zwykłych polskich rodzin w tańszych mieszkaniach, ale często z super przeżyciami. Są relacje osób bardzo aktywnych turystycznie ale i "plażowych leniuchów". Osobiście jestem przekonana, że na Sardynii można spędzić piekny pobyt każdego rodzaju i z każdym budżetem, jeśli tylko odpowiednio sie do tego przygotujecie, w czym chętnie doradzę, bo to po prostu lubię :)

PRZEWODNIKI O KTÓRYM CZĘSTO WSPOMINAJĄ POWRACAJĄCY Z SARDYNII RODACY TO MOJE AUTORSKIE, BARDZO SZCZEGÓŁOWE OPRACOWANIA POSZCZEGÓLNYCH REJONÓW WYSPY, KUPISZ JE SZYBKO I WYGODNIE W WERSJI CYFROWEJ TU:







SEZON 2024


2 osoby, tydzien września, dom Marissa w Putzu Idu , przewodnik Sardynia Zachodnia, turnus sardyniomaniaków


Alicjo dziękujemy Ci za wprowadzenie w świat "Sardyniomaniaków" :) Był to nasz pierwszy pobyt na


Sardynii i zostawił nam wiele wspaniałych wspomnień, począwszy od cudownego domu na plaży, z tarasu którego mogliśmy obserwować przepiękne zachody słońca a poranna kawa smakowała wyśmienicie, a na niepowtarzalnych znajomościach zawartych podczas turnusu kończąc

. Dzięki Twoim przewodnikom odkryliśmy mnóstwo ciekawych miejsc, do których zapewne sami nie trafilibyśmy, np. święta studnia Pozzo di Santa Cristiano, starówki w Oristano i wyjątkowym miasteczku Bosa, skalne baseny i "plaża z łukiem" w s'Archittu, cudowne kwarcowe plaże, obłędne klify i wiele wiele innych.



To był intensywny tydzień, w trakcie którego mogliśmy się całkowicie oderwać od rzeczywistości i wyluzować, dzięki Twojej opiece i organizacji turnusu na miejscu oraz bardzo praktycznym, konkretnym wskazówkom zawartych w Twoich przewodnikach. Już planujemy kolejny wyjazd na Sardynię w przyszłym roku, tym razem z Twoim przewodnikiem dla kamperów :⁠-⁠)


Dziękujemy! Kasia i Marek






RELACJA 2 RODZINY 10 OSÓB DOM KATERINA W PORTO PINO TYDZIEŃ LIPCA, wynajęte auta, przewodnik Sardynia Zachodnia,

Alicjo bardzo dziękuje za pomoc przy organizacji naszego wyjazdu na Sardynie .

Była to fachowa organizacja i mogliśmy na Ciebie liczyć w każdej sytuacji .

Dzięki Tobie udało nam się zobaczyc kilka pięknych plaż i miejsc ,nie było to łatwe z uwagi na to że podróżowaliśmy z 5 małych dzieci ,jednak plaże w Porto Pino były dla nich idealne .

Lokalizacja bardzo dogodna .

Mąż skorzystał w kitesurfing z polecanego przez ciebie ośrodka w Porto Botte. 

Był zachwycony .

Udało nam się zobaczyć  At Antioko , Cagliari orazbkilka małych miejsc .

Plaże prze cudne w Porto pino oraz spiagia di Turreda cudna .

Mozna się uzależnić od tej wyspy my mamy niedosyt i na pewno tam wrócimy ..


Beata z rodziną





Sardynia 2024 (rodzina 2+1). czerwiec, Dwa Tygodnie Marzeń, wynajęte auto
Przewodniki Sardynia Wschodnia oraz przewodnik Sardynia Zachodnia, na zachodzie domek Michle Piccolo przy plaży w Putzu Idu

Nasza tegoroczna przygoda na Sardynii była spełnieniem podróżniczych marzeń, a wybór noclegów oraz szczegółowe plany zwiedzania, przygotowane dzięki przewodnikom Alicji, okazały się strzałem w dziesiątkę! Spędziliśmy dwa tygodnie w dwóch różnych częściach wyspy, z czego każdy dzień oferował nowe wrażenia i niepowtarzalne widoki. Dzięki Alicji mogliśmy doświadczyć tego, co w Sardynii najpiękniejsze.

Pierwszy Tydzień – Santa Maria Navarrese na Wschodzie Sardynii.

Naszą podróż w 2024 roku zaczęliśmy na wschodnim wybrzeżu w malowniczej miejscowości Santa Maria Navarrese. To miejsce absolutnie nas urzekło – niewielkie, kameralne, a jednocześnie idealnie położone. Alicja dostarczyła nam dokładnych przewodników po atrakcjach tego regionu, co pozwoliło nam maksymalnie wykorzystać każdy dzień.

Dzięki jej wskazówkom łatwo dotarliśmy do najpiękniejszych plaż Zatoki Orosei, takich jak Cala Mariolu, Cala Goloritze i Cala Luna. Dotarcie do tych uroczych zatoczek wymagało rejsów pontonem, ale zdecydowanie było warto – widoki zapierały dech w piersiach, a kąpiel w krystalicznie czystej wodzie to czysta przyjemność.

Również okolice Santa Maria Navarrese miały dla nas wiele do zaoferowania. Dzięki sugestiom Alicji odwiedziliśmy malownicze Baunei oraz pobliskie Arbatax, słynące z czerwonych skał wyrastających z morza. Jej przewodniki pozwoliły nam na odkrywanie najpiękniejszych zakątków regionu, często omijanych przez typowych turystów.

Drugi Tydzień – Putzu Idu na Zachodniej Sardynii

Drugi tydzień spędziliśmy na zachodnim wybrzeżu, gdzie Alicja zaplanowała dla nas pobyt w domku nad samą plaża w Putzu Idu. To malownicze miejsce, z piękną piaszczystą plażą, z turkusowym kolorem morza, odwiedzane przez miłośników sportów wodnych. Pobyty tutaj pozwolił nam cieszyć się spokojem i urokami zachodniej Sardynii. Każdy dzień spędzaliśmy na SUP-ie, a wieczorami podziwialiśmy bajeczne zachody słońca z kieliszkiem lokalnego wina w ręku.


Dzięki szczegółowym planom wycieczek od Alicji mogliśmy w pełni poznać uroki tego regionu. Bliskość Oristano i antycznego miasta Tharros umożliwiła nam zanurzenie się w historii Sardynii, a okoliczne plaże, takie jak Is Arutas, Mari Ermi, San Giovanni di Sinis zachwycały bielą piasku i różnorodnością krajobrazów. Alicja poleciła nam także klifowe szlaki spacerowe, które pozwoliły odkryć kolejne, ukryte skarby wyspy.

Dzięki wsparciu Alicji, jej przewodnikom i doskonałemu planowi, mogliśmy w pełni doświadczyć Sardynii – od pełnego atrakcji wschodu po spokojny, malowniczy zachód. Nasze wakacje na Sardynii w 2024 roku to niezapomniana przygoda, do której będziemy wracać wspomnieniami przez długie lata.

Serdecznie polecamy współpracę z Alicją – zna Sardynię jak własną kieszeń i chętnie dzieli się swoimi odkryciami, by każdy mógł przeżyć równie magiczne chwile.

Jarek z rodziną 


RELACJA Z 2 WAKACJI W ZESZŁYCH SEZONACH,

W OCZEKIWANIU NA TEGOROCZNE :)


Podróżujemy z Panią od dwóch lat i nie chcemy kończyć tej podróży. Pokazuje nam Pani tę wyspę dziką,

piękną, smaczną, regionalną, prawdziwą. Nie lubimy komercyjnych miejsc, nie lubimy tłumów i mimo szczytu sezonu taka Sardynia jest możliwa.

Na pierwszą naszą podróż wybraliśmy północną i wschodnią część wyspy (07.2022). Była Olbia, archipelag La Maddalena, Bonifacio, Bari Sardo, kanion Gorropu, jaskinie Ulassai (córka uwielbia te klimaty), agroturitsmo (to akurat uwielbia mój mąż i było przepysznie) i piękne bardziej bądź mniej bezludne plaże.

Druga wyprawa to południe, południowy- wschód i trochę południowy-zachód (05/06.2023). Tutaj było wolniej bo byłam w ciąży i mąż kazał mi odpuścić treking do dzikich plaż :) Zwiedziliśmy Solanas, Villasimius (codziennie lody), ogród botaniczny w Cagliari, oczywiście jaskinie, przypadkiem po drodze zobaczyliśmy zamek Castello di Acquafredda, Buggerru, Iglesias i piękne bardziej bądź mniej bezludne plaże.

Od początku korzystaliśmy z Pani przewodników, namiętnie je wertowaliśmy w te i nazad, do tego stopnia że po powrocie do domu nie było co z nich zbierać. Wielokrotnie ubrudzone kawą lub winem (przy porannym bądź wieczornym planowaniu dnia) i lodami (bo na Sardynii gelato je się codziennie i nie tuczą tak bardzo :)) po wilgoć i sól morską- bo na plaży najlepiej się ogląda przewodnik.

Wszelka Pani pomoc, przy organizowaniu noclegu, wynajmie auta jest nieoceniona. Pisząc do Pani pierwszego maila nie spodziewałam się tak szybkiej reakcji i takiej pomocy. Dzięki temu mogliśmy każdy dzień na Sardynii wyciskać jak cytrynę.

W tym roku wybieramy się na zachód wyspy i już doczekać się nie możemy. Tym razem nie 2+1 tylko 2+2 :) 


Ola z rodziną




RELACJA WYJAZD Z JOGĄ DOM TERESA ORAZ DOM JANINA W PORTO PINO

wynajęty bus + auto osobowe przewodnik 100 dzikich plaż oraz przewodnik Sardynia Zachodnia,


Podsumowując ten jogowy wyjazd na Sardynię muszę szczególnie podziękować wyjątkowej osobie,
która była moim przewodnikiem, inspiratorem i aniołem opiekunem. To Alicja Stolarczyk Dzięki niej, jej przewodnikom, radom, podpowiedziom mogliśmy w tak krótkim czasie zobaczyć tak wiele, nie tracąc czasu na poszukiwania, planowanie i nie błądząc. Alicja załatwiła za mnie ogrom spraw związanych z wynajmem domu dla grupy jogowej, organizacją wycieczek, a nawet zamawianiem pizzy na wynos. Dzięki niej medytowaliśmy pod magicznym grobowcem gigantów, popłynęli w przygodowy rejs kutrem rybackim, zjedli sardyńska uczte w uroczym gospodarstwie, wędrowali po dzikich zakątkach z dala od tłumów. To naprawdę była ogromna pomoc i ułatwienie. Muszę też wspomnieć, że Alicja to bardzo miła, ciepła, cierpliwa, empatyczna osoba, gotowa i chętna do niesienia pomocy. Alicjo dziękuję jeszcze raz!




Gosia z grupą






RELACJA 2 OSOBY TYDZIEŃ LIPCA ALGHERO, "W POSZUKIWANIU DZIKICH PLAŻ" WYNAJĘTE AUTO,
przewodnik Sardynia Płn-Zach oraz przewodnik 100 dzikich plaż

Hej Alicja! Dobrze wiesz, że wyjeżdżaliśmy na Sardynię po raz pierwszy, jako zupełne „świeżaki”. I


muszę przyznać, że dzieki Twojemu przewodnikowi spędziliśmy dość aktywnie każdy z 7 dni. Jedyne, co zdarzało nam się odwiedzać po kilka razy to fajne restauracyjki ;) Jako bazę wypadową wybraliśmy Alghero, rzut beretem ( czyli jakieś 15 minut spacerem) od starówki. Właścicielem jest przesympatyczny Dario („call me every time 24/7”), tuż za rogiem chodziliśmy na poranną kawkę do kafejki, prowadzonej przez cudowną Sally. Nie ma co ukrywać – spotkania z serdecznymi ludźmi to podstawa. My mieliśmy dużo szczęścia. Nastawiliśmy się przede wszystkim na plażowanie, najlepiej każdego dnia gdzie indziej. Ale zaczęliśmy od Pozzo Sacro di Santa Cristina, czyli archeologiczny kompleks ze Studnią św. Krystyny, która jest „najbardziej reprezentatywną świętą studnią na wyspie gdzie historie, legendy i prawdy przeplatają się ze sobą”. A to wszystko pośród drzewek oliwnych. Plaża Scoglio della Bialema Bianca i plaża pod wieżą Argenitina w Bosa - Bosa=Bosko  Tutaj Marcin przeżył bliskie spotkanie z ośmiornicą, która wzięła jego (wtedy jeszcze bladą) łydkę za cos co można upolować.




Uczta dla zmysłów, a przede wszystkim nosa, czyli Parco Regionale di Porto Conte - rezerwat z piękną roślinnością, która pachnie nieziemsko i do tego finał na Plaży Cala Bramassa. I zabawa z meduzami. Basen skalny Aurelii i Dzika Plaża Cala Bantine Sale w Alghero – rarytas dla tych, którzy


cenią sobie ciszę i spokój. Tramariglio Spiaggia (plaża) klasyczna acz urokliwa i kameralna - miejsce do kąpieli, snoorkingu, smażingu/plażingu + Belvedere Foradada czyli widoczki widoczki widoczki…. Tuż przy Alghero – wanna wujka Józka  czyli Vaschetta di Ciu Peppi, do wyboru: możesz snoorkować w morzu, możesz też skakać do miejscami głębokiego, otoczonego skałami basenu. Oprócz tego – miasteczko pełne murali: Tinnira. I Bosa, zakochaliśmy się w jego wąskich uliczkach, kolorowych domach i klimacie. Tam trzeba pobyć, tam trzeba się zatrzymać! W środku wyspy odwiedziliśmy termy, wybudowane jeszcze przez Rzymian- niby nie plaża ale wejście do wody o temperaturze 38 stopni, kiedy temperatura powietrza wynosi jakieś 32-33… niecodzienna zajawka. Acha, woda ma cudowny aromat siarki! Polecamy gorąco! Dosłownie  A potem gościliśmy u Mario – bo serdeczni ludzie to podstawa! Wieczór pełen przyjaźni, opowieści (Google translator robił nam czasem figle i z niepewnością podeszliśmy „do ciasta z owocami morza w miodzie”…) i mnóstwa przeróżnych smaków podlewanych fantastycznym winem wytwarzanym przez gospodarza. Tyle. Też trzeba spróbować.


Do tej Beczki miodu – łyżka dziegciu, czyli uwaga na wypożyczalnie samochodów! Wylatywaliśmy wcześnie rano, więc nie byliśmy przy odbieraniu przez firmę samochodu. Ze zdjęć jakie do nas wysłali wynika, że jeździliśmy po krzakach i poharataliśmy im karoserię.  Na szczęście zrobiliśmy zdjęcia autka, kiedy je oddawaliśmy i licze, ze wszystko skończy się dobrze, bo sprawa jest w toku.
Ufff… się nagadałam…
Warto było.
Niczego nie żałujemy!
I na pewno jeszcze tam wrócimy!
Ania i Marcin



RELACJA RODZINA 2+2 10 DNI W DOMKU MIHCELE W PUTZU IDU, 2 RAZ NA SARDYNII, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Zachodnia,


Witaj, Chcielibyśmy się z Tobą podzielić wrażeniami po tegorocznym, czerwcowym pobycie, tym razem w Putzu Idu :) 10 dni zleciały jeszcze szybciej niż w zeszłym roku.  Pogoda idealna na zwiedzanie i plażowanie, około 26 stopni. Twoje przewodniki jak zawsze niezawodne, dzięki nim zobaczyliśmy wiele fajnych miejsc m.in termy w szczerym polu ;) Wszyscy zachwyceni kąpielą. 

Dziennie robiliśmy około 15 km na nogach, natomiast autem przejechaliśmy ponad 1900 km po zachodniej stronie wyspy, odwiedzając miejsca polecane przez Ciebie.
Nasze Chłopaki to zaprawieni podróżnicy, 650schodów do Groty Neptuna to dla nich spacerek ;) 

Podczas pobytu gościliśmy w lokalnych barach, oglądając Euro 2024 :)

Domek, który mieliśmy w Putzu Idu to wymarzone miejsce na wakacje.

Dziękujemy Ci z całego serca za kolejne udane wakacje na Sardynii.


Pozdrawiamy 


Monika, Piotr, Kuba i Szymon











RELACJA RODZINA 2+2 TYDZIEŃ LIPCA APARTAMENT Z WIDOKIEM W CALASETTA, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Południowa ,


Witam p. Alicjo 

W ubiegłym tygodniu wróciliśmy z tygodniowego pobytu w miejscowości Calasetta. Apartament który Pani poleciła piękny (zdjęcia nie oddają tego widoku co tam jest). Przewodnik bardzo się przydał dużo z niego korzystaliśmy. Z tego co Pani polecała w nim zaliczyliśmy: 

- snokerling z Piotrem i jego ekipą

- aquapark BluFan

- kilka plaż (najpiękniejsza była plaża IS ARENAS BIANCAS)

Miasteczko Calasetta również przepiękne

Dziękuję bardzo za pomoc i na pewno się znowu odezwę przy następnej wyprawie za rok. 


Tomasz z rodziną












RELACJA 5 OSÓB 12 DNI W OŚRODKU PRZY MARIA MARINA, wynajęte auto,

przewodnik Sardynia Płn-wschodnia


Witaj Alicjo,

Wczoraj odebrałam przewodnik drukowany. Bardzo dziękuję. Naprawdę super pozycja dla zwiedzających Sardynię. Na pewno wykorzystamy go. tak jak wykorzystaliśmy poprzedni przewodnik. Dzięki Tobie zobaczyliśmy restaurację, w której ostatnią kolację zjadła księżna Diana. Byliśmy również w Bonifacio. 
Opiekun domku, Gianluca okazał się cudownym człowiekiem.  Uwielbiam go. 
A teraz moje największe zaskoczenie. Zmieniliśmy destynację z Grecji na Sardynię, z uwagi na koty na Bałkanach. Po każdym powrocie z którejkolwiek greckiej wyspy bolało mnie serce. Traktowanie kotów przez Greków jest straszne. Tutaj na ośrodku były w sumie 3 koty. Jeden oczywiście zrobił się naszym. Mieliśmy dwa swoje zwierzątka. Zawsze wieczorem siedzieliśmy na tarasie z rudą kotką i gekonem na suficie. Jak zapytałam się co będzie z kotką w ziemie Gianluca powiedział mi, że kotami opiekuję się Panowie, którzy mieszkają na ośrodku cały rok. To w ogóle dla mnie nowość. Widać było, że koty są zadbane. Grubiutkie, bez robaków. W naszym apartamencie stały miseczki na murku. Naprawdę cudowni ludzie mieszkają na Saedynii. Dla mnie takie podejście do kotów to nowość o jestem pod wrażeniem. 
teraz żaluję, że nie pojechaliśmy na kolację do Mario. No ale mamy jeszcze po co wrócić na Sardynię. Tym bardziej, że nie byliśmy na La Madalenie. Ogólnie parę rzeczy mamy jeszcze nie zaliczone. 
Pozdrawiam serdecznie

Karolina







RELACJA7 OSÓB 13 DNI LIP[CA, DOM IGOR W PORTO PINO, przewodnik Sardynia Południowa ,

auto wynajęte na część pobytu


Na początku pragniemy Ci serdecznie podziękować wraz ze znajomymi za pomoc w znalezieniu noclegu i ogarnięcia transportu podczas naszego 2 tygodniowego pobytu na Sardynii. W tym roku wybór padł na Sardynię płd-zach, a dokładnie miasteczko Porto Pino. Był to już nasz 2 pobyt  na Sardynii. Miejscówka bardzo  nam się podobała,  spełniła nasze oczekiwania, cisza, spokój, cudowny ogród i blisko plaż. Po prostu cudownie.

Bardzo dziękujemy również za Twoje przewodniki, które pomogły nam odwiedzić ciekawe miejsca i cudowne plaże. Nie wyobrażamy sobie ich nie mieć. Obowiązkowo zapoznaliśmy się z nimi przed podróżą jak i w trakcie dostosowując nasze możliwości do zwiedzania.

 W pierwszych dniach korzystając z tego, że mieliśmy wypożyczone samochody postawiliśmy bardziej na zwiedzanie. I tak w pierwszym  dniu zwiedziliśmy opuszczone miasteczko w Tratalias i pobliskie dzikie plaże. Drugi dzień bardzo aktywny 18 km zaliczone w nogach i 3 miasteczka, Sant Antioco, Calasetta oraz rejs statkiem na wyspę San Pietro i zwiedzanie miasteczka Carloforte. Trzeciego dnia Cagliari z Twoim przewodnikiem, po kolei wszystkie punkty zwiedzania zaliczone a na sam koniec pyszne lody u Peter Pan . Kolejnym atrakcyjnym punktem było nurkowanie w szkole Syrena Sardynia u Twojej przyjaciółki Dominiki, którą bardzo polecamy. Cudowne przeżycia i niezapomniane chwilę. W kolejnych dniach zwiedzaliśmy poszczególne plaże w Porto Pino.

Bardzo zachęcamy aby wybrać się na wydmy  Arenas Biancas.

 Choć głównie spędzaliśmy czas na dzikich plażach w Porto Pino uprawiając snorkeling, było nam tam bosko!Ciekawym odkryciem były bunkry oraz podziemne korytarze w pobliżu Grotta dei Baci (Jaskinia Pocałunków) Zdjęcia mówią same za siebie, cudowne widoki, po prostu RAJ! 


Spędziliśmy cudowne 2 tygodnie , Porto Pino bardzo nam się podobało - dziękuję za polecenie! Na pewno jeszcze tam wrócimy:-)


Edyta z rodziną








RELACJA 6 OSÓB, 12 DNI LIPCA “NA KOŃCU ŚWIATA” , DOM AGATA W PORTO ALABE, przewodnik Sardynia Zachodnia, wynajęte auto


Witamy po powrocie !

W Porto Alabe dom Agaty piękny, czysty, taki z duszą, w naszym klimacie. Osoba odpowiedzialna za dom to przemiła dziewczyna mówiąca po polsku :)  Piękny widok z tarasu na zachody słońca  Plaża w Porto Alabe dość blisko, choć przyzwyczajeni że w Perde Pera byliśmy praktycznie na plaży trochę postękiwaliśmy wracając za każdym razem pod górę ;) Może plaża nie zachwyca w pierwszym kontakcie, ale doceniliśmy mocno, że nigdy nie było na niej tłumów, 2 razy były zbyt duże fale na pływanie ale pozostałe dni woda przejrzysta, może nie tak turkusowa jak w Mari Ermi, ze względu na inne złoto-piaszczyste dno ale rybki było widać przy snorkowaniu 😉 Pyszna Pizzeria w Porto Alabe z pięknym widokiem. No i sklep za płotem 😉 

Odwiedziliśmy: San Giovanni do Sinis (gdzie była wbrew pozorom nasza ulubiona plaża pod wieżą, taka karaibska, z małą ilością ludzi, a tego się nie spodziewaliśmy tam, tak nas zauroczyła że mimo odległości 3 razy jeździliśmy tam pływać 😉), Is Arutas, Mari Ermi, Putzu Idu (niestety te wszystkie tylko zobaczyliśmy bo przy każdej próbie wejścia na plaże zawracaliśmy na pięcie widząc rzędy parasoli, może i są piękne ale tłumy skutecznie to zagłuszają), malownicze miasteczko S’Archittu z łukiem, kilkakrotnie byliśmy w Bosa, Alghero, dojechaliśmy do Castelsardo, Porto Torres, Sassari i na Capo Caccia, ale grotę wszystkim znaną sobie darowaliśmy przez kolejkę Polaków, Niemców Francuzów i Azjatów- nie nasza bajka, a piękna jaskinię bez tłumów i z mniej komercyjnym klimatem zwiedzaliśmy już na wschodzie. 

Teraz ogólnie: wyjazd cudowny, widoki wspaniałe, niezapomniane, nocleg super, ale: wiemy już że pokochaliśmy południe i na północ raczej nie będziemy wracać z takim sentymentem, na południu można było wtopić się w kulturę i miejscowych, na pólnocy o to trudniej. Poza tym na południu ludzie są inni, na północy bardziej nastawieni na komercję, traktujący wszystkich turystów jak turystów, na południu choć nie znamy włoskiego, ale mąż mówi dobrze po francusku i na Sardynii nieźle się dogaduje, w lokalnych sklepikach po 2 dniach witaliśmy się jak swoi… Cieszę się bardzo z tego wyjazdu i tego że zobaczylismy kolejną część Sardynii, która jest przepiękna, ale na pewno poza sezonem.

Dziękujemy bardzo za pomoc i na pewno odezwiemy się znowu. Bez Ciebie nie byłoby Sardynii !!!


Anna z rodziną








RELACJA TYDZIEŃ NA PRZEŁOMIE CZERWCA/LIPCA, RODZINA 2+2 MIESZKANIE U SIMONY W MARGINE ROSSO, BEZ AUTA  przewodnik Sardynia Południowa


serdecznie dziękujemy za Twoja pomoc w organizacji naszych wakacji na Sardynii. Bylo mega! Osoby
przez Ciebie polecone( nocleg u Simony i transfer -Lucio) to bardzo życzliwi, uczciwi i fajni ludzie. Jeszcze raz bardzo dziękujemy!

Twój Przewodnik byl naszym drogowskazem w tej podróży. Auta nie mieliśmy. Jeździliśmy komunikacja miejska i pociągiem. Bilety na autobusy kupowalismy w Tabacci, automatach na dworcu w Caglarii lub Informacji Turystycznej, u kierowcy nie ma możliwości kupienia wiec raz jechaliśmy,, na gapę,, zachęceni do tego przez kierowcę! :) .
W ogródku u Simony żyją  2 żółwie, które nas co wieczór regularnie odwiedzały😊Mój syn nazwał je ,,Żaneta,, i ,,Stefan. Zgodnie z radą z przewodnika robiliśmy zakupy u wujka Gianniego na rogu. 

Nie odwiedziliśmy wszystkich miejsc, które zachęciły mnie w Twoim Przewodniku ale nie z powodu braku auta a z powodu za krótkiego pobytu☹ Tydzień, to zdecydowanie za krotki czas na zwiedzenie wszystkiego, co się chce i jeszcze wygospodarowanie czasu na błogie lenistwo na plaży.

Kasia z rodziną







4 DNI MAJÓWKI W CAGLIARI 2 OSOBY BEZ AUTA , B&B U Sabiny,   przewodnik Sardynia Południowa


Cześć Alicjo, wróciliśmy , jak przewidywałaś, zakochani w sardynii i już planujemy powrót jesienią.

3 noce, 4 dni, nocleg w klimatycznym B&B u Sabiny z rodzinna atmosfera i szerokim uśmiechem przemiłej gospodyni. Cudownie było zjeść rano śniadanie na wielkim tarasie na dachu zabytkowej kamienicy, patrząc na morze, port i uroczą starówkę. Pierwszy dzień leniwe zwiedzanie miasta z Twoim przewodnikiem, przeszliśmy dokładnie opisaną trasę, zatrzymując sie po drodze w ciekawych miejscach, zachwycił nas ogród botaniczny i kręte uliczki Castello z łopoczącym praniem. Drugiego dnia za twoja rada już rano zajęliśmy miejsce przy placu Yenne by podziwiać imponującą  procesję Sant’Efisjo, nie do opisania, folklor Sardynii jest super barwny! Było widać ile dumy i radości daje uczestnikom procesji udział w niej. Po południu autobusem według wskazówek w przewodniku podjechaliśmy do nadmorskiej dzielnicy Poetto na długi spacer po plaży z przerwami na kawę i lody w barach na deptaku.

Trzeci dzień  autobusem do Chia, nasza najdalsza  wyprawa, przepiękne plaże, mało ludzi, udało nam
sie znaleźć opisana w przewondiku super dzika plażę del Morto i byliśmy tam pół dnia całkiem sami :) Czwartego dnia wcześnie rano podjechaliśmy do rezerwatu flamingów i tym pięknym widokiem zakończylismy majówkę, starczyło czasu jeszcze na wspaniałe lody w Piotrusiu Panu. Już tęsknimy, jesienią w planach lot do Olbii, wynajęte auto i przejechanie z twoim przewodnikiem całego wschodniego wybrzeża w 10 dni.  

Dzięki za najpiękniejszą majówkę w życiu!


Marcin z narzeczoną







KWIECIEŃ 2 OSOBY, SARDYNIA PO RAZ SIÓDMY, NA URODZINY
Przewodniki Sardynia Wschodnia

Piękna relacja i gotowy plan na kilka dni na wschodzie wyspy. Sylwia i Zbyszek byli z moimi przewodnikami i radami juz  siódmy raz na wyspie, chyba są zdecydowanymi liderami w tej dziedzinie ;)

Witaj Alicjo, To już nasza siódma relacja z wyjazdu na Sardynię J Jak ten czas szybko leci. Tym razem wyjazd był prezentem urodzinowym dla mojej Sylwii, więc pojechaliśmy tylko we dwójkę.  Wybór padł na Baunei, byliśmy tu już w 2019 roku i postanowiliśmy, że odwiedzimy to cudowne miejsce ponownie. Dzięki Twoim wskazówkom poznaliśmy wtedy Milenę, u której mieszkaliśmy i teraz też mieliśmy taki zamiar. Niestety jej B&B w Baunei czeka remont więc musieliśmy skorzystać z B&B jej przyjaciółki Paoli B&B Cinque Mori w Baunei. Cudowne miejsce, również do polecenia.

Jako, że Baunei to bardziej rejon górzysty, pojechaliśmy tam nastawieni na trekking i zwiedzanie. Pierwszy dzień to mały rozruch i objazdówka po okolicznych miejscówkach z Twojego przewodnika J Zaczęliśmy od Pedra Longa, pojechaliśmy do Waszej „bazy” Sardyniomaniaków w Bari Sardo - Torre di Bari, zamoczyliśmy nogi w basenach skalnych Piscine Naturali di Bau Mela, po drodze nazrywaliśmy sobie cytryn, pomarańczy i mandarynek z przydrożnego, dzikiego sadu. Następnie udaliśmy się do jednego z opisanych w Twoich przewodnikach tzw. Ghost Town Gairo Vecchio. Na koniec spotkaliśmy się z naszą przyjaciółką Mileną i jej rodzicami, która zaprosiła nas na pyszną kawę i pogaduchy. Na pożegnanie dostaliśmy od taty Mileny butelkę domowej produkcji Canonau

Kolejny dzień to pobudka skoro świt, pyszne śniadanie przygotowane przez naszą gospodynię Paolę i wyjazd na szlak na Cala Mariolu. Wszystkie wskazówki jak tam trafić, parking, opis szlaku itd. oczywiście z Twego przewodnika. Szlak trochę wymagający i dość długi, ale warto było, widoki po drodze i sam cel na końcu warty zmęczenia. Nie bez powodu Cala Mariolu została uznana w tym roku za drugą na świecie a pierwszą w Europie najpiękniejszą plażą. Mała ciekawostka, całą drogę zarówno w jedną i drugą stornę szliśmy sami, nie spotkaliśmy nikogo.

Po tak intensywnym dniu ( nasze aplikacje pokazały, że zrobiliśmy 25 km ) mała regeneracja i kolejna objazdówka. Tym razem odwiedziliśmy miejsca, w których już byliśmy, tylko że latem i byliśmy ciekawi jak wyglądają wiosną gdy wokół tyle zieleni. Nabraliśmy mocy w Pozzo Sacro di Santa Cristina, zregenowaliśmy siły w dzikich termach Terme Libre i zgłębialiśmy tajemnice wyspy przy Menhirach w Sorgono.

Tak zregenerowani i naładowani energią rozpoczęliśmy kolejny dzień. Znowu śniadanko skoro świt i wyjzd na szlak na Cala Goloritze. Tutaj trasa krótsza i łatwiejsza niż na Cala Mariolu. Po niecałych dwóch godzinkach byliśmy już na miejscu. Pogoda dopisała więc można było się poopalać i nacieszyć oczy cudownym kolorem wody. Zostaliśmy na plaży do końca  czyli do 16. O tej gdzinie plaża jest „zamykana”. Po zejściu ze szlaku wpadliśmy na chwilę do baru przy parkingu Su Porteddu poznać niejakiego Giovanniego, od którego mamy naszego sardyńskiego kota J. Nie spodziewał się takich gości, zarówno on jak i cała obsługa baru była mocno zaskoczona naszą wizytą .

Ostatni dzień przed wyjazdem, 25 kwietnia, to urodziny mojej żony, urodziny naszego sardyńskiego kota, a we Włoszech to święto narodowe. Coś ją chyba łączy z tym krajem ;) Na śniadaniu niespodzianka, nasza gospodyni Paola dowiedziała się o urodzinach i przygotowała na tę okazję torta J a nasza Milena przekazała przez nią cudowny bukiet kwiatów, które trzymają do dzisiaj, a minął już prawie miesiąc.  Tego dnia udaliśmy się na Cala Sisine. Tutaj szlak najmniej wymagający, całą drogę idziemy „ po płaskim”, ale bardzo długi. Pogoda tego dnia nieciekawa, więc po kilkudziesięciu minutach na plaży postanwiliśmy wrócić. Kiepskie nastroje po męczącym spacerze poprawili nam nasi starzy znajomi z Golgo czyli osiołki, które spotykamy za każdym razem gdy jesteśmy w okolicy.

Podsumowując, mimo zmęczenia (80 km w nogach) wyjazd jak zwykle udany, poznaliśmy nowych ludzi, mamy kolejnych znajomych, poznaliśmy nowe miejsca i na pewno to nie koniec naszej przygody z Sardynią. Choroba „sardyńska”, którą zaraziliśmy się w 2017 roku postępuje i szans na wyleczenie nie przewiduję J

Podziękowania dla Alicji, Mileny i Paoli.



RODZINA 2+1 TYDZIEŃ STYCZNIA DOM MARISA W  PUTZU IDU NA ZIMOWYM TURNUSIE
SARDYNIOMANIAKÓW, AUTO WYNAJĘTE NA SPÓŁKĘ


Po raz pierwszy na Sardynii i po raz pierwszy na słynnym turnusie sardyniomaniaków, a także  po raz pierwszy

za granica i samolotem z naszym 4letnim Stasiem. najpiękniejsze zimowe ferie w naszym życiu! Codziennie witało nas słońce i szmaragdowe morze pod tarasem domu. Super ciekawe wycieczki wspólnie z 2 innymi uczestniczkami pobytu,.

Z Alicją i jej tłumaczeniem na polski, odwiedziliśmy pracownię tkaczek w Mogoro, pracownię  kukiełek w Oristano, dzikie plaże i niesamowity starożytny kamieniołom na brzegu morza, spacerowali po fantastycznych białych skałach w Bosa. Pomoc Alicji i Krzysia w każdej sprawie i przemiła atmosfera w domu, wieczory pełne ciekawych rozmów przy kominku, śpiewy przy gitarze i koncerty na handpanie, wspólne, pyszne posiłki, pan Salvatore z autkiem pełnym serów pod domem, lokalne wina i oliwa, ach… No i oczywiście cytrusy prosto z drzewa i przepyszna marmolada, którą przyrządzał z nich Krzyś.





Otrzymaliśmy świetnie opracowany przewodnik po okolicy, były w nim także szczegółowe plany objazdówek, z którymi ruszaliśmy na odkrywanie Sardynii. Dzięki tym panom trafiliśmy w magiczne miejsca, np do studni św. Krystyny, bijącej od 6 tys la oraz na cudowną kąpiel w dzikich termach. Plaża pod domem to fantastyczna prawie laguna, śnieżnobiały, drobny piasek i krystaliczne morze. Co wieczór spektakl - zachód słońca, a my w pierwszym rzędzie.

Już się zapisaliśmy na wrześniowy turnus 🙂


Danka z  rodziną




2 osoby, wynajęty na Sardynii kampervan, 10 dni ponad 1200 km,  przewodnik Sardynia Południowa oraz Sardynia Zachodnia


Przejechaliśmy zachodnie wybrzeże i trochę interioru. Plaże, skaliste klify, gaje korkowe, miasteczka, zamki,
prehistoryczne kultury, tradycyjne tańce i niesamowite naturalne smaki - to Sardynia, która wciąga, zachwyca różnorodnością i uzależnia. baterie naładowane

Dokładnie jak mówi i opisuje Alicja na Sardynii w swoich przewodnikach, bez których nie zobaczylibyśmy wielu niepowtarzalnych miejsc - dziękuję i polecam z całego podróżniczego serduszka.

Moje TOP Sardynii:

1. Jedzenie: di Mare (vongole, małże, kraby, bottarga), di Terra (sery kozie i owcze, prosciuto, mortadela, salami, miód, wino, jadalne kasztany!)




Najlepsze smaki: Cagliari Piscina, Stintino Il Portico, L'Oasi

2. Wybrzeże skaliste, zielone kryjące naturalne skalne baseny

Najpiękniejsze camperowe miejscowki: Spagia di Portu Maga, Spagia La Canna

3. Miasteczka z wąskimi uliczkami, muralami ze scenkami z życia codziennego 

Największe wrażenie: Castelsardo, Lellove,Tinnura 

4. Tradycje i prehistoria: Festiwal Otwartych Podwórek - Autunno w regionie Barbagia (byliśmy w Belvi), rzymski basen, skała słonia, która pamięta czas jednego lądu SardynioKorsyki, prehistoryczne kamienne nuragi

5. Natura: flamingi, czaple szare i białe, kormorany, zimorodki, kozy, owce, dzikie świnki, jelenie, gorące naturalne źródła

A to jeszcze nie wszystko! Chcielibyśmy jeszcze doświadczyć agrotourismo czyli prawdziwej sardyńskiej uczty, tradycyjnych świąt (festy) i rejsu morskiego.

Raz jeszcze wielkie podziękowania dla Alicji oraz Tripi Sardi za niezawodną Lady Pistacje 😀


Ola i Marcin





3 dorosłych, 2 tygodnie w domu Igor w Porto Pino, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Południowa


To był nasz  pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz na Sardynii. Na termin wybraliśmy II połowę września, ale 
przyznam, że było wtedy dla nas zdecydowanie za gorąco, chcielibyśmy następnym razem spróbować Sardynii zimą. Przy okazji obejrzeć sardyński karnawał.






Dom Igor był dla nas idealny, jadaliśmy najczęściej w Cormoranie, dosłownie za  rogiem. bardzo
odpowiadało nam to, że  w  jedna  stronę  300 m z domu mielismy długą piaszczystą plażę, a w druga stronę ta sama odległość spacerem przez sosnowy las dzieliła nas od bardzo dzikich plaż. Polubiłam najbardziej plażę  Porto Pinetto z białym “zameczkiem”.

Gotowe plany wycieczek po okolicy z przewodnika bardzo nam pomogły. Najbardziej podobało nam się na wyspie Sant’Antioco.  Tam też kupowaliśmy ryby u rybaków, bo w marinie w Porto Pino nie udało nam sie na nich trafić. W Sant’Antioco zwiedziliśmy muzeum archeologiczne, dla mnie niezwykle ciekawe! Interesuje mnie kultura i historia Fenicjan a  tu czuć wyraźnie ich wpływy. 

Na głównej plaży w Porto Pino można było podziwiać piękne piaskowe rzeźby. Okolica wspaniała na długie spacery, które lubimy. Jestesmy bardzo zadowoleni z polskiej wypożyczalni samochodów .
Dziękujemy za wszystkie rady, także te dawane nam na szybko przez messenger już podczas pobytu.


Gosia z  mężem i przyjaciółką






4 osoby, 2 tygodnie września, tydzień domek przy Maria Marina oraz tydzień w Sant’Antioco, wynajęte auto,  przewodnik Sardynia Południowa oraz przewodnik
Sardynia Płn-wschodnia

Cześć Alicjo,

Raz jeszcze bardzo dziękujemy za Twoją pomoc w zaplanowaniu naszego pobytu na Sardynii. Domek Pedro od Gianluki był bardzo wygodny dla 4 osób. Murta Maria to również świetne miejsce na wypady i zwiedzanie okolicy. Byliśmy m. in. w Olbii,  Oschiri, Capo Testa, Palau. Dzięki Twojemu przewodnikowi mogliśmy znaleźć i skorzystać z kąpieli w dzikich termach Saturniana. Bez przewodnika bylibyśmy bez szans.


  


Dzięki Twojej pomocy popłynęliśmy na rejs po archipelagu La Maddalena - były piękne widoki i kąpiele w
szmaragdowej i krystalicznie czystej wodzie. Ewelina super zorganizowała ten rejs (była mała 15 osobowa grupa). 

W okolicy jest jeszcze mnóstwo ciekawych miejsc, których tym razem nie zdążyliśmy zobaczyć. Jest powód, żeby przyjechać na Sardynię kolejny raz.

Z Olbii pojechaliśmy przez centrum wyspy na Sant Antioco i San Pietro - piękne miejsca ze wspaniałymi dzikimi plażami. Po drodze zwiedziliśmy studnię Santa Cristina i kilka Nuragów. Sardynia ma fascynującą przeszłość.

Mamy nadzieję, że z Tobą i Sardyniomaniakami zobaczyć na Waszym turnusie.

Paweł z rodziną





rodzina 2+2 tydzień sierpnia apartament Ivonne w Porto Pino, przewodnik Sardynia Południowa , wynajęte auto

Droga Alicjo!

Chciałam podziękować za pomoc w organizacji naszych wakacji. Dom, który wynajęliśmy był bardzo czysty i dobrze
urządzony. Właścicielka za to bardzo dokładna... ;) 
Pierwszego dnia razem z dwójką naszych dzieci wybraliśmy się na najbliższą plażę Spiaggia di Porto Pineddu. Było tak jak obiecywałaś, pięknie i spokojnie, nazwaliśmy ją "naszą" plażą :) na którą konieczne były buty do wody. Próbowaliśmy zwiedzić Porto Pino, ale było zbyt gorąco, więc udało nam się tylko zjeść pyszny obiad w Blue Marlin. Zaszliśmy też na pierwszą plaże, ale ilość glonów mocno utrudniała plażowanie. Wybraliśmy sie tego dnia na Spiaggia dei Francesi, na której było już trochę więcej ludzi, ale cudna okolica i dojście do plaży. 
Drugiego gorącego dnia pojechaliśmy na wyspę Sant Antioco, plazowalismy na miejskiej plazy Spiaggia di Sotto Torre, pokrytej duza iloscia glonow, próbowaliśmy zjeść obiad w cudnym miasteczku Calastta, ale utrudniała nam to siesta :) na szczęście udało się! Na powrocie jechaliśmy piękną trasa, mijając Nido dei Passeri i kierując się na malowniczą plaże Cala Sapone. Mocno wiało, ale okolica niesamowita! Tego dnia zaliczyliśmy też nocną ucztę do Il Cormorano, było pysznie i tłoczno, bardzo polecamy! 
Trzeciego dnia plażowaliśmy na Is Arenas Biancacs, cudna plaza i niesamowity kolor i przejrzystość wody! Od tego
dnia hasło "czysta i przejrzysta woda" ma dla mnie inny wymiar! Udało nam się zobaczyć flamingi! Po pysznym obiedzie przygotowanym w domu, wybraliśmy się na plaże Spiaggia Di Teurredda. Plaza byla mocno imprezowa, z głośną muzyką i barem, ale okolica piekna! Trasa w to miejsce wiodła przez niesamowity, górski teren z cudnymi widokami. Kolację zjedliśmy w niesamowitym miejscu w Teulada Eco Village, okolica zapierała dech w piersiach.
Czwarty dzień to czas spędzony na "naszej plazy" :) plażowanie i spacer po skałach był niesamowita przygoda. Tego dnia zaliczyliśmy też popołudniowy spacer na cyplu Punta Menga, dało to dzieciakom wiele frajdy. Kolację zjedliśmy w Ristorante La Barchetta Specialita' Pesce Allo Spiedo w Porto Pino było pysznie, polecamy! 
Piąty dzień spędziliśmy na Is Arenas Biancacs, która mimo sporej ilości turystow pokochaliśmy :) Popołudnie 
postanowiliśmy spędzić w kolorowym mieście Iglesias i tutaj zjedliśmy jedyny obiad, który nas nie zachwycił :) 
Szósty dzień byl bardzo wietrzny, więc wybraliśmy się na śniadanie do Sant Anna Arresi, a potem do stolicy. Cagliari to niesamowite miasto, w którym można by spędzić kilka dni. Tego dnia wrocilismy do Porto Pino do najdroższej i najbardziej smacznej i eleganckiej restauracji tego wyjazdu- La Paschiera di Basilio. Było pięknie! 
Ostatni dzień to było bardzo wietrzne pożegnanie z morzem, wybraliśmy się na spacer na "naszą" plażę, oddając jej z łezką w oku wszystkie zebrane kamienie i muszle. 
To go zapamiętamy z Sardynii, to piękne dzikie plaże i kawę shakerato ;D 

Pozdrawiam i dziękuję 
Agnieszka z rodziną! 



rodzina 2+2 2 tygodnie lipiec/sierpień U Lucio w Quartu, przewodnik Sardynia Południowa

Serce, serdeczność, Sardynia! 😊

Marzysz o Malediwach, ale odstrasza Cię cena i wielogodzinny lot?

Chcesz podczas wakacji odkrywać i cieszyć wszystkie zmysły wyjątkowymi wrażeniami, ale kompletnie nie masz pomysłu, jak się za to zabrać, no i brak Ci znajomości okolic?

Nęci Cię egzotyka, a jednocześnie kręci Ci się łza w oku na wspomnienie swojskich, pełnych rodzinnego ciepła i naturalnej serdeczności wczasów u ukochanego wujka?

Na niepowtarzalnej Sardynii, u Lucio i Simonetty znajdziesz idealną syntezę swoich wakacyjnych pragnień! W optymalnej organizacji wyprawy (kwatera, wynajem auta, plan wycieczek plus pakiet dobrych wskazówek i rad) wesprze Cię niezawodna Alicja - zarówno osobiście, jak i swoim przewodnikiem po wyspie. 


Malediwami Europy- jak słusznie określa się Sardynię możesz rozkoszować się już po 2 godzinach lotu i w rozsądnej cenie (zwłaszcza poza sezonem). Bogactwo i różnorodność tutejszych plaż zachwyci najbardziej wymagających turystów. Od wysokich fal godnych Atlantyku na Cala Domestica, przez swoiste akwarium Spiaggia di Campus po plażowanie wśród flamingów na Spiaggia Di Notteri czy atrakcje wodne dla dzieci na Spiaggia di Nora.               


Plaż tak pięknych, czystych, a przy tym nieprzeludnionych (nawet w szczycie sezonu)                   nie uświadczysz nigdzie! By doświadczyć tych krystalicznie lazurowych wód warto choć na część pobytu wynająć auto. Zresztą przyda się nam ono także do posmakowania okolicznych bazarków z lokalnymi specjałami, a nade wszystko do pozwiedzania architektonicznych perełek, którymi utkana jest cała prehistoryczna wyspa.

Prawdziwą jednak perłą w tej sardyńskiej koronie jest gospodarz Lucio. Powiedzieć „człowiek – dusza” lub „człowiek z sercem na dłoni” to jak nic nie powiedzieć. Nie dziwią zatem liczne peany na jego cześć, które pojawiają się w każdej urlopowej relacji. Zabytki znajdziesz wszędzie, ciekawe tradycje i kulturę - również, o cuda natury porównywalne z sardyńskimi będzie już trudniej, ale nigdzie nie zaznasz tyle życzliwości, gościnności i serdeczności co u Lucio! Bo te cztery ściany to nie urlopowa destynacja, to DOM. A Ci wyjątkowi ludzie to nie gospodarze, to RODZINA. Dlatego odkryć Sardynię zdecydowanie WARTO, ale odwiedzić Lucio i Simonettę po prostu TRZEBA! 😊





 rodzina 2+2, Calasetta, domek Daniela 7 dni lipca,  samochodem z Polski, przewodnik Sardynia Południowa SZÓSTY RAZ NA SARDYNII! :)


Witaj Alicjo,

Tak jak to zwykle bywa w naszym przypadku, na początku pragnę Ci serdecznie podziękować za pomoc w znalezieniu noclegu. W tym roku wybór padł na Sardynią płd-zach, wyspa San Antioco, a dokładnie miasteczko Calasetta. Była to już nasza 6 wyprawa na Sardynię i po La Maddalenie, Santa Teresie di Gallura, Baunei, Bosie i Costa Rei był to jedyny rejon, którego jeszcze nie odwiedziliśmy. Miejscówka w 100% spełniła nasze oczekiwania, cisza, spokój, cudowny ogród, zagajnik, hamaki, taras... Po prostu pięknie.




Bardzo dziękujemy również za Twój przewodnik, który pomógł nam odwiedzić ciekawe miejsca, pyszne
restauracje, cudowne plaże i chyba jak do tej pory, najwspanialszy rejs jaki mogliśmy przeżyć podczas wszystkich naszych pobytów na wyspie J Mam na myśli rejs stateczkiem z Calasetta, opisany w Twoim przewodniku. Kapitan Sergio i dwóch jego pomocników skradło nasze serca. Mały stateczek, bardziej taki kuter, nas 4 plus 2 młodych Włochów i 3 osobowa załoga. Rejs dookoła wysepki San Pietro,  start 9:30, powrót 17:30. Pierwszy postój to wyciągnięcie pułapek na ośmiornice, które zagościły potem na naszym stole. Kilka przystanków na pływanie i snorkeling. Podziwianie grot i klifów. Trzy posiłki, przekąska, baaaardzo obfity obiad na bazie owoców morza, kawusia i owoce, no i oczywiście na koniec uczty mirto. Super atmosfera, cudowna załoga, zarówno
kapitan Sergio jak i jego koledzy, widać było że się bardzo starają abyśmy byli zadowoleni. Bariera językowa nie istniała J





Ponownie mieliśmy okazję zaznać słynnej sardyńskiej gościnności i serdeczności. Pojechaliśmy odwiedzić misateczko Sant Anna Arresi, które słynie z tego, że w jego centrum, tuż przy małym kościółku znajduje się Nuraga. Kilka metrów obok mieści się pub Nazca Pub, w którym postanowiliśmy napić się espresso. Właściciel, mimo sjesty, przygotował nam pyszną kawkę, dzieciom napoje chłodzące, przedstawił nam swoje koty J i mało brakowało, a oprowadziłby nas po swoim domu J




Trafiliśmy też na cudowną i piękną plaże w Porto Pino. Teraz już wiem dlaczgo wszyscy tak się nią zachwycają. Drobniutki, biały piasek na plaży ciągnącej się kilometrami, krystalicznie czysta i ciepła woda... Coś pięknego.

Nie obyło się również bez eksploracji okolicy. Co prawda przez upały musieliśmy je trochę ograniczyć, ale udało nam się dotrzeć do Calla della Signora, Arco dei baci, Tomba Dei Giganti su Niu e su Crobu, Complesso nuragico di Grutti 'e Acqua, Scogliera di Capo Sperone i wiele innych ciekawych miejsc opisanych w Twoim przewodniku.

Tak jak to miało miejsce dwa lata temu tak i teraz o mały włos nie wróciliśmy do Polski w piątkę ;) Przez cały nasz
pobyt, czas w domku umiał nam cudowny futrzak, który na koniec „zapakował” nam się do auta i był gotów na podróż J Niestety kotek miał obrożę i swojego właściciela, więc musiał zostać.

W drodze powrotnej, będąc już w kontynentalnej Italii, odwiedziliśmy bardzo ciekawe miejsce. Tu mała zagadka. Zdjęcie ze mną w zbożu. Co to za miejsce?  J Zrobiliśmy sobie również przejażdżkę brzegiem jeziora Garda i zatrzymaliśmy się w miasteczku Riva del Garda.

Wyjazd jak najbardziej udany (jak zwykle z resztą), planujemy już kolejny. Mamy już kupione bilety na samolot na kwiecień ;)

Pozdrawiamy gorąco,

Zbyszek, Sylwia, Adaś i Ola




WAKACJE Z OSOBĄ NA WÓZKU INWALIDZKIM
RODZINA 2+1, 2 TYGODNIE LIPCA, DOMEK ANNA W OŚRODKU PRZY MARIA MARINA W OLBII, PRZYJAZD AUTEM Z POLSKI, 
przewodnik

Sardynia Płn-wschodnia

Przede wszystkim DZIĘKUJEMY Pani Alicjo z całego serca za pomoc w spełnieniu marzeń o najpiękniejszych
wakacjach w życiu😊Przeżyliśmy niezapomniane chwile, które będą nam towarzyszyć przez cały rok. Doradziła nam Pani idealnie. Byliśmy w ośrodku Baja Turchese u cudownego właściciela Gianluca, który był najcieplejszym człowiekiem na jakiego mogliśmy trafić. Przez cały wyjazd czuliśmy się bardzo wyjątkowo. A nasza córeczka była w istnym raju. Gdzie ludzie są życzliwi, ciepli i troskliwi dla obcych spotkanych na ulicy. Klimat był niezwykły. Bardzo rodzinny. Apartament  był super. Bardzo duży z pięknym widokiem i ogrodem. Ośrodek pełen zieleni, egzotycznej roślinności i cudny widok na zatoczkę. Plaża znajdująca się około 500 metrów od apartamentu była bajeczna. Woda ciepła i z pięknym kolorem. Możliwość wypożyczenia rowerków wodnych i popłynięcia na bezludną wyspę w poszukiwaniu żółwi. Nam się to bardzo spodobało. A klimatyczny bar na plaży prowadził właściciel naszego apartamentu 😊Pani przewodnik po północno-wschodniej części wyspy był używany nieustannie. Opisane są w nim wszystkie plaże po kolei, restauracje, miasteczka, promy i możliwości spędzania wolnego czasu.  Można wybrać, która opcja jest bardziej pod nas. W naszym wypadku klimat rodzinny i spokój był czynnikiem decydującym. Dodatkowo z uwagi na niepełnosprawność Wiktorii nie wszystkie miejsca są dla nas dostępne. Teraz jednak nie mieliśmy problemu z ustaleniem planu dzięki przewodnikowi. Skorzystaliśmy między innymi z rejsu motorówką przy Golfo Aranci. Popłynęliśmy rejsem na pobliską Korsykę i zwiedziliśmy Bonifacio. Znaleźliśmy się w spełnieniu własnych snów. Sardynia jest naszą miłością. Miłością, którą mogliśmy odkryć dzięki Pani😊

Dziękujemy raz jeszcze 😊


Joanna, Artur i Wikusia



RODZINA 3+1, 11 DNI LIPCA, MIESZKANIE U SIMONY W MARGINE ROSSO, AUTO WYNAJĘTE NA 3 DNI przewodnik Sardynia Południowa


Witaj Alicjo, chciałabym w imieniu całej naszej rodzinki i mojej siostry, która była z Nami podziękować Ci za pomoc w organizacji naszych wakacji i za wszelkie wskazówki dotyczące pobytu na Sardynii. - noclegi, wynajem auta, transfer powrotny na lotnisko. Byliśmy tam pierwszy raz od 16 - 26 lipca i mieszkaliśmy w Quarto Santa Elena u Simony. Właściciele bardzo mili i gościnni. Dobrze nam się u nich mieszkało. Mieliśmy do dyspozycji bardzo duży ogród, w nim żółwie i super sprawa to prysznic na zewnątrz, który był bardzo przydatny w nasze upalne dni bo trafiliśmy na jeden z bardziej upalnych tygodni gdzie temperatury dochodziły do 44℃. Blisko mieliśmy do plaży bo tylko 150m., co w takim upale jest dużą wygodą dla nas i naszych dzieci. Na rogu ulicy był wujek Gianni z chlebkiem, serami i pysznym swojskim winem. Pozdrowiliśmy go oczywiście od Ciebie i bardzo się ucieszył. Na pierwsze 3 dni dzięki Tobie wypożyczyliśmy samochód i chcieliśmy zwiedzić jak najwięcej. Przeżyliśmy tyle wspaniałych chwil, zobaczyliśmy przepiękne miasteczka, plaże, widoki niedopisania w tak krótkim czasie.





Zabrakło nam czasu, żeby zobaczyć wszystko co mój mąż zaplanował dzięki Twoim wspaniałym i cennym przewodnikom, zwłaszcza jak się nie zna języka to wszystko szczegółowo było opisane. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, to nadrobić. Tak to juz mamy, że jak coś polubimy bardzo to chcemy wrócić w to samo miejsce. Jeszcze raz dziękujemy Alicjo za wszystko. Dla nas to niezapomniane wakacje, mnóstwo wrażeń ,cudowne wspomnienia i już dziś wiemy, że na pewno wrócimy poznać miejsca, których nie zdążyliśmy zobaczyć w tym roku.
POLECAMY WSZYSTKIM CIEBIE I TWOJE PRZEWODNIKI;-)


Edyta z rodziną





2 rodziny 8 osób, 11 nocy lipca, dom Franciszek w Porto Pinoprzewodnik Sardynia Południowa


Witam . Dziękujemy jeszcze raz za znalezienie domu na nasz pobyt i polecenie Porto Pino
które okazało się fantastyczna miejscówką dla spokojnego wypoczynku ,  plaże prawie puste . Okoliczne plaże zjeździliśmy trochę i wszystkie bajkowe Skaliste plaże na prawo od Porto Pino skradły nasze serce i byliśmy tam praktycznie sami . Bardzo pomógł nam Twój przewodnik wg niego pojechaliśmy na Sant’antioco przeszliśmy po dwóch miasteczkach , stawaliśmy przy punkcie widokowym z fajnym 
widokiem na skaly ale najlepsza rzeczą dla nas zwłaszcza dzieci był basen skalny Arco dei baci. To nr 1 . Byliśmy też w Nora  i wracając pojechaliśmy na plaże w Chia -Su Giudeu Beach i to chyba najpiękniejsza plaża na jakiej byliśmy  zaraz przed Tuerredda Beach. Skorzystaliśmy też z kolacji w opisanej w przewodniku agroturystyce i jedzenie serwowane przez gospodarzy było naprawdę przepyszne .. także reasumując dziękujemy bardzo za nieoceniona pomoc w doborze miejscowości , domu i polecenie firmy wynajmującej auto, wszystko było naprawdę super, w przyszłym roku chcemy wrócić, tym razem na północ Sardynii.

Kasia z rodziną




RODZINA 2+2 10 NOCY LIPCA MIESZKANIE W TORRE DI BARI , PRZEJAZD AUTEM Z POLSKI I PROM Z LIVORNO, Przewodniki Sardynia Wschodnia



Cześć Alicjo,

dzięki Twojej pomocy przeżyliśmy naszą przygodę z Sardynią, dzięki za rady co do podróży z Polski autem oraz współrzędne nabrzeża grimaldi w Livorno, rzeczywiście łatwo tam pobłądzić :) Fajnie mieć swoje auto na wakacjach!




Filmik o wakacjach w bari sardo bardzo pomógł zaplanować ten pobyt. Był rejs po zatoce, podczas którego nasza młodzież zakochała sie w skokach ze skał do wody, przydała się przesłana przez Ciebie na whatsapie rada gdzie jeszcze w okolicy bari Sardo można poskakać do morza. Zakochaliśmy się w plaży Cala e Luas, to raj na ziemi!!! Byliśmy tam całkiem sami :)
Mieszkanie w Torre di Bari wygodne i niedrogie. 

Dzięki za wszystkie rady i przewodnik!


Ania z rodziną




4 dorosłych, tydzień lipca, domek w Bari Sardo, wynajęte auto, przewodnik
Sardynia Płn-wschodnia


Dzien dobry Alicjo, to nasz ostatni dzień na Sardynii...jest faktycznie piękna....nie dziwie sie, ze sie w niej zakochałaś.!

Na pewno tu jeszcze wrócę.  Myślimy o Sardynii Północnej następnym razem. Odwiedzilismy wiele miejsc, które tak dokładnie opisałaś w przewodniku - baseny skalne Monte Ferru, super orzeźwiająca kąpiel w górskiej wodzie. Czerwone Skały Arbatax, wiele plaż w okolicy. Dzięki info z przewodnika trafiliśmy na lokalna festę w bari Sardo, piękna i kolorowa. największe dzięki za umówienie nas na wycieczkę archeologiczno-kulinarną ze Stefano.  Nurage Sartalai, Janas Domus i wspaniała kolacja przy Grobowcu Gigantów. 


  

Byliśmy również na rejsie motorowa łodzie w Zatoce Orosei - niezapomniane kolory morza i skał,
niezapomniane miejsc .i niezapomniane chwile… Także z przewodnika wzięliśmy namiar na gospodarstwo u pameli, gdzie zjedlismy wspaniałą sardyńska ucztę.

Alicjo, bardzo Ci dziekuje za inspiracje  za Twoją pracę dla ludzi, z ktorej ja naprawde skorzystałam. Dziękuję Ci za pomoc w umówieniu spotkania i zwiedzania ze Stefano

Sardynia jest faktycznie przecudna....wrócę tu na pewno......zastanawiam sie tylko jaki rejon sobie wybrać..moze Ty mi Wspaniała Sardyniomaniaczko podpowiesz..?

Wtedy kupuje Twój kolejny Przewodnik i jadę :)


Uściski dla Ciebie i do usłyszenia!!


Izabela Tomek Karolina i Filip



9 OSÓB 2 TYGODNIE PRZEŁOM CZERWCA/LIPCA, WILLA TERESA W PORTO PINO przewodnik Sardynia Południowa



Tegoroczna Sardyńska przygoda dobiegła końca. 3 rodziny 2+1. Podróż 9 osobowym busem.  P
ołudniowo zachodnia część Sardynii. Pobyt we wspaniałym domu w Porto Pinetto.  Do naszej dyspozycji 5 pokoi, pokój dzienny i 3 łazienki i wspaniałe 2 tarasy na których spędzaliśmy wieczory przy winie i sardyńskich serach. Do naszej dyspozycji wszystko co było potrzebne.  Dom w Porto Pino absolutnie godny  polecenia. Zostaliśmy  bardzo miło przyjęci. Sery, wędliny, oliwa już czekały. Potem również każdego dnia właściciele starali się żeby nam niczego nie brakowało. Bardzo dużo zobaczyliśmy i zwiedziliśmy dziesiątki plaż i pięknych miejsc. Oczywiście z przewodnikiem. Właściciele zamówili nam domową oliwę do zabrania do Polski. Zapraszali na kawkę.
Dziesiątki odwiedzonych  plaż i miasteczek zgodnie z otrzymanymi wskazówkami w przewodniku Alicji. To dzięki niemu mogliśmy dotrzeć  do nieoczywistych i cudownych miejsc.  Największe wrażenie zrobiły na nas plaże na południu: Chia. Campana Due, Cala del Morto. Zachwyciła nas także iękna plaża z wydmami blisko domu. Pomiędzy plażami często poruszaliśmy się SUPach,  co dawało nam dodatkowe możliwości.  Cały pobyt  aktywny w wodzie i na lądzie.  Ogromne wrażenie zrobiły na nas baseny skalne Arco dei Baci na wyspie Sant Antioco a także wyspa San Pietro.BYły także trekkingi i spacery płd-zachopdnim wybrzeżem, przeszliśmy w sumie 207 km!

Gotowaliśmy sami.  Przy całodniowych wycieczkach odwiedzaliśmy wieczorem klimatyczne knajpki.  W Porto Pino nasza ulubiona była pizzeria Cormorano.
Było naprawdę cudownie.  Dziękujemy za wszelką pomoc.

Ewa z przyjaciółmi




10 osób tydzień czerwca willa Morena w Porto Pino, wynajęte auto,

przewodnik Sardynia Południowa

Chcieliśmy bardzo podziękować za udany pobyt na Sardynii. Za cenne wskazówki ,uwagi co do miejsca pobytu ,noclegu i wszelkich wskazówek. Ogólnie bez przewodnika byłoby sporo trudniej ,tym bardziej ,że byliśmy z dziećmi. Byliśmy w Porto Pino i wróciliśmy zachwyceni ,0 komercji ,spokój , odwiedziliśmy plaże z polecenia właśnie przewodnika i to był strzał w dziesiątkę. Wybieramy się ponownie, oczywiście pod Pani "skrzydłami" z przewodnikiem . 

Dziękujemy jeszcze raz, za zorganizowanie pobytu dla naszej 10 osobowej grupy.

I do zobaczenia ponownie 

Ania z rodziną









11 DNI CZERWIEC/LIPIEC, RODZINA 2+2, DOMEK FRANCISZKA W COSTA REI, Przewodniki Sardynia Wschodnia


Jesteśmy zachwyceni Sardynią. Pobyt mieliśmy bardzo intensywny. Podczas 11 dni 
zrobiliśmy autem 2000 km głownie na wschodzie i południu wyspy (zdjęcie zaliczonych miejscówek w załączniku) Czyli tak jak lubimy dużo zwiedzania z przerwami na plażowanie i kąpiel dla chłopaków. Przewodnik był dla nas inspiracją do planowania kolejnych dni, wręcz nie rozstawaliśmy się z nim. Domek u Pani Marii spełnił nasze oczekiwania, okolica Costa Rei bardzo piękna.
Pytaliśmy naszych chłopaków co podobało im się najbardziej na wyspie, zdecydowanie wygrały baseny skalne.
 


Bardzo dziękujemy za pomoc przy organizacji naszych wakacji. W przyszłym roku szykujemy się na północno-zachodnią cześć Sardynii. Będziemy bardzo wdzięczni za podesłanie propozycji fajnych domków. Przy taki pięknych plażach basen nie jest nam potrzebny;)
 

Piotrek z rodziną


22 dni czerwca, 2 osoby, Objazdówka kampervanem, start z Polski, komplet przewodników + opracowanie dla kamperowców


Sardynia dla nas po  raz drugi, tym razem wschód, południe, zachód i północ, oraz trochę
miejsc w głębi wyspy. Spanie samochodem na dziko. To były piękne dni, blisko morza, gór i wodospadów, oraz wspaniali ludzie i przepyszne jedzenie. Przewodniki Alicji pomogły nam dotrzeć do miejsc, które na zawsze pozostaną w pamięci. Udało nam sie spotkać autorkę osobiście, wkręciliśmy się na kolację w domu sardyńczyka mario razem z turnusem sardyniomaniaków, Alicja pomogła też załatwić nocleg w jego hacjendzie. Sardynia, to wyspa różnorodna, dzika, pełna plaż, zatoczek, skałek, klifów i te wolne zwierzęta - owce, kozy, krowy i osiołki. Oczywiście nie dało się wszystkiego zobaczyć, ale mam wrażenie, że każda część  wyspy jest inna. 

Pozdrawiam serdecznie Beata





9 OSÓB TYDZIEŃ CZERWCA DOM MORENA W PORTO PINO WYNAJĘTE AUTO przewodnik Sardynia Południowa

Dzięki pomocy Alicji przy sprawach noclegowych, transportowych i świetnemu przewodnikowi,zagościliśmy na Sardynii między 11 a 21.06. Start w Cagliari , gdzie powitała nas całonocna feta mieszkańców po awansie F.C Cagliari do Serie A - witanie Nowego Roku to przy tym nic..
W mieście spędziliśmy na zwiedzaniu zarówno atrakcji turystycznych jak i kulinarnych (przewodnik Alicji ) jeszcze dwa dni i ruszyliśmy do Willa Morena w Porto Pino. To była nasza baza wypadowa na objazdy południowo-zachodniego wybrzeża Sardynii. Zdołaliśmy objechać i przemaszerować obszar od Capo Pecora z "jajami dinozaurów" w kierunku południa i wschodu - do Tuerreda Beach i wyspę San'Antioco . Było fantastycznie i niepowtarzalnie . Mieliśmy oczywiście czas i na tradycyjne plażowanie oraz całodzienny rejs kutrem z Hanibalem z połowem darów morza, pysznymi posiłkami i pływaniem w ślicznych zatokach. Rejon jest tak różnorodny, że nie sposób nie chcieć tu wrócić- tym bardziej, że nie nawiedzają go dzikie tłumy jak Olbie czy Alghero. Polecamy z czystym sumieniem 
Dorota




RODZINA 2+2, TYDZIEŃ CZERWCA, WYNAJĘTE AUTO, REJON OLBII, przewodnik Sardynia Płn-wschodnia

Wlasnie zakonczylismy tornee po pn-wsch wybrzezu...te plaze snia mi sie po nocach😍 z przewodnikiem Alicja Stolarczyk wszystko było łatwiejsze. Długo zastanawialam sie brać nie brać w koncu nie jeden kraj sie zwiedziło, ale z czystym sercem polecam majac również na pokladzie 3 i 5cio latka. 9 dni, mnóstwo wrazeń i 1000km




10 DNI MAJA, OBJAZDÓWKA KAMPERVANEM , RODZINA 2+2 , przewodnik Sardynia Płn-wschodnia oraz opracowanie dla kamperowców


Tym razem padło na Sardynię północno- wschodnią.  Samochodem,  na dziko, dnie i noce w
bezpośredniej bliskości cudownych plaż.  Zjechaliśmy naszym busem spory kawał wybrzeża, kierując się wskazówkami i lokalizacjami z przewodnika AlicjI. Dwa tygodnie na dziko.  W teorii zabronione,  ale nikt nas z żadnej miejscówki nie pogonił (może dlatego, że przed sezonem).  Było mnóstwo różnorodnych plaż (nie sposób wybrać tej naj….), uroczych miasteczek trekkingi, i fantastyczna przygoda na ferracie, o której przeczytaliśmy w przewodniku.


Innym miejscem, do którego nie trafilibyśmy bez przewodnika Alicji były dzikie termy w rzece w
Casteldoria, co za relaks!

Również w nim przeczytaliśmy o uroczym małym kościółku w głębi lądu gdzie raz w roku toczy się mała lokalna festa i jej data była następnego dnia. udało się, impreza rzeczywiście była! Były też cudowne, tajemnicze domy wróżek koło Porto Torres, nasze dzieci były nimi zachwycone.

Przewodnik Alicji był naszym osobistym pilotem wycieczki.  Polecam wszystkim podróżowanie z nim pod pachą. Dzięki niemu nie błądziliśmy niepotrzebnie, a nasza podróż była bardzo uporządkowana. 

Kasia z rodziną




Relacja z wiosennego pobytu rowerowo-trekkingowego
2 OSOBY 2 TYGODNIE KWIECIEŃ/MAJ, AUTEM Z POLSKI, Z ROWERAMI, mieszkanie Marina w torre di bari , Przewodniki Sardynia Wschodnia oraz Trekking na Sardynii


Hej Alicjo,

wprawdzie już kilka miesięcy minęło od naszego wyjazdu na Sardynię, ale mam nadzieję, że
przyjmiesz podziękowania za pomoc w organizacji wyjazdu i super przewodniki. 

 Sardynia była dla nas zaskoczeniem - nie spodziewaliśmy się tak pięknego, różnorodnego krajobrazu i przyrody. Do tego przepyszne sery i wino ! Sama wyspa, jest zdecydowanie większa niż wygląda i rzeczywiście warto skupić się na wybranym rejonie i go eksplorować.

Prócz rowerowych wypraw zrobiliśmy trekkingi na Cala Mariolu, w Ulassai, w cala Gonone , górach Sette Fratelli i na najwyższy szczyt Sardynii Marmora

Mieliśmy ze sobą rowery górskie a w zasadzie enduro do jazdy w trudniejszym terenie; w trakcie pobytu poprzez lokalnych rowerzystów trafiliśmy na bardzo fajna imprezę Capoterra organizowaną przez CAPOTRAIL (https://www.capotrail.it/trails) na ich stronie są linki do bardziej wymagających tras rowerowych dla zaawansowanych osób, ale "ekipa" jest bardzo sympatyczna i przypuszczam, że chętnie podzieli się wiedzą i wskazówkami, jeśli ktoś byłby zainteresowany znalezieniem ciekawych tras.  




Wybraliśmy się do agriturismo na kolację do miejsca polecanego przez Ciebie w Bari Sardo - niezapomniane wrażenie, cudowna atmosfera i pyszne jedzenie; Na pewno warto wybrać się do takiego miejsca na lokalne jedzenie.

Z miejsc które odwiedziliśmy i które nam przypadły bardzo do gustu:

 * Cala Mariolu - cudowna wycieczka z przepiękną plażą - mieliśmy szczęście, bo poza nami było może jeszcze jakieś 10 osób:)

* Kanion Garoppu - mieliśmy odpuścić, bo unikamy miejsc reklamowanych w każdym przewodniku, ale ponieważ pogoda była niepewna postanowiliśmy się tam wybrać - warto było ! Schodziliśmy szlakiem z przełęczy Ghenna Silana, w kanione byliśmy my i jeszcze 8 osób, więc mogliśmy odkryć urok tego miejsca.  

* Cala Gonone - nie spodzewaliśmy się tak uroczego miasteczka, na pewno warte odwiedzenia. Polecamy spacer na nogach do plaży Fuili wzdłuż wybrzeża.

* Ulassai - wycieczka przez punk widokowy, do jaskiń Marmuri i Janas oraz przejście wąwozem po


drugiej stronie miasteczka i obowiązkowo wizyta w lokalnej spółdzielni tkackiej

*Bau Mela - tutaj też pełne zaskoczenia urokiem tego miejsca, zwłaszcza niezwykłymi drzewami przy wjedzie; Olbrzymie, stare drzewa wpisują się generalnie w nasze silne wspomnienia z Sardynii - takich okazów, w różnych miejscach wyspy chyba nie widzieliśmy nigdzie.

 * Mt Marmora - chyba przez przypadek doszliśmy do właściwego szczytu a nie zatrzymaliśmy się przy krzyżu - część osób tam kończyła wycieczkę a warto było przejść jeszcze kawałek do właściwego miejsca z pięknymi widokami. Trudno było trafić do punktu startowego przy nieczynnym schronisku S'Arena, bo na drodze znaki kierowały do ośrodka narciarskiego i łatwo można było skręcić z drogi w tamtą stronę. Przydatna okazała się lokalizacja GPS w Twoim przewodniku i dokładne sprawdzenie miejsca i szlaków na mapie.

 

Pozdrawiamy gorąco,
Daga i Artek





WORKATION NA SARDYNII - 2 osoby, 37 dni, przyjazd autem z Polski, pakiet przewodników

WORKATION NA SARDYNII to super pomysł. Miałam przyjemność doradzić przy organizacji 37 dniowego pobytu Dagmary i Michała. Praca zdalna w tygodniu, w weekendy eksplorowanie wyspy. Oto ich piękna relacja, dla takich odbiorców warto pisać przewodniki 🙂
CIAO, Sardegna, czyli nasze workation na magicznej wyspie słońca
To był niesamowity miesiąc z kawałkiem na naszej ulubionej wyspie. Spakowaliśmy auto, rowery, sprzęt do kitesurfingu i ruszyliśmy w podróż, która upewniła nas, że Sardynia to magiczna kraina, która przyciąga tajemniczą energią – nie wiadomo, czy ze słońca, czy może od niezwykle gościnnych lokalsów?



Do tej pory byłam dość sceptyczna, gdy chodzi o powroty w miejsca, w których już byłam. No bo jak to? Świat jest taki wielki, a ja będę tracić czas na powtórki? Po zeszłorocznej majówce i teraz, po ponad miesiącu spędzonym na najpiękniejszej włoskiej wyspie, wiem jednak, że na Sardynię wrócimy jeszcze nieraz! 😊
Nasz kwiecień na Sardynii miał być ucieczką z zimnej, pochmurnej Polski, a kierowała nami głównie chęć przygody, zerwania z rutyną i sprawdzenia, jak naprawdę żyje się na tej wyspie – a nie tylko przez tydzień lub dwa na urlopie, w sezonie, gdy zamiast lokalsów wpada się na innych turystów, robi się tłoczno i trochę zbyt gorąco na nasze ulubione aktywności sportowe.
To były nasze pierwsze prawdziwe „pracowakacje”, ale dzięki gościnności naszego gospodarza Lucio i jego żony Simonetty, nie brakowało nam niczego! Wakacyjny apartament został wyposażony w biurko do pracy, szybszy internet, a Lucio regularnie do nas zaglądał: a to przynosząc pyszne cytryny z ogrodu, a to nalewkę Mirto czy espresso, a to spontanicznie sprawdzając, czy na pewno mamy coś do jedzenia. Najmilej zapamiętam, gdy z wielkim uśmiechem na twarzy spytał nas zaskoczony: „Dlaczego dziś pracujecie? Przecież jest piękna pogoda!” 😊





Przewodnik Alicji to była nasza skarbnica wiedzy, dosłownie! Podążając za jej wskazówkami odkryliśmy tyle niesamowitych miejsc, że każdy dzień był nowym zaskoczeniem i utwierdzał nas w przekonaniu, że Sardynia ma o wiele więcej do zaoferowania niż standardowy wakacyjny kurort.
Każdy dzień wypełnialiśmy po brzegi aktywnościami – gdy wiało, ruszaliśmy na kitesurfing na Porto Botte i Punta Trettu – nasze dwa ulubione spoty; w bezwietrzne dni wsiadaliśmy na rower i eksplorowaliśmy okolicę – jedną z ciekawszych tras była ta, którą pokonaliśmy na 2 kółkach z Costa Rei do Muravery na Święto Pomarańczy. Cudownie wspominamy też trekking do kanionu Su Gorropu czy na Cala Luna. Świetnym miejscem na rowery okazał się też polecany przez Alicję płaskowyż (Altopiano della Giara di Gesturi) – miejsce przypominające „Tajemniczy Ogród”, gdzie piękne, dzikie konie można spotkać właściwie na każdym kroku.
Śmiało mogę napisać, że "przerobiliśmy" niemal cały przewodnik "Południowa Sardynia" Alicji,
zostało niewiele miejsc, do których nie udało nam się dotrzeć lub zastąpiliśmy je własnymi odkryciami. 🙂 Ale jestem pełna podziwu, bo dawno tak dobrego przewodnika nie widziałam, a poziom szczegółowości wskazówek i wybór miejsc zaskoczył mnie bardzo na plus!
Nie umiałabym wybrać najpiekniejszego miejsca spośród wszystkich, które zobaczyliśmy na południu czy w głębi lądu, ale Porto Pino ma dla mnie jakieś szczególne znaczenie, może to sentyment z pierwszego wyjazdu, a może to przepiękne wydmy i dzikie zatoczki? 🙂
Uwielbiam Sardynię za jej dzikość, różnorodność, za pyszne, pełnowartościowe, nieprzetworzone jedzenie z lokalnych upraw, za słońce przez 300 dni w roku, za wiatr, który pozwala pływać na kajcie, za ludzi, którzy są pomocni, ciekawi, otwarci, za zwierzęta, których jest tu dużo więcej niż ludzi - szczególnie poza sezonem: owce, kozy, muflony, krowy, koty... 🙂 To cudowne miejsce dla aktywnych osób, które odpoczywać na plaży lubią dopiero wtedy, gdy porządnie się zmęczą chodzeniem po górach, jazdą na rowerze albo eksplorowaniem uroczych miasteczek. Na Sardynii są przepiękne plaże - piaszczyste, kwarcowe, kaministe i dzikie (co jedna to ciekawsza), góry, które widokami ucieszą niejednego zapaleńca wędrówek, a do tego kaniony, zatoczki, skałki, wodospady, klify, miasta pełne życia i ciche miasteczka, w których nie spotka się żywej duszy... Tu jest wszystko i nawet teraz, gdy to piszę, to już tęsknię i planuję w myślach powrót! 🙂
Dagmara i Michał




tydzień kwietnia w Alghero, 2 osoby, bez auta , przewodnik Sardynia płn-zachodnia ,Sardynia po raz kolejny
Sardynia jest piękna. Od naszej wizyty trzy lata temu i zachwytem, który wywołała, właściwie nie planujemy wczasów w innym miejscu. Na razie zwiedzamy północ wyspy korzystając z przewodników Alicji.

Dzięki nim trafiłyśmy na piękne plaże, zwiedziłyśmy Grotę Neptuna, La Maddalenę, Bosę, piękne, dzikie plaże. Skorzystałyśmy z linków do rozkładów jazdy, tras zwiedzania i całego bogactwa informacji w nich zawartych.
We wrześniu wracamy aby dotrzeć do miejsc, do których nie zdążyłyśmy dotrzeć poprzednio. Chcemy się delektować Sardynią! Czuć zachwyt nad jej przyrodą, widokami i smakami....



-----------------------------------------------------------------------

tydzień kwietnia, wiosenna objazdówka z indywidualnym planem  2 osoby, 2 rejony wyspy, wynajęte auto, przewodniki Sardynia Płn-Zachodnia oraz Płn-wschodnia.


Powierzyliśmy Alicji zaplanowanie tygodnia na Sardynii, była to podróż na naszą rocznicę ślubu,
zażyczyliśmy sobie na trasie kilka klimatycznych miasteczek, 2 lekkich tras widokowych brzegiem morza, degustacji w winnicy, i wielu dzikich plaż. A ja poprosiłem jeszcze w tajemnicy przed żoną o warsztaty kulinarne, bo Ania pracuje w hotelowej kuchni. Ten tydzień był jak podróż z marzeń, co dzień rano witało nas słońce, przy śniadaniu czytaliśmy sobie plan na kolejny dzień i ruszaliśmy w trasę. Czulismy sie jak prowadzeni za rękę, w szczegółowym planie objazdówki były wszelkie potrzebne informacje - od kolejnych punktów dnia ze współrzędnymi i objaśnieniami jak dojechać, dojść w każde miejsce, po rady gdzie po drodze zrobić zakupy, kiedy jest w danej okolicy lokalny targ, gdzie dobrze i niedrogo zjemy kolację, a nawet gdzie mamy być o zachodzie słońca :)  Były także przypomnienia ) na czerwono) że trzeba wysłać wiadomość whatsapp do gospodarzy agroturystyki, z podaniem godziny przyjazdu następnego dnia. Dwa z 7 dni miały plan w wersji A i B, intensywny i bardziej leniwy.


  


Nie wymienię wszystkich miejsc i atrakcji, bo lista byłaby bardzo długa:


-zwiedzanie Alghero z polską przewodniczka Gosią - rewelacja!
-urocze uliczki starówki w Alghero, Castelsardo, San Pantaleo i Olbii

-kąpiel w dzikich termach w rzece w castelsardo, mega relaks
- plaża Pelosa teraz cudownie pusta, podobno w sezonie pokryta szczelnie tłumem,
-super wspomnienia mamy z  Bosa, spacery uliczkami kolorowej starówki i pełne życzliwości spotkania z lokalsami, jedna pani zaprosiła nas na kawę w swoim przydomowym ogródku, a jej córka mówiła po angielsku i tłumaczyła między nami :) przepiękna trasa wybrzeżem między dzikimi plażami 

-najwspanialszy nocleg był U Roberta w Olbii, nasz rodak i jego sardyńska żona , czuliśmy sie jak u krewnych, Robert wziął nas do winnicy na Szmaragdowym Wybrzeżu, tłumaczył na polski przy zwiedzaniu i degustacji.





Druga z tras pieszych była na Plażę Jaskółki z Costa Paradiso, piierwszy raz uzywalismy aplikacji maps.me , Alicja wszytsko nam wyjasniła i była pod telefonem tego dnia. To była piękna przygoda i byliśmy z siebie dumni, a Plaża Jaskółki niesamowita. Była tak piękna, że rozgrzany trekkingiem,
wskoczyłem do morza, a morsem nie jestem. 




-warsztaty kulinarne, niespodzianka dla mojej żony, nooo, zapunktowałem ;)

Bardzo dziękujemy za ten tydzień Alicja!  Juz planujemy powrót na sardynię, powinno sie udać jesienią, bezdyskusyjnie ufamy Twoim radom i szerokim łukiem omijamy lipiec i sierpień. Mamy nadzieję spotakć Cię Alicjo osobiście na sardynii we wrześniu!


Jarek i Ania




----------------------------------------------------------------





Moja zimowa wyprawa na Sardynię w lutym :






==================================

Sardynia w marcu, 2 osoby, wschód i północ. Piąty raz na wyspie. Przewodniki Sardynia Wschodnia oraz Sardynia Półn-wschodnia


Alicjo, dziękuję za znajomość  z Tobą .Nasza  miłość do Sardynii rośnie z każdym  pobytem Kończymy nasze krótkie wakacje . Zawsze jeździliśmy w Alpy na narty, w tym roku, postanowiliśmy wybrać Sardynię.  Trafione , jak zawsze. Całe mnóstwo nowych  miejsc, widoków,  wrażeń, smaków. Część pobytu w Santa maria Navarrese na wschodzie , reszta w Castelsardo na północy. Dziękujemy za podpowiedź w ostatniej chwili o zigguracie w Porto Torres - Ten zabytek zrobił na mnie niesamowite wrażenie. bardzo spodobał nam sie most rzymski w Porto Torres i wyryte w kamieniach rowki od kół rydwanów oraz Bazylika San Gavino, też robi wielkie wrażenie. Kupiliśmy mapę  zabytków  nuragicznych i nie tylko… życia nie starczy. W castelsardo mieszkaliśmy w pięknym miejscu, vis a vis Kościoła Chiesa di Balai nad brzegiem morza. Wracamy na Sardynię znowu w czerwcu i wpadniemy na kawę do was na turnus sardyniomaniaków:)

Ewa








SEZON 2022

5 OSÓB, TYDZIEŃ LISTOPADA, APARTAMENT U GOŚCINNEGO LUCIO, AUTO WYNAJĘTE NA CZĘŚĆ POBYTU , przewodnik Sardynia Południowa

Pani Alicjo, świetnie było,nie spodziewałam się nawet, że będzie tak miło. Lucio to extra gospodarz, miły, pomocny, bardzo kontaktowy. Na powitanie przygotował nam obiad. WOW! Lokum przestronne, wygodne. Pogoda cudna, wino pyszne, kuchnia sardyńska również pyszna. Jestem zachwycona, rodzice również. Dziękuje za wszelką pomoc! A przewodnik dopełnił mojego szczęścia. Wręcz uratował mnie, gotowe propozycje wycieczek - idealne. I ten lokalny market niedaleko Kostki Cukru,w którym kupiliśmy domowe wino-strzał w 10!

Alicja z rodziną




=========================================



TYDZIEŃ PAŹDZIERNIKA 2 OSOBY, WYNAJĘTE AUTO, WSCHÓD + POŁUDNIE + PŁD-ZACHÓD, DRUGI RAZ NA SARDYNII , przewodnik Sardynia Południowa oraz przewodnik Sardynia Zachodnia


Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki mawiają i jest to głęboka prawda, głęboka jak wody
otaczające pewną wyspę... Wszystko zaczęło się już kilka miesięcy temu, gdy pojechaliśmy tam
pierwszy raz i się zachwyciliśmy

( RELACJA KĘPY MARZEŃ NIŻEJ W PIERWSZYCH RELACJACH Z TEGO SEZONU)  .


Są miejsca do których człowiek wraca, które przyciągają całą swoją niewyjaśnioną mocą  Takie, które kryją tyle piękna i uroku, że z niemalejącym zapałem odkrywasz je każdego dnia. To chyba najlepsze określenie Sardyni. Poprzedni raz był naszym vanem podróżnym, na luzie.  
Tym razem w październiku, zdecydowaliśmy się na lot samolotem i wynajęcie samochodu na miejscu,
a w ciągu ostatnich 12 dni przejechaliśmy nim 1500 kilometrów. Niezastąpione znów okazały się rewelacyjne przewodniki Alicja na Sardynii Każdy dzień staraliśmy się spędzić na innej plaży, czasem były to nawet 3 plaże dziennie, bo Sardynia oferuje przepiękne zatoczki ( po włosku "cala") co kilkaset metrów. Każdy znajdzie tu zakątek dla siebie, bez względu na to czy lubi długie piaszczyste plaże z barami czy może trudnodostępne skaliste morskie baseny jak Arco Dei Baci.

Zapuściliśmy się także w głąb lądu po wschodniej stronie, by doświadczyć kąpieli w skalnych basenach Bau Mela.



Jak widzicie obcowanie z krystaliczną wodą, w tym szczególnie snorkeling to bez wątpienia jedna z największych atrakcji na wyspie. Zanurzając się w tym turkusowym świecie możecie spotkać ośmiornice , rozgwiazdy i ławice kolorowych rybek, a wszystko na wyciągnięcie ręki  

Sardynia zachwyca swą różnorodną przyrodą, krajobrazem i wieczną zielenią zarówno wiosną i jak obecnie jesienią, kiedy temperatury oscylowały wokół przyjemnych 25 stopni. Szczególnie urokliwe na naszej trasie były spotykane sielskie stada krów i owiec, brzmiące niczym orkierstry małych dwoneczków, gdy przemierzały wzgórza podczas wypasu  Róznorodność to chyba słowo klucz tej


magicznej wyspy, nawet miasteczka mają tu różne charaktery od pastelowo-cukierkowych jak
Carloforte po biało-niebieskie w stylu greckim jak Calasetta. 

Czy warto było wrócić na tę wyspę, bez dwóch zdań tak !!! Bo woda do której weszliśmy nie była tą samą co podczas majowej wyprawy i nadal czujemy, że nie poznaliśmy wszystkich jej smaków. 

A może by tak wszystko to rzucić i wyjechać na Sardynię .... :)

KĘPA MARZEŃ - https://www.facebook.com/kepamarzen




=======================================================

4 OSOBY TYDZIEŃ PAŹDZIERNIKA NA WSCHODNIM WYBRZEŻU, WYNAJĘTE AUTO , przewodnik Trekking na Sardynii oraz Sardynia Wschodnia , baza w Tortoli.

 

Faktycznie wyspa nas zauroczyła i z pewnością nie był to nasz ostatni pobyt na niej. Zdajemy sobie
sprawy, że przez tydzień ledwie liznęliśmy tego co ona ma do zaoferowania.

Zrealizowaliśmy nasz plan w całości, z tym że zamieniliśmy  trekking na Punta Giraldili na rejs po zatoce. Zrobiliśmy trekking na Czarcie Siodło, zwiedzili Cagliari, byliśmy na basenach skalnych Monte Ferry i punkcie panoramicznym Sa Perda Stampada. Bazę mieliśmy w Tortoli. Byliśmy na Pedra Longa, w kanionie Su Gorropu, na Cala Goloritze’ i cala Luna. Sardynie pożegnaliśmy na plaży Poetto w Cagliari.
Przewodniki były dla nas bardzo pomocne i dzięki za nie :)

 

Jacek z przyjaciółmi







===========================================

2 osoby 3 tygodnie września, swoim autem, plan objazdówki od Alicji + 4
przewodniki

 

Niesamowita podróż pełna fantastycznych miejsc, pierwszy etap - przejeżdzamy wschodnie wybrzeże z góry na dół ze szczegółowym indywidualnym planem stworzonym dla nas przez Alicję. Klify zatoki Orosei, trekking, klimatyczne agroturystyki, przepyszna sardyńska uczta i dobrych ludzi, dzikie plaże. Drugi tydzień z Alicją na turnusie sardyniomaniaków w Porto Pino - ciekawe znajomości, wspólne przygody i wycieczki, rejs kutrem rybackim, wędrówka klifami do Canal Grande, snorkeling z polskimi ekspertami od divingu, kolacja z polską rodzina mieszkajaca w okolicy na stałe i opowieści Alicji o jej ukochanej wyspie.








Ostatni etap znowu tylko w pojedynkę - zachodnim wybrzeżem w górę, to prawda, ze jest tam prawdziwy DZIKI ZACHÓD. Przesympatyczny pobyt w agroturystyce prowadzonej przez Polkę, nieopisanie dzikie plaże, wysokie białe wydmy, skalne baseny, jaja dinozaurów na cyplu Capo Pecora, wszystko krok po kroku zaplanowane dla nas przez Alicję, długo nie zapomnimy tych wakacji, było magicznie!!!

Jola i Tomek




========================================

4 OSOBY TYDZIEŃ PRZEŁOM WRZEŚNIA/PAŹDZIERNIKA U LUCIO W QUARTU przewodnik Sardynia Południowa

Dzięki Pani Alicji zdecydowaliśmy się na tydzień urlopu u przekochanego Lucio w miejscowości Quartu Sant Elena. Wynajęty mieliśmy apartament na 4 osoby, 2 sypialnie, łazienka, salon z kuchnią, a także weranda. Mieliśmy osobne wejście, dostęp do basenu i przepięknego ogrodu. To był cudowny tydzień! Lucio odebrał nas z lotniska, zorganizował krótką zapoznawczą podróż do domu że wskazaniem miejsc, które warto odwiedzić. Korzystalismy także z rad w przewodniku Alicji. Gdy przyjechaliśmy do jego domu, zrobił dla nas espresso i zawiózł nas na zakupy do supermarketu, po powrocie zaprosił na pyszny makaron oraz swoje wino, nalewki. Lucio przywitał nas bardzo ciepło! Przez resztę pobytu również o nas dbał, donosił espresso, cappuccino, pieczone oliwki, wino czy lemoniadę do basenu. Zorganizował nam wynajem auta, przy którym nie musieliśmy się o nic martwić, codziennie pytał co u nas. Po fantastycznym tygodniu zorganizował nasz powrót na lotnisko. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że trafiliśmy właśnie na tak cudownego gospodarza jakim jest Lucio! ❤️ Czuliśmy się tam bardzo dobrze. Serdecznie polecamy, zapraszamy do planowania urlopu właśnie tam!


Agnieszka z rodziną


========================================================

WRZESIEŃ 1 OSOBA TYDZIEŃ W PORTO PINO NA TURNUSIE SARDYNIOMANIAKÓW ,
AUTO WYNAJĘTE NA SPÓŁĘ

Osobiście jestem zachwycona Porto Pino, wrześniowy czas w tym rejonie był dla mnie zachwycający,

aż miło było oddychać południowym powietrzem wyspy. Moja dusza czuła sie jak Ania Shirley, która

odkrywała świat małymi kroczkami,  aby nic nie przeoczyć. Pokochałam komnaty zakochanych na dzikich

plażach,  cudowne wydmy, spacery wzdłuż miejskiej/pierwszej plaży. 


Porto Pino ma wiele do zaoferowania, bo w tym miejscu znajdziesz wszystko czego potrzebujesz.

To wspaniała lokalizacja, a dzięki przewodniczce Alicji, poznaliśmy magiczne miejsca tego rejonu,

czyli pobliskie dwie wysepki a na nich zjedliśmy smacznego i dobrze doprawionego sardyńskimi ziołami

tuńczyka. Trekking na Canal Grande to wspaniała wędrówka  klifami wzdłuż brzegu morza, z możliwością

podziwiania sardyńskiej przyrody. Podczas trasy urzekły mnie groty morskie, do których wejścia strzeże morze.



Dziękuję Alicjo, że przewodnictwo i towarzystwo. Niebawem znowu sie tam spotkamy, aby zasmakować ferraty, popływać kajakami wzdłuż kostki Cukru, ponurkować w Canal Grande....ja
nie wiem jak ty to robisz, że czasu zawsze tak mało, a tyle pięknych miejsc do zobaczenia na nas czeka.  Po raz trzeci byłam na wspólnym pobycie sardyniomaniaków . Wakacje w grupie po raz kolejny się sprawdziły.  Każdy znalazł coś dla siebie.  A już tęsknie...wierząc,  że Wszechświata przyśpieszy czas do następnego pobytu…


Aurelia


=============================================================


2 OSOBY 2 TYGODNIE WRZEŚNIA WYNAJĘTY KAMPER  przewodnik Sardynia Wschodnia oraz przewodnik dla

kamperowców Niesamowita przygoda i ponownie Sardynia , tym razem jej wschodnia część. Sardynia kamperem?

Postanowiliśmy zaryzykować . Bardzo dziękujemy za super przewodniki ! Drobiazgowo przygotowane pozwoliły

nam zwiedzić mnóstwo pięknych miejsc z których słynie  wyspa .




Różnorodne plaże, przepiękne góry , baseny skalne, małe klimatyczne miasteczka, cudne widoki, no i  to

co najważniejsze w tej wyprawie, KAMPER. Parkowanie na dziko, podziwianie wschodów słońca, swoboda

w wyborze tu i teraz ... Na pewno wrócimy, jeszcze wiele miejsc mamy do odkrycia. Nie żałujemy , to był

niezapomniany czas.  Dziękujemy  za cenne wskazówki . 

Kamper na polskich blachach ? Tak- można go wypożyczyć na Sardynii.

Iza


================================================= 


10 dni września, Sardynia po raz czwarty, 4 osoby, w tym 2 w podeszłym wieku, Santa Maria Navarrese, przewodnik Sardynia Wschodnia , UWAGA - CIEKAWE ROZWIĄZANIE Z AUTEM!

Witaj Alicjo, nasz wyjazd 10 dniowy dobiega już do końca. Wspanialy . Byliśmy tym razem z naszymi mamami( 80 i 81 lat).Pokazaliśmy dużo pięknych miejsc, przede wszystkim pokazaliśmy z czego tak bardzo się cieszymy , gdy jestesmy kolejny raz.( 4). Sardynia to wyspa dla młodych i sprawnych jak i ,, troszkę,, starszych. Bylo opalanie, pływanie w krystalicznej wciąż cieplej wodzie, jedzenie prodotti sardi i to w restauracjach , i w apartamencie. Mieszkaliśmy w St.Maia Navarrese a mając do dyspozycji wlasny samochód , który dalej pozostał ( poprzednim razem przyjechaliśmy na Sardynię autem z Polski i zostawiliśmy je w zaprzyjaźnionym miejscu) ,  bo przecież w( może )styczniu będzie nam potrzebny ,
zwiedziliśmy wiele miejsc: Cala Gonone, Nuoro, Mamoiada z obowiązkową wizytą w Muzeum Masek.😃😀, Villasimus Strisalii, Lotserai, Arbatax, Tortolli . Caliarii z przepięknym ogrodem botanicznym i Bazyliką Naj. Marii Dobrych Wiatrów i pięknymi uliczkami.😄Alicjo chcę tym mms- em podziękować , ze dwa lata temu oglądając jeden z Twoich filmów o Sardynii ROZKOCHALAś nas wszystkich. Dziękujemy  Krzysiek, Iwona i nasze mamy. Polecaj ten kawałek włoskiego ( chociaż według mnie on nie ma za dużo z Włoch) nie tylko dla młodych.😁😁

Noi siamo molto felici.

Ewa z rodziną




2 OSOBY TYDZIEŃ W  ALGHERO PRZEŁOM SIERPNIA/WRZEŚNIA , BEZ AUTA, przewodnik Sardynia półn-zachodnia

 Tydzień to za mało. Zwłaszcza bez samochodu... :(
Mimo to, trochę zobaczyłyśmy. Przez 4 dni podróże BeachBusem do Groty Neptuna, punktu
widokowego Belvedere Foradada, nuraghu Palmavera, do wieżyczki strażniczej nad Porticciolo... i plaże przy okazji :)
Potem Asinara - jeepem. Ciekawe miejsce. Oprócz albinotycznych osiołków, historia byłego więzienia z Czerwonymi Brygadami Aldo Moro w tle. Wrażenie zrobił na mnie również wątek mafijny... Przez 45 dni przebywali tam, zabici później przez mafię, sędziowie Giovanni Falcone i Paolo Borsellino. Potem osadzono tam ich zabójcę. Byłam na Sycylii w tym miejscu, gdzie zginęli...
Na koniec odwiedziłyśmy kolorową, małomiasteczkową Bosę trasą z reklam luksusowych samochodów. Tyle tam domów do sprzedania... Zaprzyjaźniłyśmy się z Panem z lokalnego baru przy głównym placu :)
Podsumowując, Sardynia ma sporo uroku. Klify przypominają mi Maltę a córce - greckie wyspy. Charakter - zupełnie nie włoski! Raczej czuć Barcelonę, również w smaku paelli... 
I mam wrażenie, że każda część Sardynii jest inna...
Kolejne intrygujące odkrycie na mapie świata.
Bardzo dziękuję za obudzenie we mnie ciekawości :)
Pozdrawiam serdecznie
Dorota





Cześć Alicjo
Bardzo dziękujemy za pomoc! Domek, który pomogłaś nam znaleźć był w super lokalizacji, 2 minutki pieszo od pięknej, nie zatłoczonej (mimo połowy sierpnia) plaży z łagodnym zejściem do wody. W samym domku znaleźliśmy wszystko co potrzebne, właścicielka bardzo miła i pomocna, mieszkanie mieści wygodnie 8 osób, nocelgi mimo szczytu sezonu wyszły nas bardzo tanio, a piękna plaża dosłownie za rogiem. Jedynym minusem jest brak sklepu i pizzeri w bliskiej odległości. Najbliższy sklep 25 minut piechotą, a pizzeria jeszcze kawałek dale, ale mieliśmy 3 minuty do przystanku zarówno autobusów miejskich jak i Arst, którym pojechaliśmy zwiedzać. Tu pomogły informacje z przewodnika. Fajnie, że w domku mieliśmy różne wskazówki po polsku, co można zobaczyć, gdzie iść itp, bardzo miła niespodzianka. Zwiedziliśmy Cagliari, naszą okolice Quartu i byliśmy na cały dzień na plaży Porto Sa Ruxi - zdecydowanie polecamy, bo była to jedna z najpiękniejszych plaż na jakich ktokolwiek z nas był. Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu i zdecydowanie polecamy zarówno dom Simony jak i Pani pomoc, Pani Alicjo!
Kasia z przyjaciółmi




2 osoby 4 dni sierpnia Bosa + Alghero, bez auta, OSTATNIA NOC NA PLAŻY, przewodnik Sardynia półn-zachodnia

Nasz pobyt to 2 dni w Bosie (14.08 -16.08) oraz 2 dni w Alghero (16.08 -18.08). 

Chcieliśmy przeżyć ten włoski szczyt wakacyjny na własnej skórze, stąd ten termin naszego wyjazdu.
Wzięliśmy m.in udział w pięknej procesji 15.08 w katedrze w Bosie. W dniu wyjazdu z Bosy z samego rana udaliśmy się jeszcze na opisane w przewodniku baseny skalne Cane Malu (chcieliśmy się wykąpać, ale morze było troche  niespokojne, więc następnym razem). Przewodnik przydał się w jeżdżeniu autobusami po okolicy i zwiedzaniu starówki. Zwróciliśmy się do Alicji z prośba o radę w sprawie ostatniej, trochę problemowej nocy. Lot powrotny 18.08 mieliśmy o godz. 8.50, Lubimy długo plażować i do późna spacerować, więc w zasadzie po powrocie do pokoju zostałoby nam 4-5 godzin spania w pokoju. Dlatego spytaliśmy Alicję, czy będzie bezpiecznie jak te kilka nocnych  godzin przed wylotem spędzimy na plaży czy to w Alghero czy tez w Fertilli skąd już "rzut kamieniem" na lotnisko. Postąpiliśmy według jej rad i wyglądało to tak:

Cały przedostatni dzień spędziliśmy na pięknej plaży z wieżą Torre di Porticciolo, którą poznaliśmy z  przewodnika (dojechaliśmy komunikacją publiczną z Alghero, bilety w aplikacji Dropticket). Cudowne miejsce, z którego nie chciało nam się wracać, więc do Alghero wróciliśmy po 21.00. Po szybkich
zakupach w Conad, udaliśmy się na ten murek dzielący plaże Lido od promenady i tam spędziliśmy czas do 2.00 w nocy. Na promenadzie cały czas ruch, mnóstwo ludzi, muzyka z lokali, także atmosfera super, nie sądzilismy, że do tej godziny będzie aż tak tłoczno. Dodatkową atrakcją był silny wiatr, który nadszedł w momencie (coś jakby ktoś włączył suszarkę z gorącym powietrzem). Postanowiliśmy po godz. 2.00 przejść się w kierunku plaży Maria Pia i pod koniec ulicy Via Lido trafiliśmy na dyskotekę na plaży - Bahia Beach Club (tańcząca młodzież, włoska muzyka), a że czujemy się cały czas młodo to sami również trochę potańczyliśmy. Po tych atrakcjach  ruszyliśmy główną aleją z powrotem w kierunku portu i przystanku przy Via Catalogna. To była już  prawie godz. 4.00, jednak mijaliśmy jeszcze sporo osób i czuliśmy się bezpiecznie, a będąc już blisko portu na
głównej promenadzie o 4.30 mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze... mecz koszykówki młodych mężczyzn.

I tak zakończyła się ta nasza noc, będziemy ją bardzo miło wspominać. O godz. 5.00 pierwszym autobusem odjechaliśmy na lotnisko. Przegadaliśmy ją przy piwku i trochę przetańczyliśmy, chłonąc nocną atmosferę Alghero i włoskich sierpniowych wakacji. 

Dziękujemy jeszcze raz.

Mimo, że to był bardzo krótki wyjazd to mamy świetne wspomnienia i oczywiście już marzą nam się dłuższe wakacje na Sardynii.😊🙂

Pozdrawiamy.

Ula i Piotrek




RODZINA 2+_2 OSTATNI TYDZIEŃ LIPCA CASA BIANCA W PORTO PINO, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Zachodnia

Chciałam bardzo


podziękować Alicji za cudowny pobyt na Sardynii i polecić przewodniki Sardynia Południowo-Zachodnia i Południowa z których korzystaliśmy, a bez których na pewno nie udałoby nam się dotrzeć do wielu cudownych miejsc ☺️

Spędziliśmy (2+8-latka) na Sardynii 12 cudownych dni, pierwszy tydzień w Porto Pino w domu Casa Bianca, który poleciła nam Alicja i który my serdecznie polecamy (cudowna lokalizacja, plaża i miasteczko idealne na wakacyjny wypad nawet w szczycie sezonu tak jak to u nas miało miejsce), a kolejne 5 dni w Quartu St Elena niedaleko plaży Poetto (ze względu że mamy tam znajomych).

Odwiedziliśmy St Antioco, Calasetta, na San Pietro Carloforte i Spaggia del Lucchese, Nido dei Passeri, Cala Domestica, Masua, Nebida, Spiaggia Punta S’Aliga, st Anna Aressi, gdzie przypadkiem trafiliśmy na wspaniałą procesję z bykami ciągnącymi figurę św Anny przez miasteczko, plaże portu Pineddu, Tuereddę, Chia, Pula, lecznicę dla żółwi w Nora, Poetto, Villasimius, a ostatniego dnia cudowny rejs z Villasimius do Punta Molentis gdzie woda była tak krystaliczna i połyskująca w słońcu na złoto jakby ktoś rozsypał tam złoty brokat

Nie ukrywam, że temperatury nie sprzyjały wyprawom, bo raz nawet zaliczyliśmy 40 st. ale niestety nie mieliśmy możliwości przełożyć wjazdu poza sezon. Samochód na cały wyjazd mieliśmy od Luca Fede Poli też tu polecanego.

Generalnie bez samochodu nie wyobrażam sobie wyjazdu, a przede wszystkim bez przewodników Alicji, to trochę jak bez kremów z filtrem, te 3 rzeczy na Sardynii są obowiązkowe 😉 Na pewno jeszcze wrócimy, to był nasz 2 raz i mam nadzieję, że jeszcze wiele przed nami!

Dziękujemy !!!




"Uratowane wakacje" RODZINA 2+2 10 NOCY LIPCA , APARTAMENT Z BASENEM U GOSCINNEGO LUCIO, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Południowa

Wakacje na Sardynii zleciały jak zawsze za szybko. To był nasz 3x na tej wyspie tym razem od strony Cagliar,i a dokładnie Quartu Sant'Elena u Lucio i Simonety🤗😍

Wylądowaliśmy u nich po błyskawicznej interwencji Alicji. Mielismy sppedziić wakakcje w miejscuu z basennem w rejonie Olbii, ale po przyjeździe na miejsce okazało sie, ze  żadnego basenu tam nie ma! Znaleźliśmy na frupie na fb post Alicji o tym, że  u Lucio nagle zwolnił sie termin, to uratowało nasze wakacje! 





Atmosfera u Lucio była bardzo rodzinna, wieczorne konwersacje i wspólne przyrządzanie Sardyńskich specjałów. Lucio był bardzo gościnny witał nas poranną kawą, a wieczorem gościł winem i własnoręcznie robionymi nalewkami (Mirto i Limoncello). Ta wspaniała para mimo codziennych obowiązków nauczyła mnie przyrządzać najlepsze owoce morza, a w tym ośmiornicę rozpływającą się w ustach. Lcio był bardzo pomocny i jeździł z nami po świeże ryby na targ, podpowiedział gdzie kupić regionalne produkty tanio i z pierwszej ręki.

Poznaliśmy jeszcze jednego członka tej rodziny Batmana. Batman jest żywiołowym psem który bawi się piłką odbijając ją nosem do basenu😜.

Polecamy serdecznie wakacje u tej pary atmosfera jest rewelacyjna my napewno do nich jeszcze zawitamy.

Pozdrawiam Anna z rodziną


----------------------------------------------------------------------------

RODZINA 2+2 2 TYGODNIE POCZĄTEK LIPCA, DOMEK IVONNE W PORTO
PINO
, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Zachodnia


Pani Alicjo, po stokroć dziękujemy! Wybraliśmy się na Sardynię w rodzinnym gronie (mama, 2 córki i narzeczony jednej z córek). Poleciła nam ją kuzynka, która miała okazję z Panią współpracować na jednym z wyjazdów zorganizowanych właśnie na tej wyspie. Zakwaterowanie: Zarezerwowaliśmy piętro domku w Porto Pino u Pani Luli (dzięki Pani pomocy). Domek praktycznie w centrum miasteczka. Do jednej z najpiękniejszych plaż na wyspie 5 minut pieszo. Właścicielka razem z synem (i jego partnerką) powitali nas bardzo ciepło. Wszystko pokazali i można było liczyć na pomoc w trakcie pobytu (raz trzeba było włączyć pompę z wodą). Domek bardzo zadbany i czysty. Klimatyzacja dostępna - dzięki niej w niektóre dni, gdy temperatura rosła ponad 35 st. można było przeżyć smażenie naleśników (i jakiekolwiek gotowanie). Pani Lula niesamowita osoba, pełna werwy, pozytywna. Żegnała nas jakbyśmy byli dobrymi przyjaciółmi. Mimo smutku, że trzeba wyjechać wychodziliśmy z uśmiechem na twarzy. Polecamy domek. Nie nagrzewa się mocno ponieważ część jest schowana za drzewami co tworzy cień. 



Jedzenie: Polecamy La Medusa, gdzie wieczorem zapalane są lampki i tworzą niesamowitą atmosferę razem z różowymi kwiatami i drewnianymi stołami. Naprzeciwko gelateria, otwarta cały
dzień (bez przerwy na siestę). Uliczkę dalej Il Cormorano z przepyszną pizzą i mulami w sosie pomidorowym. Warto zatrzymywać się u lokalnych sprzedawców i kupować świeże warzywa i owoce. Stoją przy głównych drogach

Zwiedzanie: Korzystaliśmy z Pani przewodników (południowa i zachodnia). Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Obowiązkowe zapoznanie przed podróżą jak i w trakcie dostosowując do sił i pogody!! Zdecydowanie polecamy część plaży położoną przy wydmach. Zachwycaliśmy się pierwszą plażą w Porto Pino, ale gdy podjechaliśmy do drugiej (za cyplem dla zwierząt) szczęki nam opadły. Piękniejszy piasek i czystsza woda. Zwiedziliśmy wyspę Sant'Antioco. Kierując się do Arco dei baci, poszliśmy zajrzeć do Totemu (Big Finger). Arco dei baci uważamy zgodnie za najlepszą część całej wycieczki. W planach mieliśmy zwiedzanie 2 wysp, ale zostaliśmy dłużej tutaj zachwycając się podwodnym światem. Polecamy podjechać wcześnie oraz potwierdzamy, że jest mało znanym miejscem. Następnie zwiedziliśmy miasteczko Calasetta. Spokojne, ciasne uliczki z urokliwym kościołem Świętego Maurycego. Polecamy usiąść na luch/obiad na tarasie restauracji Il Veliero - piękny widok na marinę. Innego dnia wybraliśmy się na cypel Sa Punta De S'Aliga. Przeszliśmy prawie do końca. Cudowne niezapomniane widoki, z jednej strony przezroczysta plaża z białym piaskiem, a z drugiej płytka woda niczym jezioro. Bardzo pusto w sezonie.



Kiedy indziej wybraliśmy się zająć swoją prywatną plażę kilka minut jazdy autem od centrum Porto Pino: 38°58'30.6"N 8°34'41.5"E. Polecamy. Ale buty do pływania koniecznie - w wodzie kamienie i zejście bardzo strome. Innym razem wybraliśmy się do Cagliari. Ok 1h jazdy. Piękne miasto. W tym dniu temperatura dobiła do 39 stopni, więc dużo nie daliśmy rady zobaczyć. Ale ogród botaniczny i najlepsze lody w Piotrusiu Panu zaliczone! Kawę wypiliśmy na przyjemnej uliczce Corso Vittorio Emanuele II, a lunch/obiad zjedliśmy w Vida (Piazza S.Sepolcro). Odwiedziliśmy również plażę, z której można przepłynąć wpław na wysepkę (Spiaggia di Tuerredda). Oblegana w sezonie, ale mimo wszystko warto tam pojechać i zobaczyć najczystszą wodę i zjeść lunch/obiad w pięknym barze/restauracji! Po drodze zajechaliśmy na kawę do bardzo urokliwego małego miasteczka Domus de Maria. Pomocna informacja: cały dzień czynny jest Bar Musu. Przyjechaliśmy o 14:30 i już prawie zrezygnowaliśmy i chcieliśmy wracać do auta gdyby nie przechodzeń, który podpowiedział, że jest coś otwartego. I bardzo mu dziękujemy! Dzięki niemu posiedzieliśmy chwilkę w centrum i mogliśmy w pełni poczuć klimat sardyńskiego miasteczka. Przy okazji poznając słodkiego szczeniaczka.

 Auto: Auto wynajęliśmy od Pana Marcina (kontakt od Pani). Audi A1 bez uwag, odebrany od córki Pana Marcina. Konkurencyjne ceny to prawda :) Zakupy spożywcze: Ricardo (syn Pani Luli) polecił nam Eurospin - sieć tanich marketów. Faktycznie, jeśli jest auto to warto podjechać kilka km dalej. Lecieliśmy samolotem z Warszawa Modlin do Cagliari. Na parkingu lotniska odebraliśmy wynajęte auto Jeśli ktoś niezbyt dobrze znosi upały to planować wyjazd max do końca czerwca. Planowaliśmy przejechać całą wyspę, ale dopiero po przyjeździe zorientowaliśmy jak ogromna jest i jak dużo przepięknych miejsc jest warte (a wręcz konieczne) zobaczenia! Planujemy wrócić i następnym razem wybrać część północną.

ANIA Z RODZINĄ

============================================================

4 OSOBY, TYDZIEŃ POCZĄTEK LIPCA, MIESZKANIE U GOŚCINNEGO LUCIO Z BASENEM, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Południowa

Nasze sardyńskie wakacje skończyły się już w lipcu, ale nadal nie możemy o nich zapomnieć. Pobyt udało się zaplanować dzięki pomocy p.Alicji oraz jej przewodnikom. Cały tydzień spędziliśmy u Lucio, to ile zebrał już pochwał tutaj na grupie, mówi samo za siebie. Wszystko się potwierdza, a nawet przewyższa oczekiwania. Lucio bardzo nas u siebie ugościł, czuliśmy się jak w domu. Częstował włoskimi przysmakami oraz swoimi alkoholowymi wyrobami. Wybraliśmy się również na rejs w Teulada z Renatą.  Obowiązkowy punkt każdej podróży. Były przystanki na pływanie, wielka uczta na pokładzie i fantastyczny atmosfera. Nie zapomnijmy oczywiście o cudownych widokach, których zdjęcia nie są w stanie oddać.
Na cały ten czas wynajęliśmy auto, dzięki czemu codziennie mogliśmy dojechać na różne plaże i zakątki wyspy.
Wakacje zdecydowanie zaliczamy do tych udanych. Cały czas wspominamy i planujemy już kolejny.
Weronika z rodziną





Koniec czerwca – początek lipca, 10 osób, Willa Santina, 
Solanas, przewodnik Sardynia Południowa

To był nasz trzeci pobyt na Sardynii i na pewno nie ostatni. Snujemy już plany na przyszły rok, a grono osób zakochanych w tej niezwykłej wyspie powiększa się. Tym razem tydzień spędziliśmy w pobliżu Villasimius, w malutkiej miejscowości Solanas. Dzięki pomocy Alicji zamieszkaliśmy w willi SANTINA. Duży dom, świetnie wyposażony, z cudowną i bardzo pomocną właścicielką Tiną. I co najważniejsze położony nad samym morzem. Mieliśmy „swoją furtkę” na plaże. 

Tydzień spędziliśmy aktywnie, wykorzystując dosłownie każdą chwilę na odkrywanie wyspy. Pomógł w tym oczywiście przewodnik Alicji. Oprócz bajkowych plaż, polecamy wybrać się na wycieczkę w poszukiwanie ukrytych wodospadów. Nasz wprawdzie wysechł, ale emocje i widoki niezapomniane.

  



Hitem tegorocznego wyjazdu był całodniowy rejs jachtem wokół Capo Carbonara z fantastyczną i wesołą załogą. Widoki niezwykłe, nie mówiąc już o pływaniu w  lazurowej wodzie z rybkami wokoło. A jak smakuje obiad na pokładzie, to już tylko mogą powiedzieć ci, którzy ciągle podstawiali talerz po dokładkę. Udało nam się także dotrzeć do miasteczka San Sperate i schłodzić się i to dosłownie w grocie di San Giovani. Byliśmy jedynymi turystami.   

W Solanas polecam pizzerię Da Roby i restaurację IL Veliero. W miejscowości jest też niewielki sklepik, my po większe zakupy jeździliśmy do Vilassimius. Miasteczko polecamy też na wieczorny spacer. Na Sardynię wrócimy na pewno w przyszłym roku. W sumie to zaczynamy się tam czuć prawie jak w domu, a to cudowne uczucie. Dzięki Alicja za pozytywne zarażenie Sardynią.


Kasia z przyjaciółmi

=====================================================================

RODZINA 2+2 , 2 TYGODNIE LIPCA, TYDZIEŃ W DOMKU WERONIKA W SOLANAS BEZ AUTA I TYDZIEŃ W DOMKU DIODATA W PORTO PINO Z WYNAJĘTYM AUTEM, przewodnik
Sardynia Południowa oraz Sardynia Zachodnia


Minął niemal miesiąc od naszego powrotu z Sardynii, a czujemy, że ciągle nie wróciliśmy;-). By było przejrzyściej - lista wrażeń, a także wskazówek dla nowych, a może także i starych "Sardyńczyków":

Na starcie podziękowania dla Alicja na Sardynii za namiary na miejscówki w Solanas i Porto Pino, namiary na auto od Marcin Ba (wszystko git) oraz komunikację w trakcie pobytu, jakby coś się wydarzyło, no i za kopalnię sardyńskiej wiedzy z przewodnika, bardzo przydały się scenariusze objazdówek po okolicy!

Solanas - bardzo spokojna miejscowość, super plaża, piękna woda, jeden sklep, jeden mięsny (t-bone na grilla masakra), kilka pysznych restauracji, a przede wszystkim pobyt w domku Veronica, cudowni ludzie, pomocni, częstują pysznym i mocnym mirto;-)

rejs żaglowcem Matilda II z Villasimius - 6 godzin w luźnej atmosferze, pyszne jedzonko, wino i oczywiście mirto, postoje na kąpiele, widoki, wiatr we włosach;-) - koniecznie!

Cagliari - autobusem z Solanas - Mercato di San Benedetto - uczta dla oczu i kubków smakowych, cannoli, ostrygi, must have, ogród botaniczny (nawet mi się podobał;-), Castello i spacerowanie, spacerowanie aż do lodów Peter Pan


San Sperate - to już autem w drodze do Porto Pino - miasto murali i "grających kamieni", czyli rzeźb zmarłego już Pinuccio Sciola, które odpowiednio traktowane rzeczywiście grają, córka Pinuccio grała na kamieniach z Leszkiem Możdżerem i sprzedaje bilety do tego metafizycznego miejsca, nie ma mowy by ominąć

Porto Pino i domek Bianca, wszystko czego potrzeba, PP nieco większe niż Solanas, bardziej komercyjne, ale dalej to jednak mieścinka, główna plaża tak, ale bardziej kameralna Spaggia di Porto Pineddu lub dei Francesci, fajna marina, nocny targ w soboty i czwartki, gdzie można spróbować "żyjący" ser casu marzu (próbowany;-) i oczywiście mirto;-)

Tratalias - wymarłe miasto, klimat jak z filmu




wyspa San't Antioco i koniecznie Arco dei Baci - basen skalny - tej kąpieli nie można pominąć oraz klimatyczne niebiesko-białe miasteczko Calasetta

wyspa di San Pietro - podróż promem zawsze fajna, plaża di Lucaise z wodną grotą i cudne miasteczko Carloforte z genialną pizzerią (naprawdę się wyróżniła) - Partenope

nuragi trzeba zobaczyć, a najbliższy mieliśmy w Sant'Anna Aresi i robi wrażenie

przypadkowa odkrycie - jaskinie Grotte Is Zuddas - fenomenalne, a już kilka jaskiń widzieliśmy, jak Postojna w Słowenii

trasa zachodnim wybrzeżem przez Spiaggia di Masua z "kostką cukru" - rewelacja, aż po Spiaggia di Cala Domestica (w zasadzie 2 plaże - ta za "skalną bramą" jeszcze lepsza)

Iglesias - klimatyczne miasteczko kolorowych parasolek, a my jeszcze trafiliśmy na festiwal sztuki ulicznej;

I trochę więcej. To jest raptem liźnięta Sardynia. Na pewno wrócimy.

Andrzej z rodziną

===============================================================


TYDZIEŃ LIPCA RODZINA 2+1 DOMEK DIODATA W PORTO PINO, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Zachodnia

Dzień dobry Pani Alicjo! Przesyłam kilka zdjęć z Sardynii. Bardzo nam się podobało. Planujemy wrócić na górę Sardynii. W Porto Pino praktycznie każda knajpka wymiatała. Rejs z Hanibalem świetny a jedzenie pyszne i nie do przejedzenia, takie ilości. Z miejscówek które udało nam się odwiedzić z Pani przewodnikiem  to Inglesias, Pan di Zucchero, Cała Domeslica, Sant’Antioco, Calasetta, byliśmy też na pięknych klifach i próbowaliśmy zejść do basenu Arco dei Baci w skałach… ale cześć ekipy spanikowała i niestety widzielismy basen tylko z góry😕 i to w zasadzie tyle.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za pomoc przy organizacji wyjazdu. Będziemy Panią polecać z całego serca!
Kaśka



--------------------------------------------

RODZINA 2+2 TYDZIEŃ W IIPOŁOWIE LIPCA ŻÓŁTY DOMEK W PORTO PINO, BEZ AUTA, WYNAJĘTE ROWERY, przewodnik Sardynia Zachodnia



Porto Pino bardzo nam się podobało - dziękuję za polecenie! 
Pierwszy dzień to zwiedzenie Cagliari z Twoim przewodnikiem, a na sam koniec pyszne lody u Peter Pan ! 
Wypożyczone na 6 dni rowery bardzo ułatwiły nam przemieszczanie się po plażach Porto Pino. Nastawiliśmy się jedynie na plażowanie - pojechaliśmy na Spiaggia dei francesi, Spiaggia di Su Port'e Su Trigu - obie przepiękne ! Ale i również pojechaliśmy na te plaże bliżej wydm z barami i leżakami. Kolor wody w morzu na każdej z tych plaż zapierał dech! Przez 6 dni ładowaliśmy się słońcem i korzystaliśmy z przezroczystej wody na maxa! 

Z twojego przewodnika skorzystaliśmy aby zobaczyć Cagliari, info o autobusach, info o plażach w Porto Pino, jedliśmy w pizzerii Cormorano - pyszna pizza, ale szczególnie polecamy restauracje La Peschiera di Basilio - przepyszna fantasta di antipasti , deser tiramisu i sorbet limonkowy - niezapomniane wrażenia! 





Na koniec żółty domek w Porto Pino u Luli - chyba lepiej nie mogliśmy trafić! Dla nas było tam wszystko czego potrzebowaliśmy. Lula i jej rodzina przemiła, widać że zależy im aby ich  goście czuli się tam dobrze. 

To wszystko w wielkim skrócie:))  Dziękuję Alicja za pomoc - Sardynia cudna!
Ewa

--------------------------------------------------------

5 OSÓB TYDZIEŃ PRZEŁOM CZERWCA/LIPCA POKÓJ W DOMU NA PLAŻY PODCZAS WSPÓLNEGO POBYTU SARDYNIOMANIAKÓW W BARI SARDO, WYNAJĘTE AUTO, PRZEWODNIK SARDYNIA WSCHODNIA UWAGA - W RELACJI PODLICZENIE KOSZTÓW
WAKACJI.


Zdecydowalismy sie podłaczyć do ekipy sardyniomaniaków i spędzić tydzien na wschodnim wybrzezy sardynii pod osobista opieką Alicji. W 5 młodych osób zarezerwowaliśmy najtańszy pokój 5 osobowy w domu, 2 łóżka piętrowe i 1 pojedyncze, dzięki czemu noclegi wyszły 120 euro od osoby za tydzień , chcieliśmy na maxa cieszyć się plażami i ciekawą okolicą, więc standard pokoju nie miał dla nas znaczenia. Łazienkę dzielilismy z 2 innymi osobami, duza wspólna, swietnie wyposazona kuchnia min ze zmywarką, dodatkowe WC, w ogrodzie 2 prysznice z ciepła woda, ale przede wszytskim piękna plaża zaraz pod domem!




Alicja doradziła nam z lotami, pomogła wynająć auto, większe 5 osobowe z pełnym ubezpieczeniem w cenie 315 euro za tydzień czerwca. Doradziła jakie miejsca odwiedzić po drodze z lotniska w Alghero na wschodnie wybrzeże wyspy. Dostaliśmy w cenie rezerwacji pokoju wielki przewodnik po całym wybrzeżu wschodnim oraz mały po bari sardo i najbliższej okolicy. W domu czekały mapy, przewodniki z księgarni, a także scenariusze cało i półdniowych objazdówek po okolicy ze startem z naszego wakacyjnego domu. Towarzystwo w domu było sympatyczne, raz zjedliśmy wszyscy razem wspólna kolację. Na miejscu Alicja służy radami, motywowała do poznania okolicy, pomogła zarezerwowac piękny rejs po morzu, najbardziej jesteśmy wdzięczni za namówienie nas na wyprawę do skalnych basenów i wodospadów bau mela, tak nam się tam spodobało, że wróciliśmy jeszcze raz.

Alicja doradziła też śliczne miasteczko z muralami na kawę po drodze.  Część z nas dała sie namówić na wstanie na cudowny wschód słońca . Pieszo z domu było kilka tawern, barów, lodziarnia, sklep spożywczy i warzywniak z tanim domowym winem.







Koszty naszych wakacji wyszły na osobę :


600 zł lot ryanair katowice-alghero

80zł na osobę jedna duża walizka na spółe na wszystkich

60 euro na osobę wynajem auta

ok. 30 euro od osoby paliwo

120 euro od osoby noclegi

ok. 100 euro na jedzenie ( gotowaliśmy częściowo w domu, co 2 dzień kolacja w tawernie lub pizza na wynos) 

50 euro rejs po zatoce orosei

ok 50 euro lody, pamiątki itd

RAZEM OK 560 EURO OD OSOBY ZA TYDZIEŃ WSPANIAŁYCH WAKACJI


Dzięki Alicji mieliśmy okazje mieszkać w przepięknym miejscu oraz spróbować przepysznego jedzenia.  Alu dziękujemy jeszcze raz ! 

Julia z ekipą


-------------------------------------------------------------------------------------------------------

2 osoby 2 tygodnie czerwiec/lipiec kamper i ponton, przewodnik Sardynia Zachodnia oraz przewodnik dla kamperowców

Ciao Tutti.
Powiem tak, juz drugi raz kamperkiem przemierzam Sardynie. Pierwszy raz na pelnym spontanie. Teraz z przewodnikiem od Alicja na Sardynii. Warto go zabrać, bo kieruje w ważne miejsca. Alicja ma bardzo trudne zadanie, stara się bardzo ale na wyspie jest tyle piękna, że nie da się tego wszystkiego zmieścić w przewodniku. Jednak jesli podróżujecie po Sardynii warto mieć przewodniki Ali.

PS: podzielę się lokalizacją taniego kempingu (10€ za auto bez znaczenia ile osób) z widokiem z ostatniego zdjęcia i pysznym jedzeniem w restauracji 40°19'40.7"N 8°26'06.2"E
Ristorante La casa del vento  https://maps.app.goo.gl/pC6AZFK8vi261u7GA

Bogusław



2 OSOBY, 2 TYGODNIE CZERWCA, BEZ AUTA, POŁUDNIE I WSCHÓD SARDYNII, CZĘŚĆ POBYTU Z SARDYNIOMANIAKAMI W BARI SARDO

Krótka historia wakacyjna.. 6-20 czerwiec 2022 🌼

Pewnego kwietniowego poranka zapadła decyzja: -tego lata odwiedzimy sardyńska krainę szmaragdu. W przygotowaniach pomogła niezawodna Alicja Stolarczyk. 

Nastał czerwiec a wraz z nim przenieśliśmy się w cieple ,jasne i przyjazne bajkowe miejsce zwane Sardynią. 

Nasze pierwsze nieśmiałe kroki postawiliśmy na południu niedaleko stolicy. 

Przez 5 dni mieszkaliśmy w Margine Rosso w niewielkim ale bardzo wygodnym mieszkanku u Stefano , niedaleko pięknej piaszczystej plaży gdzie na darmo szukać tłumów., hałaśliwych straganów i piszczących blyskotek. Wzamian krystalicznie czysta woda , mięciutki biały piasek...Błogość. 



Z przewodnikiem Alicji

https://alicjanasardynii.pl/pl/p/Przewodnik-Sardynia-Poludniowa-PDF-/45

trafiliśmy bez problemu w cudowne miejsca.

Był trekking do maleńkiego urokliwego wodospadu ukrytego górach,  "poleniuchowaliśmy" na długiej na 11 km plaży Poetto zmierzając na Czarcie Siodło- mały spacer z zapierającymi dech piersiach  widokami na Zatokę Aniołów. Trudno się nie zachwycić. Odwiedziliśmy na e-rowerach niesamowite plaże których różnorodność nas urzekła.Rower ma swoje zalety, bardziej czujesz mijane po drodze krajobrazy  ....pojedziesz wąska nadmorską ścieżką  ,poczujesz wiatr we włosach a na twarzy morską bryzę....polecamy. 

Dobra wypożyczalnia E-bike Sardegna w Quartu Sant Elena.

Zwiedzanie Cagliari krok po kroku z przewodnikiem miało swój dobry porządek bo na koniec zmęczeni upałem wylądowaliśmy na lodach w Peter Pan.(Czy tu wszystko jest zaczarowane?)

Przez kolejne dni poznawaliśmy wschodnie wybrzeże z Przewodnikiem Alicji https://alicjanasardynii.pl/pl/p/Przewodnik-Sardynia-Wschodnia-PDF/51i w towarzystwie samej autorki, zamieszkaliśmy w domu na plaży w Bari Sardo.

Ach co to byl za czas ...


Zakochaliśmy się w skalnych basenach i górskich wodospadach , sporo ich odwiedziliśmy razem  z innymi Polakami....można się orzeźwić w upalne dni źródlaną wodą , nawodnić i skorzystać z naturalnego jacuzzi. 

Mieszkając wspólnie w domu z doświadczonymi Sardyniomaniakami można się dużo dowiedzieć,  skorzystać z rad i miło  spędzić czas na opowieściach i wspólnym biesiadowaniu. Uczyniło to z na

s bliskich sobie ludzi którzy mogli w potrzebie na siebie wzajemnie liczyć.To cenne doświadczenie. 

Dzięki wsparciu i zachęcie pokonywaliśmy własne lęki- DZIĘKUJĘ Krzysiu ze pokazałeś mi podwodny świat,w przyszłym roku będę miała już własną maskę. I wspaniałym dziewczynom za trekkingi po skałach i babskie pogaduchy.



Alicja zorganizowala ciekawe wypady do winnicy, spotkanie z prehistorią - wizyta z przewodnikiem Stefano do  domów wróżek ,zwiedzanie nuragi i grobów gigantów ,udział w lokalnych festach i uczta sardyńska w agriturismo....

Można by jeszcze wiele pisać bo wrażeń jest mnóstwo. Można też marzyć o powrocie bo pozostał niedosyt.

Wróciliśmy z Sardynii z pełnymi akumulatorami naładowani słońcem,pięknem sardyńskiej  przyrody i jej różnorodnością.

Z serca dziękujemy. 

Wrócimy.

Renata Sardynią Zauroczona i Marek Sardynią Zarażony.


---------------------------


RODZINA 2+2 10 DNI CZERWCA DOMEK DIODATA W PORTO PINO, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Zachodnia


Dzeń dobry Pani Alicjo, pobyt był bardzo udany, zobaczyliśmy na prawde sporo, codziennie korzystaliśmy z przewodników. Naszym hitem była wyspa st pietro, z przepięknym portem, klify, latarnia. Byliśmy na niej 2x. Bylisny też na st antioco obok ale bez milosci:)
Zwiedziliśmy Cagliari, wg Pani plany wycieczki jednodniowej, z ogrodem botanicznym, wąskimi uliczkami starego miasta i zwienczeniem lodami w Piotrusiu panie (przepyszne).
Zaliczyliśmy tuarrede-piekna plaza, super droga z klifami i ekstra widokeim, ale plaża zatłoczona-wiadomo jedna z najbardziej znanych.
Bylisny też w jaskini is Zuddas, w Nuraga ch. Plaży kwarcowej (ekstra!), starozytym mieście, pan di zucerro (niestety nie bylo rejsów łódka).

Jestemsy bardzo zadowoleni, planujemy kiedyś jeszcze wrócić ale na północ.
Ewa z rodziną

    


---------------------------------------------------


CZERWIEC OBJAZDÓWKA KAMPEREM 2 OSOBY, 3 TYGODNIE, PRZEWODNIK SARDYNIA ZACHODNIA

Dzieki Alicja za Twoj przewodnik po zachodniej Sardynii. 3 tygodnie włóczęgi naszym kamperem po
spiaggiach i montaniach minal za szybko.

Przewodnik sie przydał, bo wytyczyl marszrutę.
Napisany fajnie i czytelnie choc szczerze powiem, nie da sie odhaczyc od punktu do punktu, bo... Sardynia jest tak piękna i dzika (szczegolnie poza sezonem), ze niemożliwością jest ja zapisac na kilku stronach.
Warto jednak miec wskazowki Alicji gdzie, co i jak, a do tego dolozyc szczypte własnej fantazji i wakacje bajka. Mieliśmy swój sprzet plywajacy zachwyciło mnie wybrzeże Capo Pecoro zwiedzane od strony morza. Jest tam ładny parking nad samym morzem. Plaze z jajami smoków, groty, jaskinie, przepiękne wybrzeże skalne, labirynty skał na morzu, baseniki skalne, idealne miejsce na trekking klifami.
Piotr





====================================================

To jest szczególna relacja! Choc długa, warto ja przeczytać do końca. Po drugie dlatego, że da Wam mnóstwo inspiracji do podróży i na sardynię i po Sardynii, bowiem Magda i Maciek to przeciwieństwo urlopowych leniuchów :) A po pierwsze dlatego, że opowiada o trudnych przejściach, które przeżyliśmy wszyscy razem na Sardynii...


Miesiąc na Sardynii Magda i Maciek czyli M&Msy
 przyjazd autem z Belgii, prom z Genua, 
3 rejony Sardynii, w tym wspólny pobyt w domu na plaży z sardyniomaniakami w Bari Sardo 

O tym, że wrócimy na naszą ukochaną, pachnącą ziołami wyspę, wiedzieliśmy już rok temu podczas naszego pierwszego pobytu w domu na plaży w Bari Sardo, a potem na północy w Badesi. 
Naszą drugą wyprawę autem na Sardynię zaczęliśmy od trzydniowego pobytu nad jeziorem Como w północnych Włoszech. Widoki na ośnieżone szczyty gór, wielkie jezioro, malownicze miasteczka położone nad samym brzegiem wody, ciekawe trasy w górach to wszystko wywarło na nas ogromne wrażenie i chętnie jeszcze wrócimy w te okolice. Po tych kilku dniach ruszyliśmy do Genui skąd odpływał nasz prom do Olbi. 
Pierwszy tydzień spędzililiśmy w pięknej agroturystyce w okolicy Dorgali nad jeziorem Cedrino. Każdego dnia ruszaliśmy na jakąś wędrówkę, większość miejsc do których dotarliśmy w trakcie naszego zwiedzania Sardynii wskazały nam niezastąpione przewodniki Alicji: https://sardyniaalicji.pl/sklep/p/trekking-ferraty-trasy-spacerowe-na-sardyniioraz https://sardyniaalicji.pl/sklep/p/przewodnik-sardynia-zachodnia  polecamy z całego serca, bardzo ułatwiają poruszanie się po okolicy. Było bardzo intensywnie: Kanion su Gorropu, nuragiczna wioska Tiscali na szczycie góry, Grotta Corbeddu, Sa Oche, miejsce kultu wody Sa Sedda e Sos Carros, całodniowe kajakowanie po Cedrino, gdzie góry, skały, kapliczka na wzgórzu widziane z poziomu wody wyglądają niesamowicie.

Wieczorami biesiadowaliśmy w agroturystyce przy obfitych kolacjach degustując lokalne przysmaki, wina i nalewki. Kolejny tydzień to zachodnia część wyspy Putzu Idu i dużo wycieczek w głąb lądu, jednak największe wrażenie zrobiła na nas Grotta di Su Mannau, poczuliśmy się tam jak w innym, baśniowym świecie. Jest tam podziemne, krystaliczne jezioro, a nacieki jaskiniowe tworzą nieziemską atmosferę i przypominają jakieś straszne postacie, czaszki, każdy widzi coś innego. 



Potem odwiedziliśmy okolicę pięknego Alghero, gdzie było trochę plażowania i oczywiście wycieczki: Parco Porto Conte z wysokimi,przepięknymi klifami, kompleks nuragiczny Palmavera oraz  Necropoli di Anghelu Ruju. Ostatni tydzień to nasz ukochany dom na plaży w Bari Sardo i cudowny czas spędzony z Alicją, Krzysiem i pozostałymi sardyniomaniakami. Tu też jak zwykle nie brakowało atrakcji. Lokalne, kolorowe festy, wyprawy w góry, zwiedzanie domów wróżek i nocna degustacja pod grobowcem gigantów z naszym ulubionym, entuzjastycznym przewodnikiem Stefano, plażowanie, kolacje w lokalnej pizzerii i wspólne nic nierobienie na tarasie domu. 



Niestety naszą sielankę przerwał nagły pobyt Maćka w szpitalu. Było dużo łez, nerwów i wielka niewiadoma, kiedy będziemy mogli wrócić do domu (przebukowywanie biletów na ostatnią chwilę to ogromny stres) Na szczęście w tej całej sytuacji nie zostaliśmy zostawieni samym sobie, wszyscy mieszkańcy domu na plaży okazali nam wielkie serce i bezinteresowną pomoc. Dziękujemy Ali za szybką akcję z karetką, rozmowy po włosku z lekarzami i to że mogłam spokojnie zostać z Wami wszystkimi w Bari Sardo. Dziękujemy Reni i Markowi, za to że tak bardzo pomogliście nam w tych pierwszych, najtrudniejszych chwilach i zachowaliście zimną krew, Krzysiowi za jego dobroć i słowa wsparcia i cudowny ajurwedyjski masaż, Renacie za to, że przygarnęła mnie do swojego łóżka, a potem odstąpiła nam swój

pokój , mimo naszych oporów nie było z nią dyskusji :) Aurelii za modlitwę i przytulasy, Jani za dożywianie mnie i opiekę i kochanej Dorocie za całe wsparcie i za to że bez wahania poświęciła cały dzień swojego urlopu i pojechała ze mną do szpitala. Specjalne podziękowania od Maćka dla "kręgu kobiet" za wyjątkową wersję Majki SDM-u. Ściskamy Was wszystkich mocno i nigdy nie zapomnimy tego co dla nas zrobiliście. Tęsknimy już za Sardynią i mamy wrażenie, że ma w sobie jakąś magię, którą przyciąga do siebie samych pozytywnych, dobrych ludzi. Wrócimy tam w przyszłym roku i będziemy wracać w kolejnych latach...

Magda i Maciek





2 osoby, czerwiec, wschodnie wybrzeże, autem z Polski i promem z Genui, przewodnik Sardynia Wschodnia

o nasz czwarty wyjazd , jak Alicja, jestesmy zakochani w tej wyspie i wszystkich otaczających ją isolettach. Oby starczylo nam życia , aby ją w części zwiedzić. JUz przed pierwszym wyjazdem stalismy się sardyniomaniakami ( dzieki Alicji i filmom, które oglądaliśmy na YT) Dużo czasu zajęła  nam droga do Genui. Dobrze, że mamy naszą machinę Opel Meriva. Kochamy niezależność. Dzisiaj tu, jutro tam.

Pobyt na Sardynii to Raj. Zwiedzaliśmy z mężem wschodnie wybrzeże. Były to wycieczki nadmorskie jak i górskie.

Osobiście nie poznałam Alicji (choć akurat przebywała w tym rejonie wyspy) , ale dzięki jej charyzmie i jej przewodnikom mogliśmy poznawać wspaniałe zakątki tej przepięknej wyspy. Pytacie, którą plażę wybrać? gdzie udać się w góry? jakie fiesty ?Tu trzeba nabrać głęboko powietrza, czując wspaniałe ziołowe zapachy , rozejrzeć się , jacy uśmiechnięci , serdeczni dla nas Polaków , są ludzie. Zatrzymać się na poboczu i popatrzeć na zwierzęta i roślinność.  Wtopić się w ten piękny kraj. Byliśmy tez w Lotzorai na feście czereśni oraz na fiescie na zakończenie Giro Italia donne 2022 w TortoliPróbowaliśmy tańczyć z ludźmi miejscowymi

Jak sądzicie czy tu wrócimy? :)

Ewa




7 osób 10 dni czerwca dom Alessandro w Pula, wynajęte auta, przewodnik Sardynia Południowa


Dzień dobry Pani Alicjo, chcieliśmy Pani serdecznie podziękować za pomoc w organizacji wakacji.Było naprawdę super!Dom Alessandro był niesamowity! Plaże piękne i odpowiednie dla naszych maluchów. Przewodnik bardzo nam się przydał. Jesienią zgłosimy się jeśli możemy z prośbą o polecenie czegoś na północy. Chcemy tym razem lecieć do Olbii.

Pozdrawiam Bartek




2 OSOBY KAMPEREM 2 TYGODNIE POCZĄTEK CZERWCA przewodniki Sardynia Wschodnia,
Sardynia Zachodnia oraz przewodnik dla kamperowców

UWAGA W RELACJI LINK DO FILMOWEJ RELACJI Z PODRÓŻY!


Cześć Alicja, nasza wyprawa udała się wspaniale, twój przewodnik przeczytałam już w domu ,pozaznaczałam miejsca które mnie zainteresowały. Przez dwa tygodnie  każdy dzień byliśmy w innym miejscu, prawie zawsze  na dziko, tylko na dwóch kempingach. Sardyńczycy mili bez problemów, zawsze jednak pytaliśmy czy można zostać na noc. Zachwyciły nas kwarcowe plaże na zachodnim wybrzeżu, bajka, więc tam byliśmy dwie noce. Nie wszystkie plaże były dla nas dostępne z niektórych się wracaliśmy ,bo kamper nie wszędzie się zmieści. Udało się zejść do kanionu Su Gorropu, przenocowalismy na kempingu dla kamperów w pobliżu kanionu. Nie zastosowałam się do twojej porady z przewodnika odnośnie ilości wody 1,5 L na osobę i niestety po zejściu w dół został nam trochę w butelce. Szczęście, że znaleźliśmy źródło, bo powrót był ciężki ,a bez wody trzy godziny do góry czarno widzę.  I oczywiście przypomniałam sobie  co napisałaś w przewodniku ale po fakcie.





Poskładałam filmik z pierwszej połowy pobytu, pokazałam w nim także drogę z Polski i zwiedzanie po drodze we Włoszech. To mój pierwszy filmik w życiu - 

https://youtu.be/zZb2pLjKSag

Dzięki za porady i przewodniki!
Grażyna





2 OSOBY, POCZĄTEK CZERWCA, 3 REJONY WYSPY , PAKIET PRZEWODNIKÓW

Cześć! Niedawno zakończyła się nasza tygodniowa sardyńska przygoda, którą w dużym stopniu
ułatwiły i uatrakcyjniły przewodniki Alicji. Planowanie z przewodnikiem w ręku było dużo łatwiejsze, znajduje się tam mnóstwo cennych wskazówek, korzystaliśmy z poleceń miejsc, szlaków, ale też restauracji i wszystkie były bardzo trafione
☺️ Zostawiam trochę pamiątkowych zdjęć z wschodniego i południowego wybrzeża - Idealne połączenie gór i morza. Z przewodnikiem Trekking na Sardynii weszliśmy na Punta Giradili, bardzo panoramiczny szczyt na wschodnim wybrzeżu.







MAJ/CZERWIEC OBJAZDÓWKA VANEM ZACHÓD WYSPY 2 OSOBY, PRZEWODNIKI SARDYNIA ZACHODNIA ORAZ PRZEWODNIK DLA KAMPEROWÓCW
Witajcie serdecznie 🤝
Trenerzy rozwoju często powtarzają, że aby się rozwijać warto wyjść poza strefę komfortu. Nikt z nas tego nie lubi, bo dobrze się czujemy w tym co znane i przyjazne, ale uwierzcie Nam poza tą granicą komfortu, jest cały świat możliwości.
Nasz tegoroczny wyjazd właśnie był takim przejściem poza tą granicę i to co nas spotkało możemy nazwać prawdziwym doświadczeniem życia, czyli vanlifem 🚙 Nowe doświadczenia, nieznane sytuacje, napotkani ludzie, smaki i krajobrazy, to wszystko trudno opisać słowami, dlaczego mamy dla Was całą serię zdjęć z naszej przygody, która odbyła się w ciągu ostatnich dwóch tygodni.


Naszym mini kamperem, którego bazą jest Opel Frontera z 2000 roku, przejechaliśmy około 4000 km. Spaliśmy w ośmiu różnych miejscach, zarówno na dziko jak i na kempingach. Na swej drodze spotkaliśmy niezwykle przyjaznych Sardyńczyków, dla których bariera językowa nie była żadnym problemem, by nawiązać nić porozumienia i sympatii 🫶
Ta podróż nie odbyłaby się bez wsparcia kilku wyjątkowych ludzi, w tym przede wszystkim
niepohamowanej w swoim entuzjazmie i miłości do Sardynii Alicja Stolarczyk, której niezastąpione przewodniki po Sardynii towarzyszyły Nam prawie na każdym kroku, podczas zwiedzania tej wyjątkowej wyspy. Chcielibyśmy także podziękować Monika Kalicka oraz Marta Martini i Dominikowi z Nebidy, którzy wynajmują domki Sardynia holidays Le Onde della Sardegna, za ten wyjątkowy czas który nam poświęciliście i tak szczegółowo i otwarcie opowiedzieliście o życiu Polaków na Sardynii 🤝🥰👍
Przez ostatnie lata zwiedziliśmy kilkanaście krajów i to nie tylko europejskich, ale na Sardynii odnaleźliśmy to czego szukaliśmy, czyli tak wspaniałej różnorodności przyrody.


Za każdym zakrętem odkrywaliśmy kolejne cuda natury, strzeliste skały o przeróżnych kolorach, zielone zbocza gór przetykane kolorową roślinnością oraz wspaniałe piaskowe, żwirowe, kwarcowe, kamieniste czy skaliste plaże. Lecz najbardziej zapamiętamy zapierające dech w piersiach zatoczki, których kolor morza mienił się od turkusu, przez szmaragd, po kobalt, w których Przemek mógł oddać się swojej pasji snurkowania 🐟🌿🌊
Nasze serca także skradły cudnie kolorowe klimatyczne miasteczka o wąskich uliczkach, w których człowiek gubi codzienny pospiech, delektując się pyszną kawą, a w maleńkich muzeach skrytych w kamienicznych podwórzach, poznaje historię rodzinnych rzemiosł i tradycji 🏘


Choć zwiedziliśmy zaledwie zachodnią część Sardyni od Alghero po Nebidę, to na długo będziemy wspominać ten piękny czas pod słońcem Italii i już teraz wiemy, że to nie była nasza ostatnia podróż w to magiczne miejsce. Zdajemy sobie sprawę, że jeszcze wiele zostało przed Nami do odkrycia, jak wodospady, winnice, baseny skalne, przylegające wysepki i wiele innych atrakcji jakie oferuje ta wyjątkowa wyspa 🤠
Jesteśmy przekonani, że swą urodą jest w stanie zaspokoić najbardziej wyrafinowane gusta każdego turysty. Dlatego Ci z Was, którzy jeszcze wahają się, to z całego serducha polecamy Wam przekonać się na własnej skórze, że Sardynia to miejsce w którym na pewno się zakochacie 😍
Miłego wieczoru ✌️
Asia i Przemek – Kępa Marzeń




MAJ 2022 PODRÓŻ POŚLUBNA DOMEK FRANCISZKA W COSTA REI, WYNAJETE AUTO, PRZEWODNIKI SARDYNIA PŁD ORAZ SARDYNIA WSCHODNIA

Witam! We wtorek wróciliśmy z południowo-wschodnich rejonów Sardynii i chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami. Krótko mówiąc było wspaniale! Była to nasza podróż poślubna. Mieszkaliśmy w

urokliwym miejscu na Costa Rei w okolicach Villasimius.
Był to wynajęty domek Franciszka.
Bardzo dziękujemy Alicji Stolarczyk dzięki której dostaliśmy namiary na właścicieli. Pani Maria to przecudna kobieta która powitała nas jak swoją rodzinę tutejszymi przysmakami, własnymi wypiekami i przez siebie robioną nalewką! Przeżyliśmy szok po takim powitaniu. Gorąco polecam tą miejscówkę!
Dzięki przewodnikom Alicji doskonale radziliśmy sobie w terenie.
Bardzo dziękujemy Alicjo za wszystkie rady które dostaliśmy od Ciebie.😊
Wiemy jedno - na pewno tam wrócimy!!!😊

----------------------------------------------------

4 DOROSŁYCH, TYDZIEN KONIEC MAJA, APARTAMENT Z BASENEM U

GOŚCINNEGO LUCIO, BEZ AUTA, PRZEWODNIK SARDYNIA POŁUDNIOWA 

Nasza pierwsza przygoda z Sardynią odbyła się dzięki Alicji.

Noclegi zaproponowała u kochanego Lucio. Fantastyczne miejsce z cudownie otwartymi właścicielami. Powitali nas przepyszną kolacją z winem. Lucio pokazał nam okoliczne  plaże i sklepy . Rano witał nas kawa A wieczorami nalewkami i kostkami lodu. Jak nadarzyła się niefortunnie okazja, był też lekarzem. Co wieczorne rozmowy nie miały końca. Okolica cudowną aby w 8 dni to za wszystko obejrzeć. Dziękujemy za fantastyczne mini wakacje. Kilka fotek na potwierdzenie naszego pobytu. Przewodnik przydał się w odkrywaniu okolicy bez auta. 300 letnie fikusy w Cagliari  i architektura włoska zawsze robi wrażenie. I te flamingi? Wiecie że w roku 2022 urodziło się ich w Sardynii 400 sztuk?

Ula z przyjaciółmi





MAJ, 2 OSOBY, 3 DNI, WYNAJETE AUTO U RODAKA MARCINA , KAWALERKA NICOLETTA W VILLASIMIUS, PRZEWODNIK SARDYNIA POŁUDNIOWA 


Nasz krótki pobyt na Sardynii, był bardzo owocny we wrażenia. Zwiedziliśmy Cagliarii z Twoim przewodniku w „ręku”, zjedliśmy pyszne lody i śniadanko w polecanych miejscach, a na koniec zwiedzania oglądaliśmy flamingi.


  



Architektura Cagliari bardzo kojarzyła nam się z Barceloną, więc trochę inny klimat niż to co widzieliśmy w Toskanii. Rzeczywiście na widać tam wpływy wielu kultur, choć widzieliśmy tylko południowo-wschodni fragment wyspy. Polecony Nocleg w Villasimius był super, przemiłe miejsce i ludzie. Plaże są zgodne z opisami, choć brak informacji, że to plaże „karaibskie”…😉 Dla każdego coś miłego, bo ich ilość i różnorodność jest powalająca, a kąpiele w morzu cudowne. Tutaj trzeba zauważyć, że rajski klimat trochę psuje zalegająca trawa morska w wodzie i na piasku, ale to drobiazg.

Oczywiście nasz pobyt uwieńczyliśmy kolacją w polecanym w przewodniku gospodarstwie w Costa Rei.  Polecamy bardzo i ostrzegamy przed jej obfitością😊

Alicjo gratulujemy zapału i wytrwałość w tworzeniu przewodników są bardzo szczegółowe i pomocne.


Marcin




1 OSOBA 5 DNI MAJA, b&b U Magdy w Cagliari, bez auta, Przewodnik Sardynia
Południowa


O wizycie na tej pięknej wyspie marzyłam od dawna. Prawdziwą motywacją do wylotu dostałam jednak dopiero po wysłuchaniu prelekcji pani Alicji w moim miasteczku. Przygodę z Sardynią zaczęłam od stolicy. Wynajęłam pokój (urządzony stylowo, czyli tak jak lubię) u naszej rodaczki Magdaleny w samym centrum dzielnicy Castello. Była to doskonała baza wypadowa – wszędzie blisko, a nocleg znajdował się w cichej i uroczej uliczce. Samo Cagliari jest zachwycające zarówno w dzień, jak i w


nocy. Przekonać się można o tym spoglądając na panoramę miasta z tarasów widokowych, w tym mojego ulubionego – Bastione San Remy. Pierwszym punktem na mojej liście zwiedzania była ogród botaniczny, który jest idealną opcją na spędzenie upalnego dnia na świeżym powietrzu, a dodatkowo jest pięknym plenerem do zdjęć. Bardzo intrygowała mnie informacją, że na Sardynii znajdują się szczątki męczennika o imieniu Lucyfer. Aby przekonać się, czy to prawda, udałam się do miejscowej katedry. Zaspokoiłam tam swoją ciekawość i przy okazji nacieszyłam oko pięknym wnętrzem świątyni. Idealną trasą na spokojny, romantyczny spacer jest port. Po drodze nie można nie 
wstąpić do lodziarni Piotruś Pan. Ja byłam tam codziennie, więc personel już mnie rozpoznawał. 
Zapomniałam dodać, że datę majowego weekendu wybrałam nie przypadkowo. Moim celem było obejrzenie na żywo Festy Sant’Efisio. Jest to procesja na cześć patrona Sardynii. Do stolicy przyjeżdżają przedstawiciele poszczególnych regionów wyspy w pięknych lokalnych strojach oraz śpiewem na ustach wprawiają w zachwyt turystów. Procesja obywa się 1 mają w dzień, a 4 maja barwny korowód wraca pod osłoną nocy i w blasku świec. Kolejnym obowiązkowym punktem do obejrzenia jest rezerwat flamingów. Nie zobaczy się tam tych charakterystycznych ptaków na wyciągnięcie ręki, ale za to można zachwycić się widokiem przelatujących nad głową stada flamingów, który zostaje na długo we wspomnieniach. Przełom kwietnia i maja zapewnia idealną pogodę na trekking po okolicznych wzniesieniach. Mnie udało się zdobyć Capo Sant’Elia z latarnią i Fortem Sant’Ignazio na szczycie. Piękne widoki i świeża, wiosenna roślinność dookoła. Będąc w centrum Cagliari, do plaży jest spory kawałek. Na szczęście jest bardzo sprawnie działająca komunikacja miejska. Najbliżej stolicy znajduje się plaża Poetto. Obiad w porcie z widokiem na tą właśnie plażę, to jest dokładnie to, co odzwierciedla wyrażenie „la dolce vita”. Jedynym minusem na plaży są ciągle nagabujący na kupno czegokolwiek migranci.

Na ostatni dzień przed wylotem miałam zarezerwowaną jeszcze w Polsce przejażdżkę konno po plaży
Su Giudeu, w rejonie Chia. Pech jednak chciał, że tego dnia był porywisty wiatr, uniemożliwiający wycieczkę w siodle. Mimo to, dotarłam tego dnia na plażę Del Morto w tym samym regionie. Mogłam podziwiać piękno natury w zjawiskowych falach, które próbowali okiełznać surferzy. Co do nie odbytej wycieczki brzegiem morza na grzbiecie konia, mam teraz przynajmniej pretekst, żeby ponownie odwiedzić, ciągle jeszcze cieszącej oko naturalnym pięknem, Sardynię.

Maria






MARZEC, 4 OSOBY 5 DNI W ALGHERO, PRZEWODNIK sARDYNIA PŁN-ZACHODNIA  , WYNAJĘTE AUTO

Cześć Alicjo, jestesmy tu z Twoim przewodnikiem. .Poruszaliśmy się dzisiaj zgodnie z zamieszczonymi wskazówkami - wycieczka na północ z Alghero. .Bardzo,bardzo dziękujemy za dzień pełen wrażeń . grota neptuna, Stintino, Skała Słonia, castelsardo. Pozdrawiam.
Kasia z przyjaciółmi .



Wielkanoc na Sardynii - 2 osoby, lot do Alghero, tydzień kwietnia.
Było super, temperatury w dzień mieliśmy 20-25c , opaleni jesteśmy jak latem. Dojrzewające cytrusy, wszystko kwitnie, plaże cudownie puste, fascynujące procesje wielkanocne, śliczna starówka w Alghero, Grota Neptuna, La Pelosa obsypana kwiatami. Pyszna kolacja na kempingu u Moniki
🙂 Dzięki Alicja za rady przy planowaniu pobytu, info o procesjach i przewodnik https://alicjanasardynii.pl/.../Przewodnik-Sardynia.../53



MARZEC 2022, 4 OSOBY, TYDZIEŃ W GÓRACH Z PRZEWODNIKIEM TREKKING NA SARDYNII , AUTO WYNAJETE U RODAKA MARCINA, noclegi - agroturystyka U Mario w Cala Gonone, B&B u Mileny w Baunei, B&B U Magdy w Cagliari 

Cześć Alicja, wróciliśmy tydzień temu, ale wciąż dochodzimy do siebie. walczymy z wielka ochotą by
natychmiast spakować sie i wracać na Sardynię!!!
 cześć Alicja, wróciliśmy tydzień temu, ale wciąż dochodzimy do siebie. Walczymy z wielka ochotą by natychmiast spakować sie i wracać na Sardynię!!! Tydzień, to tak, jak pisałaś nam wcześniej, realnie 5 pełnych dni pobytu i to zdecydowanie za mało. Kochamy góry do szaleństwa więc każdego z 5 dni zrobiliśmy 1 trasę z Twojego przewodnika. Kanion Gorropu, bajka! i dzięki za dodatkowe, nowe info o powrocie jeepem, to była świetna opcja. Cala Goloritze, i tu zdziwienie że nawet w marcu było tam kilka osób. Osiołki, dzikie świnki i kozice na szlaku - wspaniałe spotkania z lokalsami ;) Trekking z Doliny Lanaitto do kanionu Badde Pentumas świetny, znaleźliśmy nawet początek trasy ferratowej i żałowaliśmy, ze nie mamy uprzęży. Trasa na Cala Luna wspaniała i nie spotkaliśmy na niej nikogo, prócz krów w oleandrowym zagajniku, nawet tu przewodnik sie nie mylił.


Ostatniego dni, który mogliśmy poświęcić na trekking poszliśmy z Pedra Longa na Cala Fenili, krótsza trasa i
leniuchowanie na tej pieknej plaży. Noclegi przez Ciebie polecane strzał w dziesiątkę , u Mario w Cala Gonone pyszne jedzenie i kupiliśmy dobre, niedrogie sery. Ostatnia noc u Magdy w cagliari, ślicznie, elegancko i starówka cagliari nocą. Dzięki za rady i pomoc! planujemy powrót jesienią 2022 i liczymy na jakis trekking z Tobą 

Maciek i reszta ekipy




LUTY 2022,  2 OSOBY, OBJAZDÓWKA PO WSCHODNIM WYBRZEŻU Z PRZEWODNIKIEM SARDYNIA WSCHODNIA , WYNAJĘTE AUTO, nocleg min w Santa Maria Navarrese 

zakochani bez pamięci w Sardynii:) to juz nasza kolejna wyprawa z przewodnikami i radami Alicji. 

 


Wiesz Alicjo co jest najbardziej niepojęte dla mnie? Życzliwość i radość ludzi , którzy nas otaczają: w apartamencie, w knajpce, sklepie , na szlaku, przy plaży....wyliczać można wiele. Dzisiaj później niz zwykle wyjeżdżamy do Cala Gonone. Nie zapominamy , ze jest zima, bierzemy bluzy dresowe, ale pod spodem koszulki bawełniane. Pijemy kawkę na tarasie , a w Słońcu jest chyba 25 lub więcej stopni. Czyż nie pięknie? i wszystko dookoła kwitnie, wszędzie kwiaty!\

Przyroda , to bliskie spotkania z nieznajomymi, a jak pięknie pozują😇



Pogoda w lutym - jak powieje, to może nie jest najcieplej, ale Słońce w zacisznym miejscu bardzo mocno grzeje. Spacery nad morzem i po górach cudowne .Jesteśmy z każdą chwilą bardziej zauroczeni tą wyspą. odwiedziliśmy z twoim przewodnikiem wiele pieknych miejsc - niesamowita grota Ispinigoli -  to zjawisko , które na dlugo zapadnie nam w pamięci., Odwiedziliśmy klimatyczne iasteczko Oliena i słynne źródło Su Gologone, grob gigantów w Dorgali. Zachwyciło nas miasteczko Cala Gonone. Zostawilismy tam auto pod akwarium iposzlismy pieszo na cala Fuile - sliczna dzika plaża. Na koniec pobytu 1 noc w cagliari, spacer nocą po stolicy Sardynii,
wizyta w katedrze na castello.
Juz wiemy, że w maju wracamy znowu! :)

Ewa


  



=================================
SEZON 2021
To był drugi  drugi najdziwniejszy sezon w historii turystyki ;)  Sardyniomaniacy i osoby pragnące dopiero poznać te magiczną wyspę, mimo obecnych komplikacji w podróżowaniu, odwiedziły Sardynię w róznych porach roku, ponizej ich relacje, od tych "najświeższych" czyli jesiennych :

2 OSOBY 10 DNI WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK, WILLA MORENA W PORTO PINO, BEZ AUTA, 3 RAZ NA SARDYNII



Na wakacje jeździmy we dwójkę zwykle po sezonie, szukając odpoczynku w miejscach, w których nie ma już zbyt wielu ludzi. W tym roku na Sardynię pojechaliśmy pod koniec września, a większość pobytu miała miejsce w październiku. I tym razem wyspa nas nie zawiodła ani pogodowo ani emocjonalnie.  A to wszystko dzięki Alicja Stolarczyk Alicja na Sardynii. Jak zwykle profesjonalna pomoc, organizacja z sercem, dużo uśmiechu i wiedzy! Nie martwiliśmy się o nocleg (w miejscu w 100% odpowiadającym naszym potrzebom), transfery z lotniska oraz zaproponowane przygody, takie jak: snorkeling na otwartym morzu czy nurkowanie. Wrócimy jeszcze do Porto Pino, chociaż przewodniki zachęcają aby pojechać też w inne części Sardynii. Korzystaliśmy również z przewodnika Alicji Sardynia Zachodnia.

Paulina i Olek




październik 4 osoby północny wschód

Alicjo dziękuję Ci za to że dzięki Twojemu przewodnikowi znalazłam Cala Moresca- ten brokat w wodzie to jakiś cud jestem zachwycona a ryb jest tyle że nigdy tyle nie widziałam jeszcze  i wiatru nie ma Po prostu cud!

Agnieszka






objazdówka 9 osób 11 dni września, przewodniki Sardynia 
Zachodnia
oraz Sardynia półn-zachodnia 

Krótkie sprawozdanie z naszego pobytu z myślą o Tych co zastanawiają się czy warto robić taki wyjazd, czy nie będzie on zbyt męczący. 

To był mój 6 czy 7 pobyt na Sardynii i do tej pory wszystkie były stacjonarne, ale tym razem postanowiliśmy zrobić sporo kilometrów po wyspie , tak żeby zobaczyć dużo więcej niż podczas pobytów w jednym miejscu. Oczywiście nie chcieliśmy szalonego tempa, więc cały pobyt został zaplanowany na zasadzie – „dzień leniuchowania, dzień zwiedzania”. Planowanie całego pobytu i dogrywanie szczegółów trwało chyba ze trzy miesiące, ale uważam , że warto było ten czas poświęcić na zaplanowanie wszystkiego przed wyjazdem. I tutaj pierwsze podziękowania dla Alicji, autorki niesamowitych przewodników po „Naszej Wyspie”. Bez tej lektury byłoby to niemożliwe. 

Ale od początku…

1. Samochód

Objazdówka – więc podstawowe nasze narzędzie to samochód. Wyjazd zorganizowany dla dziewięciu osób, chcemy być razem, więc decyzja – bierzemy busa na 9 osób. Z zaprzyjaźnionej wypożyczalni dostaliśmy nowiutkiego Vito w automacie…

Po naszych wojażach nie był już taki nowiutki ( uszkodzenie na parkingu) . Wybór jednak uważam za najlepszy, mimo wąskich uliczek Cagliari, czy szutrowych dróg w
rejonie Capo Cacia samochód sprawiał się rewelacyjnie.

2. Noclegi

Pobyt podzieliliśmy na cztery miejsca noclegowe. Rozpoczęliśmy od 3 nocy w Porto Pino, dalej trzy noce w Nwbida, trzy noce w Alghero i dwa ostatnie noclegi w Cagliari. Wszystkie noclegi pomogła nam zorganizować … oczywiście Alicja ( kolejne dzięki).

3. Co zobaczyliśmy

Nie powiem , że wszystko, bo to nierealne, ale wybraliśmy punkty na trasie tak żeby urozmaicić pobyt. Odwiedziliśmy plaże  z bialutkim piaskiem, z drobnymi kamyczkami a nawet z wielkimi głazami  wyglądającymi jak jaja dinozaurów… ale Sardynia to nie tylko plaże, więc zobaczyliśmy takie miejsca jak Nuragi Seruci , Pozzo di Santa Cristina, Domy Wróżek SU PRUNITTU.








4. Kogo spotkaliśmy

TAK… spotkaliśmy super osoby i muszę tu je wymienić, pozdrowić i serdecznie podziękować za spotkania:

Marta Orłowska – szkółka surfingu Porto Botte ( dzięki za serdeczne przyjęcie)

Marta i Dominik – domy w Nebida ( dzięki za umożliwienie pobytu w waszych pięknych domach, za wspólny trekking, za świeże jajka od Sarda i za ugoszczenie nas przez Waszych sąsiadów tutejszym „napojem” z winogron)

Gosia Lastowska – Alghero. Zwiedzanie miasta, ale przede wszystkim dzięki za niesamowitą kolację i spacer po mieście po kolacji.

Alicja Stolarczyk – tak, Ją też spotkaliśmy przypadkowo w Alghero  i to kilka razy. Szczególne dzięki za
to spotkanie w nocy przy kawiarnianym stoliku… gdzie czarnoskóry kolega obdarował dwiema różami sześć dziewczyn… ale to już opowieść na kiedy indziej…

No i jest jeszcze jedna osoba, bez której ten wyjazd by nie wyszedł… serdeczne podziękowania dla Agnieszki Misiewicz, Królowej Carloforte, zakochanej w Sardynii i w Sardyńczyku , która była naszą opiekunką, tłumaczką i przewodniczką.


Podsumowując…

Czy było warto ? – TAK

Czy zrobiłbym taki wyjazd jeszcze raz? – jeśli macie chęć na zorganizowany wyjazd tego typu zgłaszajcie się do Alicji. Wspólnie coś wymyślimy. 




 tydzień września rodzina 2+1, pobyt w Quartu Sant'Elena , wynajęte auto, przewodnik Sardynia Południowa 

Wyruszyliśmy we wrześniową niedzielę z Krakowa z naszym 6 letnim synkiem Jasiem. 
Później udaliśmy się do willi Polki Pani Beatki ( Jasiu tak ja polubił że po przyjeździe do domu narysował już laurke z podziękowaniem za pyszne śniadania i kupił magnez z naszego miasta i kazał wysłać do Włoch.  Jeździliśmy z Pani przewodnikiem bardzo dużo nam to pomagało,  zwłaszcza z parkowaniem. Tak jak Pani pisała można się zakochać Ogólnie cały tydzień wyruszyliśmy zaraz po 8 rano i wracaliśmy po 22 do domu. Dziękujemy za rade, gdzie znaleźć miasteczko z muralami.




Odwiedziliśmy mnóstwo miejsc, między innymi - Porto Giunco, Santa Gusta, Cala Pirla, Villasimius, Su Giudeu, Tueredda, Porto Pino plus wydmy,  Baseny Arco dei Baci , Calasetta,
Punta Molentis, Cala Domestica i wiele innych.

Cały czas korzystaliśmy z Pani przewodnika idealnie się sprawdził z parkingami i wykrzyknikami które plaże mieliśmy zwiedzić. Już planujemy powrót na Sardynię latem przyszłego roku.


Dziękujemy! Paweł z rodziną




2 tygodnie września 2 osoby wschodnie i zachodnie wybrzeże, przewodniki Sardynia Wschodnia oraz Sardynia Zachodnia 

Dzień dobry,

Przeżycia były cudowne, a przewodnik Pani Alicjo to sztos❤, chciałabym zawsze taki mieć na wakacjach. Zrozumiałam też miłość Pani, jak i innych pasjonatów, których blogi czytałam czy oglądałam filmy, Sardynia wciąga i
jest naprawdę wyjątkowa, przepadłam!!! Spędziłam tam dwa tygodnie, a jedynie się otarłam i mam ogromny apetyt na więcej.

Końcówka pobytu w Porto Alabe i spacer na plażę Columbargia to opcja, o której nawet od naszego hosta - Antonio się nie dowiedzieliśmy, a polecał wiele miejsc z przewodnika :) Przepiękna wycieczka, super miejsce :)

Wspomniana restauracja Lilolando rzeczywiście warta polecenia, wyglądała bardzo rodzinnie (mama na kuchni, ojciec przy piecu do pizzy, syn/wnuk obsługuje stoliki), pyszne ryby i owoce morza, brak mięsnych dań głównych. Szkoda, że po włosku nie mówimy, może dowiedzielibyśmy się więcej.

Dziękuję za Pani pracę, blogi, filmy - ogromnie wartościowe materiały, które sprawiają, że wakacje na Sardynii to wyjątkowe przeżycie. Można też się rozmarzyć o zamieszkaniu tam na dłużej :)

Pozdrawiam serdecznie 
Ania


OBJAZDÓWKA 15 DNI SIERPNIA 2 OSOBY ROCZNICA ŚLUBU 

Tomek i Ania przez 15 dni intensywnie krązyli po kilky rejonach wyspy z pomocą ułozonego przeze mnie na zamówienie szczegółowego planu - noclegi, trasa, przystanki, atrakcje. Oto ich relacja:

Droga Alicjo! 

Czytając Twoje opisy w przewodniku zamykałam oczy i wyobrażałam sobie piękno, beztroskę, piękne krajobrazy, błękitne laguny, po prostu chciałam się tam znaleźć! I udało się! :)


Sardynia jest pełna uroku, klimatu, smaku, różnorodności, dzikości i serdeczności. Wybraliśmy się we dwoje na ponad dwutygodniowy urlop, wydawałoby się że długo a nam ciągle mało! :) Wiele zobaczyliśmy ale jeszcze dużo przed nami. Zdecydowanie nie jest to wyspa na jedną podróż i z pewnością wrócimy po więcej! Każdy dzień przynosił nam nowe doznania! Pierwszy raz mieliśmy taką sytuację, że każdego dnia byliśmy w coraz to piękniejszym miejscu. Dlatego tak trudno nam wybrać jedno ulubione miejsce czy też miasto! 

    


Celem naszej podróży było: 

  • zwiedzić wschodnie wybrzeże, 


  • odpocząć na pięknych plażach, 

  • poznać kulturę sardyńczyków, 

  • podziwiać piękne widoki, 

  • aktywnie spędzić czas 

Bazy noclegowe i co udało się zpbaczyć, przeżyć: 

  •  Palau - Cypel Capo Testa w Santa Teresa Gallura, rejs po archipelagu la Maddalena oraz wycieczka promem na Korsykę. 

  • Olbia - Arzachena, Porto Cervo, Costa Smeralda i Golfo Aranci 

  • Tortoli - SAn Teodoro, Posada, Arbatrax, Cala Goloritze, punkt widokowy Se Perda Stampada oraz baseny naturalne Monte Ferru, punkt widokowy Pedra Longa, Santa Maria Navarrese, plaża Cea, 

  • Cagliari - Castello, rejs po zatoce aniołów


Sposród kilku miejsc noclegowych szczególnie mile zapamiętamy noclegi u Pinucci i Roberta w ich
domu z piękną werandą. widoczne tu - https://www.sardynia-wakacje.com/domy-i-mieszkania-w-olbii Gospodarze przyjęli nas do siebie jak rodzinę, dzięki ich uprzejmości mogliśmy uczestniczyć w codziennym życiu włochów. Poznaliśmy miejsca, w których spotykają się włosi, gdzie jadają kolacje, gdzie warto wybrać się na lody, którą plażę wybierają gdy mają mało czasu i gdzie udają się kiedy chcą się oderwać od gwaru miasta oraz zobaczy jak w Olbii życie tętni nocą. Wspaniałym doznaniem kulturowym i kulinarnym była przygotowana dla nas kolacja przez Pinuccię, która wyserwowała nieziemsko smaczne przystawki i dania głównie zawierające świeże owoce morze podane z pysznym  regionalnym białym winem! Zachęceni opowieściami Roberta o historii odwiedziliśmy jeden z grobowców gigantów w Arzachena, temat zdecydowanie ciekawy dla historyków i archeologów. Klimatyczne miejsce z pięknymi widokami, czarującymi zatokami, pięknym portem z nowoczesnymi jachtami, ekskluzywnymi butikami to  rejony Porto Cervo, Costa Smeralda i Golfo Aranci! 

Już nie możemy się doczekać kiedy wrócimy do tego raju na ziemi! :) Przygotowany przez Ciebie dokładny plan wyprawy, Twoje przewodniki i cenne wskazówki umożliwiły nam dotarcie do takich zakątków Sardynii o których nigdzie nie znajdzie się żadnej informacji, a także pozwolił na szybką zmianę planów w zależności od naszych potrzeb czy wahań pogody. Serdecznie CI dziękujemy za całe zaangażowanie, pomoc, dobre słowa! :)


Ściskamy mocno Ania i Tomek! :)


--------------------------------
EKIPA Z MOTORAMI 2 TYGODNIE SIERPNIA  MIESZKANIA PRZY MARIA  MARINA KOŁO OLBII , przewodnik Sardynia Półn-Wschodnia

Witam pani Alicjo! Zgodnie z obietnicą chcę dodać kilka słów od nas o pobycie na Sardynii.

Apartament polecony przez panią był Super. W dodatku znaleziony dzięki pani dosłownie w kilka godzin, na 2 dni przed przyjazdem, w szczycie sezonu! Miejsce bardzo spokojne i urokliwe. Bardzo dużo zieleni, śliczny basen i blisko do morza. Sardynia pomimo swojego ciepłego klimatu urzeka swoim pięknem. 2 tygodnie to zbyt  mało na zwiedzenie całej Sardynii. Mimo szybkiego przemieszczenia motocyklem udało nam się objechać północny wschód i zachód, oraz górzystą środkową część wyspy. Polecamy przepiękne plaże po wschodniej i zachodniej części wyspy, oraz klimatyczne miasteczka i rejs jachtem po archipelagu La Maddalena. Polecam program Sardynia Verde która promuje regiony Sardynii. Bardzo przydał się przewodnik po północnym wschodzie. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za pomoc i wsparcie na miejscu.

 Pozdrawiamy Brygada R.R







WYJECHALI W CZWÓRKĘ A WRÓCILI W PIĄTKĘ :)
Costa Rei DOMEK FRANCISZKA ,
19-30.07, 2+2 samochodem z Polski, samochodem z Sardynii 2+2+1 ;) po raz piaty na Sardynii !

Na początku pragnę Ci podziękować za pomoc w znalezieniu noclegu. Domek  jak najbardziej spełnił nasze oczekwiania, z resztą jak zawsze gdy nam coś polecasz. Mi 

osobiście najbardziej przypadł do gustu 
prysznic na zewnątrz ;) Pani Maria, właścicielka,  jak i jej synowa Doni, cudowne kobiety. Mimo bariery językowej nawiązaliśmy świetny kontakt i mamy już, można powiedzieć, kolejnych znajomych na Sardynii. Pani Maria zdobyła dla nas nawet Casu Marzu od swojego dobrego znajomego i zaprosiła do siebie na degustację :D
W ten sposób 
zaznaliśmy słynnej sardyńskiej gościnności.


W końcu, po dwóch latach udało nam się wrócić na naszą ukochaną wyspę, nasze miejsce na ziemi. Był to nasz już piąty pobyt. Z przyczyn wszystkim wiadomych, w ubiegłym roku nie udało nam się pojechać.
Nasz 
przewoźnik, u którego mieliśmy kupiony bilet na prom, Grimaldi Line ,ak i pozostali, odwołali swoje połączenia z wyspą. Mało tego, dużo nie brakowało a nasz bilet by przepadł, gdyż Grimaldi nie przyznawało not kredytowych. Na szczęście po kilku miesiącach i kilkudziesięciu mailach udało się przebukować bilet. W ramach rekompensaty za nerwy i stracony czas otrzymaliśmy gratis kajutę J, wcześniej mieliśmy płynąć w opcji „fotel”.




Jak to zwykle bywa podczas naszych wypraw na Sardynię, łączymy różne formy wypoczynku. Był
czas na plażę i relaks, rejs żaglowcem, jak i poznawanie sekretów, tajemnic i historii wyspy. Tradycyjnie pomógł nam w tym Twój przewodnik, TYM RAZERM sARDYNIA wSCHODNIA - https://alicjanasardynii.pl/pl/p/Przewodnik-Sardynia-Wschodnia-PDF/51 i Twoje wskazówki. Był z nami zawsze i wszędzie.

Stan, w jakim wrócił z wakacji jest tego znakomitym dowodem ;) Każdego wieczoru pomagał nam w zaplanowaniu kolejnego dnia.


Na koniec mała ciekawostka. Wyjechaliśmy z Polski w czwórkę, a wróciliśmy w piątkę. Dzięki naszej przyjaciółce Milenie z Santa Maria Navaresse, mamy sardyńskiego kotka. Nie mogło być inaczej - dostał na imię Sardo i każdego dnia przypomina nam o naszej ukochanej Sardynii. Dzielnie zniósł  trudy podróży towarzysząc dzieciom na tylnym siedzeniu. Będąc już na kontynencie odwiedziliśmy jeszcze San Marino, które zwiedzaliśmy wraz z naszym nowym sardyńskim przyjacielem. Wśród turystów niejednokrotnie wzbudzał większe zainteresowanie niż starówka.


Dzięki naszemu "sardo gatto" z mniejszym smutkiem wróciliśmy do domu.


Pozdrawiamy gorąco!

Zbyszek, Sylwia, Adaś, Ola... i Sardo :)

KOMENTARZ AUTORKI BLOGA - kocham tę rodzinę!!! piszę moje przewodniki właśnie dla takich ciekawskich eksploratorów, a zdjęcie Sylwii w nuradze - miejscu mocy MISTRZOSTWO! 

-----------------------------------------------

rodzina 2+1, 10 dni sierpnia mieszkanie z basenem u gościnnego Lucio  przewodnik Sardynia Południowa 

Urlop na Sardynii planowaliśmy od 2 lat, przez pandemie wszystko się opóźniło ale tez był to dobry czas aby lepiej się przygotować do wyjazdu. Na FB znalazłem Panią Alicję Stolarczyk jej fanpage i to ona zaproponowała naszej grupie pobyt u Lucio. Byliśmy w jego domu juz po 10 rano bo lot z Warszawy mieliśmy o 6 . Zostaliśmy bardzo ciepło przywitani przez gospodarzy , wyśmienita kawa a później obiad to wizytówka gościnności tego domu. Fantastyczne miejsce , duża przestrzeń apartamentu , basen i widok na może to atuty tego miejsca. Gorące podziękowania dla Lucio za fantastyczną opiękę podczas naszego 10 dniowego pobytu, dbał o nas jak o swoje dzieci codziennie nam pomagał i oferował swoje domowej roboty nalewki z Mirtu i Limonczelę. To miejsce to wspaniała baza wypadowa po całej południowej części wyspy a przewodnik Pani Alicji który towarzyszył nam przez cały pobyt i w trakcie jego przygotowywania jest 100 % pomocą
w organizacji udanych wakacji. Południe wyspy jest cudowne , piękne Lazurowe plaże jak na wyspach kanadyjskich to atut tego miejsce, piękne widoki, ciepła woda i urokliwe miasteczka cóż chcieć więcej. Były to najpiękniejsze wakacje mojego życia !!! Gorąco polecam pomoc Pani Alicji , zakup jej przewodnika bo jest naprawdę fantastycznie napisany , poleca najpiękniejsze miejsca i super atrakcje turystyczne. Na pewno wrócimy na Sardynię bo się w niej zakochaliśmy ale tym razem na północ i na pewno skorzystamy z pomocy Pani Alicji w wyborze miejsca noclegowego. Pozdrawiamy i zapraszamy na Sardynię

 Sławek z rodziną 




---------------------------------------

Mariusz to mój kolega ze szkolnej ławy, chodzilismy do jednej klasy w podstawówce. Raz wyciągnęłam go na wagary, a ostatnio wyciągnęłam go na Sardynię ;) oto jego relacja polskiej z pobytu lipcowego u gościnnego Lucio w Quartu Sant'Elena na południu Sardynii. Lucio i super atmosfera w jego domu maja już wielu polskich fanów :)

rodzina 21 , 2 tygodnie lipca, mieszkanie z basenem u Lucio, lot do Cagliari, pobyt bez auta

Sardynia to cudowna, egzotyczna przyroda: palmy, gaje oliwne, figowce, kaktusy, fikusy i pięknie kwitnące krzewy, flamingi, kormorany, gekony, a nawet delfiny.
Sardynia to bogata historia, zabytki, klimatyczne uliczki.
Sardynia to pyszne lokalne jedzenie, doskonałe wina, słodkie owoce i wyjątkowe lody.
Sardynia to plaże z najbłękitniejszym morzem Tyrreńskim i gwarantowaną pogodą.
Sardynia to spędzanie czasu na wodzie - żaglówki, motorówki, katamarany - niezapomniane widoki.
Sardynia to trekking, spacery, pływanie. Na trekkingi i spacery przydał sie przewodnik Trekking na Sardynii.



Wreszcie Sardynia to ludzie, dzięki którym ten wyjazd był wyjątkowy. Dziękujemy Alicja Stolarczyk za Twój przewodnik Sardynia Południowa rady, pomoc i polecenie nam pobytu u Lucia. 😍😍😍 przydały sie bardzo szczegółowe wytyczne na temat komunikacji publicznej!
dziękujemy rodzinie PANI za cudowny czas, gościnę, sardyńskie specjały, dobry nastrój i szczególnie Luciowi za dobre serce i życiową mądrość. La Vita è bella ❤❤❤ grazie mille!!!
Mariusz z rodziną




4 osoby 18 dni czerwiec/lipiec pensjonat z basenem Gufo w Posada

Jeszcze raz bardzo dziękuję za udostępnienie kontaktu do Paoli i możliwość korzystania z Pani przewodnika.
Miejsce nam się bardzo podobało, zajęlismy apartament 2 sypialnie, 2 łazienki, salon i taras.  Klimat, widoczek z tarasu na zamek w Posada, cisza przeplatana pianiem koguta  i beczeniem baranów. To wszystko dodawało uroku temu miejscu. Gospodarze też bardzo mili i pomocni. Dobra miejscówka do korzystania z plaż wschodniej Sardynii, każdego dnia jeździliśmy na inną plażę. Najbardziej nam przypadła do gustu Spiaggia Orvile.
Wcześniej, po przypłynięciu do Olbii północnym wybrzeżem dojechaliśmy do  Villanova Monteleone skąd przez 3 dni jeździliśmy po okolicach od La Pelosy po urokliwą Bosa i oczywiście Alghero. To tak w skrócie, bo na pewno jeszcze tam wrócimy. 18 dni na miejscu jak na pierwszy raz na Sardynii to bardzo krótko. Przyznam szczerze , że od 17 lat jestem fanką  Wysp Kanaryjskich ale Sardynia też ma to coś!!!

Renata z rodziną 




rodzina 2+2 11 dni czerwca, domek Milena w Santa Maria Navarrese, wynajete
auto 

To była nasza druga podróż na Sardynię i kolejna z polecenia Alicji Stolarczyk. Po raz pierwszy byliśmy tam w 2016 r., na północno-wschodnim wybrzeżu, w okolicach Olbii. Tym razem, po wybraniu miejsca pobytu korzystaliśmy z przewodnika „Sardynia Wschodnia”, bo Alicja poleciła nam dom Mileny i Marcela położony w cichym miejscu, niedaleko uroczego miasteczka Santa Maria Navaresse.



Apartament zachwycił nas już na zdjęciach, a na miejscu okazało się, ze gospodarze to wyjątkowi ludzie. Serdeczni, pomocni, otwarci, przyjęli nas naprawdę wspaniale. Nowocześnie i z dużym gustem urządzony apartament znajduje się na parterze starego kamiennego, rodzinnego domu Marcela. Para dokonała niezwykłego wysiłku przy renowacji domu, a sam apartament jest bardzo wygodny, wyposażony we wszystko co potrzebne i co najważniejsze, bardzo blisko wspaniałej długiej piaszczystej plaży. Można spokojnie w trakcie plażowania wyskoczyć na lunch do domu, choć w pobliżu jest kilka knajpek, a w sezonie, który właśnie się zaczynał pewnie jeszcze więcej. Milena i Marcelo częstowali nas pysznościami z własnego sadu i ogrodu. W ogrodzie czekały na nas to świeże pomidory, to figi, to wino, które robi Marcelo. Nasz synek, mimo bariery językowej swietnie bawił się ich córeczką i czuliśmy się naprawdę jak na wakacjach u rodziny.

Do niewielkiego, ale pięknie położonego miasteczka Santa Maria Navaresse jest zaledwie 15 min piechotą. Można w nim zrobić zakupy, skorzystać w wielu restauracji, spędzić czas na miejskiej ale przyjemnej plaży i zrobić sobie spacer do twierdzy górującej nad miastem.

Dzięki przewodnikowi Alicji zwiedziliśmy kilka pobliskich plaż i skorzystaliśmy z rejsu po zatoce Orosei (naprawdę warto). Żałujemy, że nie udało nam się dołączyć do grupy Alicji na wspólne aktywności, ale podróżowanie z jednym małym, a drugim dorosłym dzieckiem ma swoje różne ograniczenia ;) Na Sardynię na pewno wrócimy i na pewno będzie to kolejna wyprawa z Przewodnikiem i „polecajkami” Alicji. Na pewno znowu uda się trafić na wyjątkowe miejsca, bo Sardynia jest ich pełna, a nikt tak jak Alicja nie potrafi do niej zachęci
 Dziękujemy!



2 osoby, przyjazd własnym autem z Belgii  prom, 3 tygodnie intensywnej eksploracji :) 

Tydzień temu wróciliśmy z trzytygodniowego pobytu na Sardynii. Pierwsze dwa tygodnie spędziliśmy w doborowym towarzystwie Alicji, Krzysia i pozostałych świetnych sardyniomaniaków w domu przy plaży w Bari Sardo. Dom jest cudownie położony wśród zieleni, okolica spokojna, do snu kołysał nas szum morza i cykady. Pobyt był bardzo intensywny, nie było czasu na leniuchowanie na plaży. Super wycieczki proponowane przez Alę lub wyszukane w jej przewodniku Sardynia wschodnia : całodniowe kajakowanie po morzu po Zatoce Orosei i nagroda za wysiłek w postaci pięknej, ukrytej wśród skał zatoczki, wędrówki po górach i do trudno dostępnych plaż np Cala Goloritze, skalne baseny połączone kaskadami i wioska nuragiczna w okolicy Ussasai, miasteczko murali Urzulei, miasto duchów Gairo.




Odwiedziliśmy również malowniczo położoną winnicę w okolicy Jerzu, degustowaliśmy wina i wysłuchaliśmy ciekawostek dotyczących uprawy winorośli i produkcji win. Jedliśmy też słynną sardyńską kolację w agroturystyce, która trwała chyba trzy godziny i cały czas donoszono nam różne przysmaki i wino. Biesiadowaliśmy wszyscy na werandzie pod domem, chodziliśmy wspólnie do pobliskiej tawerny lub pizzerii, kąpaliśmy się w czystym, ciepłym morzu..


Dwa tygodnie szybko minęły i trzeba było pożegnać się nowymi przyjaciółmi, ale jeszcze nie z Sardynią. Ostatni tydzień spędziliśmy na północy wyspy na uroczym, pełnym kwitnących oleandrów campingu w Badesi. Przed wyjazdem z Bari Sardo Alicja poleciła nam kilka miejsc na północy wyspy, które koniecznie musimy zobaczyć i znowu nie było prawie czasu na plażowanie. Czerwone skały i różowe plaże w Isola Rossa, Costa Paradiso i piękna plaża Cala Li Cossi, przepiękne, klimatyczne Castelsardo na szczycie wzgórza ze średniowieczną starówką w obrębie murów obronnych, baseny skalne Rio Pisciaroni i przy okazji trekking na 1000 m npm (w poszukiwaniu wodospadów, które niestety o tej porze roku już nie spływały), a w drodze powrotnej z basenów urokliwe miasteczko Aggius. Byliśmy też w termach Casteldoria, niestety zamkniętych na głucho, ale gorące źródła wybijają i można sobie pomoczyć nogi. Sardynia nas urzekła. Wracamy w przyszłym roku, ta Wyspa ma jeszcze tyle niesamowitych miejsc, które chcemy razem odkrywać. Dziękujemy Alicjo i Krzysiu za Wasze zaangażowanie, opiekę i dobry humor no i wszystkim uczestnikom turnusu I i II ,bez Was nie byłoby tak fajnie!!!
Magdalena i Maciej
( świeżo upieczeni sardyniomaniacy)



tydzień czerwca 2 osoby, wspólny pobyt z Alą i Krzysiem w domu  na plaży w Bari Sardo, wynajęte auto

Sardynia przyjęła mnie w swoje objęcia. Zakochałam się w soczystych owocach, bogactwie  krajobrazów oraz ludzkiej serdeczności. Dzięki Alicji poznałam zwyczajnych ludzi tego wyjątkowego kraju, mogłam rozkoszować się świeżymi figami, pić  smaczne nalewki od sardyńskiej babci, kosztować świeżo wyciskanej oliwy. Smarować sie swiezym aloesem. Doznałam znacznie więcej ciekawych wrażeń niż sobie zakładałam przed podróżą. W czasie krótkiego pobytu wędrowałam po lasach i górkach, kąpałam się pod wodospadem, bywałam na sekretnych plażach.

 Wróciłam z kawałkiem tego świata do domu.
Dziękuję Alicji oraz sobie, że tam byłam.  

Jani


2 tygodnie czerwca rodzina 2 + 2, tydzień w Calasetta i tydzień U Lucio w Qaurtu  

Calasetta. Piękne portowe miasteczko w którym można kupić świeże owoce morza, ryby, warzywa. Bardzo mili i otwarci ludzie, chyba wszyscy się tu znają:). Miło spaceruje się waskimi uliczkami, gdzie mieszkancy dekorują wejścia do swoich domów. Przeważa kolor niebieski, jak w Grecji. Wiele z nich, w tym również nasz, ma piękny widok na morze i sąsiednią wyspę ( miasteczko położone jest na wzgórzu ). Wspaniale móc co rano pić kawę i patrzeć na morze. Wizytówką miasta jest wieża sotto torre, która króluje nad miejską plażą. Niestety  plaża w okresie w którym byliśmy była cała w wodorostach. Na szczęście w bliskiej okolicy można było wybierać w pięknych plażach.
Pogoda w Calasetta bywa zmienna chyba jeszcze bardziej niż na głównej wyspie. Dość mocno wieje i to nie zawsze sprzyja plażowaniu. Także czasami trzeba zmienić plany w zależności od pogody. 
Z Calasetty wybraliśmy się na klif Nido Dei Passeri. Piękne czerwone skały których końca ciężko wypatrywać, szum fal uderzajacych o nie,  bezkres morza... a odrobinę dalej bajkowy krajobraz z latarnią morską, która wysunięta jest w głąb morza.  To wszystko powoduje że można się poczuć jak w jakiejś powieści. Zdjęcia jak z widokowek.
Następnym naszym punktem był basen skalny, Arco Dei Baci. Raj na ziemnii, albo jak ktoś woli cud natury. Droga nie była łatwa, bo szliśmy z 4latka a samo zejście do basenu wymagało dużo ostrożności. Przez chwilę zastanawialiśmy się czy nie zrezygnować, ale już chwilę wcześniej widzieliśmy go z góry i dzieci by nam nie wybaczyły. Powolutku, ale się udało. I opłacało się! Zaliczyliśmy skoki do wody ze skały! 4latka również:). Piękne miejsce na snorkeling, choć nie potrzeba maski, aby podziwiać kolorowe rybki, plankton, różne odcienie wody. Można przepłynąć pod skalnym łukiem i z basenu przedostajesz się na  pełne morze, z dużymi falami rozbijającymi się o skały. Dla mnie to najpiękniejszy kawałek ziemii jaki widziałam, zrobiony przez nature i niezaadoptowany przez człowieka. 



Z Calasetty udaliśmy się na wycieczkę do Porto Pino. Na początku ciężko się było rozeznać gdzie jest miasto a gdzie port i plaża. Ale jak już dostrzegliśmy port ze zdjęć które wcześniej widzieliśmy było łatwiej. Oczywiście port jest bajeczny, malutkie łodzie rybackie, mostki, przejrzysta woda. Idąc zgodnie ze wskazówkami z przewodnika nie mogliśmy odpuścić spaceru do Grotta dei Baci. Dzieci dzielnie szły, towarzyszyła nam muzyka świerszczy i piękny widok na plażę. Coraz wyżej, z odrobiną tajemniczości (czy to już za tymi krzakami, a gdzie ta ścieżka się podziała...), z coraz piękniejszymi widokami, dotarliśmy na miejsce. Nawet ławeczka się znalazła aby odpocząć i podziwiać widoki.  Wróciliśmy inną drogą, bo ścieżek tam jak w labiryncie :). Stamtąd też było widać wydmy, na które nie wystarczyło nam już czasu aby je zobaczyć. Wybraliśmy kąpiel na pięknej plaży Porto Pino i dalej podróż do Grotte ist Zuddas. Syn chciał zobaczyć prawdziwą jaskinię jak w minecraft. Piękna, duża, z historią. Przewodnik ciekawie opowiadał. Polecamy.

Na drugi tydzień urlopu wybralismy Quartu, koło Cagliari. Mieliśmy najlepszego na świecie gospodarza - Lucio. Przywitał obiadem, winem, napojami. Udzielił wielu porad, częstował smakołykami, zawsze służył pomocą i radą. Zwiedziliśmy w Cagliari część starego miasta. Syn naliczył około 190 schodów aby się tam dostać:). Oczywiście było warto. Piękna panorama miasta. Klimat wąskich uliczek, rozwieszonego prania w oknach. Aby auto przejechało musieliśmy chować się w drzwiach :). W samym Cagliari mnóstwo sklepików z pamiątkami, restauracji, duży port i wizytówka miasta - city eye czyli ogromna karuzela. Nie odważyliśmy się skorzystać z tej atrakcji.
Innego dnia wybraliśmy się na 3h rejs jachtem. Odrobina luksusu, piękny widok na cypel sant Elia, kąpiel w lazurowej wodzie. Bardzo miło spędzony czas. 
Mieliśmy w planach udać się do parku aby zobaczyć Flamingi. Upał był straszny, choć było po 17tej. Niestety mimo przejścia prawie 3km nie udało nam się znaleźć wejścia od strony Quartu. Każda brama z wielką kłódką. Zawiedzeni i spragnieni chcieliśmy szukać wejścia od strony Cagliari ale okazało się że wystarczy zatrzymać się przy głównej drodze, i tam Flamingow nie brakowało :). Leniwie sobie spacerują, brodząc w wodzie, zupełnie nie przeszkadza im ulica. 
W Cagliari byliśmy również w Marina Piccola. Mały, ładny port. Zgodnie z przewodnikiem, razem z córką się wystroiłyśmy, ale niestety przez pandemie nie było tam opisanego klimatu. Brak straganów, muzyki czy choćby waty cukrowej. Pojechaliśmy więc do centrum i tam zaparkowaliśmy (zupełnie nie planując) pod najlepszymi lodami na świecie - Piotruś Pan. Tak, potwierdzam, są najlepsze :). 
Byliśmy też na foodtruckach i wesołym miasteczku. Dla dzieci to miła odmiana tak poszaleć. Burgery Sardynskie w Baffo zaliczone, ale zdecydowanie wolimy owoce morza :).
Wszystkie nasze miejsca w których nocowaliśmy i które zwiedziliśmy pochodzą z przewodników Alicji i jej polecenia. Korzystaliśmy w dużej mierze ze wskazówek typu gdzie parkować, jak dojść - są szczegółowe i bardzo pomocne. Z opisu plaż - które dla dzieci lub ze skałkami. Ale również ze wskazówek kulinarnych czy rad praktycznych typu lodówka na plażę. To były wspaniałe wakacje i choć pandemia nie pozwoliła zrealizować wszystkich planów to było cudownie. Mamy co wspominać:). 
Dziękujemy Alicjo!
Weronika z rodziną



czerwiec 10 dni 6 osób pobyt ze wspinaczką w Cala Gonone 

Alicja, dziękuję raz jeszcze za pomoc z noclegiem. Dom Attilo był umiejscowiony idealnie pod nasze wspinanie i zwiedzanie wschodniej części Sardynii.

Nasze wycieczki skupiły się wokół miejsc na trasie wspinaczkowej, ale i tak zobaczyliśmy sporo :)
Naszą ulubioną plażą była Cala Fulli. Widok na zatoczkę i morze ze szczytu skał wzniesionych nad plażą powala! Fajną atrakcja było wynajęcie kajaków i przepłynięcie z Cala Gonone do Cala Luny. Obejrzeliśmy te wszystkie piękne groty z morza, co również było niesamowitym przeżyciem! Szum fal obijających się o skały, ptaki wylatujące z prawie każdej szczeliny- SUPER! Oczywiście na Cala Lunie było również wspinanie i zapewniliśmy chyba dodatkowej atrakcji plażowiczą :) 

Z Cala Gonone zrobiliśmy sobie krótki spacer po nieziemskich wręcz skałach wzdłuż wybrzeżą do groty Bidiriskotai. Kolory głazów po których szliśmy przewijały się od śnieżnej bieli, przez zieleń, brąz, rdzawy aż wulkanicznej czerni. Grota to też rejon wspinaczkowy, ale warto było tam się przejść choćby ze względu na widoki, atmosferę, i mln ptaków, które przylatywały do swoich gniazd skalnych o zachodzie słońca.

W któryś dzień wybraliśmy się do jaskini Millenium! Zaskoczyło nas zejście do niej, i niektórzy przeżyli dość stresujące chwile idąc krawędzią nad przepaścią, ale widoki z via ferraty wręcz zapierały dech w piersiach! 

Ciekawą wycieczką, która nas bardzo pozytywnie zaskoczyła był wyjazd do Villa Grande nieco na zachód od Cala Gonone. Jest tam piękny rejon wspinaczkowy, ale droga do niego zamknięta z powodu niebezpieczeństwa spadających kamieni. Co prawda lokalni mieszkańcy polecili nam mimo wszystko przekroczyć zakaz wjazdu i nie żałowaliśmy, bo widok na góry, na morze i jeziora z tego miejsca jest tak piękny, że nie dało się przejechać 100 m bez zrobienia zdjęcia. Na szlaku żywego ducha, oprócz wszędzie pasących się kóz. Samo miasteczko to urokliwe miejsce, które jak się dowiedzieliśmy jest jednym z niewielu miejsc gdzie mieszkają najstarsi ludzie na świecie. Świadczą o tym choćby murale z ich wizerunkami namalowane na domach.

Baliśmy się, czy na przełomie maja i czerwca morze będzie wystarczająco ciepłe, ale kąpiel uskutecznialiśmy codziennie, więc nie było tak źle :) Osobiście polecam wybrać się na plażę w Cala Gonone nieco bliżej portu i zanurzyć stopy w morzu pomiędzy kamieniami- po chwili błogiego relaksu pojawiła się ekipa do pedicuru w postaci rybek, krewetek i skorupiaków :) Obserwacja tego, jak po chwili bezruchu te wszystkie drobne "kamyczki" okazują się mieć nogi- bezcenna :)

Pozdrawiam,

Kasia




Czerwiec 4 dorosłych + 3 dzieci, dom Janina przy plaży w Porto Pino, 11 dni wynajęte auto, przewodnik Sardynia Zachodnia

Zarażeni – po i przed kolejną terapią
W 2019 roku udało nam się odwiedzić południowo zachodnią część rejony Villasimius dlatego w tym roku padł wybór lokalizacji padł na południowy wschód. Bilety lotnicze z Krakowa do Cagliari
kupiliśmy w bardzo ryzykownym czasie w połowie kwietnia tego roku – cena była bardzo dobra. Zaraz po kupieniu biletów lot z Krakowa 30 maja został odwołany. Jedyna opcja na zmianę była na dzień wcześniej czyli 29 maja ale z Modlina. Wyboru nie było ☺ trzeba było zaryzykować że może to się uda. Udało się ☺ Wylecieliśmy czworo dorosłych i troje dzieci w wieku 4-8 lat. Urlop zaplanowaliśmy na 11 dni. Wylatując mieliśmy wszyscy zrobione testy które wraz z wypełnionymi Sardinia Sicura dołączyliśmy przy odprawie online. W samolocie i na lotnisku ani w Modlinie ani w Cagliari nikt tego nie sprawdzał ani o to nie pytał. To tyle jeśli chodzi o formalności. Teraz sprawy przyjemniejsze ☺ Wylądowaliśmy w Cagliari i wynajętymi autami pojechaliśmy do przeuroczego jak się okazało już rano Porto Pino. Dom wynajęty dzięki Alicji

Stolarczyk to wymarzona miejscówka na wakacje. Z tarasu widok na morze, na pieszo do brzegu nie więcej niż 100 metrów. Warunki naprawdę bardzo dobre. Czysto schludnie i bardzo bardzo wygodnie. Każdy dzień spędziliśmy praktycznie na innej plaży poznając całą masę przeurokliwych miejsc. Byliśmy na m.in. Masua, Iglesias, Cala Domestica, Su Giudeu, Calasetta.
Popłynęliśmy w rejs z miejscowym rybakiem i nawet konwojowało nas NATO na morzu bo kapitan wpłynął na zakazane wody wokół poligonu NATO ☺. Można by pisa godzinami o wrażeniach i nie byłoby opowieści końca ale może choć trochę magię tego czasu oddadzą nasze zdjęcia. Jesteśmy mega zadowoleni ze spędzonego czasu w tym miejscu. Mimo że sporo restauracji było wtedy jeszcze nieczynnych to każdego dnia jedliśmy praktycznie gdzie indziej. W St Maria Arresi (miasteczko obok Porto Pino) wszystkie potrzebne sklepy, stacja paliw, kościół itd. Dwie organizacyjnie ważne sprawy – sortowanie śmieci, gniazdka elektryczne. Właścicielka domu dała nam rozpiskę jakie śmieci i jak sortowane w jakim worku odbierane są każdego dnia, otrzymaliśmy od Alicji tłumaczenie na polski, (trzeba na to mocno zwrócić uwagę, gniazdka elektryczne trzy bolcowe. I o ile podłączenie ładowarki do telefonu nie stanowi problemu to podłączenie suszarki czy laptopa zz grubszymi bolcami jest już kłopotem. Dobrze jest zaopatrzyć się w adapter jeden lub dwa.



Dla amatorów fajnych zdjeć. Wiadomo – wschód czy zachód słońca to te magiczne godziny na focenie. Co ciekawe – zauważyliśmy to na każdej plaży – ok. Godz. 18-19 czyli właśnie wtedy kiedy zaczyna się to najlepsze światło do zdjęć plażowicze opuszczali plaże czyniąc je idealnym planem zdjęciowym Polecam cierpliwie zaczekać albo wcześnie rano wstać. Po takich wakacjach nie pozostało nam już nic innego jak planować i rezerwować z Alicją kolejne wakacje – tym razem środkowy wschód. Polecamy gorąco południowy wschód – mało ludzi, przeurokliwe plaże – jest co zwiedzać i odpoczywać w iscie rajskim otoczeniu ☺ I jeszcze powrót samolotem. Jak wszyscy już piszą – po wyjściu z samolotu w Modlinie w hali przylotów jest segregacja sanitarna. Brak testu czy szczepienia – 48 godzin na wykonanie testu lub 14 dni izolacji. Powodzenia - nie taki diabeł straszny jak go malują – nam się udało w bardzo trudnym jeszcze czasie polecieć i wrócić. Miejmy nadzieję że teraz będzie już tylko lepiej ☺ Korzystaliśmy z przewodnika Sardynia Zachodnia oraz dodatkowego opracowania dla osób mieszkających w Porto Pino otrzymanego od Alicji.




Czerwiec 2021, 2 osoby, wynajete auto

Planujac wyjazd na Sardynie natknęłam sie na blog Alicji i po paru opowieściach wiedziałam, ze moge Jej zaufac. 

Kupilam  lot do Cagliari i postawilam na zachodnie wybrzeże. Przewertowałam przewodnik, 

wynotowalam miejsca, ktore mnie zainteresowaly, nakreśliłam swój plan i wysłałam Alicji do konsultacji . Nie wiem ile trwa Jej doba, ale znajduje czas, żeby odpowiadać na maile i smsy, radzic i podpowiadać .

Na poczatek zatrzymaliśmy sie Porto Pino.

Skorzystaliśmy z  gotowca w postaci wycieczki nr 9: San Antioco nas ujelo , waskie krete drogi zaprowadziły nas do absolutnie rajskiego basenu skalnego Arco dei Baci, ktory całkowicie przeszedł nasze oczekiwania.

Calasetta bezludna i uśpiona, pewnie ma więcej życia po sjescie. Carloforte na San Pietro skradlo  nasze serca od pierwszego wejrzenia, jednak spacer zostawiliśmy sobie na później . Najpierw objechałyśmy wyspę, popływaliśmy  w Cala Fico . Po powrocie do miasteczka mialysmy wrazenie , ze wszyscy mieszkańcy wyspy zebrali sie na placu i cieszą sie zyciem: dzieci biegaja , mamy plotkuja, tatusiowie pija piwo, dziadkowie siedza na ławkach i patrzą. 

(W Carloforte nalezalo , zamiast wracac do Porto Pino, przenocować i promem przepłynąć do Portoscuso, gdyż nasz plan zakładał droge na północ zachodnim wybrzezem.)

Po drodze kupilysmy owoce, wyśmienite sery i dostalysmy aloes na poparzenia. 

W Nebida zakupiłyśmy zgodnie z zaleceniem z przewodnika, wino w supermarkecie, po schłodzeniu przednie. 
Plaza Masua, nie dla nas - parasole i bar. Szybki look do przewodnika, dwa kroki pod gore i jestesmy same na kamienistej plazy z widokiem na Kostke Cukru, niestety wieje i nici z wycieczki lodka.

Cala Domestica, ot plaza, pomyslala kolezanka. Mając w pamięci zdjęcie z przewodnika , szukam dziury w skale . A za dziurą! Poczułam sie jak Alicja (!) w krainie czarow i weszłam na druga stronę lustra. Nasz nr 2

Capo Pecora wyobrażałam sobie inaczej. Posluszne Alicji dodreptaylysmy do konca , do skaly i kanionu i znalazłyśmy piscina naturale wyjatkowej urody. 

Zblizal sie wieczor, a my glodne i w rozterce gdzie przenocowac . I nagle bingo: agroturismo! Pierwszy z kontaktów w przewodniku nie odpowiada, drugi zaprasza nas  za godzinę, czyli tyle nam potrzeba zeby tam sie dostac wziąć prysznic i zasiąść do stolu. Pandemia zabila ducha agroturismo czyli wspólne biesiadowanie  Ale nie zabila smaku domowego jedzenia w ilości niedoporzejedzenia z winem , nalewkami i śniadaniem. 

Nie umialysmy oprzec sie urokowi długiej pustej plazy w  portu Maga i spedzillysmy caly dzien w cieniu skal z ricotta i vermentino.

W hotelu Belfiori w Torre dei Corsari miałyśmy pokój z widokiem na Costa Verde : zielone wzgorza i zlote dlugie puste plaze..

Opis Domu Poety byl tak sugetywny, ze nie odwazylysmy sie tam nie zajrzec, jedyny w swoim rodzaju warto zerknac Niesamowite, ze takie miejsce przetrwalo! Ulotne,  z piasku i drzewa  i pamieci .

Cabras, Sinis, San Salvatore to oczywistosci 

Plaza Arutas , koleny must, zniechecila nas iloscia samochodow na parkingu. Alicja sprawdzila, ze sasiednie  plaże tez sa kwarcowe, a mniej licznie odwiedzane .

Stad juz niedaleko do Bosa, gdzie planujemy pokręcić sie po miasteczku, wykapac w Cane Malu ( z przewodnika o nim wiemy oczywiście) i spróbować zobaczyć Sardynie od strony wody. Jeden z kontaktów, podanych przez Alicje,

 zaproponował nam 3 godzinny rejs jachtem. 

Na deser naszego tygodniowego pobytu. 


Dziekujemy Alicjo , za przewodnik. Dzieki niemu udalo nam dotrzec do miejsc wyjatkowych, z dala od tlumow. Jeszcze duzo nam zostalo , wrocimy napewno poznawac kolejne czesci Sardynii.


Ela





2 OSOBY 10 DNI MAJA DOMEK EDUARDO WTORTOLI, DOJAZD AUTEM Z POLSKI

Spędzilismy najcudowniejsze wakacje w życiu! Po zobaczeniu w sieci zdjęć plaz nad zatoka Orosei zapragnełam by kiedys tam dotrzeć. Udało się w maju, pojechalismy autem, mimo zamieszania z kolorowymi strefami we Włoszech, udało się bez problemów przejechać do Livorno i wjechać na prom. Domek Eduardo w Tortoli wygodny, weranda tonie w kwiatach i przemiły właściciel. Z pzrewodnikiem Alicji Sardynia Wschodnia odwiedzilismy kilka super miejsc, choc sporo także leniuchowaliśmy na najbliższej plazy Porto Frailis, prześliczna! Poszlismy na trekking na cala Luna według szczegółowego opisu w przewodniku oraz popłynelismy w rejs motorówka ze skiperem, to był najwiekszy wydatek na tym wyjeździe ale było warto. Urzekła nas marina w Arbatax, mogłabym tam spędzić resztę życia siedząc przy stoliku i pijąc kawę :) Mielismy małą przygodę z autem,  awaria filtra, Eduardo skierował nas do znajomego mechanika w Tortoli i problem został szybko rozwiązany, nie wydalismy dużo. 
Na pewno wrócimy na Sardynię, dzięki Alicja za pomoc!





2 OSOBY KAMPEREM, 3 TYGODNIE KWIETNIA, PRZEWODNIK DLA KAMPEROWCÓW

Jeździlismy z zoną przez 3 tygdonie po Sardynii kamperem. Korzystalismy z przewodnika Alicji dla kamperów i osób z namiotem, w którym opisała kilkadziesiąt miejsc postojowych różnego typu dookoła całej wyspy. Są tam sosty dla kamperów, miejsce na dzikie biwakowanie przy plażach, kempingi, darmowe parkingi. Wiosną kamperem podróżuje się po Sardynii super, drogi są puste, ludzi spotyka się tylko w większych miastach, troche policji monitoruje na drogach przemieszczanie się, ale kamperowców się nie czepiają. Muzea były niestety pozamykane, Sardynia była w zółtej strefie, ale wspaniała dzika przyroda i puste plaże wystarczą do szczęścia. Trudniej skosztować loklanej kuchni. Parkowanie na dziko w tym czasie bez problemu, nikt znikad nie przegania, są niemal wszędzie sami. Urzekła nas przyroda, kwitnace łaki i drzewa, zapachy. 



ZIMOWA WYPRAWA ALICJI 2021 1 osoba, wynajete auto, objazówka kółko po dolnej połowie wyspy, 11 super intensywnych dni zbierania materiałów do nowego przewodnika Trekking na Sardynii. Spotkania z dawno nie widzianymi sardyńskimi przyjaciółmi i nowe znajomosci, oszałamiajace miesjca na zachodnim i wschodnim wybrzeżu oraz w głebi lądu. Kąpiele w wodospadach i skalnych basenach, cudownie było! Tu relacja filmowa – SARDYNIA ZIMĄ  







SEZON 2020

w tym dziwnym pandemicznym roku brak relacji miedzy styczniem a czerwcem, tego jeszcze nie było!, w dodatku ta czerwcowa relacja to nasza - ja i Krzyś wyruszyliśmy autem z Polski na Sardynie w II połowie czerwca, gdy tylko było to w końcu możliwe. Relacjonowaliśmy szczegółowo podróż przez Europe i przeprawę promową w ten dziwny czas oraz nasz piękny pobyt na wschodnim wybrzeżu, na fb fanpage Alicja na Sardynii, tutaj tylko krótkie streszczenie. W tym sezonie relacji będzie pewnie dużo mniej, tym bardziej niezmiernie cieszy mnie każda opinia przesłana przez polskie rodziny i za każdą jestem bardzo wdzięczna :)

rodzina 2+2 10 nocy września, domek Solinas przy plaży w Porto

Pino
Wzbraniałam się jeszcze przed pisaniem, żeby tego rozdziału nie zamykać:).
Było cudownie, domek w Solinas na tyle nas zauroczył, że zrezygnowaliśmy z pobytu w Quartu i wróciliśmy do Is Solinas. Było tam wszystko czego szukaliśmy i potrzebowaliśmy- spokój, brak tłumów i natura. Trekking za domem, plaża przed domem❤️.
Właściciel przemiły i wspaniale gotuje- poza pizzą polecamy gigantyczne steki- REWELACJA! I lody także jego dzieło:).

Dzięki Twojemu przewodnikowi Sardynia Południowa  udało nam się odwiedzić  wiele miejsc na południu, ale także zachodnie wybrzeże, które całkowicie nas pochłonęło. Znowu natura, każda plaża to inne okoliczności przyrody. Wspaniała restauracja z owocami morza, widokiem na morze przy plaży z czerwonymi wydmami❤️.



Byliśmy z naszymi synami 3,5 i 5 lat- obaj zachwyceni, do tej pory wspominają połów owoców morza w Porto Pino na rejsie z Hanibalem  i łapanie gekonów na tarasie. Przynajmniej raz w tygodniu słyszę „mamo, tęsknię za Sardynią”.
Bardzo chcielibyśmy wrócić bo nie udało nam się w te 11 dni poznać dokładnie uroków wyspy. Choć tak jak nam doradzałaś- południe i zachód to dla nas strzał w 10!
Byliśmy też w Chia, codziennie w Porto Pino, San Antioco- basen skalny totalny hit jeśli chodzi o naszych chłopaków- nauczyli się pływać i snurkować.
Poznaliśmy super ludzi i spędziliśmy wspaniały czas:).

Dziękujemy❤️!

Pozdrawiamy,
Paula, Marcin, Zenek i Heniek.


===============================================
2 osoby tydzień września Murta Maria , wynajety skuter, przewodnik Sardynia półn-wschodnia.
Zacznę moze od tego ze nasze wakacje rok wcześniej odbyły się na Majorce i znalezienie czegoś na podobnym

poziomie w Europie okazało się nie lada wyzwaniem. We Włoszech juz byliśmy w 2018 roku ( Rzym, Neapol, Sorrento, Ischia ) i nasze odczucia były mieszane - Rzym i Neapol mimo swojej urokliwości zabytków to strasznie zaniedbane, zaśmiecone, niebezpieczne, pelne bezdomnych oraz afrykańskich imigrantow miejsca. Gdy już padło jednak na Sardynie ( miedzy innymi dzięki Pani relacjom ) zaczęliśmy przygotowania do owocnego wyjazdu. Czas wycieczki równe 7 dni, w sporej części korzystaliśmy z Pani poradnika. Baza wypadowa Murta Maria , środek transportu : Skuter 125cc wypożyczony w LUPOBIKE ( polecam ). Co zdołaliśmy zwiedzić? Miasto Olbia, Golfo Aranci wraz z trekkingiem po cyplu ( niestety jedna z tras jest okropnie zarośnięta krzakami wręcz niemozliwa do przeprawy) , kanion Su Guroppu ( super sprawa ), szmaragdowe wybrzeże ( pobieżnie ), San Teodoro, Porto san paolo, kilka plaz z czego najlepsza dla Nas z tych co zwiedziliśmy to Capo coda Cavallo,  2 winnice z których codziennie piliśmy wina oraz kilka innych mniejszych miejsc. Jeżeli chodzi o jedzenie to śniadania jedliśmy w domku, później kawa i ciacho w kawiarnii i 1 lub 2 obiady w restauracjach dziennie ( chcieliśmy jak najwięcej spróbować ). Teraz glowne pytanie, czy udało się

zaspokoić nasz glod wyjazdu? TAK. Co nam się podobało? Klimat, jedzenie,  krajobraz , gościnność ( zabawne jest to ze znając kilka podstawowych słówek po włosku można dogadać się prawie na każdy temat ). Niestety są tez sprawy , które mnie zraziły - śmieci oraz niedokończone stare budowle,  to coś co bardzo niszczy ta wyspę. Stan drog tez pozostawia wiele do życzenia a jezdzac motocyklem naprawdę trzeba mieć oczy szeroko otwarte. No i sama kultura jazdy kierowców tez jest jaka jest ( ale z tym to juz trzeba się pogodzić ). Niestety nie było nam dane uczestniczyć w kilku tematach na które byliśmy nakreceni, z powodu koronaświrusa. Czy chcemy kiedyś wrócić na Sardynie? Tak ale tym razem wybierzemy stricte wschod lub południe kraju. Ocena wyjazdu 8/10! Ps. Niestety w dzień przed oraz dzien wyjazdu musieliśmy się zmierzyć z tym dziwnym uczuciem smutku oraz niesmaku z tym ze musimy juz jechać ( chcieliśmy juz wydłużyć pobyt o tydzień ale to inna historia ;) ). 

Dzięki za poradnik oraz informacje w nim zawarte. 

Aga & Marceli
=============================================
2 osoby 4dniowy wyjazd na rocznicę ślubu, przewodnik Sardynia Południowa  

Dobry wieczór Alicjo, zgodnie z obietnicą piszę kilka słów o wyprawie z mężem do Cagliari. Okazją była bardzo okrągła rocznica ślubu, no i niespełnione marzenie sprzed prawie dwóch lat. Przy planowaniu naszej mikro podróży skorzystaliśmy z Twojego przewodnika i z planów, które robiłaś dla mnie w 2018r. I w końcu się udało Bilety kupowaliśmy pod koniec sierpnia, z Modlina na 4 dni plus 2 razy bagaż rejestrowany zapłaciliśmy ok 780 zł. Samochód chcieliśmy wypożyczyć początkowo na 2 dni, ale różnica była tak niewielka, że wzięliśmy na 4 , udało się wynajać nowiutki VV Golf 1,6 disel za 240 euro z pełnym ubezpieczeniem plus 100 euro kaucji. W Cagliari nocowaliśmy  w historycznym centrum miasta,

wszędzie blisko i te super uliczki.  Nie ma parkingu, to minus, chyba, że pół dnia polujesz na miejsce
My stawialiśmy samochód na strzeżonym przy dworcu, 7 minut spacerkiem od kwatety za 10 euro doba. Pierwszego dnia zaliczyliśmy jet lag? Założyliśmy, że się nie spieszymy nigdzie, nie zwiedzamy ile się da, tylko na luzie odpoczywamy i delektujemy się miejscem. Po odespaniu wybraliśmy się na plażę Poetto. Miejsce kompletnie nas nie urzekło, plusem były góry i ciepła woda w morzu. Późnym wieczorem wybraliśmy się do restauracji Amaretto Parfait. Warto. Później zaliczyliśmy spacer i przejażdżkę City Eye w porcie. Drugiego dnia mieliśmy w planach Nuragi i podziwianie Pan di Zucchero z plaży, ale przyszła taka nawałnica, że ledwo zrobiliśmy trzy zdjęcia i uciekliśmy do samochodu. Miasto totalnie utopione, studzienki wszystkie wybiły, dworzec był zatopiony. Podobno był to pierwszy deszcz od pół roku i trafiło na nas. Wieczorem poszliśmy na sardyńskie przysmaki do restauracji Ammentos i na spacer po Castello. Polecamy i jedno i drugie. Na 11 września mieliśmy zaplanowany rejs z Paolo po zatoce Orosei. Jednak z powodu mającego padać o 15 deszczu nie odbył się. Z Cagliari do Cala Gonone prowadzi niesamowita droga 125 zakrętów, pośród majestatycznych gór. Widoki zapierają dech w piersiach. Mnie te góry przypominały te w Omišu w Chorwacji. Wbrew pozorom jest tam bardzo zielono, chociaż niestety zdarzało nam się mijać wyschnięte koryta rzek. Warto zatrzymać się w jakiejś zatoczce przy trasie i popodziwiać widoki. W Cala Gonone zjedliśmy pizzę i udaliśmy się w stronę Cagliari po drodze plażując na Scoglio di

Peppino i Porto Giunco. Przy Porto Giunco jest jeziorko i brodzące w nim flamingi. I tu ,,smaczek,,. Plaża pusta, bar na plaży, leżaki, stoliczki, parasole, godzina po 16, kupujemy piwo i drinka myśląc, że wzorem Grecji jak coś zamówisz to leżaki i parasole są gratis, otóż nie! 20 euro. No cóż mieliśmy ręczniki w pierwszej lini brzegowej na piasku. Morze niesamowicie przejrzyste i ciepłe, mięciutki piaseczek. Super. Wieczorkiem tradycyjnie kolacja gdzieś na starym mieście i lody w Peter Pan. W sobotę, po śniadaniu i zapakowaniu bagaży pojechaliśmy do Puli. Pogoda dopisywała i była idealna na plażowanie, ale my skierowaliśmy się w stronę antycznego miasta Nora. Bilet normalny 6 euro. Robi wrażenie i jest niesamowicie zachowane. Zwiedzanie trwało spacerkiem ok 2 godziny, ludzi mało. Przy drodze prowadzącej do Nory jest kościółek Sant Efisio, z którego co roku w maju wyrusza największa

sardyńska pielgrzymka-procesja do Cagliari. Pomiędzy Norą a kościółkiem znajduje się urocza plaża. Stamtąd udaliśmy się do centrum Puli. W 5 minut obejdzie się rynek i okoliczne uliczki i już. Dlatego usiedliśmy na obiad i oddaliśmy się włoskiemu lenistwu. I tyle z naszej krótkiej, nieśpiesznej podróży. Cztery dni, a my mieliśmy wrażenie jakbyśmy spędzili drugie tyle i mimo dwóch nie do końca zrealizowanych z planem dni wróciliśmy szczęśliwi z pięknymi obrazami w sercach. 
Pozdrawiam Asia




==================================

14 OSÓB TYDZIEŃ WRZEŚNIA WSPÓLNY POBYT Z ALĄ I KRZYSIEM W DOMU NA PLAŻY W BARI SARDO


Ostatni uczestnicy wspólnego pobytu Sardyniomaniaków, członków naszej grupy SARDYNIA OD A DO Z , zjeżdżają do Polski. To był bardzo udany i wesoły wyjazd. 
Wspólne wieczory i wschody słońca na skałach pod domem, odkrywanie w podgrupach okolicy, wyprawa na wodospad Sa Stiddiosa, zwiedzanie i degustacja w winnicy, rejs po Zatoce Orosei, trekking na Cala Goloritze i do kanionu Sa Tappara, ghost towns w Gairo, rzyganie od górskich serpentyn w miasteczku Ussasai, sardyńska uczta na wsi, wspólne grillowanie, ekscytujące próby windsurfingu, a nawet spotkanie z delfinem na plaży pod domem. Odwiedzali nas także rodacy mieszkający na Sardynii na stałe, to były bardzo inspirujące wizyty! 


Niektórzy z nas zgubili się na rejsie, niektórzy bardzo zaprzyjaźnili. Mieliśmy tu prawdziwego Bosmana, producenta artystycznych fajek, faceta pokazującego kobietom gwiazdy, najsympatyczniejszego chłopca na świecie o cudownym imieniu Jeremi oraz światowej sławy speca od toastów  Atmosfera była tak fajna, że coś czuje, że spotkamy się z częścią osób znowu w czerwcu na Sardynii  


WIĘCEJ ZDJĘĆ Z POBYTU TUTAJ - ALBUM NA FB WAKACJE  Z ALĄ I KRZYSIEM WRZESIEŃ 2020

=====================================
REJS ŻAGLOWCEM Z ELEONORĄ Z PORTU W CAGLIARI, 2 OSOBY, WRZESIEŃ 

Informacje o rejsach z Eleonora znaleźliśmy w sieci, zadzwoniliśmy pod wskazany numer i Alicja, choć była właśnie w podróży autem z Polski na Sardynię, zarezerwowała nam miejsca na pokładzie i już następnego dnia popłynęliśmy na te małą morską przygodę. Wspaniałe widoki, kąpiel pod klifem w szmaragdowej toni, Eleonora bardzo miła i mówi dobrze po angielsku. Zakupiliśmy także już w czasie pobytu przewodnik Alicji Sardynia Południowa, ściągnęliśmy na komórkę i korzystaliśmy przez kilka ostatnich dni pobytu, dzięki niemu dojechaliśmy autobusem na plaże w Chia oraz do miasteczka Iglesias i z niego autobusem na super plażę Masua - widoki tam kompletnie nas oszołomiły! Nasz pobyt na Sardynii to były tylko 5 dni, ale na pewno tam wrócimy!

Adam i Irek





-----------------------------------

2 TYGODNIE WRZEŚNIA 2 OSOBY, autem z Polski,  z przewodnikiem Sardynia półn-wschodnia oraz Sardynia Wschodnia

Cześć. Chciałabym przedstawić relację z naszej podróży na Sardynie ☺️ wybraliśmy się w terminie 5-21


września, jechaliśmy własnym autem i promem z Livorno. Poniżej kilka kadrów z wyjazdu. Korzystaliśmy w głównej mierze z przewodników Alicji. Dzięki przewodnikom wiedzieliśmy co będziemy robić każdego dnia, gdzie znaleźć parking, na jakim targu zrobić zakupy itp. Udało nam się popłynąć w rejs po zatoce Orosei ze skipperem (firma Azzurra - bardzo polecamy), w rejs po La Maddalena (stateczek polecany w przewpdniku okazał się super, prześwietna atmosfera a tego dnia płynęło tylko 8 osób więc było bardzo kameralnie), byliśmy na sardyńskiej uczcie, odwiedziliśmy niezliczoną ilość plaż i kilka przepięknych miejscowości, np Aggius, Oliena itp, wygrzaliśmy się w dzikich rzymskich termach, opisanych w przewodniku. Zaopatrzyliśmy się w przetwory z owoców Pompia w słynnym sklepiku w Siniscoli, w zapas wina, serów, miodu, przypraw itp (ogromny plus jazdy własnym samochodem ?) opaliliśmy jak nigdy, wróciliśmy co najmniej 2 kg ciężsi i bardzo wypoczęci ☺️To było nasze pierwsze spotkanie z Sardynią i bardzo nam się podobało ☺️ Pierwotnie mieliśmy lecieć samolotem, niestety lot odwołano, więc postanowiliśmy jechać autem i nie żałujemy. Było warto :)


Odwiedziliśmy następujące miasteczka: Lotzorai, Baunei, Arbatax, Orgosolo, Oliena, Dorgali, Cala Gonone, Siniscola, San


Teodoro, Aggius, Palau
Oraz plaże: Foxi Lioni, Cala Fuili, Spiaggia Osalla, Spiaggia Berchida, Spiaggia di Capo Comino, Spiaggia Isuledda, La Cinta
Podczas rejsu po zatoce Orosei dopłynęliśmy do Cala Luna, Cala Sisine, Pools of Venus, Groty Neptuna, Cala dei Gabbiani, okolice Cala Goloritze
Natomiast podczas rejsu po La Maddalena byliśmy na Cala Santa Maria, Cala Granara (tutaj spotkaliśmy plażujące dzikie świnie) i mieliśmy postoje na pływanie prosto z łodzi ☺️


----------------------------------------------------------
2 OSOBY TYDZIEŃ WRZEŚNIA, WSPÓLNY POBYT W DOMU NA PLAŻY Z

ALĄ I KRZYSIEM W BARI SARDO, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Wschodnia

Przepis na sukces wg Alicja Stolarczyk. Zebrać grupę fantastycznych, obcych sobie ludzi,. Zabrać ich do domu na plaży w Bari Sardo. Pokazać im Sardynię swoimi oczami, ze wschodami słońca, wyśmienitym jedzeniem, pięknymi plażami. Dziekujemy Alu, Krzyśku i reszto Ekipy za wyjątkowy czas, wspólne biesiadowanie przy lampce wina i cudowną atmosferę. Sukces gwarantowany. 
Arrivederci Sardegna🌊🍷

Lidka i Bosman


===================================
19 DNI WRZEŚNIA 4 SENIORÓW , MIN. MIESZKANIE U SIMONY W QUARTU, wynajete auto, przewodniki Alicji 

Pani Alicjo,od tygodnia jesteśmy już w domu.Czas na podsumowanie naszej wyprawy,która była bardzo udana i

urozmaicona.A wszystko dzięki Pani podpowiedziom i przewodnikom.

Nasza grupa składała się z 4 dziarskich seniorów 60 +.Planowaliśmy 2 tygodniowy pobyt , ale dzięki pandemii(jak widać są jakieś plusy )rayaner zlikwidował nasz zaplanowany lot i musieliśmy lecieć 4 dni wcześniej.Byliśmy więc aż 19 dni na tej pięknej wyspie.5-23.09
     -5-8.09 mieszkaliśmy w uroczej Maristelli. Z lotniska zapewniła nam transfer Aga Chmist. Fajnie się tam mieszkało.Spokojna wieś, a wokół wiele atrakcji.Piękne plaże ,grota Neptuna i Nuragi  Palmavera.Jedliśmy kolację w polecanej przez ciebie restauracyjce.Było pysznie i muzyka umilała nam pobyt.Wszędzie blisko , wiec spacerowaliśmy ale do groty jechaliśmy autobusem.Z biletami mały kłopot, nie wszystkie bary i sklepy je sprzedają.Pomocna była aplikacja dropticket. Ale trzeba wiedzieć ,że bilety można kupić na tej aplikacji jak się ma karę kredytowa.
   -8-15 09 to pobyt w Alghero.Piękne miasto , Deptakiem można spacerować bez końca , plaże piękne szerokie , biały miękki piaseczek , cudnie. Od 13 09 mieliśmy auto. Pożyczone za pomocą Rayanera w Autovia-wszystko ok, oddaliśmy auto w Cagliarii.(7 dni 870 zł plus 73 e za oddanie w innym miejscu.)Wybraliśmy się na 2 wycieczki;-sugerowalismy się twoimi podpowiedziami w przewodniku. 1,Castelsardo-mało się o nim mówi a to przepiękne miasteczko, no i Stnitino z sławną plażą La Pelosa. Na plażę zjawiliśmy się około 16 bez problemu weszliśmy bez żadnych opłat  ( zamiast maty wystarczył ręcznik szybkoschnący).2- Bosa i okolice.Piękne miasto i malownicza, bardzo kręta nadmorska magistrala.W Bosie podobała nam się plaża Spiaggia di S,Abba Druche, nasz numer jeden w rankingu plaż.


15 09 ruszyliśmy na południe i zgodnie z Twoimi sugestiami zatrzymaliśmy się w trzech miejscach. Plaża z pięknymi kamykami , malutkie jak ryż -di is Arutas , studnia Krystyny i otaczajace ja nuragi .To były bardzo ciekawe i piękne miejsca.
    od 15 -2209 mieszkalismy w Quarto Santa Elena u Simony. Bardzo miła Simona i jej dom.Dobrze nam się u niej mieszkało.Fajny ogród z rodziną żółwi -10 młodych i rodzice, blisko plaża ,jednak mamy małe ale.kuchnia wyposażona jest słabo ,.Na rogu był wujek Z chlebkiem i serami.Pozdrowiliśmy go od Ciebie.Musisz też wiedzieć,że w tabacci przy rondzie nie sprzedają już biletów na autobus PF .Trzeba je kupić w barze oddalonym o1,5 km w stronę Villasimus.
Odbyliśmy 2 zalecane przez ciebie  wycieczki -Villasimus i okolice oraz Nebida, Iglesias i okolice.Tam nam się podobało najbardziej.Zwłaszcza taras widokowy w Nebidzie -można tam spacerować bez końca.Oczywiście zakupiliśmy winko w pobliskim sklepiku.


Ostatni nocleg spędziliśmy w Cagliari.Trochę powłóczyliśmy się po mieście, zakupiliśmy prezenty, zjedliśmy lody i pizze w miejscach , które polecałaś. 23. 09 wróciliśmy do domu
Dziękujemy Ci serdecznie za pomoc w zorganizowaniu naszej wyprawy.. Było pięknie..Pozdrawiamy Cię serdecznie. 
Ola z przyjaciółmi





====================================================
2  OSOBY 10 DNI WRZEŚNIA, lot Berlin- Olbia, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Wschodnia, domek Eduardo w Tortoli SZÓRSTY RAZ NA SARDYNII!

 Cały wyjazd poprzekładany z czerwca, ale w końcu się udało. Przylecieliśmy EasyJetem z Berlina. Na lotnisku stosunkowo mało ludzi, wszyscy w maseczkach. Przy odprawie Pani poprosiła o okazanie naszych kodów QR, zanim włączyliśmy aplikacje, machnęła ręką, że wystarczy :) To nasza szósta wyprawa na Sardynię. Mamy już swoje ulubione miejsca, ale ciągle odkrywamy nowe perełki, głównie z pomocą przewodnika Alicja na Sardynii . Choć w tym roku nie udało nam się spotkac z Alicja Stolarczyk osobiście, jest ona takim naszym dobrym duchem, z pomocą którego chłoniemy Sardynię wszystkĄmi zmysłami.♥️☺️ 

Od kilku lat odkrywamy Sardynię z przewodnikami od Alicja na Sardynii pod ręką. Kochani, serdecznie polecam! Dziękuję również Alicji  za pomoc w wynajęciu mieszkania na nasz kolejny pobyt. Odkryliśmy wiele nowych miejsc, szczegółowe opisy, wskazówki dojazdu i współrzedne GPS w przewodnikach bardzo pomogły. Płynęliśmy w piekny rejs po Zatoce Oorosei z Paolo, powędrowaliśmy na skalne baseny Monte Ferru, byliśmy na wsi na sardyńskiej uczcie, plażowaliśmy na wielu cudownych plażach, odwiedziliśmy świętą studnię w Olbii.

SARDYNIA WCIAGA :)

Julia i Piotrek


----------------------------------------------

9 DNI 2 OSOBY W TOTALNYM SZCZYCIE SEZONU - ROMANTYCZNA PODRÓŻ TROCHĘ NA WARIATA, przyjazd własnym autem z Polski, 2 noce w agroturystykach, 2 noce na dziko w pobliżu plaży, 3 noce na kempingu przy plaży


Cześć i Ciao Wszystkim już zarażonym miłością do Sardynii oraz tym którzy dopiero zapadną na tą nieuleczalną i mega zaraźliwą przypadłość )
W sierpniu tego roku wpadliśmy na totalnie wariacki na pierwszy rzut oka pomysł żeby spontanicznie się spakować i zrealizować w końcu wieloletni plan podróży na Sardynię , o której słyszeliśmy niesamowite historie i niezliczone słowa zachwytu i zachęt do wyjazdu.
Mając świadomość włoskiego święta Ferogosto, ścisłego okresu piku urlopowego Włochów oraz galopujących w tym okresie cen , że o kwestiach Covid’owych nie wspomnę, postanowiliśmy brnąć pod prąd wszystkim przeciwnościom i doświadczyć tych „problemów” - osobiście !
I tu pojawia się Ona…. Jak z reklamy by się chciało powiedzieć - ta co Was urządzi wakacyjnie  czyli Alicja Stolarczyk…. rzec by można profesor, dr habilitowany ze specjalizacją sardyńskie klimaty.
Już po pierwszym kontakcie, kilku mailach i lekturze bloga „Alicja na Sardynii” nasze „objawy chorobowe” uzależniające od sardyńskiego klimatu zaczęły się u nas rozwijać szybciej….. 


Z drugiej strony rosło zaufanie do lekarza prowadzącego - Alicji Stolarczyk - jako wyjątkowego specjalisty w swojej dziedzinie …;-))
Zaledwie kilka maili z Alą i plan naszego pobytu na Sardynii był gotowy, kompletny i w pełni przemyślany. Wypakowany cennymi informacjami, masą współrzędnych geograficznych unikalnych plenerów, bajecznych plaż, zapomnianych miejsc na dzikie noclegi pod gwiazdami, a do tego polecanych lokalnych potraw, sklepów, winnic, zachowań itp., itd., itd. … nic tylko jechać !!!

Zanim dwa słowa o wyjeździe to wielkie słowa PODZIĘKOWANIA dla Alicji za pomoc w zaplanowaniu


naszego wyjazdu !!! Wszystko w punkt !!! Przydatne i rzeczowe informacje, a co najważniejsze - PRAWDZIWE !!!
Uwaga dla planujących wyjazd – jak czegoś nie jesteście pewni lub chcecie, aby Wasz wyjazd był niezapomniany, to nie ma lepszej chyba osoby niż Ala , która może go pomóc zaplanować lub tak podrasować, że zapragniecie wrócić tam szybciej niż w kolejne wakacje…..
Nie chcąc Was zanudzić powiem tak: w siedem dni spędziliśmy 2 noce w Agrotyrystykach - genialne przeżycie z nieprawdopodobnymi tradycyjnymi kolacjami opartymi na własnych wyrobach …. Sery, mięsa, wędliny, warzywa, owoce , wina , mirto, ravioli z ricottą , dziczyzna , ryby , miód w plastrach z własnych pasiek - ufff….. !!! Nie łudźcie się, że liczenie kalorii pomaga hahaha…. Podziękujcie za to Ali bo

średnio w co drugi dzień (mimo przejazdów) możecie robić od 15-20km, co wydatnie polepsza wskaźniki kalkulując spalanie vs dostarczanie kalorii ) Niesamowite miejsce to Agroturismo Benetutti Testone – koniecznie trzeba tam spędzić więcej niż dzień z dedykowanym czasem na wędrówki i zachody słońca !!!
Noce na dziko 5 – 20 metrów od morza …. Mimo, iż to na Sardynii nie jest legalne to są miejsca gdzie śmiało można zaryzykować …. Polak potrafi )) Wszystkie zmysły pracują ( zwłaszcza jak są fale i wieje wiaterek ) a doświadczenie wschodu słońca na plaży , siedząc w krystalicznie czystej i ciepłej wodzie …. nie będę doprecyzowywał z kim , i jak i całej reszty - to coś do wspominania do końca życia !!! Gorrrrąco polecamy !!! My takich noclegów mieliśmy 2. Można tego doświadczyć na Cala Cartoe, Orvile lub Capo Comino.
Noce na kempingu w LeCernie – super miejsce , mega zorganizowane, czyste i wszystko przygotowane pod kamping, campery , namioty , domki itp. …Dostępne pralki, magiel , Prasowalnica - może i znalazłaby się kosmetyczka i masażyści ale tego akurat nie sprawdzaliśmy…. 
Nie wyobrażamy sobie wycieczki po wschodniej Sardynii bez całodniowego rejsu z Paolo - Alu wielkie pozdrowienia od niego dla Ciebie  . To cały dzień na łodzi w kameralnym gronie i przemieszczaniu się po niedostępnych z lądu najpiękniejszych plażach jakie można sobie wyobrazić. Kilka kolorów wody, szafir, kobalt, szmaragd, lazur, błękit – tak one naprawdę istnieją i już je nawet rozpoznaję …hahaha - i wszędzie ciepła, czysta i przejrzysta woda na x-dziesiąt metrów z mnóstwem kolorowych ryb i innych atrakcji jakie można sobie wyobrazić leżąc w wodzie jednocześnie smażąc tył i starając się oszacować ile metrów jest do dna i czemu tak to daleko choć tak wygląda blisko.
Cala Goloritze - cudo !!! Nie piszę więcej - to trzeba zobaczyć czyli albo łodką z Cala Gonone albo - trekking ….
Cala Tinnari - najpierw trekking potem mega nagroda : cudne miejsce na północy nawet w szczycie sezonu prawie puste.
Niezwykłe trasy widokowe dla entuzjastów jazdy po górach. Szczerze …? Nie wiadomo czy jechać, czy

stać i robić zdjęcia czy podziwiać ! Boska trasa z Cala Gonone do Cala Cartoe, no i szczyt szczytów szczytami czyli trasa widokowa z Cala Golone do Le Cernie – nie do opisania ale do zobaczenia.
Oczywiście super zobaczyć pewniaki na liście jak Lu Impostu czy La Pelosę - ale w szczycie sezonu mamy to we Władysławowie czy Mielnie z oczywistymi różnicami temperatur wody i powietrza zatem dla każdego coś miłego - my, podróżując tylko wycinkiem wschodniej części wyspy zostaliśmy zauroczeni jej dzikością ,

zmiennością krajobrazu, różnorodnością możliwości spędzania czasu będąc jednocześnie wypoczętym i zmęczonym ale zawsze w pełni usatysfakcjonowanym na końcu każdego dnia.
Powyższy post dedykujemy wszystkim którzy chcieliby spędzić czas aktywnie, doświadczyć czegoś wyjątkowego oraz niezdecydowanym którzy jak my odkładają plan podróży na Sardynię na później – nie ma na co czekać !!! Piszcie do Ali i bawcie się dobrze !!! My już planujemy ze dwa kolejne wyjazdy w inne części wyspy i to poza sezonem – to dopiero musi być frajda !!!!! CIAO !!!!
PS. ALU - szykuj się )) nadciągamy i to może większą grupą !!! HAHAHA !!!
Monia i Przemas





5 DNI POD KONIEC SIERPNIA, 2 OSOBY, ALGHERO, BEZ AUTA,  z przewodnikiem Sardynia Półn-zachodnia

Dzień dobry Pani Alicjo.
Chciałbym podzielić się wrażeniami z naszego krótkiego (23-27.08), pobytu na Sardynii i podziękować za tak cenne informacje, które znajdują się w przewodniku (Sardynia Płn. - Zach.). Jakiś czas przed wyjazdem kontaktowałem się z Panią z prośbą o wskazanie noclegu w rejonie Alghero. Mieliśmy kupione bilety, jednak powrót medialnej


"plandemii" i niepewność spowodowała, że nie byłem w stanie w tamtym czasie podjąć jakiejś konkretnej decyzji a ostateczną decyzję czy jechać podjęliśmy 24 godziny przed wylotem (nie mam tu na myśli obaw zdrowotnych tylko tych urzędowych typu dziwne kosztowne testy i kwarantanny). Jednak na dzień przed wylotem nie było żadnych odgórnych zmian i zdecydowaliśmy że lecimy. 

Postanowiliśmy podzielić nasz wyjazd na 2 części: 2 noclegi w Bosie i 2 w Alghero. Do Bosy udaliśmy się prosto z lotniska (ARST, bilet w automacie terminala 4,3 €). Trasa od Alghero do Bosy, mimo że z okien autobusu - przepiękna. Zafascynowała nas bardzo sama Bosa. Niesamowicie urokliwa starówka (mieszkaliśmy tuż obok starego miasta). Przemieszczanie się po jej wąskich uliczkach dawało wrażenie, że jesteśmy przez chwilę gośćmi w domach mieszkańców Bosy. Wieczorna muzyka na głównym placu,


spacery, biegajace dzieci. Radość, odpoczynek. Super klimat.  Plażowaliśmy w dzień przyjazdu na Bosa Marina (zjedliśmy pizze w La Bussola, lokal w zasadzie na plaży, właściciel lokalu - Polka, od lat we Włoszech). Jednak bez Pani przewodnika nie zobaczylibyśmy  miejsca, które zrobiło na nas największe wrażenie - Cala'e Moro. Warto było przejść trasę z centrum Bosy do tej uroczej zatoki (nawet w japonkach). Najpierw piękne widoki z góry na plażę Poggiu Columbu i Cane Malu a później kolejne, idąc w dół do zatoczki tą dziką, miejscami bardzo wąską ścieżką. Ja bardzo lubię takie wędrówki, żona trochę "ponarzekała", ale jak zeszliśmy w dół do zatoki, ciężko było jej się rozstać z tym cudownym miejscem. Oprócz nas było tam tylko 6 osób. W ostatni dzień (wtorek) zaliczyliśmy zakupy na miejscowym targu (tu znowu ukłony w stronę Pani przewodnika). Ser w kształcie gruszki bardzo nam smakował! i torrone także, zabraliśmy do Polski. Spróbowaliśmy też opuncji figowych

z kaktusów.
 Z Bosy udaliśmy się autobusem do Alghero (bilety kupiliśmy u kierowcy). Pierwszy dzień to plażowanie na Spiaggia del Lido i wieczorna wizyta na starym mieście, z którego mamy "mocne"  wspomnienie z Sardynii czyli Mirto!(ponownie zasługa przewodnika). Kupiliśmy je w winiarni na Via Gilbert Ferret/La Bottega di Tommy za 12 €. Przed winiarnią była degustacja, po spróbowaniu decyzja mogła byc tylko jedna. Później żałowaliśmy, że nie zakupiliśmy od razu dwóch sztuk za 20 €, była promocja. Drugi dzień spędziliśmy na Spiaggia Maria Pia, super plaża, ten sosnowy las i krystaliczna woda. W drodze na plaże zatrzymaliśmy się w polecanej pizzerii Ramblas. Możemy tylko potwierdzić: pizza wyśmienita, veneziana w cenie 7 € - lokal i obsługa na wysokim poziomie, świetna lokalizacja tuż przy plaży. W ostatni dzień naszego pobytu zaliczyliśmy Capo Caccia (nie

zdecydowaliśmy się na Grotę Neptuna ze wzgledu na ograniczony czas i zbliżajacy się lot powrotny, trochę żałujemy)
 Na przylądek wyruszaliśmy z Via Catalogna i tu napotkaliśmy mały problem. Chcieliśmy kupić bilety, ale nie sprzedawano ich ani w Tabbacci w okolicy przystanku ani u kierowcy. Szybka instalacja aplikacji Dropticket rozwiązała sprawę. Kierowca był bardzo uprzejmy, bilety w aplikacji kupiliśmy w czasie podróży. Na lotnisko odjeżdżaliśmy z Fertilli. Mając 40 min czasu do odjazdu autobusu nie mogłem nie znaleźć się na plaży w Fertilli i zażyć szybkiej kąpieli w morzu. 

Tak jak Pani "ostrzega" - Sardynia może uzależnić. Nas to też dotknęło. Wrócimy na pewno. Z dziećmi lub w jeszcze większym gronie.  Jeszcze raz dziękujemy za te przewodnikowe szczegóły.

Dziękujemy i pozdrawiamy. 

Piotrek i Urszula. 


===================================


Sardynia Południowa, Wyspa Sant Antioco, miasteczko Calasetta, 1 tydzień

sierpnia,
 rodzina - 5 osób,

Spędziliśmy wspaniały i niezapomniany czas na Wyspie Sant’Antioco w klimatycznym portowym miasteczku Calasetta! Wyspa cudna z przepiękną – niekiedy dziewiczą - przyrodą: basen skalny ARCO DEI BACI, NIDO DEI PASSERI i wiele innych perełek nas zachwyciły. Odwiedziliśmy również sąsiednią wysepkę Sant Pietro oraz cudowne i jakże klimatyczne -  Carloforte. Udaliśmy się tam jednego dnia promem, innym razem opłynęliśmy wyspę łodzią, którą wypożyczyliśmy w porcie Calasetta.  Wspaniała morska przygoda oraz niepowtarzalne możliwości zobaczenia grot i oraz skalistego wybrzeża wyspy od strony morza, co nie jest możliwe od strony lądu. 

Udało się także posurfować na plaży LaCaletta – niezapomniana przygoda. Poniekąd mieliśmy problem z wynajęciem auta w samym Calasetta (obłożenie było dość

duże, jak na możliwości wypożyczalniJ) do Porto Pino dotarliśmy autobusem, musimy przyznać, iż linie autobusowe są bardzo sprawnie zorganizowane. Porto Pino zachwyca niesamowitym kolorem morza oraz piaszczystymi plażami. 

Niestety nasz pobyt trwał bardzo krótko…spędziliśmy tam 6 pełnych dni i wiemy już, że wrócimy na Sardynię w przyszłym roku-:) Wspaniali i życzliwi ludzie, przepyszne lokalne produkty, owoce morza,rozpływający się w ustach świeża ricotta czy pecorino romano… co tu dużo mówić Sardynia to - słońce, szmaragdowe morze, piaszczyste plaże, a przede


wszystkim życzliwi ludzi,  piękne, pozytywne kolory i cudne smaki… Na pewno można tutaj pozytywnie naładować baterie-:) Bardzo dziękujemy, Pani Alicjo za Pani zaangażowanie w poszukiwaniu noclegów oraz za wszelkie rady. Niezastąpiony jest Pani przewodnik Sardynia Południowa, dzięki któremu mogliśmy zobaczyć tak wiele wspaniałych miejsc. Dzięki szczegółowym opisom mogliśmy bez trudu dotrzeć do każdej plaży, czy innego miejsca. Świetne porady kulinarne, czy też plany wycieczek. Jest szczególnie przydatny osobom, którzy dopiero odkrywają Sardynię. POLECAMY WSZYSTKIM!


Ania, Tomek, Mateusz, Kuba i Natalka-:)





===============================================
SUPER TANI POBYT W SZCZYCIE SEZONU, 1 OSOBA, ALGHERO, 2 TYGODNIE SIERPNIA, BEZ AUTA

Właśnie wróciłem. Trochę ponad miesiąc temu mój wyjazd na Sardynię stanął pod znakiem ? Koniec końców nocleg znalazłem praktycznie rzutem na taśmę. Spałem pod namiotem w cenie 10 euro za dzień., dzięki gościnności rodaczki Moniki. Także licząc bilety lotnicze plus nocleg 2 tygodnie nie kosztowały mnie tysiąca złotych. Można powiedzieć cenowo wyszło jak wakacje nad Bałtykiem . W ogarnięciu komunikacji miejskiej bardzo pomógł przewodnik Alicji Sardynia Półn-zachodnia. 
Spanie pod namiotem jakoś do mnie nie przemawiało wtedy. Obawiałem się gorących nocy przez które nie będę w stanie się wyspać. Już nawet perspektywa 654 schodów do pokonania po zwiedzaniu Groty Neptuna była mniejszym wyzwaniem. Ależ człowiek czasem się myli...

Najgorsza była ta pierwsza noc. Dalej było już zdecydowanie lepiej. Noce nie były wcale gorące. Były przyjemne. Temperatura oscylowała między 18 a 20 C. Na polu namiotowym poza klimatyzacją nie brakowało niczego. Miałem dostęp do bieżącej wody, prądu, aneksu kuchennego. Natomiast cień rzucający przez wysokie sosny piniowe dawał schronienie przed słońcem. Zamiennik klimatyzacji.

Zasypałem i budziłem się na łonie natury, pod rozgwieżdżonym niebem. Rano budziły mnie ptaki tuż po świcie. Często były to odgłosy których nigdy wcześniej nie słyszałem. Bardzo egzotyczne przeżycie. Po polu biegały również koty, pitbull i dwa osiołki ? Lelo to był mistrz! Potrafił prosto ze stołu komuś coś zjeść z talerza więc

trzeba było uważać ? Wszytkie zwierzęta były bardzo spokojne a osły jak to osły uparte. Ale na swój sposób było to fajne i czasem zabawne:)

Śniadania jadłem z widokiem na Spiaggia Lazzaretto. W dali dumnie stała wieża Torres di Lazzaretto. Kapitalny klimat i widok. Cykady większość dnia odgrywały swój koncert.
Przez dwa tygodnie wykręciłem ponad 280 000 kroków. Licznik byłby większy ale telefon trzeba podładować więc pewnie 300 000 pękłoby. krokach. Praktycznie pod nosem miałem plaże Lazzaretto, Cala dei Pini i Spiaggia delle Bombarde. Jednak moimi faworytami w temacie miejskich plaż to Maria Pia i La Palafitta.

Poruszałem się wyłącznie pieszo lub komunikacją miejską. W Alghero byłem kilka razy przez co zwiedziłem każdy chyba zakątek Centro Storico kilka razy. I nie żałuję.
Znalazłem też swój ulubiony sklep gdzie kupowałem wina czy Ichnusę, przez co zaprzyjaźniłem się z właścicielem.
Komunikacja miejska w Alghero działa sprawnie i dobrze sobie zaplanować już przed wyjazdem jakim autobusem i skąd odjeżdża. Podczas pierwszej wizyty w Alghero udałem się na Via Catalogna i tylko upewniłem się, że wszytko co sobie zaplanowałem pokrywa się z rzeczywistością.  Autobusy często jeździły punktualnie. Jak się spóźniły to max 10 minut. Raz tylko autobus spóźnił mi się o 30 minut. Raz na 2 tygodnie. Korzystałem z karnetu na wiele przjezdów - jest bardzo wygodny!

Gdzie zjeść? Najtańsza chyba opcja by pojeść się za przystępną cenę jest wybór pizzy. Nie Lu Furat, nie


Municipio. Pizzeria Ramblas! Nie sugerujcie się ocenami na mapie Google. Jadłem tam najlepszą pizzę w Alghero! Poza tym obsługa na wysokim poziomie, kelnerzy mówią po angielsku. Pizzeria z pięknym widokiem na Lungomare Barcellona. W karcie posiadają też dobre wina. Polecam Vermentino di Sardegna DOC z winiarnii Argiolas. To samo wino kupicie też w moim ulubionym sklepie na Carrero de L Arsenal. Pierwszy sklep po lewej stronie za skrzyżowaniem.
Jeśli już skończycie kolację w Ramblas polecam wybrać się na chill do Lounge baru Kelu, który mieści się po drugiej stronie ulicy.

Na Centro Storico dobrą kawę i cornetto zjecie w wielu kawiarniach czy barach. Fajnie tam wbić rano gdy lokalsi przed pracą przychodzą na espresso i ciacho.

Piwo. Jestem fanem piwa kraftowego. W Alghero na Centro Storico mieści się fajny i skromny multitap. Lokal nazywa się Il Tocco del Prete i znajdziecie go na Piazza Teatro / Placa del Bisbe. Podobnie jak w Kelu podają wam tutaj przystawki. Mnie trafiło się dostać deskę serów, kilka szynek, pieczywo i oliwki. Także jeśli ktoś nie musi zjeść dużo to w cenie piwa 4 do 6 euro zje także lekką kolację. Sardyńskie piwo Ichnusa bardzo mi podeszło i mimo, że koncerniak zaskoczyło mnie in plus.
Bez auta, komunikacją miejską udało mi się odwiedzić wiele miejsc – Grota Neptuna, dzika plaża Cala Dragunara, Bosa, Cala dei Pini, Bombarde, Palafitta, wiele razy odwiedziałem starówke w Alghero, pieszo z pola namiotowego miałem 3 plaże. 
PODLICZENIE KOSZTÓW WYPRAWY - 298 zł samolot w obie strony, noclegi 630 zł, autobusy ok 120 zł.  najwięcej wydałem na jedzenie, degustowanie win i kraftowych piw i nie żałuję. Razem z lotem wydałem na całą wyprawę niecałe 3 tys zł. 

NA SARDYNIĘ NA PEWNO WRÓCĘ!!!

KRZYSZTOF- zapraszam na mój blog TAM GDZIE PIEPRZ ROŚNIE :)

komentarz autorki bloga - ta podróż bardzo mi przypomina moje pierwsze wizyty na wyspie :) Z plecakiem, w pojedynkę, z minimalnym budgetem. Towarzyszyłam Krzysztofowi przy planowaniu pobytu, początkowo miał mieszkać gratis u znajomego Sardyńczyka, jednak gospodarz wycofał się z zaproszenia i Krzysztof był bliski rezygnacji z wyprawy. Ciesze się, że się nie poddał i posmakował Sardynii, czuję, że dołączył do grona zarażonych nieuleczalnym uzależnieniem od uroku tej wyspy ;)


================================================
TYDZIEŃ SIERPNIA 6 OSÓB QUARTU SANT ELENA BEZ AUTA,  z przewodnikiem Sardynia Południowa 

Nasz pobyt na Sardynii był spontaniczny i trochę chaotyczny. Gdyby nie przewodnik Alicji zupełnie byśmy się zagubili . Dodatkowo cierpliwość Alicji w odpowiedzi na nasze ciagle pytania a właściwie „prowadząca ręka” pozwoliła nam na poznanie wyspy . Sardynia jest piękna, najbardziej urzekła nas jej dzikość a kolor morza jedyny, niepowtarzalny , ten szmaragd zapiera dech w piersi a ciepło wody nie pozwala z niej wyjść 😉Na Sardynię na pewno jeszcze nie raz wrócimy , bo to dopiero początek naszej miłości 😍do niej.
Alicja Stolarczyk dziękujemy bardzo




=========================================================================

10 DNI SIERPNIA Z PRZEWODNIKIEM SARDYNIA POŁUDNIOWA
Nasze wakacje dobiegły końca , czekaliśmy długie 12 miesięcy na 10 dni w raju sull isola del mio

cuore . Dzięki pani przewodnikowi
Sardynia południowa odwiedziliśmy miejsca zapierające dech w piersiach . Zwiedziliśmy Cagliari za dnia jak również nocą .
Pojechaliśmy na wycieczkę w poszukiwaniu le Tombe dei Giganti , podziwialiśmy widok na Golfo Degli Angeli . Zakochaliśmy się w plaży Na Punta Molentis . Dzieci znalazły swoją ulubioną plażę Spiaggia Cannesisa - Torre Delle Stelle. Popłynęliśmy z Michele w rejs z portu w Capitana - było cudnie ....Spacerowaliśmy pod pastelowymi parasolkami w klimatycznym Iglesias . W Nebida w maleńkim sklepiku kupiliśmy białe wino które zachwalała Alicja - oj miała rację.....białe vermentino -mniam ....Odwiedziliśmy Giardino Sonoro - di Pinuccio Sciola i miasteczko San Sperate z wyjątkowymi muralami . Wieczór przed wyjazdem spędziliśmy w Agriturismo oLEANDER- jedzenie niebo w gębie !!! Ale woda !!! zwykła naturalna lokalna podawana w szafirowych karafkach to był hit wieczoru - wypiliśmy 8 karafek :) ( 4 dorosłych i 2 dzieci ).

To było 10 intensywnych ale pięknych dni , starczyło też czasu na plażowanie i kąpiele w krystalicznym morzu .
Dziękujemy pani Alicjo za niezastąpiony przewodnik i rady .
Sabina z rodziną


========================================================
==========================================
8 OSÓB TYDZIEŃ SIERPNIA W PORTO PINO  

Tak, w tym zwariowanym roku 2020 udało nam się odwiedzić Sardynię większą ekipą. Po raz drugi korzystalismy z porad Alicji przy planowaniu sardyńskich wakacji. Mieliśmy wynajęte dwa samochody oraz przewodnik Alicji Stolarczyk po południowo-zachodniej części tej cudownej wyspy. Mieszkaliśmy w pobliżu Sant’ Anna Arresi, pięć minut autem do najbliższej plaży w Porto Pino. Pomimo, że byliśmy w szczycie sezonu, w tym rejonie nie odczuliśmy w ogóle natłoku turystów, po prostu go tam nie było. Za to jak na Sardynię przystało mnóstwo cudownych plaż do wyboru do koloru. Szczególnie urzekła nas plaża Sa Trigu, Spiaggiajest przecudna. darmowy, duży parking,widać, że popularna wsród miejscowych bo w weekendy było sporo ludzi, ale raczej nie turyści. Wielka zaleta: można rozłożyć maty i koce w głębokim cieniu pod niskimi sosnami (jest trochę igieł, ale to nieprzeszkadza), a do wody dosłownie kilka kroków. Woda w tym miejscu jedna z najbardziej przejrzystych i krystalicznie czysta. Niezwykłe miejsce.


Wycieczki planowaliśmy według informacji z przewodnika, który precyzyjnie prowadził nas do najtajniejszych zakamarków. Niezwykle przydatne były współrzędne parkingów oraz szczegółowe opisy jak dotrzeć do poszczególnych miejsc. Nie omieszkaliśmy też skorzystać z kilku polecanych w przewodniku pizzerii czy lodziarni. Bez tych wszystkich wskazówek bylibyśmy jak dzieci we mgle i na pewno nie dotarlibyśmy w tyle przepięknych miejsc. Każdemu kto chce odwiedzić Sardynię polecam z całego serca przewodniki Alicji!



=============================================


4 PRZYJACIÓŁ SIERPNIOWY TYDZIEŃ W SZCZYCIE SEZONU ALGHERO, BEZ AUTA z przewodnikiem Sardynia Półn-zachodnia oraz radami Alicji


Dzień Dobry Pani Alicjo,  

Chciałam Pani serdecznie podziękować za Pani nieoceniony wkład w naszą wspaniałą podróż na Sardynię.

 

Pierwszy raz odwiedzaliśmy wyspę, pierwsza wyprawa w czasach covid i pierwszy wyjazd organizowany przeze mnie samodzielnie.

 

Zacznę od przewodnika, którego zakup nie tylko umożliwił otrzymanie od Pani bezcennych wskazówek przed wyjazdem, ale również wydrukowany służył każdego dnia pobytu jako źródło praktycznych informacji o regionie. Dzięki niemu wybraliśmy plażę Maria Pia w najbliższej okolicy. Plaża mimo, ze zatłoczona wspaniała, długie płaskie wejście, piękny kolor wody, drobny biały piasek, super czysta i o dziwo niezatłoczona toaleta ze wszystkimi potrzebnymi środkami sanitarnymi. Polecamy La Pergola Ristorante Pizzeria (WSPANIAŁA I PRZEPYSZNA), byliśmy w niej jakieś 2 ha racząc się kuchnią sardyńską. Wysoce rekomendujemy, podpowiedział nam barman z pobliskiego baru. Pierwszego dnia wracając z miejskiej plaży poszliśmy do rekomendowanego w przewodniku Pizza Ok Evolution. Potwierdzam pizza przepyszna, jadłam poleconą przez obsługę Gretę z mozzarellą bufala, kwiatami dyni, włoską kiełbasą, parmezanem i oliwą czosnkową…SZTOS! Piliśmy też lokalne obłędne piwo POZZO 9 Birra Rossa – 0,5 l, ale kosztowało 10 Eur (!)/butelka.., o czym dowiedzieliśmy się przy rachunku, w karcie nie było, a przy zamówieniu poprosiliśmy o lokalny specjał..

Lokalem, który zrobił na nas duże wrażenie był też rekomendowany w przewodniku Ristorante La Lepanto, przepyszne jedzenie, wino, muszę powiedzieć, że wyjazd na Sardynię przekonał mnie do owoców morza, których do tej pory się brzydziłam mówiąc obrazowo i unikałam jak ognia. Na Sardynii serwowałam je sobie prawie przy każdym zamówieniu, boskie, nie wiem, czy to ten klimat, to miejsce, ten czas, ale smakowały wybornie i byłam głodna nowych smaków. Muszę powiedzieć, że co najmniej raz do roku jeżdżę do Włoch i różnie można trafić z kuchnią. Na Sardynii każde miejsce, czy to lokal rekomendowany, czy po drodze rozpieszczał podniebienia, to było niesamowite.

 

Sam hotelik załatwiony w ostatniej chwili przez naszą rodaczke pania Monikę z Alghero ( to był sukces w szczycie sezonu!) to po prostu włoska bajka, uważam, ze najładniejszy w Alghero i bliziutko lotniska, tylko 10 km 😊 Czyściutki, wspaniała obsługa, pyszne śniadania na tarasie przed wspaniałym frontem hotelu, codziennie sprzątany i wymiana ręczników, klimatyzacja, co jest niezbędne uważam w tym okresie. Pani Monika wspaniale się nami opiekowała, służyła informacją w każdej chwili. Finalnie dostaliśmy jeszcze zniżkę przy wymeldowaniu. 2 minutki na starówkę, do morza, na przystanek autobusowy (pojechaliśmy autobusem do Bosa).

Co do wycieczki do Bosa, na 6 przystankach kierowcy i nie tylko udzielali nam wykluczających się informacji co do godziny, przystanku odjazdu, na szczęście obok w parku był bar, więc przyjemnie czekało nam się na odjazd obserwując podjeżdżające autobusy 😊. Do Bosa trafiliśmy ok. godz. 15, wysiedliśmy w temperaturze 40 stopni, żar się lał, ale spacer na sam szczyt był piękny, chociaż nie wszyscy dali radę.


Poza przewodnikiem wynajęliśmy auto z kierowcą na cały dzień i zwiedziliśmy Golfo Aranci i okolice – Porto Rotondo – San Pantaleo – Costa Smeralda – Porto Cervo (w życiu nie widziałam i to jeszcze na raz tyle luksusu w jednym miejscu, cztero-pięcio piętrowe jachty, zabawki do piaskownicy jak galeria sztuki, czy marki, o których nigdy nie słyszałam) i okolice. Odbyliśmy również jednoosobowe loty helikopterem nad La Maddalena. Wrażenia niesamowite. A Spiaggia Rosa z różowym piaskiem była na liscie must see odkąd kupiłam bilety lotnicze i zaczęłam robić research o Sardynii. Z góry było widać ten róż, pozostanie to w pamięci na zawsze. Niektórzy z nas lecieli już o zachodzie słońca, niezapomniane wspomnienia. Finalnie ze względu na brak aut albo ich kosmiczne ceny nie wynajęliśmy auta z wypożyczalni i okazało się to dobrym zrządzeniem losu, zasmakowaliśmy podróży innymi środkami transportu.

 

Jesteśmy zauroczeni Sardynią, planujemy powrót na początku października, została przecież La Pelosa, Capo Caccia, Grota Neptuna i jeszcze więcej.., nie mówiąc o całej Sardynii. Marzę o trekkingu na Cala Goloritze, Cala Luna, czy Grotta dei Vasi Rotti.  Czuję, ze będziemy tu wracać wciąż bo te kilka dni było zdecydowanie powyżej oczekiwań i bez żadnego słabego punktu. Poznaliśmy wspaniałych Polaków od lat mieszkających na wyspie, cudownie spędziliśmy czas w zapierających dech miejscach, skosztowaliśmy specjałów i nacieszyliśmy wzrok cudownymi widokami.

 

Dziękuję za wszystko Pani Alicjo, pozostajemy w kontakcie.

 

Pozdrawiam, Małgorzata 




========================================
2 TYGODNIE LIPCA PORTO PINO WILLA LULA 12 OSÓB WYNAJĘTE AUTA,

przewodnik Sardynia Południowa 

Zdjęcia mówią same za siebie. Spędziliśmy na południu Sardynii piękne 2 tygodnie grupą 3 rodzin z dziećmi. Mieszkaliśmy w cudownie położonym domu, którego ogromną zaletą (poza najważniejszą bliskością plaży) są zadaszone tarasy z cudownym widokiem na morze (dziękujemy Alicja na Sardynii za podsunięcie tej perełki)!. 
Jeździliśmy po okolicy nie za dużo (w tym roku praktykowaliśmy slow-life J), ale miejsca, w które dotarliśmy (dziękujemy Alicja!)) były magiczne... Przewodnik bardzo sie przydał, konkretny i pełen ciekawych miejsc. Współrzedne GPS niezwykle pomocne. 
Chce się tam wracać....






=====================================

rodzina 2+2 Porto Pino Rezydencja Margerite 2 tygodnie lipca,

Dzień dobry Pani Alicjo,

Chciałbym w imieniu swoim i rodziny podziękować za pomoc w organizacji naszego ostatniego urlopu na Sardynii. To był już nasz drugi wyjazd z Pani radami i tym razem odwiedziliśmy południowo-zachodni kraniec wyspy, którego klimat jest już prawie afrykański.

 
Pobyt w domku Paolina był komfortowy i przyjemny. To były rodzinne wakacje (2+2) i na taki pobyt uważam, że był idealny. Dwie sypialnie na piętrze plus łazienka. Na parterze salonik z dobrze wyposażonym aneksem kuchennym i wyjściem przez duże przeszklone drzwi na taras ze stołem, krzesłami i leżakami. W odległości 5 minut spaceru od domu można dojść  do dwóch sklepów spożywczych (całkiem dobrze zaopatrzonych, również w wino) i kilku restauracji czy barów. Do najbliższej plaży oraz portu około 10-15 minut spaceru. 



Skorzystaliśmy, także z polecanych przez Panią wycieczek: kutrem z Hannibalem (niepowtarzalna możliwość

uczestniczenia w połowie ośmiornic, które były potem podstawą prawdziwej uczty na pokładzie i swoją drogą były przepyszne) oraz żaglowcem z Roberto (prawdziwy chillout). 


Jeśli ma się do dyspozycji samochód, to w okolicy jest kilka przepięknych i dobrze wyposażonych plaż. Zdecydowanie warte obejrzenia są, także Porto Flavia i jaskinie Is Zuddas ( w pobliżu siedziby i sklepu firmowego jednego z najznamienitszych producentów wina na Sardynii - Cantina Santadi).

Był to dopiero nasz 6 pobyt na Sardynii i jak zwykle bardzo udany. Wkrótce wrócimy ponownie. ;)

Pozdrawiam,
Dawid z rodziną



==========================================

LIPIEC RODZINA 2+1 TYDZIEŃ NA POŁUDNIU U LUCIO Z BASENEM + TYDZIEŃ NA PÓŁNOCY W GOLFO ARANCI

To był nas pierwszy pobyt na Sardyni w we Włoszech ogóle ale muszę powiedzieć że jesteśmy pod dużym wrażeniem. Z włochami mam kontakt mailowy i telefoniczny są to min. moi klienci i nie mam generalnie o nich dobrego zdania ale muszę  przyznać że mieszkańcy Sardynii pomimo bariery

językowej starali się. Super wrażenia z targowiska miejskiego w Quartu ( i tylko dzieki przewodnikowi tam trafiłem) , nie zapomnę kolejki z numerkami w najbardziej obleganym stoisku z rybami kiedy ja po 10 minutach stania w kolejce zorientowałem się ze są w ogóle numerki jakieś 🙂 a wywoływanie kolejnych numerów było dla mnie czarną magią choć translator w komórce miałem włączony i uczyłem się na szybko liczebników. Podchodziłem kilkakrotnie sadząc ze to już moja kolej do czasu aż wszyscy zgodzili się mnie przepuścić. Coronawirus miał jednak spory wpływ na nasz pobyt bo jednak mimo wszystko czułem się odpowiedzialny za całą rodzinę i miałem z tyłu głowy gdzieś cały czas tego wirusa,  więc i plażę poetto z food trackami i wesołym miasteczkiem odpuściliśmy ( tam tłoczno jak na florydzie czy Hiszpanii )  samą stolicę i castello też zwiedziliśmy pobieżnie, a szkoda. Lepiej nam poszło w Golfo Aranci bo to miasteczko było opustoszałe, deptakiem spacerowali miejscowi, a plaża 3 albo 4 taka najmniej atrakcyjna  była tylko uczęszczana też przez miejscowych, poza tym jeżdziliśmy na plaże za Olbią i czym dalej na południe to coraz mniej ludzi.  No i tu muszę podziękować za podpowiedz spędzenia ostatniego dnia kiedy musieliśmy się wymeldować rano więc udaliśmy się zwiedzając domy wróżek za Nuoro ( to było
właśnie to co mój syn chciał zobaczyć trafiliśmy w sedno) pożniej kapiel na pastwisku była mniej trafiona bo ten ostatni dzień okazał sie najgorętszym dniem 38C. ( tam trzeba pojawić się o 22 wieczorem z butelką wina . A na koniec właśnie muszę wspomnieć o wine i oliwie.Zaczęliśmy od 14 czy 15 butelek u Lucia których większość została wypita w Golfo Aranci by zrobić miejsce w bagażniku na kolejne kilka kartonów 🙂 A muszę powiedzieć ze tylko dzięki pani przewodnikowi trafiłem na winnicę Surrau. Wina Dolianova bardzo poprawne wina choć ich wina znam bo Marek Konrad ich promuje i oferuje w swoich sklepach. Pojechałem do nich bo nie wiedziałem ze trafię na Surrau. A ich wina na prawdę wymiatają  a piłem różne od win Hiszpanii, Francji , Portugalii Peru, Chorwacji, Gruzji ale Surrau za ich flagowe wino dał bym w kategorii winnej 93 punkty na 100. Poza tym zostaliśmy na prawdę profesjonalnie obsłużeni w Surrau, spędziliśmy tam prawie godzinę testując różne wina za
głównym barem 🙂 rozstawione było kila butelek z różnym winem i rocznikami i dwa razy tyle pustych kieliszków ( do każdego z win proponowano nowy czysty kieliszek ) poświecono nam na dużo czasu choć widziałem kątem oka że tam ludzie wchodzili i płacili coś za degustację. Wyszliśmy z 2 kartonami win ( więcej już się nie zmieściło bo wcześniej byliśmy wspomnianej Dolianova, cantinaArgiolas oraz Capichera).

Podsumowując Sardynia bardzo pozytywnie, każdy dostał to co chciał, syn piasek na plaży, groby gigantów i domy wróżek, ja wino i oliwę a żona opaleniznę,  musimy to powtórzyć ale już po pandemii by w pełni cieszyć się tym co oferuje wyspa. Może uda nam sie w przyszłości podpiąć pod jeden z waszych czerwcowych lub wrześniowych wypadów na Sardynie.

Pozdrawiam, Krzysztof


=============================================================

2 TYGODNIE LIPCA, RODZINA 2+2 TYDZIEŃ NA SANT ANTIOCO + TYDZIEŃ W TORTOLI, AUTEM Z POLSKI

Wakacje we wszystkich  odcieniach koloru niebieskiego...( lipiec 2020)

Oczywiście to aluzja do niesamowitego koloru wody sardyńskiego morza i plaż, które trudno nawet opisać (przymiotników w j.polskim jest zbyt mało:). To wszystko sprawiło, że zakochaliśmy się w tej cudownej, rajskiej wyspie bez pamięci...

Decyzja o wyjeździe  - spontaniczna. Wakacje długo stały pod znakiem zapytania z oczywistych względów, dlatego do końca nie byliśmy pewni, gdzie wyruszymy. Sardynia okazała się idealna (mimo,że wcześniej już ją odwiedziliśmy) a Alicja Stolarczyk, autorka niezwykle praktycznych przewodników, w naszej decyzji nas utwierdziła opisując bezproblemowy dojazd na wyspę:)

Zatem kontaktuję się z Alicją, kupuję jej przewodniki (prawdziwe perełki) i proszę o  rezerwację domku na Sant'Antioco. I tak rozpoczyna się nasza przygoda:)

O domku na Sant'Antioco mogłabym pisać epopeje. Jest IDEALNY dla nas, w zasadzie wymarzony, z bajecznym widokiem morza, który widoczny jest nawet z sypialni. Znajduje się na zamkniętym osiedlu podobnych do niego domków, wokół cisza i spokój... Przed domkiem bramka – kilkadziesiąt kroków i jestem na cyplu, a stąd widok zapiera dech... Każdego ranka medytacje i kubek wody z cytryną  - wspaniały początek dnia (mogłabym tam siedzieć bez końca). Z tego miejsca można było dostać się na 2 plaże – na lewo plaża w zasadzie prywatna, skalista, cudna, idealna (okrzyki zachwytu) do nurkowania, na prawo publiczna (zaraz przy niej tawerna – polecamy makaron z mulami). A nocnego nieba usianego gwiazdami z wyrazistą Drogą Mleczną siedząc na tarasie w domku nie zapomnę nigdy...

Sant'Antioco na zawsze pozostanie w moim sercu – myślę, że przez swoją kameralność i brak turystycznego zamętu ,od którego tak uciekamy. Dla nas okazał się też dobrą bazą wypadową. Przy wjeździe na wyspę 2 duże markety i lokalny kiosk z owocami i warzywami. 

Podczas pobytu zwiedziliśmy mnóstwo miejsc. Korzystaliśmy oczywiście z przewodnika Alicji ( z perspektywy wiem na pewno,że tak szczegółowo i z pasją napisanego przewodnika nie miałam jeszcze w ręku).



Bez przewodnika na pewno nie dotarłabym do basenów skalnych Arco dei Baci (kolejny okrzyk zachwytu)- zaledwie kilka minut autem od naszego domku. Nie podziwiałabym widoków na Nido dei Passeri, nie odkryłabym uroków sąsiedniej wyspy San Pietro z bajecznym miasteczkiem Carloforte (rzeczywiście pyszna pizza z polecanej przez Alicję pizzerii) punktem widokowym Capo Sandalo (wow!) czy Przylądkiem Kolumn... Nie odbyłabym pięknego spaceru po Cagliari zakończonego pysznymi lodami w Peter Pan:) Nie odkryłabym absolutnie cudownych plaż Is Arenas Bianca, Di Cala Cipolla czy Di Su Giudeu z flamingami... Nie medytowałabym w miejscach mocy - przy nuragach tak szczegółowo przez Alicję opisanych...



Nie opłynęłabym zatoki Orosei z naszą rodaczką z Tortolii, nie rozkoszowałabym się plażami na wschodnim wybrzeżu, nie zobaczyłabym Groty di Ispinigoli, Mamoiady z muzeum masek (oczarowanie lokalną kulturą) Tinury z muralami czy Bosy... 



Wdzięczna jestem ogromnie, że  spotkałam  Alicję, że podzieliła się ze mną swoim zachwytem Sardynią, że odpowiadała na każde pytanie, rozwiewała wszelką wątpliwość. Dziękuję ogromnie, mając nadzieję na osobiste spotkanie na, już nie tylko jej, ukochanej wyspie.

Małgorzata, Dariusz,Wiktoria


======================================================================
10 DNI LIPCA 3 OSOBY NOCLEG U RODAKA ROBERTA W OLBII , wynajęte auto

Właśnie czekamy na powrotny lot z Cagliari, więc czas na krótkie posumowanie naszej sardyńskiej przygody 💚
Jeśli ktoś się waha czy jechać, to mówimy zdecydowane TAK, to jedno z piękniejszych miejsc na ziemi jakie widzieliśmy i na pewno nie będzie to nasza ostatnia wizyta na wyspie. Część praktyczna 😉
Jeśli chodzi o przygotowanie do tematu zwiedzania i leżakowania naprawdę polecamy przewodniki Alicja Stolarczyk. Mamy wszystkie, a dzięki nim odkryjecie miejsca, do których zdecydowanie nie dotrzecie jako klasyczny turysta - domy wróżek za zamkniętą bramą (trochę musieliśmy się włamać 😂), nuragi w miejscach absolutnie odludnych, źródła termalne w szczerym polu i kąpiel w towarzystwie okolicznych zwierzaków ❤️ No i plaże, na których prawie nie spotkacie ludzi, zachwycicie się za to ich pięknem 😍😉



Co do noclegu, my spaliśmy w Olbii u naszego rodaka Roberta i zapewniamy, że jest to wyjątkowe miejsce.

Wartością dodaną tej miejscówki, której absolutnie nie da się wycenić jest właśnie Robert i jego żona. Cudowne przegadane wieczory, niezwykła wiedza historyczna o wyspie i talent kucharski to coś najlepszego co mogło nam się przytrafić, to po prostu cudowni ludzie 
❤️
Jeśli chodzi o wypożyczalnię aut skorzystaliśmy z rad Alicji i nie żałowaliśmy.Bardzo porządne w większości prawie nowe samochody, sympatyczna i błyskawiczna obsługa, ceny - no cóż, jak wszędzie aktualnie na wyspie, na pewno uczciwe podejście do klienta ☺️
A jak to wszystko wygląda na zdjęciach, możecie zerknąć 😉
Alicja, Robert, Pinuccia GRAZIE MILE ❤️


===========================================================

5 DOROSŁYCH TYDZIEŃ W WILLI MORENA W PORTO PINO, 6 DNI W ALGHERO, WYNAJETE AUTO


Witam z Polski, już po powrocie z Sardynii. Sardynia na nowo nas urzekła, bo byliśmy już po raz drugi  i na pewno nie ostatni. Już po przylocie na lotnisko mile nas tubylcy zaskoczyli, bo byliśmy przekonani, że mamy auto wypożyczone na lotnisku, a okazało się , że niestety w centrum  miasta. Miły Pan z wypożyczalni poprosił kogoś z centrum, żeby podjechał po nas na lotnisko, nie musieliśmy szukać transportu.

  Takiego morza i takich plaż zapewne w Europie nie znajdziemy, a przede wszystkim ciepła woda w morzu, z przyjemnością można było zarówno popływać, jak i ponurkować. Piasek, skałki, możliwość znalezienia kawałka intymnej prywatnej plaży i lazur wody sa w zasadzie wszędzie w zasięgu ręki. 




Przez 13 dni pobytu udało nam się zwiedzić Alghero, popłynąć w całodniowy rejs statkiem na archipelag  La Madalena ( przeżycie niezapomniane, bo widoki zachwycające, a kąpiel w morzu po skokach ze statku świetna). Oczarowało nas także miasteczko Castelsardo na północy, oczywiście przepiękne Bosa  i Calasetta na wyspie San Antiocho. W tym roku poddaliśmy się przy próbie zwiedzenia Cagliari przy temp około 40 stopni, ale gorąco polecamy udział w festynie, w którym mieliśmy okazję uczestniczyć w zeszłym roku 1 maja, gdzie przemarsz korowodów pieszych, konnych, a nawet z bawołami, z każdego zakątka wyspy, każda grupa w innych strojach wraz ze śpiewami. 

 Z innych atrakcji na pewno warto wymienić kompleks nuragów w Barumini wraz z muzeum w tymże  miasteczku (próbowaliśmy wcześniej zwiedzać inne nuragi ale nie ma porównania z tymi w Barumini) oraz płaskowyż Giara, gdzie byliśmy zupełnie sami (nie licząc wolno żyjących koni, kóz i innego bydła) na tej ogromnej przestrzeni i jeszcze za " co łaska " od Pana mieszkającego tam w przyczepie kempingowej  dostaliśmy rowery, żeby było łatwiej. Fantastycznym doznaniem była też wyprawa pontonem z miasteczka Porto Pino do odległych plaż (chociaż tu mamy akurat porównanie z podobnej wyprawy w miasteczku Gala Conone gdzie zarówno sam sprzęt, jak i widoki od strony morza i fantastyczne mikro plaże dostępne tylko z łodzi są zdecydowanie bardziej godne polecenia niż te w Porto Pino - no i ceny 200 Euro za dzień wynajmu to trochę wygórowana stawka - ale jak jest tylko jeden mały punkt wynajmu z 3 pontonami to nie ma konkurencji) . Faktycznie nie na wszystkich mogliśmy wyjść i popływać, bo wojsko nie pozwalało. 



Domek u Luli bardzo przestronny, szczególnie przydatna kuchnia na zewnątrz, bo tak naprawdę, w domku bywaliśmy tylko na noc,, gdyż wolny czas spędzaliśmy właśnie w tej ogromnej, dobrze wyposażonej kuchni 

zewnętrznej, z zadaszonym tarasem w towarzystwie miłych kotków.  Co do przewodników to były bardzo pomocne zwłaszcza w dotarciu do mało popularnych zakątków - takich jak naturalny basen przy Bossa ale także do planowania całodziennych wycieczek w taki sposób aby wszystko co ciekawe zostało po drodze obejrzane.Mamy co prawda trochę odmienne zdanie o np. jakości restauracji w Porto Pino, gdzie nie polecilibyśmy na pewno La Peschiera i La Cormorano, a zdecydowanie polecamy tawernę Blue Marlin i La Meduza.

Pozdrawiamy i dziękujemy za wszelką udzieloną pomoc



==================================================


 RODZINA 2+2 TYDZIEŃ LIPCA W PORTO PINO 

DOMEK SOLINAS PRZY PLAŻY wynajęte auto

Spędziliśmy cudowny tydzień w Porto Pino, w domu zaraz przy plaży Solinas, to był świetny wybór! Przyjemnie patrzyło się na przystań rano kiedy budziła, się do życia i nasz gospodarz Vinicio bardzo gościnny, przywitał nas obiadem, dom był bardzo wygodny, wyposażony we wszystko. 




Z przewodnikiem Alicji  Sardynia Południowa oraz radami Polki Ewy mieszkającej w okolicy, odwiedziliśmy wiele pięknych miejsc.  Najpierw miasteczko Calasetta, które nas zauroczyło od pierwszych chwil!

Maladroxia na Sant' Antioco, z której uciekliśmy w poszukiwaniu większego spokoju...

A teraz Cala Lunga, na której postanowimy zostać i bardzo polecam tam plażowanie - jest spokojnie, pięknie, woda ciepła.

W międzyczasie byliśmy jeszcze na plaży Tramatzu, bo była niedaleko. Też dość spokojna i bardzo urokliwa, tylko znów wodorosty i woda była akurat bardzo zimną, a do tego mocno wiało i parasol musieliśmy ciągle trzymać, więc zwinęliśmy się stamtąd 

Na plaży w Porto Pino było nam bosko! zdjęcia mówią wszystko, słów nie trzeba, po prostu RAJ! To tam spędziliśmy większość tygodni. w jednym z barów podawano nawet Paelle, poza tym lody i kanapki.



 


Nasz gospodarz Vinicio ma w Sant'Anna Arresi pyszną pizzerie i lodziarnię, polecamy! W Masainasprzepyszne lody i dobra pizza w pizzerii Ajo. Ale najsmaczniej oczywiście w Ristorante Cormorano w Porto Pino

Tydzień na jakikolwiek rejon Sardynii to za mało. Rok temu byliśmy na Minorce (jest równie urocza), tylko maleńka w porównaniu z Sardynią i całą można w tydzień zwiedzić. Sardynia, jej rozmiary i zakamarki to zupełnie inna bajka.

Ola z rodziną




10 DNI LIPCA Z PRZEWODNIKIEM SARDYNIA POŁUDNIOWA  RODZINA 2+1 PULA, WYNAJĘTE AUTO


Spędziliśmy cudowne wakacje na południu Sardynii korzystając z przewodnika Alicji. Realizowaliśmy po kolei plany całodniowych objazdówek z rozdziału o wycieczkach, poniżej nasze wrażenia z nich:

Wycieczka na zachodnie wybrzeże
Pojechaliśmy najpierw do miasteczka San Salvatore...... Spodziewałam się czegoś innego a tam po prostu ma się odczucie jakby nikt nie mieszkał. ZERO ludzi! Maleńkie domki, niesamowita cisza.
Po krótkim odpoczynku w cieniu palmy pojechaliśmy na plażę kwarcową - Is Arutas? Oczywiście na głównej plaży było sporo ludzi dlatego poszliśmy kawałek dalej i bez problemu i tłumów spędziliśmy miło czas.Is Arutas robi wrażenie, a kwarc jest bardzo przyjemny dla stóp. Mieliśmy w planach zobaczyć starożytne miasteczko THARROS, ale zamiast niego wybraliśmy spacer w stronę latarnii morskiej, spacer okazał się strzałem w 10, ponieważ widoki były przepiękne ?, a THARROS widzieliśmy z drogi prowadzącej do latarni. Po kilkunastominutowym spacerze (14 000 kroków) wybraliśmy się na Costa Verde i tu moje ogromne zdziwienie jak Sardynia jest zróżnicowana pod względem krajobrazu. Naprawdę piękna okolica. Zdążyliśmy na zachód słońca w Torre dei Corsari. Tam plaża to ogromne wydmy, szeroka, po prostu piękna plaża. Zjedliśmy pyszne lody w polecanej przez Alicje w przewodniku lodziarni i ruszyliśmy w drogę powrotną do Pula.
To był piękny dzień!



Sardyńska uczta na wsi
Tym razem coś dla podniebienia, mieliśmy okazję ucztować w Agriturismo Sa Mitza e S'Orcu, Località Sa Mitza e S'orcu. Dziekujuę Alicjo za zarezerwowanie nam kolacji, wrażenia bardzo pozytywne. Nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji brać udziału w takiej "uczcie". Już sama droga do celu była piękna- kręta wśród gór i piękna przyrody, bardzo dziko. Kiedy dotarliśmy na miejsce przywitały nas osiołki  Uczta smaczna, chociaż moim głodomorom tj. dzieciom, zabrakło porządnego deseru. Wino przepyszne. Przystawka i sałatka z mięsem i pomidorami to była dla mnie poezja smaku, ravioli mega!  Widok jest obłędny z tego miejsca!





Mini trekking na Cala Sirena
Wielkie dzięki za wskazanie tego magicznego miejsca, po obejrzeniu Waszego filmu na Youtube -  wybraliśmy się tam. Jak dla nas raj na ziemi..... Cały dzień spędziliśmy na tej plaży i mimo uciążliwego zejścia to uważam, że warto. Nie wzięliśmy sobie do serca Twoich rad o długich spodniach  :) ale mimo to i tak uważam że miejsce CUDOWNE!







Wycieczka w okolice Teulada
Tym razem trochę inaczej spędzony dzień...wycieczka kolejny raz wg wskazówek z przewodnika Alicji.  Sama podróż samochodem w te miejsca przynosi wiele frajdy, drogi kręte i z każdym zakrętem piękny widok. Chcieliśmy trochę się schłodzić, więc wybraliśmy się do groty - Grotte Is Zuddas. Zwiedzanie trwa ok. 1h z przewodnikiem, opowiada po angielsku. W środku panuje przyjemna temperatura 16 stopni ?. Wg mnie miejsce warte zobaczenia. Po zwiedzeniu groty pojechaliśmy w magiczne miejsce jakim jest Torre di Capo Malfatano. Widoki w trakcie spaceru - bezcenne !!! Po spacerze pojechaliśmy na popularna plażę Tuerredda Beach, sporo plażowiczów, ale na samym końcu plaży można było spokojnie się rozłożyć i korzystać z uroków białego, miękkiego piasku, woda w tym miejscu to coś bajkowego, jak dla mnie BAJKA!!! 



Spiaggia di Ferraglione
Dzisiaj kolejny raz przekonałam się, że Sardynia potrafi tylko pozytywnie zaskakiwać. Spacer na dziką plażę opisana w przewodniku  daje namiastkę górskich wędrówek, a zamiast szczytu na końcu drogi czeka widok, który zapiera dech w piersi... Piękna, krystaliczna woda, nadzwyczaj ciepła. Polecam na leniwy dzień. Idealne warunki do podziwiania morskich stworzonek.



Wycieczka na wyspę Sant Antioco

Tym razem bez plaż, ale równie pięknie i aktywnie. Wyspa urocza, klimatyczna, w wielu miejscach dziewicza. Skalny basen ARCO DEI BACI to cud natury! Miasteczko Calasetta - przepiękne, ale również Sant Antioco zrobiło bardzo dobre wrażenie, przede wszystkim zaskoczyła mnie czystość w miasteczkach. Piękne domki, uliczki, kwiaty....  Fantastycznyny punkt widokowy na klifie NIDO DEI PASSERI , po prostu BAJKA. Ukazuje kwintesencję tego rejonu  Oczywiście bez przewodnika Alicja nie znalazłabym tych "perełek".

Na pewno wrócimy na Sardynię :)


Anna z rodziną




==========================================================================


RODZINA 2+1 TYDZIEŃ LIPCA W MARGINE ROSSO MIESZKANIE U SIMONY, BEZ AUTA

Hej . Właśnie wróciłem z Margine Rosso, dzielnica tak, jak ja opisała Alicja, świetnie skomunikowana, Simona i jej siostra Angela , bardzo pomocne i sympatyczne babki .


Było mega , chociaż to słowo nie pasuje do Sardynii . Za rok powtórka .
Grazie, allora, capito i eya i tyle wystarczy żeby się dogadać :) Przewodnik się przydał, autobusami udało się dużo zobaczyć - Cagliari zwiedzone, plaże : Poetto, Solanas , Costa Rei . Żałuję, że nie pojechałem na Porto Giunco ale tam już trzeba mieć auto .
Tylko kupcie bilety od razu w Cagliari na cały pobyt , bo później ciężko je kupić i jeden dzie
ń jeździłem na gapę.

Na codzienne zakupy wujek Gianni, który na rogu ulicy 100 m z domu sprzedaje podstawowe produkty, wystarczy , bo co trzeba więcej niż to , co on sprzedaje ? Czyli świetny chleb, oliwki , ser ( 13 euro razem ) no i jeszcze wino w bańkach 2 l . 10 minut drogi od Gianniego gość Massimo sprzedaje owoce morza smażone tzw mix z krewetkami . Ma też zimne piwo . 4 dnia już byłem jego amici podobnie jak Gianniego .
Sardyńczycy to fajni ludzie, kiedy ostatniego dnia szedłem z bagażami na autobus na lotnisko ,to nawet pomachał mi gość z okolicznej stacji benzynowej .

smażone rybki i owoce
morza u Massimo

wujek Gianni











Tylko dlaczego tam jest tak gorąco ?! Przesadziliśmy pierwszego dnia ze słońcem i poparzyliśmy się wszyscy, trochę pomogła rada Alicji z aloesem z ogródka wkładanym do lodówki, ale synka nasza gospodyni musiała zawieźć do lekarza, nic za to nie chciała.
Jeśli idzie o opalenizny to już Tomek na tylko lekkie strupy które odchodzą . Nabraliśmy wielkiej pokory do słońca sardynskiego . Dodałbym , że Sardyńczycy przestrzegają bardziej zasad sanitarnych niż w Polsce . W autobusie miejskim , w autobusie ARST kierowca ( kobieta ) liczyła ile ludzi może wsiąść .
Na pozostałe plażę od cagliari wzwyż lepiej jechać o godz 8 rano max żeby cos zjeść bo zamykają restauracje o 14 a autobus do costa rei jedzie 1,4 godz .
Sardynia nam się spodobała, na za rok poproszę cos okolice costa rei lub coś wyżej albo okolice tuerrady czyli małe leniwe miasteczka .

Alicja travel dzięki za wsio! 

Jacek z rodziną

RELACJE Z REJSÓW  JACHTEM ŻAGLOWYM Z ELEONORA Z PORTU W CAGLIARI - LIPIEC 2020

Bardzo dziękujemy za polecenie rejsu z Eleonorą, wszystko super, płynęliśmy mniejszym jachtem,

bardzo fajnie zorganizowane, kąpiel ze skokami do wody i nawet delfiny udało nam się zobaczyć. Dzięki jeszcze raz ! Ola

Płynęliśmy wczoraj po południu, tym większym statkiem, rozwinięte żagle na wietrze top wspaniały widok! Były skoki do wody, ciągnięto nas także za statkiem na linach - wielka frajda :) Eleonora przemiła osoba, widoki na rejsie super. Tomek

kontakt do rezerwacji rejsu - whatsap 0048 508 437 923


RELACJA ALA I KRZYŚ 15 DNI CZERWCA/LIPCA, AUTEM Z POLSKI, WSCHODNIE WYBRZEŻE 




wróciliśmy wczoraj z 15 dniowego pobytu na Sardynii, miał być miesięczny, no ale plandemia... 
małe podsumowanie - sezon szczególny, puste plaże, dojazd autem z Polski i prom bez problemów ani kontroli, teatralne strzelanie w powietrze z pistoleciku do badania temperatury, autocertyfikat medyczny przez nikogo nie sprawdzany, maseczki na wyspie używane w sklepach oraz przy wejściu do baru/restauracji, choć np przez 5 dni na kempingu, nigdzie, nawet w restauracji żadnych maseczek.




Warto było jechać  Byliśmy tym razem tylko na wschodnim wybrzeżu, plaże niezwykle zróżnicowane, cudne baseny skalne Su Sirboni, urzekł mnie północny kraniec plaży Cea, czułe spotkanie z tysiącletnimi oliwami w S.M.Navarrese. 



Poranna praktyka jogi na plaży, nie do opisania wschody i zachody słońca w Bari Sardo i pyszna morska kuchnia w tawernach przy plaży, piękna przejażdżka konno brzegiem plaży. Dobre warunki na windsurfing, sprzęt wozimy z sobą, więc cały czas mieszkaliśmy zaraz przy plażach, co jest wspaniałym rozwiązaniem.To był nasz najbardziej leniwy i relaksacyjny pobyt na Sardynii ze wszystkich dotąd  Wracamy za 2 miesiące z bardziej bojowym nastawieniem i w większym towarzystwie 
tu filmik z podrózy i naszego lokum przy plaży - SARDYNIA W DZIWNYCH CZASACH 

Ala i Krzyś





================================================
czerwiec 2020 RODZINA 2+2 POBYT W SOLANAS NA POŁUDNIU, PODRÓŻ AUTEM Z POLSKI ZARAZ PO OTWARCIU GRANIC PO WIOSENNEJ KWARANTANNIE, z przewodnikiem Sardynia Południowa 

Byliśmy 6 raz na Sardynii. Zawsze samochodem ekipą 4 lub 5 osobową. Spędzamy na wyspie od 2 do 4 tygodni i głównie plażujemy. W tym sezonie plaże w połowie zcerwca były niesamowicie puste!
W tym roku pojechaliśmy pozwiedzać kilka atrakcji wewnątrz wyspy.

Mega pomocny w ustaleniu trasy jak i opis atrakcji okazał się przewodnik w wersji pdf.
Świetnie zebrane informacje z regionu południowego Sardynii ( bo taki właśnie kupiłem), niezbędne linki i opisy.
Bardzo dużo praktycznej informacji kulinarno-turystyczno-transportowo-historycznych.
Bardzo polecam i czuje, że planowanie następnego wyjazdu na wyspę oprzemy na innej części przewodnika.
Alicja Stolarczyk kawał dobrej roboty zrobiłaś. Dziękuję. Jak to pisał jeden z moich ulubionych pisarzy Sergiusza Piaseckiego "Towar pierwsza kategoria"
Przewodnik w pdfie jest chyba lepszy od papierowego, między innymi dlatego, że można nanieść dowolną ilość dopisków i podzielić się tym ze znajomymi w ciągu minuty.

Robert z rodziną


====================================================================

2 osoby tydzień w styczniu z przewodnikiem Sardynia Wschodnia - pełna determinacja po odwołanym locie Ryanair, sardyński 
karnawał

Sardynia zimą. . . czy to dobry pomysł... a co zrobić gdy samolot odwołano. Pierwsza wizyta na Sardyni to wspaniała przygoda, którą miałam przyjemność przeżyć. 15 stopni Celsjusza, życzliwi ludzie, przepyszne jedzenie, prom , karnawał oraz krajobraz nie do opisania;) Korzystaliśmy z rad Alicji podczas podróży autem na prom oraz z jej przewodnika Sardynia Wschodnia.
W Orsei święto swietego Antoniego, ognisko msza święta i zabawa do samego rana. Mamoiada natomiast dzwonki, słodycze i zabawa wokoło ognisk. Kto powiedział, że zimą się nie pływa w morzu, napewno nie JA! Darmowe termy, groby olbrzymów, Cagliari, widok z diabelskiego młyna w Olbi. Tyle wspanialych wspomnień, polecam każdemuSardynię zimą .







 ====================================================

SEZON 2019

rodzina 2+2 koniec października pobyt w Porto Corallo, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Wschodnia 


spiaggia di musculedda na wschodnim wybrzeżu 
I my też jutro będziemy musieli się zmierzyć z powrotem do rzeczywistości😭W domu przywita nas 6°😱 
Sardynia nie jest dla wszystkich-to prawda...na naszych wakacjach nie było atrakcji jak w Hiszpanii, parków wodnych, restauracji z szeroką karta, zoo, pierdół na każdym kroku, nie było leżenia na leżaku przy basenie cały dzień, nie było integracji z turystami bo nie spotkaliśmy zadnego😂 Ale były lody codziennie rytualnie w tej samej lodziarni jedynej w naszym mieście, była pizza co wieczór Fungi A prossiutto bez której nie będziemy potrafili żyć, sklepy pozamykane przez większą część dnia, cudowne plaże zupełnie puste z przejrzystą woda i bez lezakow, góry cudne dzikie, tylko włoski język wokół... 
były nasze dzieci i my, niczym nierozproszeni, było przygód bez liku... wszędzie sami, moglo by być troszkę cieplej ale i tak było idealnie, bosko!!! 

Do zobaczenia piękna cudowna dzika niekomercyjna Sardynio!!!!Na zawsze dla nas numer jeden!!!! A o to nasze Porto Corallo i całe południowo-wschodnie wybrzeże od Arbatax w dol😘 wszystkie punkty odwiedzone dobrane z przewodnikiem Alicji Stolarczyk pod pachą 😉






plaża Sa Figu

============================================
10 DNI WRZEŚNIA 6 OSÓB W SŁONECZNIKU W GOLFO ARANCI
Droga Alicjo.

Na początku PRZEOGROMNE DZIĘKUJĘ za Twoją pomoc. Za cierpliwość na drodze mailowej,  za wszelkie instrukcje przed wyjazdem a przede wszystkim za wspaniały przewodnik, z pomocą, którego dotarliśmy wszędzie, gdzie zaplanowaliśmy. Na promie wszystko odbyło się tak jak w filmiku, który od Ciebie dostałam. Na miejscu w „Słoneczniku” wszystko jak trzeba – przestronnie , czysto, cisza, spokój. W pobliżu piękne plaże,( odwiedziliśmy prawie wszystkie w okolicy ), krystalicznie czysta woda i cudowne widoki. Golfo Aranci –urokliwe, klimatyczne i przyjazne miasteczko, chętnie wybieraliśmy się do centrum, zwłaszcza wieczorami. Za Twoją poradą ( zawartą w przewodniku ) opłynęliśmy archipelag La Maddalena,  wybraliśmy się na przepyszną sardyńską kolację. Odwiedziliśmy również kilka głównych miasteczek szmaragdowego wybrzeża. Jeden dzień poświęciliśmy też na wycieczkę na Korsykę, gdzie popłynęliśmy promem z Santa Teresa Gallura. Dzięki Twojej pomocy spędziliśmy przecudowne wakacje.  Jesteśmy zauroczeni Sardynią. Teraz rozumiem, dlaczego jesteś zakochana w tej wyspie. Mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę. Jeszcze raz bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.


=====================================================

2 OSOBY TYDZIEŃ W II POŁOWIE WRZEŚNIA - POBYT Z ALĄ I KRZYSIEM W DOMU NA PLAŻY W BARI SDARDO

wizyta u krawca artystycznego na
 Otwartych Podwórkach w Orani
baseny skalne Monte Ferru
We wrześniu spędziliśmy wakacje wraz z Alicją na wschodzie Sardynii. Mieszkaliśmy w domu z dostępem do dwóch cudownych plaż. W pobliskich restauracjach mogliśmy skosztować cudownej włoskiej kuchni - pizze,makarony,owoce morza w naprawdę niewielkich cenach. Dzięki Alicji zwiedziliśmy wiele niesamowitych miejsc,do których samemu napewno ciezko byłoby nam dojść - punkt widokowy,baseny skalne. Przed wyjazdem otrzymalismy pelny plan naszego pobytu,dzieki czemu wyjazd byl w pełni zaplanowany i zorganizowany. Przewodnik po wschodniej stronie Sardynii napisany przez Alicje bardzo nam pomógł w samodzielnym trzy dniowym pobycie w Cagliari. Wakacje oceniamy w skali 1-10 na max, ponieważ czuliśmy się swobodnie, bezpiecznie, bardzo miło,aktywnie spędziliśmy czas. Mamy nadzieję, że nie były to nasze ostatnie wakacje z Alicją. Za wszystko jeszcze raz bardzo dziękujemy.

Szymon i Monika






w drodze na Perda Stampada

============================================================

rodzina 2+1, tydzień października z przewodnikami - Sardynia Wschodnia oraz Sardynia Południowa

 My dziś wróciliśmy. Mieszkaliśmy w Villasimius, objechaliśmy wybrzeże od Spiaggia di Tuerredda do Tortoli z wycieczką w góry - Gairo, Orgosolo. Pogoda rewelacyjna! Polecam przewodniki Alicja Stolarczyk Generalnie jestem zachwycona wyspą a przewodniki bardzo szczególowe i pomocne. Mialam jeszcze dwa
ksiazkowe, ale z nich nie korzystalam
Urzekła nas plaża Spiaggia di Su Giudeu, fajna plaża, można wodą przejść na wyspę, a tam raj dla snurkujących. Polecam październik na Sardynii, jest pięknie, ciepło. 


tydzień października 6 osób mieszkanie u Lucio w Quartu, wynajete auto, 
Pani Alicjo,
Powróciliśmy z tygodniowego-październikowego pobytu na Sardynii, zatem piszę kilka zdań wspomnień, podsumowań, podziękowań, wniosków:
1) odwiedzone miasteczka – Cagliarii, Iglesias, Villasimius
2) odwiedzone plaże: Poetto, Mari Pinatu, Porto Giunco, Simius,  Punta Molentis, Cala Domestica, Masua,
3) inne miejsca - Pan di Zucchero – Kostka Cukru, Sella del Diavolo - Czarcie siodło (trekking)
Pani przewodnik bardzo pomocny – skorzystaliśmy z dwóch zaproponowanych przez Panią wycieczek  (trochę  je modyfikowałam) – wycieczka nr 3 i 5. Cagliari również zwiedziliśmy z Pani Przewodnikiem i rozpiską zwiedzania w pigułce. Sprawdziliśmy kilka knajpek/restauracji i lodziarnię, które Pani polecała w przewodniku - wszystkie miejsca smaczne, klimatyczne i w przystępnych cenach.  
Pani Przewodnik po tygodniowym pobycie wygląda  już na mocno sfatygowanego , co tylko potwierdza ze był intensywnie użytkowany :)
Pogoda, jak na drugą połowę października, cudowna. Nawet nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej pogody (prognozy pokazywały prawie codziennie deszcz – a padało raptem dwukrotnie w trakcie całego pobytu i to zazwyczaj w nocy/nad ranem i  niezbyt długo). Temperatura cudowna – powyżej 20 stopni – maks. 27-28 . Idealnie na plażowanie, trekking, zwiedzanie.
Mieszkanie u Pana Lucio – cudowne, przestronne, z duszą. W mieszkaniu wszystko co potrzebne. Pan Lucio bardzo miły, gościnny, serdeczny i pomocny człowiek. Czekała na nas ciepła kolacja i butelka wina na przywitanie (bardzo miły gest). W tygodniu dostaliśmy też na spróbowanie Limoncello i Mirto. Kilka razy zostaliśmy też poczęstowani kawą. Cudowni ludzie i piękny dom – na pewno będziemy polecać jeśli ktoś będzie poszukiwał mieszkania w tych okolicach.
Batman skradł nam wszystkim serca – cudowny piesek. Przywitał nas jakby nas znał od wielu lat i mocno się za nami stęsknił :)
 Samochody (łącznie dwa - jeden na cały pobyt i drugi na 2 dni) wypożyczone od Pana Luca. Bez depozytów, wkładu własnego tip. Podstawek/fotelik dla 9-latki otrzymaliśmy w cenie auta.
Bardzo dziękuję za Pani wsparcie i doradztwo na etapie przygotowywania i planowania  wyjazdu – Pani wskazówki okazały  się bardzo pomocne i trafione. Przewodnik cudowny -  wszystko opisane bardzo dokładnie.  Bez problemu można z nim trafić we wskazane miejsca.
Szkoda tylko że tak mało z niego udało nam się zrealizować/zwiedzić …ale to tylko motywuje żeby jeszcze kiedyś tam wrócić.
Już polecam i na pewno będę polecać Pani bloga, stronę i przewodniki
Pozdrawiam serdecznie
Bogumila
ps. proszę od nas pozdrowić Lucia - jeżeli będzie Pani miała z nim kontakt :)



tydzień października w rejonie Olbii z przewodnikiem Alicji "Sardynia półn-wschodnia" , bez auta.

Cześć Alicjo, wróciliśmy z podróży i chyba tak samo zakochałam się w tym miejscu. Było przepięknie, kolorowo i ciepło, a plaże zapierają dech w piersiach. Przewodnik bardzo się przydał. Niesamowicie obszerny i konkretny, byliśmy pod wrażeniem.
Na początku mieliśmy wynajmować samochód i długo się nad tym zastanawialiśmy i w rezultacie zrezygnowaliśmy. Pierwszego dnia wybraliśmy się pieszo na Spiaggia Le Saline (mój bóg organizacji chyba spał w tamtym momencie bo szliśmy tam 11 km... Autostradą... Taaaaak... W ostatniej chwili zamówiliśmy taksówkę hahaha a później okazało się, że jeździ tam autobus (numer 5 z centrum Olbii) zapominając o tej - jakże niefortunnej - trasie i ilości kroków, które przeszliśmy wchodząc na plażę zamarliśmy... Na chwilę po prostu nas zatkało. Jeszcze w życiu nie widzieliśmy tak pięknej, czystej wody. Jaśniutki, miękki piasek, widok gór, wiatr i zapach kawy z pobliskiego baru - to wszystko razem było magiczne. Ja od razu wyskoczyłam do wody w masce i w chwili zanurzenia głowy, zobaczyłam pod sobą rybki - powiedzmy sobie szczerze, pierwsze wrażenie powaliło nas na kolana. Nawet wszystkie zdjęcia z tego dnia mamy zrobione pod jakimiś dziwnymi kątami hahaha! Ach! Dodajmy, że plaża była zupełnie pusta. Byliśmy na niej sami. Później moja organizacja nieco się polepszyła bo dzięki powrotowi z Saline autobusem, dowiedzieliśmy się skąd i dokąd te autobusy właściwie jeżdżą. 
Takim oto sposobem każdy następny dzień spedzalismy na innej plaży :) autobus numer 4 zawoził nas na kolejne plaże. Drugą po Saline była Pittulongu - długa plaża, mimo braku sezonu, nadal jeździło tam najwięcej ludzi w tym wypadku było ich około dwudziestu na całej plaży a nieraz bywało, że na plaży było tylko kilka osób, albo zupełnie nikogo. Pittulongu łączy się z plażą Lo Squalo. Więc w jeden dzień zaliczylismy dwie. Kolejnego pojechaliśmy na Spiaggia Del Pellicano która łączy się z Mare e Rocce. Szóstą plażą była Spiaggia Bados, którą polubiłam najbardziej. Długi brzeg, bar z pyszną kawą, bardzo mało ludzi a na końcu plaży znaleźliśmy miejsce do odpoczynku schowane w drzewach, mimo to, nadal można się było tam opalać a było bardziej prywatnie. Niestety w tamten dzień okropnie wiało, aż nie dało się wytrzymać bo piach ciągle leciał na twarz. Tam sporo chodziliśmy do około po skałkach i znalezlismy miejsce idealne i bez wiatru. Na mapie z góry ta plaża wygląda jakby ktoś ją wyciął. I właśnie w tym miejscu jest mini zatoczka (niestety bez piasku ale za to z dosyć gładkimi kamieniami) tam spędziliśmy resztę dnia. Nie było ani jednej osoby Za Bados nie jedzie już żaden autobus ale z tego ostatniego przystanku można przejść na pobliskie - co my również uczyniliśmy. Takim oto sposobem dostaliśmy się na Spiaggia Cala Banana i moją najukochańszą plaże, Spiaggia di Nodu Pianu. Z jednej przechodzi się na drugą ale spędziliśmy na nich osobne dni. Nieduże plaże, śliczne! Na Nodu Di Pianu jest bar gdzie parasolki są zrobione z trzcinki - mnie osobiście to nadało takiego mocno egzotycznego klimatu dużo pływania, opalania, woda ciepła i obłędnie niebieska. Wieczorami w drodze powrotnej z przystanku odwiedzalismy pizzerie niedaleko naszego hotelu. Chyba nazywała się Pizza Punto 2 - margharita za 4 € - pyszna, na cieniutkim spodzie...tęsknię za smakiem tej pizzy. Właściciel z niesamowicie pozytywną energią witał nas za każdym razem i z ogromnym uśmiechem na twarzy przyjmował pochwały za pyszną pizze. Podsumowując, wyjazd był cudowny. Pierwszy raz w życiu płakałam w samolocie powrotnym, żegnając ten raj. Już w ostatni dzień, żegnając się z morzem, miałam łzy w oczach. Kiedyś jeszcze tam wrócę! 
Róża


---------------------------------------------------

Wrzesień 2019 /  2 osoby / własny samochód / mnóstwo miejsc :)

Na wstępie naszej relacji ogromne podziękowania dla Pani Alicji. Bez jej wskazówek, porad i zaleceń  nie wróciliśmy na tą piękną wyspę po raz drugi. Posiadając  jej nowe przewodniki łatwo można zauważyć ,że ona nie próżnuje i stale poprawia ulepsza i pozyskuje nową wiedzę o tej  wspaniałej wyspie. To dzięki niej możemy tak pewnie stąpać po Sardynii. Dziękujemy bardzo i życzymy wytrwałości w tym co Pani robi.
 Porada
Na początek kilka porad  o przeprawie promem na Sardynie. Z obserwacji zauważyliśmy ,że ci którzy stawią się dużo wcześniej w porcie dostaną się pierwsi na pokład ,będą czekali na zjazd w ostatniej kolejności. Być może to czynnik mało ważny dla niektórych , ale trochę czasu można stracić.
Jeżeli macie zakupiony bilet ( najtańszy ) z opcją spania na pokładzie w dowolnym miejscu to sugeruję od razu po wyjściu z garażu poszukać windy i dostać się na najwyższe piętro i tam zacząć szukać dogodnego miejsca. Wiele ludzi wchodzi po schodach szukając miejsca piętro po piętrze. Gdy pogoda dopisuje można skorzystać z leżaków na górnym pokładzie , gdzie widoki są piękne nawet w nocy.
Po opuszczeniu promu od razu udaliśmy się w kierunku Alghero i rozpoczęliśmy naszą przygodę od zwiedzania Capo Caccia i groty Neptuna. Po pokonaniu prawie 600 -set schodów dotarliśmy do Groty gdzie napotkaliśmy dosłownie tłumy ludzi ,którzy oczekują na wejście. Czas oczekiwania zmusił nas do powrotu w górę. Moja żona ma problem z kolanem i dystans w górę lub w dół zajmował nam około godziny , po prostu nie mieliśmy czasu na tą trakcję. Widoki i zrobione przez nas zdjęcia po powrocie na górę zrekompensowały nam wszystko.
Przez 4 dni odwiedziliśmy kilka plaż i miejsc polecanych w przewodniku , chodź to był zbyt krótki czas. Najbardziej utkwiła nam historia dotycząca Alghero , która wiąże się ściśle z Katalonią. To miasto rzeczywiście wygląda jak mała Barcelona. Piękne uliczki , urokliwe miejsca i smaczne jedzenie. Region godny polecenia , oceniamy na 10.
Po czasie spędzonym w Alghero wyruszyliśmy na południe jadąc wzdłuż wybrzeża mijając piękne widoki błękitnego morza. W połowie drogi zatrzymaliśmy się na tzw. "kawę" i kilka zdjęć w rozreklamowanym malowniczym mieście Bosa. Miasteczko rzeczywiście jest piękne i malownicze a  domy same opowiadają swoją historię gdy się na nie spogląda

Docierając na południe kolejne 4 dni spędziliśmy  w miasteczku Capoterra wg wskazówek Alicji  twierdzącej ,że to najlepsze miejsce na zwiedzanie tej części wybrzeża i miała rację. Potwierdziliśmy to gdy zwiedzaliśmy plaże w pobliżu. Pobliska plaża La Maddalena  nie chwyciła nas za serce , nie dlatego że jesteśmy wybredni ale być może dlatego że mieliśmy samochód i w kilka minut mogliśmy być już w innym miejscu. Już po 20 minutach mijaliśmy miasto Pula kierując się na jedną z piękniejszych plaż jaką jest Spiaggia di Nora. Kolejnego dnia naszą wycieczkę skierowaliśmy na zobaczenie plaż w okolicach Chia. Plaża  di Chia Sa Colonia przy której jest usytuowane małe jeziorko gdzie mogliśmy obserwować stada flamingów. To miejsce było tak piękne dla nas ,że wróciliśmy tam kolejnego dnia aby poleniuchować i poleżeć plackiem.
Będąc tak blisko największego miasta na południu jakim jest Cagliari wybraliśmy się na wycieczkę aby zobaczyć stolicę , miasto piękne ale jeśli możemy doradzić a posiadacie samochód to nie rezerwujcie apartamentów w centrum , traci się cały urok i piękno Sardynii. Jeżeli mamy polecić Cagliari -miasto to tylko na kilku godzinną wycieczkę korzystając z przewodnika od Alicji. 
Naszą tegoroczną przygodę na Sardynii zakończyliśmy na północno-wschodniej stronie, gdzie spędziliśmy kilka dni w miasteczku La Caletta. Podczas pobytu w tym rejonie wybraliśmy się na całodziennym rejs po zatoce Orosei. Polecamy z pełną świadomością , koszt to około 50 euro za osobę czyli 430 zł za parę , przy większej rodzince koszt wychodzi duży ale warto to rozważyć bo jest pięknie !!
W ostatni dzień kierując się w kierunku promu ,który wypływał z Olbii cały dzień spędziliśmy odwiedzając naszą ulubioną plażę Porto Taverna , którą wspominamy z sentymentem z ostatniego naszego pobytu w tych rejonach w 2016. Leżąc na plaży możemy podziwiać piękny widok na wyspę Tavolara.
Po dwóch tygodniach i przejechaniu w całości  4178 km wróciliśmy do domu napełnieni energią z Sardynii. Pewnie jeszcze wrócimy tam i  powtórzymy wypoczynek tego typu , bo jak zwykle nie zobaczyliśmy wszystkiego a Alicja ciągle pracuje nad tym aby uchylić nam coraz więcej z tej wyspy. Z tego miejsca chcieliśmy podziękować Ci Alicjo za pomoc , wskazówki i porady które samy prowadziły nas dzień po dniu.
Porada
Jeżeli macie przewodnik pozyskany od Alicji to zapiszcie go w smartfonie ,wtedy macie idealny dostęp do linków z miejscami w nim zawartych poprzez bezpośrednie klikanie co uruchamia od razu google Maps. Idealna sprawa czy podróżujecie pieszo , busem lub samochodem.


Pozdrawiamy  Bogdan i Karina
================================================
1 OSOBA,OSTATNI TYDZIEŃ WRZESNIA, WSPÓLNY POBYT 11 OSÓB W DUŻYM DOMU W PORTO PINO czyli "Wakacje u Ali i Krzysia", które cyklicznie organizujemy 2 razy w roku, zawsze w czerwcu i wrzesniu, poniżej l;ist pani Moniki, która jako osoba samotna, od 2 lat dołącza na nasze wpólne pobyty:

Kochana Alicjo,
Mam sardyńskich wspomnień wiele, ale te ostatnie - radosne i bardzo szczęśliwe - zawdzięczam właśnie Tobie Alicjo!
A z czym kojarzę Sardynię? – z zapachem bazylii i lawendy, z lekko wilgotnym piaskiem plaży o poranku, z ciepłym morzem z refleksami słońca układającymi przepiękną mozaikę na przybrzeżnych płyciznach…Tak, wszystko to prawda – bo na tej magiczne wyspie jest jak w przewodniku, jak w reklamach, jak w folderach turystycznych.Ale dla mnie - nie to jest najważniejsze.
Tobie Alicjo zawdzięczam, że po wielu latach, na wakacjach się uśmiecham, a nawet się śmieję. W gronie osób, którymi się otaczasz, a do których mnie zapraszasz co roku, czuję się naprawdę wspaniale. Mogę się z nimi bawić, śmiać się, ucztować, a wieczorami grać w kalambury. Czy fakt, że potrafią odgadnąć moje przedstawienie „cybernetycznej samoświadomości” nie jest wystarczający, by ich uwielbiać?
Alicjo, Ty przyciągasz takich ludzi. Bo sama jesteś jakkolorowaiskierka, mały ognik,  wiecznie w twórczym ruchu, ogarniająca każdą sprawę serdecznie i radośnie! Twoim dopełnieniem - nieco z tyłu, ale w pełnej gotowości do wsparcia i pomocy - jest siła spokoju, opanowania, taktu i koncyliacyjność – Twój wspaniały Krzyś!
Naprawdę Was dwoje to Wielka Pełnia!
Alicjo! Z serca Ci dziękuję za opiekę i troskę, którą mnie otaczasz – za każdym razem - od samego przylotu, aż do wejścia na pokład samolotu, lecącego z powrotem do Polski. 
To dla mnie wielki komfort i poczucie bezpieczeństwa.
Po tym, jak nagle zostałam sama byłam raz nad ciepłym morzem. Wykupiłam komfortowe wakacje z noclegiem i wyżywieniem w hotelu wśród setek turystów. Wielki gwar, wielki ruch, mnóstwo ludzi, a ja po prostu sama… Sama wśród tego tłumu…Po prostusama, samotna… Alicjo, nie chciałabym tego więcej powtarzać!
Bo z Tobą jest kameralnie, radośnie, wielobarwnie, błogo, idyllicznie, promiennie, żywiołowo, rajsko, zatem nigdy nie smutno, nigdy nie nudno i nigdy nie banalnie! Alicjo, niech Ci się dobrze darzy w życiu! Życzę Ci byś zawsze pozostała taka kolorowa dla siebie, dla Twoich Bliskich i dla Przyjaciół!
A dopóki nie znudzi Ci się moje towarzystwo to zapraszaj mnie proszę na Sardynię! Bo przecież „La Sardegna è illuogo in cui nascono i colori prima di diffondersi
nelmondo”.

Monika

=============================================================

rodzina 4+1 tydzień na pocz. wrzesnia, mieszkanie u Lucio z basenem w Quartu, południe Sardynii, wynajęte auto, przygoda z potrąconym autem,  
Witam cię Alicjo już w domku po wspaniałych wakacjach które się odbyły dzięki twojej pomocy za co ci bardzo, bardzo dziekujemy,zresztą już kolejnych 🙂.Dzięki twoim radą wypożyczyliśmy samochód na cały czas pobytu i to był bardzo dobry pomysł,bez auta by było ciężko zwłaszcza z małym dzieckiem.Tylko raz byliśmy na nogach na plaży od Lucia nie jest tak strasznie daleko ,ale trochę pod górkę.Lucio to wspaniały człowiek  bardzo gościnny , zajął się nami od samego przyjazdu .Czekał na nas z pyszną kolacja i butelką wina .Mieszkanie u Lucia dalo rade ,ale było bardzo dużo komarów które dały nam popalić.Mala sugestia ,nie jest to jakiś duży koszt  ,można by było założyć siateczki na okna . Lucio dbał o nas i psikal czymś na dworze  ,aby nie gryzly.






W drodze na plażę Mrgine Rosso zatrzymaliśmy się przy wujku Gianni pozdrowilismy go od ciebie ,on również cię pozdrawia, zakupiliśmy pyszne czerwone winko.Czas nam szybko minął,codziennie gdzieś jechaliśmy,głównie plaże,bo nasza wnuczka nie wychodziła z morza,tylko oczka otworzyła to już się pytała kiedy idziemy do morza🙂.Jechaliśmy piękna trasa wzdłuż wybrzeża do plaży di Kale Moru,tam też zakupiliśmy pyszne sery od miejscowych.
Zwiedzilismy plaże Nora ,no i oczywiście wykopaliska archeologiczne.Plaze Su Giudeu Bleach,Santo Giusto,port Marine Piccola,weszliśmy na Czarcie siodło ,po części zobaczyliśmy Cagliari.Spedzilismy miły wieczór w restauracji Hibiskus.Pyszne kolacje przygotowywał nam również mój syn z produktów zakupionych na targu,winko od Lucia i pyszne limonczello.To tak po krotce.Ja mam pewien niedosyt ,bo trochę za mało było spacerów po pięknych miasteczkach,ale z dzieckiem nie dało rady .Myślę że jeszcze wrócimy na Sardynię ,ja czuję się tam wspaniale, mogłabym tam zamieszkać☺️.





Dużo by było jeszcze pisać  o Lucio i jego gościnności ,ale ty to wszystko wiesz.Jesxcze krótko ci opiszę sytuację z autem .Było to wieczorem dzień przed wyjazdem.Auto stało zaparkowane na ulicy w miejscu dozwolonym .Autobus który przejeżdżał zachaczyl i zrobił dziurę w przednim blotniku,no i oczywiście odjechał. Włoch który to widział pomógł nam,, wypisał formularz który miał ze sobą ,był jako świadek podał swoje dane .Była też policja ,ale ona się do tego nie mieszała ,bo nie ma wypadku.Ale pi chwili podeszli do nas i rozmawiali po angielsku,pomogli wypełnic ten formularz,byli bardzo mili.Pitem się okazało ,że brat jednego mieszka w Krakowia .Wieczorem Lucio zadzwonił do wypożyczalni i wszystko im powiedział z tego formularza.Troche się baliśmy czy nam kaucję oddadzą.Na lotnisku sprawdzili papiery ,byli zadowoleni ,że jest ten formularz,sprawdzili auto tylko zdjęcie tego błotnikami i stanu baku ,a tak nic nie sprawdzali.oddali kasę.Wszystko się dobrze skończyło,super wypożyczalnia bez kolejek ,bez problemów można polecać.Zastanawiam się tylko dlaczego wszędzie były długie kolejki po auta ,a u nich nie ,czy ceny mają większe? Będę kończyć te pisaniny bo cię zanudze.Jeszcze raz z całego serca dziękujemy za pomoc i rady .
Do uslyszenia 

Renata z rodziną


=======================================================================

komentarz autorki bloga do relacji poniżej  - Zbyszek, Sylwia, Adaś i Ola to "sardyńscy weterani", wracaja na  wyspe kiedy sie da, i mimo, że nigdy nie spotkalismy się  osobiście, to moi dobrzy znajomi :), uwielbiam doradzać im przy planowaniu pobytu, bo wiem, wykorzystają każdą sugestię, opis i wskazówkę, by poznać Sardynię każdym zmysłem. Własnie dla  takich osób piszę moje przewodniki, a ich relacje to dla mnie źródło ogromnej satysfajcji z tego, co robię! Spójrzcie na ich opowieśc poniżej - oni te wszystkie miejsca odwiedzili w tydzień... Mam nadzieję, że w czerwcu 2020 nareszcie poznamy sie  osobiście, zaplanowałam już nawet małą grę terenową dla Oli i Adasia w poszukiwaniu dobrej sardyńskiej wróżki ;) 


Tydzień w sierpniu, Bosa rodzina 2+2, samolotem z Berlina, wynajęte auto, przewodniki Alicji,

Witaj Alicjo,



dzikie termy
Po raz kolejny mam przyjemność zdać Ci relację z naszego (czwartego już) pobytu na Sardynii. Tym razem nasz wybór, za Twoją sugestią, padł na miasteczko Bosa, położone na północnym zachodzie wyspy. Miasto przepiękne, z górującymi nad nim ruinami zamku Castello del Malaspina i kolorowymi domami starego miasta, między którymi można było „błądzić” bez końca wąskimi uliczkami. Jednego wieczoru udało nam się nawet załapać na lokalna festę  Spróbowaliśmy pizzy w Pizzeria da Giovanni, gdzie można było kupić pizzę krojoną na długie kawałki i składaną na pół. Co wieczór ustawiała się tam długa kolejka, która zdawało się nigdy się nie skracała. Jednego wieczoru podszedł do nas jeden z turystów i zapytał „za czym kolejka ta stoi?”, bo wydało mu się dziwne, że tu zawsze stoi tyle ludzi :)
W Gelateria Da Caterina, spróbowaliśmy lodów z kawałkami sera pecorino (miejscowy specjał).
z naszymi sardyńskimi
przyjaciółmi z Baunei
Jak co roku, wynajęliśmy samochód, gdyż każdy nasz wyjazd to połącznie wypoczynku i zwiedzania. Bardzo lubimy poznawać kulturę Sardynii jak i odkrywać jej tajemnice. W 7 dni pokonaliśmy ponad 1200 km. Jak zwykle, w podróż wzięliśmy ze sobą Twój przewodnik, który bardzo nam pomógł. Dzięki Twoim wskazówką i opisanych wycieczkach udało nam się zażyć kąpieli w dzikich, położonych gdzieś na środku pastwiska, rzymskich termach 
Widzieliśmy niezliczoną liczbę nuragów, oczywiście niektóre z nich musieliśmy odwiedzić. Nie powstrzymywały nas płoty i murki ;), te miejsca po prostu trzeba było zobaczyć z bliska, dotknąć i poczuć ich magię.
Jednego dnia udaliśmy się na drugą stronę wyspy do Baunei, aby odwiedzić naszą, można już powiedzieć, miejscową znajomą Milenę, u której spędziliśmy wcześniej długi majowy weekend. Zostaliśmy bardzo serdecznie i mile przywitani i ugoszczeni. Na pożegnanie, dostaliśmy od Mileny mamy, cukinie, bakłażany, pomidorki a nawet jajka, oczywiście wszystko z jej podwórka Nie zapomniała również o dzieciach, które otrzymały słodkości.
Po wizycie pojechaliśmy odwiedzić kolejnych naszych znajomych, a mianowicie osiołki na płaskowyżu Golgo  Dzień wcześniej, dzieci pieczołowicie przygotowywały dla nich jabłka i marchewki. Już po kilkuset metrach spotkaliśmy jednego przy drodze, a później jeszcze kilka. Dla dzieci była to wielka frajda! Wracając wstąpiliśmy jeszcze do miasteczka Lollove, które jak opisujesz w przewodniku jest jednym z „miast duchów” gdzie czas się zatrzymał, a mieszka tam tylko kilkanaście osób. Odwiedziliśmy również Benetutti, Burgos i wspomniane wcześniej termy. Po tak długim dniu w podróży przyszedł czas na plażowanie. Wybraliśmy do tego celu plażę niedaleko Bosy, Spiaggia Di Porto Alabe, gdzie spędziliśmy cały dzień.

W czasie naszych podróży i pokonywanych kilometrów odwiedziliśmy miasteczko Tinnura, w którym mieszka artystka, słynąca z malowania pięknych murali. Prawie każdy dom był nimi ozdobiony. W miasteczku znajduje się również Fontanna Zodiak, przedstawiająca znaki zodiaku, z których wydobywała się woda. Dotarliśmy na półwysep Sinis i do starożytnego miasta Tharros. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości S’Archittu, aby podziwiać Arco di S’Archittu i ludzi, którzy z wysokości kilkunastu metrów wskakiwali z niego do wody. Zatrzymaliśmy się również przy wodospadzie SOS Molinos, w którym kilku śmiałków zażywało kąpieli. Patrząc na ich miny odnieśliśmy wrażenie, że jest to dla nich jakieś duchowe przeżycie.
Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na pizzę w miejscowości San Leonardo, mała, lokalna pizzeria, gdzie  miejscowi, każdego wieczoru schodzą się na kolację i pogawędki przy winie. W tak miłych okolicznościach pizza smakowała wyśmienicie.
Oprócz wymienionych wcześniej nuragów, postanowiliśmy zobaczyć słynne Domus De Janas, czyli Domy Wróżek. Jednym z nich było Necropoli di sant'Andrea Priu a drugie w Su Prunittu. W tym drugim naszej córce udało się nawet zobaczyć jedną wróżkę 

Wiąże się też z tym śmieszna historia, a mianowicie żona opowiedziała dzieciom o wróżkach, że są one miłe, ale zdarza im się być złośliwymi. Przytoczyła, Twoją Alicjo, historię opisaną w przewodniku, jak to zjadłaś śniadanie na werandzie przed domkiem jednej z nich i chyba nie spodobało się to wróżce, gdyż nie wiesz jak, ale straciłaś wszystkie zdjęcia zrobione tego dnia. Nasza Ola zapytała mamę czy te zdjęcia, które straciłaś, to tylko z tego jednego dnia czy też z innych, bo ona wczoraj zrobiła zdjęcie kota (miłośniczka kotów) a też zjadła posiłek przed domem wróżki i boi się, że straci to zdjęcie :D hahaha.
domy wróżek w su prunittu
Od wróżek pojechaliśmy do Sorgono zobaczyć Menhiry. Brama do kompleksu była zamknięta, ale tak jak opisujesz w przewodniku, na kamiennym murku znajdowała się drabinka zbita z pali, przez którą sprawnie dostaliśmy się do środka. Miejsce to wywarło na nas ogromne wrażenie. Stoją tam sobie, wkopane w ziemię kamienie, jedne samotnie inne w jednej linii po kilkanaście sztuk, większe, mniejsze a jednak stoją tam w jakimś celu i tak już od kilku tysięcy lat. Fakt, że jest to sam środek Sradynii(idealny środek wyspy) i to, że gdy przyłożyłem do nich kompas, wyznaczają dokładnie kierunek Północ – Południe…. Nie do pojęcia, że powstało to 5000 lat temu, szok.
Ostatnim przystankiem była święta studnia Pozzo Di Santa Cristina, kolejne po Sorgono miejsce, które wyzwala takie same emocje jak Menhiry. Studnia w ziemi, do której prowadzą kamienne schody. Schody znajdują się również na suficie, po których w kilka dni w roku, schodząc w dół wędruje nasz cień. Nad taflą wody, w sklepieniu otwór, przez który co 18 i pół roku, wpada światło księżyca nadając wodzie uzdrowicielską moc. Coś niesamowitego! Jak, kilka tysięcy lat temu, można było na to wpaść??? 
Każde z nas po zejściu w dół, zamoczyło ręce w wodzie, a córka, którą tego dnia bolał brzuch, natarła go sobie wodą i boleści ustały. Oprócz studni znajduje się tutaj wioska Nuragów, gdzie akurat trwały prace archeologiczne.
Podsumowując wyjazd, po raz kolejny udany i po raz kolejny za krótki. Po raz kolejny Sardynia urzekła nas swoim pięknem, za każdym razem dowiadujemy się o niej czegoś nowego i cały czas nam mało, chcemy więcej i więcej. Jak to zwykle bywa po powrocie już planujemy następny wyjazd. Może w czerwcu razem ;) ?
Dziękuję Ci Alicjo, w moim imieniu i mojej rodziny, że pomogłaś mi zorganizować 2 lata temu nasz pierwszy wyjazd. Dzięki Tobie mogliśmy poznać tą cudowną wyspę i się w niej zakochać 

Zbyszek, Sylwia, Adaś i Ola

P.S
Tyle fajnych zdjęć, że trudno było wybrać ;)


============================================

17 DNI SIERPNIA Z PRZEWODNIKAMI ALICJI
Pierwszy raz na Sardynii i miłość od pierwszego wejrzenia. Bazą wypadową było urocze miasteczko Cala Ganone do którego dojeżdżalo się kretą drogą, ale z jakimi widokami. Pokonywanie 55 zakrętów już po kilku razach Nie robiło na nas wrażenia, bo najważniejsze było zobaczenie tych wszystkich pięknych miejsc, które oferuje Sardynia . 
Wakacje spędziliśmy z grupą przyjaciół.Juz dziś wiem ,że muszę wrócić na wyspę i poznawać nowe zakątki. Kiedy zamknę oczy widzę te krajobrazy, czuję zapach i smak wyspy. Kocham kocham kocham.
 





Dziękujemy, przewodnik jest super trafiliśmy do wielu miejsc...17 dni to za mało ale i dużo aby zakochać się bez pamięci w Sardynii bardzo bym chciała tu wrócić tym razem na południe bo tam nie dotarliśmy.
Alicja przesyłam parę zdjęć. Mąż zrobił 1257, nie licząc tych , które zrobiłam ja i córka. Jest z czego wybierać. Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki

Aga

================================================================
16 osób ostatni tydzień lipca willa Janina w Porto Pino

Witam Pani Alu,
 Spędziliśmy wraz ze znajomymi dzięki Pani pomocy cudowne wakacje na Sardynii w Porto Pino (willa Janina). Do tego stopnia nam się spodobało, że chcielibyśmy wrócić tam za rok.
Sama Sardynia – urzekająca, gdyby tylko życie dało mi szanse to byłby to mój „dom na ziemi” na tzw. resztę życia a najlepiej już od jutra, bo muszę spakować kilka kostiumów ;)
Kulturowo, mentalnie, serdecznie urzekający ludzie, żywieniowo… jak to się mówi „orgazm kulinarny , duchowo, widoki, klimat coś co zaspokoi najbardziej wybrednych..
W całokształcie super.
Sama lokalizacji o dom Janina w Porto Pino świetne i wygodne odludzie, ale blisko bazy sklepów czy restauracji nawet spacerkiem. 

taras panboramiczny niemal nad taflą morza w willi Janina


niesamowite dzikie plaże w Porto Pino





===========================================

11DNI LIPCA, ALGHERO, APARTAMENT DANIEL, RODZINA 2+1
Poniżej podsumowanie - sporo tego wyszło:) wakacji na Sardynii w Alghero.
Przesyłam kilka fotek - w tym widok z tarasu w apartamencie na port - cudny.
Każdego dnia korzystaliśmy z Twojego przewodnika, także bardzo dziękujemy J Pewnie za jakiś czas powrócimy jeszcze w rejon wschodni Sardynii, więc na pewno jeszcze chętnie skorzystamy z zebranych przez Ciebie informacji, tym razem o wybrzeżu wschodnim J 
Nocleg w Apartamencie Daniel, przede wszystkim olbrzymi taras z cudnym widokiem na port. Mega przyjemne śniadania na tarasie i wieczorny aperol lub wino J
Apartament wystarczający dla 3-4 osobowej rodzinki lub 2 par. Czysto, a to dla nas bardzo ważne. W apartamencie klimatyzacja – bywa potrzebna, bo to ostatnie piętro. Ponadto dostępna pościel, ręczniki, suszarka do włosów, suszarka do prania, parasol plażowy a nawet pralka. Aneks kuchenny wyposażony we wszystko co niezbędne aby przygotować posiłek. Na tarasie oprócz stołu i krzeseł również leżaki. Dostępne WI-FI, hasło długie z małych liter, o tym trzeba pamiętać, bo właścicielka podała hasło składające się z dużych liter ;) Lokalizacja bardzo dobra. Ok 10 minut na Stare miasto, obok mnóstwo knajpek, kawiarni. Za rogiem (3-4 minuty) supermarket Eurospin oraz piekarnia. Na targ ok. 12 minut. Do plaży miejskiej ok. 8 minut. Obok budynku przy ulicy zawsze znajdowaliśmy miejsce do zaparkowania auta, obok jest również olbrzymi parking, gdzie również są miejsca (białe linie) na których można parkować bezpłatnie lub niebieskie (parkometr).
Wypożyczyliśmy auto w polecanej przez Ciebie wypożyczalni Sardinya Car rental na lotnisku. Koszt na 12 dni to 500 eur + kaucja 300 eur (płaciliśmy gotówką). Wszystko bezproblemowo. Dostaliśmy Renault Clio, nowiutkie Jnawet z kamerą cofania, co było bardzo przydatne biorąc pod uwagę trudności z parkowaniem na mieście J Korzystaliśmy z auta codziennie więc wypożyczenie na cały pobyt było bardzo dobrą decyzją. Zawsze znaleźliśmy bezpłatny miejsce do pozostawienia auta, nawet w Stintiono blisko La Pelosy. Korzystaliśmy z nawigacji w Google, choć nasze Clio miało również fabryczny GPS, tyle że po włosku J

 Teraz o tym co najpiękniejsze na Sardynii J plaże i zatoczki. Korzystaliśmy z twojego przewodnika i poza jedną maleńka cudną zatoczką za plażą lazaretto nie odkryliśmy nic nowego J Odwiedziliśmy większość plaż. Co nam się nie podobało to plaże miejskie: Lido di Alghero, Maria Pia, Fertilia.  Bez klimatu, niezbyt czysto i co tu dużo mówić śmierdziało kanalizacją. Stąd też po 2 dniach z przyjemnością wyruszyliśmy na poszukiwanie cudownych sardyńskich zatoczek J najbardziej nam się podobały Porticciolo (tu potrzebne buty do wody, dno kamieniste, jeżowce, ale mąż z córką zachwyceni snurkowaniem), Cala Dragunora – maleńka, urokliwa zatoczka – też raczej potrzebne też buty do wody i fajne miejsce do snurkowania. Porto Ferro – super zatoczka, piaszczyste wejście do morza i super fale, bawiliśmy się tam doskonale J Rewelacja. Podobała nam się również Punta Negra – ale tu niestety tez trochę zawiewało kanalizacją. Kolejna Spiaggi Mugoni – bardzo długa, ale podobało nam się, bo piaszczysta, fajne wejście do morza i nie było aż tak dużo ludzi. Poza powyższymi odwiedziliśmy plażę Bombarde, Lazaretto oraz plażę w kierunku Bosy – Spiaggia della Speranza. Wszystkie trzy piękne, ale niestety tłumy ludzi odbierały im trochę urok. I na koniec plaża, którą po prostu trzeba zobaczyć La Pelosa. Widok rzeczywiście niesamowity, europejskie Karaiby choć tłumy największe jakie widziałam na sardyńskich plażach, nie mniej widoczek przepiękny.
 Jeśli chodzi o inne wycieczki. Polecamy zwłaszcza Castelsardo, można połączyć z plażowaniem w La Pelosa i mamy całodzienną wycieczkę. Castelsardo trochę jak La Pelosa – po prostu trzeba odwiedzić. Cudne miasteczko, w którym czas się zatrzymał, przynajmniej w porze sjesty, kiedy tam dotarliśmy J Pięknie położone, cudne widoki wspinając się na zamek. Jedno z miejsc na ziemi, które zapamiętam na całe życie. W Castelsardo polecamy przy samym zamku restaurację All Castello, wspaniały właściciel, który był nawet skłonny przygotować nam skromny posiłek w czasie sjesty Pyszny aperol, tiramisu, ravioli z przegrzebkami i małżami, a dla naszej córki sardyński makaron z sosem pomidorowym. Kolejne równie piękne miasteczko to Bosa, byliśmy w marinie w super kawiarni u Kateriny oraz na starym mieście. Z ruin zamkowych rozpościera się bajeczny widok. Polecamy spróbować pizze serwowaną w formie kebaba u Giovanniego, mega kolejki, mnóstwo lokalsów.
Ostatni punkt obowiązkowy to Grota Neptuna, wybraliśmy się statkiem Navisarda i było naprawdę warto. Samo wejście do groty ze statku robi wrażenie J
Trochę o jedzeniu J
śniadania szykowaliśmy najczęściej sobie sami, korzystając z produktów zakupionych w supermarkecie czy targu, pyszne włoskie wędliny oraz sery, do tego pieczywo z piekarni i pomidorki. Czasami jadaliśmy na mieści coś na słodko, kawa za 1,2 euro lub sok pomarańczowy. Obiado-kolacje na mieście, pyszne, owoce morza, małże, krewetki. Skorzystaliśmy również z kolacji sardyńskiej w Agroturismo Barbaggia. To była uczta w prawdziwym tego słowa znaczeniu J natomiast chyba nie chciałabym tego powtórzyć J Za dużo i za późno J

Alicjo, tyle z naszych podsumowań:) Jeszcze raz dziękuję za pomoc w organizacji wyjazdu, za fantastyczny apartament Daniel, za poleconą wypożyczalnię i super przewodnik !

====================================
16 DNI CZERWCA RODZINA 2+1, WYNAJĘTE AUTO, TYDZIEŃ PŁD-ZACHÓD , TYDZIEŃ PŁD-WSCHÓD, 2 NOCE W CAGLIARI

Alicjo,wybacz, że z takim opóźnieniem przesyłam moją mini relację z ostatniej wyprawy na Sardynię. Życie Matki Polki Pracującej :)

Przechodze do konkretów.
Po dwóch latach znowu Sardynia (juhu!!!!!!). Godziny spędzone nad planowaniem trasy. Czy wschód, czy zachód, czy klimatyczne Alghero, czy parę dni w głębi wyspy. Wszędzie pięknie. Wszędzie wyjątkowo. Tu spokojnie, tam dziko a tu piękne plaże i kurorty. Ponieważ wiedziałam i wiem, że moja noga nie raz jeszcze tu zawita, na cel wzięłam płd-zach, płd-wsch i chwilę w Cagliari. 

Pierwsze chwile w stolicy.
Po wylądowaniu w Cagliari, z lotniska odebrał nas pracownik wypożyczalni samochodowej (poleconej przez Ciebie Alicjo) Luca Fede Poli. Wcześniej komunikowałam się z wypożyczalnią za pośrednictwem messengera, gdzie ustaliliśmy warunki transakcji oraz otrzymałam na maila warunki umowy. Na skutek braku omówienia małego szczegółu, na miejscu okazało się, że nie możemy wypożyczyć zarezerwowanego Fiata pandy. Nie możemy wypożyczyć żadnego samochodu w tej wypożyczalni (żadna ze stron nie była winna). I w tym momencie moja przeogromna miłość do Sardynii i mieszkańców tej wyspy urosła do niewyobrażalnych rozmiarów. Dlaczego...?
Pracownik zadzwonił do szefa, szef do kolegi z innej wypożyczalni, przewieziono nas (domyślam się, że do konkurencji) a tam w cenie umówionej z Luca Fede Poli otrzymaliśmy nowiutkiego, dopiero co przywiezionego z salonu SUVa. No jak ich nie kochać ?:)

Tydzień w Porto Pino.  
Porto Pino to klimatyczne, spokojne miasteczko. Mały port, dużo zieleni, cisza i... komary :).
Plaże, na których byliśmy na miejscu to: bezpośrednio w Porto Pino (bardzo ładnie) oraz obok na Is Arenas Biancas (cudo!) - tu zawitaliśmy aż dwa razy. Było pięknie. Zaznaczę, że szukam miejsc ze spokojną wodą i płytkim dnem, gdzie 5 letnia córka będzie mogła swobodnie brykać w wodzie. Uwaga: parking 5 EUR, zaś leżaki w Stabilimento Balneare Caraibi Beach (stojąc twarzą do morza, bar i leżaki po prawej stronie) 20 EUR. W Porto Pino jedliśmy w poleconym przez Alicję miejscu, tj. La Peschiera (było pysznie:)). Ze swojej strony polecę restaurację La Medusa (blisko portu). Byliśmy tam raz. Jadłam makaron z owocami morza i był dobry.


Z rewelacyjnego :), cudownego :), wyjątkowego :), super szczegółowego :)  przewodnika Alicji wybraliśmy się na kilka wycieczek.
1. San't Antioco.
Mam wrażenie, że byliśmy jedynymi turystami na tej wysepce. Miejsc parkingowych do wyboru, do koloru. Pierwsze kroki skierowaliśmy do kawiarni w porcie. Kawa i sok a następnie spacer pustymi uliczkami w kierunku Spiadżdży :) di Sottotorre. To był przyjemny dzień. Praktycznie sami miejscowi,  pyszne lody w Gelaterii Il Pinquino.
2. Antico Borgo di Tratalias. Na miejsce dotarliśmy w trakcie sjesty. Uliczki puste. Chwilę posiedzieliśmy w cieniu pod drzewem, obeszliśmy kościół i wróciliśmy do Porto Pino. 
3. Masua Spiaggia i słynna kostka cukru :)
Wyjazd rano. Po drodze zrobiliśmy przerwę na spacer ścieżką widokową Sentiero di miniatori. Widoki zapierają dech w piersiach. W połowie trasy jest kawiarnia, gdzie można usiąść przy stoliku, wypić kawę (uwaga uwaga za 1EUR) i ruszyć dalej. Polecam. Warto. Piękne zdjęcia.
W drodze powrotnej "zahaczyliśmy" o Iglesias. Tradycyjnie poszwędaliśmy się po uliczkach. Niestety parasolki (wizytówka Iglesias) nie zostały jeszcze rozwieszone. Gnieniegdzie wisiały pojedyncze sztuki. Ale i tak było bardzo przyjemnie. Jeśli mielibyście ochotę na pizzę w Iglesias, polecam Locanda sa Matracca na Via Republica 42. Jeśli jesteście zbieraczami magnesów lub lokalnej ceramiki, gorąco polecam zajrzeć na Piazza Pichi. Jest tam sklepik z w/w produktami (na rogu kamienicy). Pani na miejscu, wręcz wśród półek ma miejsce, gdzie dekoruje swoje dzieła i wykańcza je. Bardzo ciekawe miejsce/sklepik.
4. Grotte is Zudas  
Kolejne ciekawe miejsce. Fakt, że jesteś w miejscu, gdzie są najstarsze we Włoszech groty sprawia, że można poczuć się wyjątkowo. Poza tym przewodnik bardzo ciekawie opowiada o eksponatach. To były dobrze wydane EUR :).
Tego dnia byliśmy jeszcze na plaży Su Giudeu. Przepiękne miejsce. Płytko i turkusowo. Dla dzieci rewelacja.













5. Spiaggia di is Arutas, Spiaggia di Mari Ermi, San Salvatore
W dniu, kiedy przenosiliśmy się z Porto Pino na Costa Rei postanowiłam zobaczyć plażę, o której oczywiście wyczytałam w przewodniku Alicji. No cóż.....skoro Spiaggia di is Arutas została okrzykniętą jedną z najpiękniejszych plaż (chyba w 2013 r.), muszę ją zobaczyć. Po drodze zajechaliśmy do San Sperate, gdzie na spacerze wśród ciekawej "architektury" tego miejsca spędziliśmy około godziny. Ciekawe miejsce. W drodzę skądś/dokądś warto.  
Tego dnia, na spiaggy di is Arutas było bardzo wietrznie a morze było dość wzburzone. Nici z kąpieli. Piasek, faktycznie wyjątkowy. Ludzi niewiele. Po jakimś czasie zdecydowaliśmy przenieść się na pobliską plażę (Spiaggia di Mari Ermi) popatrzeć na kitesurfingowców. Wiatr im sprzyjał :). Nam mało głowy nie urwało :). Plaża z białym piaskiem. Przepiękna. Przy parkingu przyjemny bar/szkółka (Il Quarzo Bianco). Poza miejscami siedzącymi wewnątrz lokalu, stoliki i hamakami na zewnątrz. Iście chillout'owy klimat. 

Tydzień na Costa Rei.
Korzystając z pomocy i kontaktów Alicji, zamieszkaliśmy w domku Franciszka, u siostry Lucio. Tak, tak...tego Lucio :). Punktualnie, w umówione miejsce podjechała Maria z Lucio, gdzie dalej poprowadzili nas do domku.
właścicielka Maria - wspaniała, pełna spokoju i ciepła osoba. Z pomocą Lucio przekazała istotne instrukcje dotyczące użytkowania domu oraz oprowadziła po wszystkich pomieszczeniach. Dom ma wszystko co potrzebne do życia. Mała kuchenka, mały salonik i łazienka na dole. Na górze sypialnia i pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami. Taras z ogródkiem, gdzie można spędzać wieczory czy jeść śniadania. Tuż obok basen, z którego można korzystać (w czerwcu był jeszcze nieczynny) oraz restauracja/pizzeria. Do morza, sklepów, restauracji ok. 800 m.
Wspomnę, iż ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu i wzruszeniu Maria zapewniła owoce, chleb własnego wypieku, babeczki, zaś w lodówce czekał na nas talerz z wędlinami i serami. Pierwszy raz doświadczyłam takiego powitania przez obcą osobę. Do tego wszystkiego Lucio, o którym można poczytać na blogu Alicji. Nie znam podobnej osoby o takim temperamencie, osobowości. Trudno w słowach oddać Jego charakter. Energia, dynamika, otwartość na drugiego człowieka, non-stop uśmiech. To trzeba przeżyć :).Do tego w telefonie Lucio taki "audio translator". Mówił po włosku a to tłumaczyło na polski. Jak my chcieliśmy o coś zapytać, mówiliśmy do jego telefonu. Ogrom śmiechu.  Do tego co chwila przytulas. Nie zapomnę tego spotkania do końca życia :).  

Plaża, która nas zachwyciła (oczywiście z racji płytkiego dna), to Cala Monte Turno. zdjęcie powyżej.  Głównie tam plażowaliśmy. Plaża jest średniej wielkości, nie za duża. Jest bar, toalety, można wypożyczyć leżaki. W drugiej połowie czerwca dość tłoczno. Warto.

Wycieczki:
1. Rejs z portu w Villasimius
Płyneliśmy łodzią "Fiore di Maggio" (https://www.fioredimaggio.eu/it/). Bilet dla dorosłego 45 EUR, dla 5 letniego dziecka 25 EUR. Mieliśmy 3 postoje. Punta Molentis, Cala Cuccureddu i na otwartym morzu, gdzie chętni (kapitan z załogą również) skakali do wody. Jedzenie, które było zawarte w cenie, było bardzo obfite. Makaron, krewetki, kalmary, frytki, sery i wino.
Nie mam porównania z innymi rejsami w tym regionie. Mimo pochmurnego dnia, było wesoło i ciekawie.
2. Kolacja u Lucio
Mimo, że od Cagliari dzieliło nas trochę drogi, po prostu nie mogliśmy sobie odmówić możliwości poobcowania z Lucio i rodakami, którzy również przybyli na kolację. To był piękny czas. Ciekawe rozmowy, pyszne jedzenie i możliwość spotkania Alicji :).
3. Płaskowyż Giara di Gesturi
Polecam. Polecam. Polecam. Magiczne miejsce. Od samego otwarcia, gdzie obozuje starszy Pan z rowerami, które można pożyczyć za "co łaska" po rozległe tereny, z kozami na drzewie :), spacerującymi  końmi, muczącymi krowami gdzieś w zaroślach. Odnośnie rowerów - pełen wybór. Od małych z doczepianymi kółkami po rowery dla starszaków i dorosłych. Również z zainstalowanymi fotelikami. Jeśli waga dziecka pozwala skorzystać z fotelika, sugeruję skorzystać z tej opcji. Drogi, po których sie jeździ są ubite ale kamieniste, czasami trafi się jakiś dołek i wydaje mi się że dziecku może to sprawiać trudność przy dłuższej trasie. W drugiej połowie czerwca - 4 samochody na parkingu.
4. Parco Sardegna in Miniatura
I w tym miejscu nie było za wiele turystów. Co za tym idzie, nie mieliśmy możliwości skorzystać ze wszystkich atrakcji (niestety). Przepłyneliśmy się łódką wokół miniaturowych ekspozycji, przejechaliśmy ciuchcią po parku i zajrzeliśmy do części z dinozaurami, gdzie eksponaty wydają dźwięki i poruszają się. Jeśli Wasze dzieci są wrażliwe na głośne dźwięki i mogą się przestraszyć dinusi, które ruszają łebkami - weźcie to pod uwagę. Byliśmy zmuszeni szybko się ewakuować z tego miejsca.

2 noce w Cagliari
Drugi raz na Sardynii i drugi raz w Cagliari. Chociaż na jedną noc, ale tak by móc pochodzić po starówce, podjechać na polecane przez Alicję kanapki na plaży Poetto (u Baffo). 

Biorąc pod uwagę miejsca, w których byliśmy tym razem, w moim odczuciu strona wschodnia wyspy dość znacznie różni się od zachodniej. Różnią się również turyści, jakich spotykaliśmy na swojej drodze i dostępna infrastruktura. 

Dziko zakochana w tej wyspie i ludziach zachwycam się wszystkim. Pięknie było po jednej i drugiej stronie. W każdym z zobaczonych miejsc, co innego robi wrażenie i porusza. Jestem absolutnie nieobiektywna :).

Po zakupie najnowszych przewodników Alicji doktoryzuję się z kolejnych regionów. Spisuję atrakcje, ciekawe miejsca, plaże które MUSZĘ zobaczyć. Współrzędne parkingów są na wagę złota.

...I zaklinam rzeczywistość, by najbliższy czerwiec przebiegł zgodnie z moimi planami.

Uściski


========================================
SARDYNIA, czerwiec 2019 4 dorosłych, 3 dzieci, dom Alessandro w Santa Margherita di Pula
Wyprawa samolotem dwóch rodzin z Poznania z dziećmi (7-10lat) w nieznane…  
W zaplanowaniu naszej wyprawy z nieocenioną pomocą Alicji mieliśmy jedne z najbardziej fantastycznych wakacji w życiu. Kwestia domu, wynajęcia auta, dodatkowych atrakcji - we wszystkim pomogła nam Alicja! Namęczyliśmy ją mailami na które zawsze odpowiadała - niesamowita!
Byliśmy wybredni, nieznośni, zmienialiśmy rezerwacje domów, miejsc aż wreszcie dopięliśmy wszystko na ostatni guzik.
 Przelot Lufthansą z Poznania do Frankfurtu i przesiadką na lot do Cagliari.
Powrót przez Monachium.
Lufthansa miło traktuje rodziny z dziećmi, zawsze mieliśmy pierwszeństwo wejścia na pokład danego samolotu. Najmłodsi jak zawsze dostają upominki
w czasie podróży, a na lotnisku, z dziećmi przechodziliśmy poza typowymi bramkami, żeby nie czuły żadnego stresu. To miłe, że z taką empatią podchodzili do nas. W Poznaniu tradycyjnie, bez wyróżnień. Na lotnisku po przylocie do Cagliari, bez problemu i kolejek wypożyczyliśmy samochody w wypożyczalni poleconej przez Alicję. U innych były kilkuosobowe kolejki, a u tych pusto. Mogłoby to świadczyć o złej renomie tej firmy, ale zapewniam, że nie było żadnych problemów z wypożyczeniem oddaniem, ubezpieczeniem i komunikacją z pracownikami wypożyczalni.
Dom - nasz dom w Santa Margherita di Pula  Parterowy, położony w samym lesie, nie super nowy, ale nowoczesny, przemyślany, dobrze zaprojektowany, z gustem, z wyjątkowymi obrazami na ścianach, z niepowtarzalnym wystrojem wnętrza. Dom jak nie dom, jakby statek, w niecodziennej bryle, super funkcjonalny z obszerną kuchnią, jadalnią i 4 sypialniami. Taras od morza idealny na poranne śniadania i planowanie kierunku zwiedzania kolejnego miejsca z pomocą obszernego Przewodnika Alicji!!. Taras z zadaszeniem od część ogrodowej idealne na kolacje
i podsumowanie dnia. No i taras z leżakami i wielkim stołem na dachu domu…idealny do wszystkiego  Nasz dom był w pierwszej linii przy morzu, na bosaka, niespełna 50 kroków i byliśmy na plaży… w morzu… w błękitno-turkusowej ciepłej morskiej wodzie. Dom wyposażony we wszystko co do życia potrzebne, w ilości takiej że pułk wojska można by przyjąć na posiłek. Idealne, ciche, niezbyt ludne miejsce na odpoczynek, Ptaki śpiewające w drzewach, miło budziły nas i towarzyszyły przy porannym śniadaniu i kawie.

Alicja znalazła nam cudowny dom nad samym morzem. Dom w pełni spełniający nasze potrzeby, a do tego o niesamowitym klimacie. Czuliśmy się trochę jak w jakimś wnętrzu z filmów Almodovara. Mieszkało się... jak u siebie w domu, na luzie, wygodnie.
Wyspa
 – poznaliśmy jej mały fragment, tylko ten południowy…
Sardynia sama w sobie jest przepiękna. Przyroda, miasteczka, ludzie - byliśmy, nadal jesteśmy zachwyceni!
Pokonaliśmy wiele kilometrów w pięknych górskich i zielonych krajobrazach, odwiedzaliśmy mnóstwo małych i większych zatoczek z krystalicznie turkusową wodą, jakie do tej pory oglądałem w katalogach biur podróży myśląc że jest to działanie grafika w Photoshopie. Tu było to prawdziwe i rzeczywiste.  Podróżując samochodem mijaliśmy kilometrowe ciągi krzewów o kolorowych kwiatach, rosnących tuż przy drogach.
Odwiedzaliśmy miasteczka, miejscowe targi z miłymi i serdecznymi mieszkańcami. Odkrywaliśmy miejsca, do których turyści nie docierają lub jest ich bardzo mało.
Zakochaliśmy się w małym miasteczku PULA… z przepysznymi gelatto przy kościele S. Giovanni Battista. Byliśmy tam codziennie na popołudniowo-wieczorne spacery, wędrując wśród małych uliczek, z lodami w ręku, oczywiście.
Alicja ma niesamowitą energię i mnóstwo pomysłów by urozmaicić swoim rodakom pobyt na wyspie. Kolacja u Lucia była jedna z najmilszych rzeczy jaka nam się przytrafiła dzięki niej. Przepiękny dom architekta z widokiem na morze, magiczny basen po zmroku i przepyszne domowe jedzenie.
Klimat tego domu i rodziny Lucio dał nam poczucie jeszcze większej bliskości tej włoskiej rodziny.
Żałujemy, że byliśmy tak krótko. Ba, żałujemy ze nie mogliśmy poznać naszej przemiłej rodaczki bliżej - ale wszystko przed nami. Na pewno wrócimy!
Miłość Alicji do Sardynii jest zaraźliwa!                                                                   

=====================================
============================================

10 DNI PRZEŁOM LIPCA/SIERPNIA RODZINA  2+2, BEZ AUTA,  OŚRODEK PRZY MARIA MARINA

Dzień dobry Pani Alicjo. Wróciliśmy. Było cudownie. Sardynia jest piękna. Ta zieleń i przemili ludzie....  Mieszkanie perfekcyjnie wyposażone i najbliższe plaże super. Daliśmy radę bez auta :) Byliśmy w Porto Rotondo, Porto Istana i oczywiście na rejsie po Archipelagu. Dziękujęmy za pomoc i pozdrawiamy serdecznie!


NA MOJA PROŚBĘ PANI GOSIA PZRESŁAŁA KILKA KONKRETNYCH INFO O PORUSZANIU SIE AUTOBUSAMI W TEJ OKOLICY, NA PEWNO BARDZO PRZYDADZĄ SIE INNYM POSLKIM RODZIONOM BEZ AUTA:


 nie wynajelismy auta ponieważ 7 osobowe było dla nas za drogie. Z zakupami nie mieliśmy absolutnie żadnego problemu ponieważ autobus nr 5 kursował co godzinę od 7.40 do 18.40 do Olbi mijając przystanek przy Auchan. Jak wiadomo można tam kupić wszystko, a kosmetyki nawet taniej niż w Polsce... Robiliśmy co trzeci dzień zakupy i zajadalismy się owocami morza i serami na tarasie wśród zieleni. Oczywiście coś za coś. Trzeba było spędzić trochę czasu przy garach no i nie mieliśmy możliwości zasmakować sardyńskiej kuchni w restauracji. Nie szkodzi, następnym razem...  Ważneb: bilet w automacie Lini ASPO kosztuje 1€ a u kierowcy 1,5 € (ważność 90 min) natomiast  w tabachi kupiliśmy bilety za 10 euro od osoby na 7 dni na którym można jeździć ile się chce wszystkimi liniami ASPO, w naszym przypadku była to trasa nr 5 czyli Porto Istana - Porto Rotondo. Rewelacyjne rozwiązanie. Raz w pochmurny ranek wybraliśmy się zobaczyć Olbie ale gdy słońce wyszło  (36 st.) nie daliśmy rady zwiedzić w mieście wszystkiego co planowalismy a o jedzeniu w taki upał nie było mowy. Nie szkodzi, następnym razem... :)   Rejs po archipelagu la maddalena  był dla nas wyzwaniem, ale my w zasadzie lubimy wyzwania...  Z ośrodka wyjechaliśmy pierwszym autobusem do Olbii, tam przesiadka na autobus lini ARST nr 601 do Palau. Autobus miał być zgodnie z rozkładem o 9.45 w samym porcie więc mieliśmy 15 min na znalezienie naszego statku. Niestety przed samym Palau trafiliśmy na korek. Gdy wysiedlismy zobaczyliśmy nasz statek w oddali... Szybki telefon do Pani Szredel u której kupiliśmy rejs :) i za 5 min byliśmy w drodze na La 
plaża Le Saline, Olbia
Maddalena promem. Nasz statek miał tam godzinną przerwę więc wszystko się udało. Z powrotem musieliśmy się zabrać ostatnim autobusem z Palau nr 601. W Olbi przesiadka na nr 514 do Nuoro i już tylko skrótem z Murta Maria na plażę i przeprawa przez lagune... :) :)  Cudownie poprostu... :) i to z 10letnimi bliźniakami.  żeby mieć pewność dotarcia do Palau na czas trzeba dostać się do Olbi na wcześniejszy autobus nr 601 np na 7.30 i wtedy jest 40 min zapasu. Więc albo taksówka do Olbii albo skrótem do Murta Maria na autobus z Nuoro nr 514    W Porto Rotondo za cel obralismy sobie plaże Ira. Około 2 km od przystanku piękna trasą wśród zieleni i ekskluzywnych posiadłości. Samo mieszkanie  jest niewielkie jak na 6 osób ale za to mega wyposażone. Pościeli do woli, w kuchni wszystko co trzeba. Pralka, suszarka do włosów, żelazko,  lodówka, duża zamrażarka, piekarnik, opiekacz, zmywarka, klimatyzacja, ekspres do kawy, odkurzacz, środki czystości, materace do pływania, paletki, zabawki plażowe, Lego, zapasowe żarówki, baterie do pilotów, narzędzia do drobnych napraw, akcesoria do sprzątania, miski na pranie, suszarka na pranie, dwa rowery i cudowny prysznic w bluszczu na dworze. Grila pożyczyliśmy od sąsiadów.  Poznaliśmy  bardzo miłego męża Rominy. Wszystko nam wytłumaczył i pokazał.   Kwestia dojazdu z lotniska. Autobus Lini Aspo z pod terminala nr 10, przesiadka na Via Roma  po drugiej stronie ulicy na nr 5 i po 10 minutach jesteśmy pod ośrodkiem. Analogicznie w drodze powrotnej.  To chyba tyle na już :) 
===============================================================

TYDZIEŃ PRZEŁOM LIPCA/SIERPNIA 8 OSÓB , BEZ AUTA, APARTAMENT U LUCIO Z BASENEM W QUARTU

Witajcie
Jesteśmy po pierwszej i mam nadzieję nie ostatniej :-) wizycie na Sardynii. Mimo, że
natura w tym roku w naszej najbliższej okolicy sprawiła figla w postaci niezbyt
przyjemnej wody i średnio ładnego brzegu to i tak jesteśmy zachwyceni Sardynią,
mieszkańcami i gościnnością naszego gospodarza. Mieszkanie pod opieką Lucia to sama przyjemność. Rozpieszczał nasze małe damy
przepyszną lemoniadą, a nas wspólnymi rozmowami i swoim towarzystwem.
Sama kwatera bardzo wygodna, przestronna i czysta. Niczego nam nie brakowało.
Dla ośmiu osób (4 dorosłych i 4 dzieci) zdecydowanie  polecam.

Czas umilał nam również Batman - piesek gospodarzy. Wszyscy go pokochaliśmy :-)
a szczególnie dzieci, z którymi niejednokrotnie spał. Gdy tylko wchodziliśmy do
domu, każdemu uśmiechała się buzia i ten jeden wielki radosny okrzyk - BATMAN !!!
Jeśli chodzi o położenie domu to szczerze mówiąc mieliśmy małe obawy, że jest
dość wysoko i kawałek do miasta czy plaży trzeba będzie zejść a jeszcze gorzej bo
wejść z powrotem. Jak się jednak okazało nie było w tym nic męczącego,
przynajmniej dla nas. Nie była to aż taka duża odległość, a krótka "wspinaczka"
nikomu nie zaszkodziła, nawet najmłodszym. Kolejny plus to niezapomniany piękny
widok jaki mogliśmy co dzień podziwiać z tarasu, ale ten najważniejszy to uroczy
gospodarze, którym nie przeszkadzało nasze towarzystwo i śmiem nawet stwierdzić,
że byliśmy naprawdę fajną ekipą  :-)





Niezmiernie się cieszę, że mieliśmy okazję tam spędzić wakacje. Nakręciłam się
przez koleżankę z pracy która wpadła na bloga Alicji i nie żałuję :-) 

W organizacji kwatery pomogła nam Alicja i dalej już poszło. Bardzo tu muszę
pochwalić męża za świetną organizację i ogarnięcie tematu transportów :-) Bez
niego i języka, który świetnie opanował w bardzo krótkim czasie byłoby trudniej.
Niestety nie mogliśmy skorzystać z rejsu, może następnym razem :-) Inne atrakcje
zorganizowaliśmy sobie sami z pomocą przewodnika Alicji. 
Odwiedziliśmy sporo przepięknych plaż, kilkakrotnie Cagliari (na spacery polecamy trasę świetnie opisaną w przewodniku Alicji, stare miasto czy marinę), leniwe i urocze miasteczko San Sperate z wieloma przeróżnymi muralami i oczywiście muzeum grających kamieni
Gardino Sanoro. Ku radości dzieciaków podziwialiśmy też stada flamingów, które
upodobały sobie okolice Quartu oraz spacerowaliśmy uliczkami Villasimius.

Najbardziej przypadły nam do gustu plaża w Solanas i Geremeas. Piękna woda,
ładna plaża, niezbyt zatłoczona mimo okresu w którym byliśmy. Swój niepowtarzalny urok ma też Baia Azzurra oraz Simius. Skorzystaliśmy też z przepysznej sardyńskiej kolacji a mąż odważył się nawet kupić u Gianniego lokalny postrach turystów: ser Casu Marzu i zajadał go z Pane Carasau. :)
Cóż - było cudownie! Szkoda, że tak krótko :-( , ale to dopiero początek naszej przygody z Sardynią - taką mamy nadzieję. Mogę powiedzieć, że zrobiliśmy wstępne rozeznanie by planować następnE wycieczki na tą piękną wyspę.

 ====================================================

OSTATNI TYDZIEŃ LIPCA RODZINA 2+1 MIESZKANIE U MARINY W QUARTU, AUTO WYNAJĘTE NA 4 DNI
Pod koniec maja myśląc o wakacjach zaczęliśmy przeglądać różne oferty, między innymi wpadł nam artykuł o Sardynii, zgłębiając wiedzę trafiliśmy na bloga Pani Alicji i po dłuższej lekturze napisaliśmy maila. Dostaliśmy parę propozycji noclegów i garść informacji po których zdecydowaliśmy się kupić bilety na samolot. Wybraliśmy apartament u Mariny w Quartu i loty Rayanairem z Krakowa do Cagliari pod koniec lipca. 
Nasze Sardyńskie wakacje podzieliśmy na dwa etapy, pierwszy intensywny ze zwiedzaniem z wypożyczonym samochodem i drugi to 3 dni pełnej laby i leniuchowania. Drugiego dnia po przylocie odwiedziliśmy Groty Is Zuddas, Cypel Capo malfatano, plaże Tueredda w Teulada, plaże Su Giudeu w Chia i miasteczko Pula. 
Kolejny dzień to miasteczko Iglesias i stare kopalnie, plaża Cala Domestica, Pan di Zucchero, Plaża Porto paglia, domek rybaka – i Nurag. Ostatni dzień zwiedzania to miasteczko Villasimus i plaża Porto Giunco. Plan wycieczkowy został zaplanowany dla nas przez Panią Alicję i zdanie się na nią było strzałem w dziesiątkę! Pozostałe dni spędzaliśmy na plaży obok domu Mariny, a wieczory w Cagliari. Wakacje na Sardynii to był strzał w 10, wróciliśmy zachwyceni tą wyspą i teraz chodzi nam po głowie czy może by za rok nie pojechać samochodem na 2 tygodnie 😊 Alicja dziękujemy za wszelkie wskazówki i pomoc, bez Pani te wakacje nie były by tak udane i magiczne…

komentarz od autoki bloga - BARDZO DZIEKUJĘ PANIE aDRIANIE ZA WSPANIAŁE ZDJĘCIA I NAGRANIA Z DRONA :)




==============================================



2 TYGODNIE II POŁOWA LIPCA RODZINA 2+1, DOMEK DANIELA W CALASETTA , WYNAJĘTE AUTO 


Pani Alicjo, odpowiedzi na Pani maila towarzyszy wino w głowie właśnie przywiezione z Sardynii. Było wybornie mieszkałem w doskonałym domku blisko Calasetta. Wspaniały piniowy ogród i hamaki. 
Do plaży Saline około 10 minut pieszo. Głównie poruszałem się po wyspie Sant'Antioco i jeden dzień byłem na wyspie św. Piotra oraz jeden dzień spędziłem na plaży Porto Paglia. Wedlug szczegółowych wskazówek w Pani przewodniku.







Nie będę oryginalny jak napisze że kuchnia prosta ale wspaniała. W Calasetta na ulicy Garibaldi znalazłem sklep rybny wraz z owocami morza w którym codziennie robiłem zakupy. Właściciele nas tak polubili że na młodszego syna zawsze rano czekało krzesełko do obserwacji sprzedawanego towaru. 
Na wyspie Sant'Antioco doświadczyłem basenu skalnego wspaniałe miejsce. Polecam restauracje da Silvana. Jutro do Pani zadzwonię i porozmawiamy. 

Pozdrawiam serdecznie 
Paweł 

=========================================
13 dni na Sardynii, w tym 7 noclegów dom Anna w Quartu Sant’ Elena na południu Sardynii, ilość osób: 2 dorosłe i 2 dzieci; podróż własnym samochodem + prom Livorno - Olbia

Pani Alicjo, dziękujemy raz jeszcze za pomoc w organizacji naszych wczasów na Sardynii. Pani przewodniki po Sardynii południowej i wschodniej okazały się super pomocne. O wiele łatwiej było nam trafić na poszczególne, jakże cudowne i różnorodne sardyńskie plaże dzięki Pani opisom. Niesamowite wrażenie zrobiły na nas plaże: Spiaggia di Teurreda (oraz widok z i na Torre Malfatano), Spiaggia di Su Giudeu w Chia, Spiaggia di Santa Giusta, Spiaggia Porto di Taverna oraz Is Arutas (plaża z unikatowym piaskiem kwarcowym, którą odwiedziliśmy jak Pani radziła w dniu naszego przyjazdu na Sardynię odbijając na zachód z trasy prowadzącej do naszego pierwszego punktu noclegowego w Quartu). Opływająca Sardynię woda morska w kolorach turkusu, błękitu i szmaragdu w przeróżnych odcieniach jest naprawdę nie do opisania.  A do tego rzeczywiście- krystalicznie czysta!   Na południu zwiedziliśmy Castello, starą, piękną część miasta Cagliari ściśle według wskazówek z Pani przewodnika po południowej Sardynii. Nie traciliśmy więc niepotrzebnie czasu na poszukiwania i nie błąkaliśmy się jak przysłowiowe dzieci we mgle po stolicy Cagliarii. To samo dotyczyło pomocy medycznej, której potrzebowaliśmy w rejonie Cagliari- dzięki Pani- wszystko odbyło się bardzo sprawnie. Oczywiście z przyjemnych dla podniebienia spraw jeszcze należy od razu wspomnieć o lodziarnii Peter Pan w Cagliari- faktycznie nasze chłopaki wspominają do dziś –rewelacja!
Trasa z południa na w północ Sardynii była dobrą podpowiedzią – w drugim tygodniu naszego pobytu powoli, podziwiając wspaniałe plaże wschodniego wybrzeża Sardynii, nocując po dwa dni w trzech różnych miejscach zmierzaliśmy w stronę Olbii, na prom powrotny.
Trekking na kultową plażę Cala Goloritze był zarówno dla naszych dzieci (7 i 12 lat), jak i dla nas dorosłych całkiem nowym wyzwaniem. Warto było włożyć trochę wysiłku by zobaczyć tę fantastyczną plażę składających się z marmurowych, kremowych skał i białych kamyków i lazurową wodę. No i te słodkie zwierzaki wolno pasące się w okolicy: osiołki, świnki, kozy- po prostu super!  Bardzo przyjemne wrażenie zrobiło na nas pole namiotowe w Su Portedu, z którego wyruszyliśmy na wspomnianą plażę (miła obsługa i dobre jedzenie). 
Oczywiście od razu musimy pochwalić nasze pierwsze miejsce noclegowe, to jest domek Pietra i Antonelli w Quartu. Gospodarze byli bardzo sympatyczni, nienarzucający się, bezproblemowi. W domu jest dużo miejsca, wygodnie, czyściutko i naprawdę uroczo. I to drzewko cytrynowe przed domem- śliczne, a lemoniada z cytrynek przepyszna! Polecamy!
Ucztę i nocleg w Agroturismo u Margherity i Mario w Cala Gonone, polecany przez Panią wspominamy także bardzo pozytywnie. Wszystko w jak najlepszym porządku. 

Inne ważne miejsca podczas krótkiego urlopu, które należy zobaczyć podróżując wzdłuż wschodniego wybrzeża Sardynii, to jedyna w swoim rodzaju plaża Cala Luna. My wybraliśmy się na nią małym statkiem z miasteczka Cala Gonone. Od razu, bo bliziutko zwiedziliśmy z przewodnikiem Grotte del Bue Marino. Bardzo ciekawa, w sam raz czasowo na zwiedzanie z dziećmi (ok. 45minut). 
Oczywiście koniecznie trzeba na wschodzie Sardynii zobaczyć czerwone skały Arbataxu. My trafiliśmy akurat na piękne skoki miejscowych z tychże cudnych skał do fantastycznej, odbijającej popołudniowe światło wody. Wow!
Cala Luna
Naszym zdaniem wybierając się na urlop na Sardynię, taki kilkunastodniowy wskazane jest dysponować samochodem (swoim czy wynajętym wszystko jedno). Ta wyspa ma zbyt wiele do zaoferowania, by tkwić w jednym miejscu. Chodzi przede wszystkim o wiele różniących się od siebie i to bardzo plaż, ale także miasteczek i zabytków. To trzeba po prostu zobaczyć, najwięcej ile się da za jednym zamachem! Nam i tak zabrakło czasu. Może kiedyś wrócimy na Sardynię. Mamy taką nadzieję

Pozdrawiamy i życzymy powodzenia w ciągłym odkrywaniu pięknej Sardynii!

Honorata, Adam, Janek i Wojtek



=============================================

 12 dni lipca rodzina 2+2 mieszkanie przy Maria Marina w Olbii, wynajete auto
Dzień dobry Pani Alicjo, bardzo dziękuję za pomoc w organizacji wakacji na Sardynii. Codziennie plażowaliśmy na innej plaży, poszlismy pieszo na cala Golorizte' (cudowne osiołki , dzieci były zachwycone), płynęliśmy poleconym stateczkiem po archipelagu La Maddalena. Korzystalismy tez z restauracji, którą nam Pani poleciła zamawiając pizzę na wynos i pzrepysznej lodziarni  Smeralda. Piekne widoki i nieziemski kolor wody na pewno pozostana na długo w naszej pamięci.  Z kwaterą u Rominy tez było wszytsko w porządku, mieszkanie czyste, spore mieszkanei, dobra lokalizacja, choć z "naszej" plaży korzystalkismy w sumie 2 razy, chcieliśmy odwiedzić jak najwięcej miejsc.  Najbardziej uzrekły nas plaże w okolicy Porto San Paolo i San Teodoro, np La Cinta, choć dużo ludzi niestety.  Ciekawie było w Porto Cervo. Myslę, że jeszcze kiedyś wrócimy na Sardynię :) Przepiękna wyspa i ta niesamowita zieleń! Pani przewodnik był mega pomocny!
Gosia z rodziną








======================================================


na rejsie z Eleonorą
12 DNI POCZ. LIPCA 4 DORSOŁYCH + 4 DZIECI, W TYM 7 MIESIĘCZNE NIEMOWLE, BEZ AUTA, MIESZKANIE U SIMONY W QUARTU


Pierwszy raz Sardynii z małym dzieckiem - nie cały rok. Cagliarii wspaniałe z morza i lądu.
Poruszaliśmy się komunikacją publiczną : podmiejska - ARST - niebieskie autobusy oraz miejską. W Cagliarii jeżdżą elektryczne Solarisy. Rozkładu szukaliśmy na Google Kierowcy uprzejmi. Pisaliśmy kartkę na jaką plażę chcemy dojechać i tam docieraliśmy. Pyszny chleb wino salami. Dzięki Alicji udało się znaleźć zgubiony bagaż na lotnisku, wybrać się w rejs żaglowcem z portu w Cagliari oraz zjeść pyszną sardyńską kolację u sardyńczyka w domu, wino było wspaniałe.
Daniel z rodziną



 


============================================================

Pierwsze wczasy na Sardynii
Termin : 25.06 – 07.07 czyli 10 dni
Dojazd : własny samochód, promem z Livorno do Golfo Aranci
Pobyt Porto Pino, dom Ewa, górny apartament, 9 osób.
Wyjazd na Sardynię planowaliśmy od października, czyli 10 miesięcy wcześniej.


Od samego początkukorzystaliśmy z porad Alicji. Tak w zasadzie to Alicja wybrała nam miejsce, dom. I trafiła w samą 10.

Mieliśmy wszystko to czego oczekiwaliśmy. Odludzia, pustej plaży do której na dodatek będzie rzutberetem, możliwość przemieszczania się z plaży kamienistej na piaszczystą.






 Podczas naszego 10 dniowego pobytu, zobaczyliśmy wiele przepięknych plaż o których Alicja napisała w swoim przewodniku, każda inna, każda piękna (Arenas Biancas, Budello w Teulada, PortoBotte, plaże na cyplu Punta Menge), ale najlepiej czuliśmy się na swojej plaży w Porto Pino.

 To była nasza całkowicie PRYWATNA PLAŻA, bo dojście do niej nie było banalne. Najpierw zejście po kilkuskałkach a potem przejście około 30 metrów wzdłuż brzegu morza gdzie woda sięgała do pasa idopiero wyjście na brzeg naszej plaży. I to było cudowne!




Sardyńska uczta, rejs jachtem, złapanie zimnego oddechu w jaskini, zachody słońca no i co najgorszemnóstwo miejsc o których dowiedziałam się od Alicji a nie zdążyliśmy zobaczyć, przeżyć, zasmakować rozbudziło w nas apetyt na kolejne wakacje na Sardynii.

Dlatego nie czytajcie przewodników Alicji, bo na jednych wakacjach na Sardynii na pewno się nie skończy.

Ala dziękujemy za pomoc. Pamiętaj, że piszemy się na powrót J 
Agnieszka z rodziną






==============================================================

TYDZIEŃ POCZĄTEK LIPCA RODZINA 2 +1 APARTAMENT BARBARA W QUARTU, WYNAJĘTE AUTO

Wakacje na Sardynii to był strzał w tzw. 10.  Na tę piękną wyspę trafiliśmy dzięki Alicji. Nikt tak jak ona nie potrafi zarazić miłością do Sardynii i tak naprawdę dzięki jej blogowi i anielskiej cierpliwości w odpowiadaniu na setki pytań zdecydowaliśmy się na samodzielny wyjazd. Urlop już teraz wiemy, że zdecydowanie za  krótki, bo tylko tygodniowy, spędziliśmy w pięknej nadmorskiej dzielnicy Margine Rosso. Dzięki pomocy Alicji udało nam się znaleźć świetne mieszkanie, a w zasadzie mały domek 200 metrów od plaży. Barbara, właścicielka, przyjęła nas bardzo miło. W każdej chwili mogliśmy liczyć na jej pomoc. W ogóle sardyńczycycy są cudowni. Otwarci, uśmiechnięci i bardzo pomocni. Dla nich wszystko jest oK :) i no problem:)  . Cudownym doświadczeniem było skosztowanie prawdziwej sardyńskiej pizzy, w prawdziwym sardyńskim domu.  Lucio oraz jego rodzina przyjęli nas jak przyjaciół. Do tego uczta pod 300 – letnim drzewem oliwnym, czegóż chcieć więcej.  Dzięki przewodnikowi Alicji, bez którego zwiedzanie Sardynii nie wchodziłoby w grę, odwiedziliśmy cudowne plaże, z turkusową a może seledynową wodą:)  zawsze się o to sprzeczaliśmy:)  Janek, nasz syn był wniebowzięty, z wody, co trzeba podkreślić, cudownie ciepłej nie wychodził przez cały dzień. Maska, rurka i obserwowanie ławic ryb, albo szukanie i łowienie morskich żyjątek. To była najlepsza zabawa. Wszystkie plaże, które odwiedziliśmy były wyjątkowe i wszystkie zrobiły na nas ogromne wrażenie (Cala Sinzias, le dune w Porto Pino, Spiaggia di Santa Giusta i oczywiście wielorybek czyli ( Scoglio di Peppino). 
Ale żeby nie było, że przez cały tydzień tylko plażowaliśmy, to trafiliśmy do przepięknego miasteczka murali San Sperate, gdzie czas płynie tak leniwie, że to lenistwo udzieliło się i nam:) musieliśmy oczywiście odwiedzić miasteczko Iglesias i przepiękną uliczkę parasolek. Wsłuchaliśmy się w grające rzeźby i zjedliśmy najsłodsze i najbardziej soczyste pomarańcze prosto z drzewa. Ogromne wrażenie zrobiła na nas grota di San Giovani, do której trafiliśmy zupełnie przez przypadek, bo Sardynia to wyspa ciągłych niespodzianek, niekończących się plaż,
górskich dróg z których widoki zapierają dech w piersi, niesamowitych zabytków, których ilość jest niezliczona. Wrócimy tu na pewno !!!!! Do tych osób, które tu poznaliśmy i do tych, których jeszcze nie znamy. 
Alicjo, dziękujemy, że mieliśmy możliwość cię poznać, dziękujemy za cierpliwość i wyrozumiałość, za wszystkie wskazówki i rady, za ucztę u Lucio, za wujka Gianniego i Massimo. Mamy nadzieję, że spotkamy się jeszcze na Sardynii. 
Przede wszystkim dziękujemy za przewodnik bez którego nie zobaczylibyśmy tego, co zobaczyliśmy. Był naszym nieodzownym „przyjacielem” we wszystkich podróżach po Sardynii. Niestety zdążyliśmy zobaczyć tylko promil tego, co opisałaś w swoim przewodniku, czujemy ogromny niedosyt, dlatego wracamy na Sardynię i mam nadzieję, że już w przyszłym roku. 
 Pozdrawiamy Ciebie i Krzysia,  Kasia, Łukasz i Jaś


===========================================================
2 TYGODNIE PZREŁOM CZERWCA I LIPCA , MIESZKANIE U MARINY W QUARTU, RODZINA 2 DOROSŁYCH + 2 NASTOLATKÓW, BEZ AUTA,
Dzięki Alicji i Krzysiowi mogliśmy po raz drugi nasycić się cudowną wyspą, jaką jest Sardynia...
Po raz drugi, ale nie ostatni! Coraz bardziej się przekonuję, że znów tu wrócimy!
Sardynia...wyspa wciąż nie odkryta! Muskana słońcem, zielona, pachnąca... gaje oliwne, kwitnące oleandry i bugenwille, figi i pomarańcze na wyciągnięcie ręki...
pejzaże, cudne widoki... oczy moje (nasze) nacieszone... ;)
 Mieszkaliśmy u Mariny w Quartu Sant`Elena, bliziutko plaży Poetto. Mieszkanie na obniżonym parterze wygodne, z dobrze wyposażoną kuchnią, ale bez klimatyzacji i z małymi okienkami, bez wietrzenia trudno było momentami przy wysokich temperaturach wytrzymać. Taka nasza sugestia, żeby Marina o tym pomyślała w przyszłości. Przed domem ładny ogród, pełen zieleni i kwiatów.






Jeśli chodzi o kontakt z Mariną – przemiła, zawsze pomocna, uśmiechnięta osoba.
Nasze dwa tygodnie na Sardynii... Czas czerpania radości z błękitu nieba, lazuru wody, wiatru i słońca! Wspólne wycieczki z Alicją Krzysztofem pozwoliły nam na odkrycie kilku nowych ciekawych miejsc, ale nie mogliśmy nie wrócić do przepięknej, klimatycznej stolicy Sardynii – Cagliari, jesteśmy oczarowani tym miastem, szczególnie starówką.
Na uwagę i niezapomniane przeżycia zasługuje wspólny rejs z naszymi rodakami i oczywiście Alą i Krzysiem. W rejs popłynęliśmy wokół cypla Sant Elio okazałym pięknym żaglowcem, którego właścicielką jest Eleonora. Nieocenione wrażenia!    Wieczór u sympatycznego Lucio – prawdziwego Sardyńczyka –
pyszna włoska pizza i degustacja Ichnusa i Mirto... mmmniam...
Wypoczęliśmy, akumulatory naładowane! Alicjo - dziękujemy za wszystko, do zobaczenia! :)

Ewa, Krzysztof, Anielka i Cezary

===============================================================

2 TYGODNIE CZERWIEC/LIPIEC RODZINA 2+2 autem z Polski
Słonecznik w Golfo Aranci i 30.06 - 06.07.2019 w Quartu:

nasza rodzina: Grażyna Marian oraz Mateusz 9 lat i Ania 7 lat.
Wyjechaliśmy 21.06.2019 rano z Poznania, na wysokości Insbrucka mieliśmy nocleg w uroczym miejscu w górach.
Następnego dnia kierunek Livorno i czas aby zobaczyć krzywą wieżę w Pizie.
Prom z Livorno do Olbii mieliśmy o 23:50. Na parkingu przed promem byliśmy na 2,5h i dzięki temu wjechaliśmy na prom na początku.
Korzystając z porad Alicji zabraliśmy materace i pompkę elektryczną - noc przespana, rano byliśmy o 7:00 w Olbii.
Po 0,5 h zaparkowaliśmy przed Słonecznikiem i poszliśmy na plażę :)
Od 9:00 mogliśmy się zakwaterować, Romina bardzo miło nas powitała, wytłumaczyła zasady segregacji śmieci, szybko odpowiadała na wszelkie zapytania (typu wymiana butli gazowej, gdzie wymienić zbitą szybkę w telefonie ...) 
Z trzech plaż na pieszo od Słonecznika najciekawsza, to Bianka. Jeden dzień podróżowaliśmy i zatrzymywaliśmy się na wielu plażach na Costa Smeralda.
Prawie do zachodu słońca zostaliśmy na Spiaggia Capriccioli.
Odwiedzone przez nas plaże były pełne plażowiczów i prawda, za każdym razem Alicja podkreśla, że aby poczuć piękno tych plaż należałoby być tam wcześnie rano. Nam się nigdy to nie udało, raczej byliśmy na plażach do późnego wieczora co miało też swój urok, bo woda czysta, krystaliczna, ciepła, już nie tak upalnie i na plażach się wyludniało.

Odbyliśmy rejs po Archipelagu La Maddalena - polecam! Wyruszyliśmy zgodnie z przewodnikiem Alicji, zaparkowaliśmy wg. wskazówek i wybraliśmy stateczek oczywiście Marinella :).
Rejs cudowny ze względu na wrażenia widokowe oraz czas na kąpiel na pięknych plażach, dwa razy przystanek przy plażach po 1,5 h i raz kąpiel ze skokami do wody.
Po zacumowaniu poszliśmy na lody i wzdłuż wybrzeża, w kierunku parkingu dotarliśmy do Latarni Morskiej.
Wycieczka, której nie zapomnimy i polecamy wszystkim, to Kanion Gorropu.
Na szlak dotarliśmy dość późno, bo po 10:00, było już gorąco. Zabraliśmy solidne buty trekingowe, 3 litry wody na nas czworo, wiedząc, że na dole jest źródło i można wodę uzupełnić. Schodziliśmy do Kanionu około 2,5 h, dobrze że było dużo drzew po drodze, każdy przystanek to picie wody. Piękne widoki, przyroda, szałasy, jaszczurki wygrzewające się na kamieniach...wreszcie dotarliśmy do Kanionu, odpoczynek, płukanie się w płynącej wodzie, picie wody do woli i przejście przez kasy na szlak w Kanionie. Nasze dzieci uwielbiają takie wspinaczki, a te nie były łatwe, często wymagały asekuracji. Przejście przez Kanion ani chwili nie było nudne, cudowne widoki w górę i wokół, tzw. treking z przeszkodami. Szlak miał stopnie trudności żółty, zielony i czerwony dla wspinaczy ze sprzętem. Z dumą opowiadamy, że doszliśmy do czerwonego szlaku. Powrót podobny, wspinaczka po kamolach, znów odpoczynek przy strumieniu, picie wody i piesza wędrówka pod górę na parking i kawa, lody w sympatycznym barze Silana.
Był to duży wysiłek fizyczny - upał i wspinanie się po kamolach - łącznie wypiliśmy 9 litrów wody, źródło na dole było zbawienne i strumień w którym można było się schłodzić też. Dzieci pytane, co najbardziej podobało im się na Sardynii wymieniają Kanion Gorropu, ja też.
Naszą ulubioną plażą była La Cinta - piasek, plaża jak nad naszym Bałtykiem i cudowne krystaliczne ciepłe morze, tu większość czasu spędzaliśmy w wodzie. Pobliskie miasteczko San Teodoro urocze. Drugi tydzień na Sardynii spędziliśmy na południu wyspy i w drodze powrotnej do Olbii na prom, popołudnie spędziliśmy na plaży Cinta (byliśmy też pewni, że po plaży jest gdzie spłukać sól morską. Pizza w San Teodoro i około 20:00 parking przed promem, odpływaliśmy o 22:00

Zmieniając lokalizację na część południową wyspy zaplanowaliśmy przystanek w termach wskazanych przez Alicję.
Nigdy nie zapomnę tego doświadczenia.
Wskazówki Alicji: czerwony budynek, brama, że mogą stać samochody, furtka z palety, łąka, trzciny, sitowie i ... basen otoczony kamieniami pamiętający czasy rzymskie :) - znaleźliśmy to, szliśmy jak po sznurku wg. wskazówek Alicji. To doświadczenie kąpieli, relaksu w termalnej wodzie, kryształowej, 38 stopni Celcjusza, z bąbelkami wypływającymi z piaszczystego dna i ta przyroda wokół...- dziękujemy Alicjo za bezcenne wskazówki!

Drugi tydzień w Quartu, tu mieliśmy okazję osobiście poznać Alicję :), urzekł mnie jej spokój, uśmiech. Sardynia Alicjo, to Twoje miejsce na ziemi, czuć że tu czerpiesz energię do życia!
Cóż plaża Poetto, na której głównie mieliśmy plażować okazała się miejscem dla wszystkich wodorostów z okolic Sardynii :))), w związku z tym jeździliśmy na pobliskie i dalsze plaże , min. Plaża is Punta Molentis i uroczy wieczór w Villasimus, Plaża w Poro Pino, poszliśmy w kierunku wydm i zatrzymaliśmy się na 3/4 odległości bo plaża była tam pusta, tylko dla nas.
Z przewodnika Alicji, zrobiliśmy wycieczkę: miasteczko Iglesias, plaża Cala Domestica, Plaża Masua i Kostka Cukru, Nuragi w Gonnesa niestety tego dnia były nieczynne. Iglesias cudne i te parasolki niespotykane jak na zdjęciach Alicji :). Plaże na zachodnim wybrzeżu w pięknych okolicznościach przyrody ale naszym zdaniem zadeptane przez plażowiczów, mokre z brzydkim piaskiem. Wolimy południe i wschód na plażowanie.
Oczywiście Cagliari też odwiedziliśmy - wieczorem, miły spacer po starówce.

Wracając do domu zaplanowaliśmy zwiedzanie Florencji + nocleg, zwiedzanie Wenecji + nocleg oraz polecam odpoczynek na Bawarii w Niemczech - zatrzymaliśmy się w okolicy Garmisch-Partenkirchen na dwie noce aby w ciągu dnia pójść szlakiem przez wąwóz
Hoellentalsklam do schroniska i z powrotem. Wrażenia z wąwozu też spektakularne, bo było po deszczu i z góry lała się woda tworząc wąskie długie wodospady, warto na taką wycieczkę zabrać kurtki przeciwdeszczowe i buty trekingowe.
Łącznie z dojazdem nasze wakacje trwały trzy tygodnie. Przez ten czas pokonaliśmy 5300 km. Dzieci uwielbiają słuchać w samochodzie audiobooka "Dzieci z Bullerbyn", obecnie znają go na pamięć (my też:).
Do zobaczenia ponownie na Sardynii :)
pozdrawiam serdecznie
Grażyna z rodziną
===================================


13 DNI CZERWCA RODZINA 2+2 WAKACJE U ALI I KRZYSIA W DOMU ULUIZY NA PLAŻY 

Nasze sardyńskie wakacje spędziliśmy mieszkając razem z 2 innymi polskimi rodzinami w domu przy plaży Margine Rosso w Quartu Sant Elena na południu Sardynii. Noclegi wyszły tanio, atmosfera była świetna, Alicja pomogła doradziła z wynajmem auta. Plażę mieliśmy za bramą ogrodu, a gdy chcieliśmy odmiany, jeździliśmy na plażę Geremeas 20 minut autem z domu, bardzo ją polubiliśmy. 
Podczas pobytu posmakowaliśmy Sardynii wszystkimi zmysłami – byliśmy na sardyńskiej feście w miasteczku San Sperate, na pysznej kolacji w domu Sardyńczyka Lucio, na lekcji wytwarzania sardyńskiej nalewki limoncello, na rejsie żaglowcem, niektórzy z nas spróbowali windsurfingu pod fachowym okiem Krzysia, a inni zabrali się z Alicją na wycieczkę do menhirów , prehistorycznych grobowców i lasów korkowych. 
Dostaliśmy pomoc z transferem z lotniska, info o lokalnych autobusach, porady gdzie zrobić zakupy, zamawiano nam pizzę z dowozem do domu, a kiedy było trzeba zamówiono nam wizytę lekarza do domu.
 Nasza nastoletnia córka została „wkręcona” przez Alicję w wieczorne wypady na miasto pod opieką odpowiedzialnego Leo - siostrzeńca przyjaciela Lucio, dzięki tym wyprawom będzie wspominała te wakacje bardzo długo J nasz młodszy syn budował na plaży szałasy, wieczorami odbywały się tam polskie imprezy integracyjne – bardzo zabawne i pełne muzyki i śmiechu. Ciekawie było poznać na miejscu innych polskich turystów, posmakować lokalnej kuchni, kupować wiejski chleb u wujka Gianniego na rogu ulicy, popływać kajakiem, ratować Krzysia, którego latawiec kite porwał na chwilę w niebo J To były bardzo fajne wakacje i chcielibyśmy wrócić na Sardynię za rok, ale zastanawiamy się powaznie nad przyjechaniem tym razem własnym autem.

Kasia, Marek, Ola i Maciek


 
Dodaj napis




























============================================
2 TYGODNIE NA POCZ CZERWCA, RODZINA 2+2 - PORTO pINO + COSTA REI +CAGLIARI, wynajete auto,

Kochana Alicjo. Dzięki Twojemu przewodnikowi, trafiliśmy wczoraj na płaskowyż Giara di Gesturi. Było aktywnie i magicznie. Zgodnie z informacjami pozyskanymi od Ciebie, pożyczyliśmy rowery od przemiłego pana, który ma swoje stanowisko tuż przy początku trasy "zwiedzania". Dodam, że jest możliwość pożyczenia roweru z fotelikiem dla dziecka (są 3 szt) lub małych rowerów z doczepianymi kółkami. Jeśli rodziny z dziećmi planują dłuższą przejażdżkę, sugeruję rower z fotelikiem. My jeździliśmy około 2 godzin. Wzięliśmy rower z fotelikiem i to był dobry wybór.
Marzena z rodziną 

 




====================================================

TYDZIEŃCZERWCA 2 OSOBY MIESZKANIE Z BASENEM U LUCIO W QUARTU BEZ AUTA 
Za nami wakacje na Sardynii. Bez wątpienia wsparcie Alicja Stolarczykprzed i w trakcie podróży zaważyło na poczuciu komfortu. Dziękujemy Tobie za inspirację do wyjazdu – opowiadasz o wyspie w taki sposób, że nie da się nie przyjechać. Dziękujemy za kwaterę u Lucia. Poranna kąpiel w basenie, chłodne pokoje i to bez klimatyzacji – trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce. Dziękujemy za „Pana z chlebami i śmierdzącym serem” - wszystko okazało się pyszne. Takich podziękowań za wskazówki i pomoc moglibyśmy jeszcze sporo napisać. Wszystkim przyszłym odwiedzającym gorąco polecamy kontakt z Alicją, a przynajmniej z tymi informacjami, jakie udostępnia w filmach i stronach www.
Mamy nadzieję, że do zobaczenia!

 




 



=========================================================
CZERWIEC 12 DNI 2 OSOBY WAKACJE U ALI I KRZYSIA  w DOM U LUIZY NA PLAŻY POŁUDNIE SARDYNII 


Ja oraz mój mąż byliśmy na Sardynii w dniach 29 maj – 10 czerwca 2019 Byliśmy tam „pod skrzydłami Alicji na Sardynii”. Było wspaniale!!!! Taki wyjazd ma takie podstawowe zalety:
1) - W odróżnieniu od Wysp Kanaryjskich a nawet południa Hiszpanii, na Sardynii znajdujecie się już w dwie godziny lotu z Polski, rewelacja, nie ma zmęczenia podróżą, lądujecie wypoczęci i już można w zasadzie zaczynać przygodę…. 2) -To wy decydujecie o kosztach pobytu już tam na miejscu, ale można powiedzieć bez wahania, ze są to wakacje niezwykle „ekonomiczne”
3) - Jesteście tam samodzielni, niezobowiązani do niczego, możecie sobie sami organizować czas ale też zawsze istnieje możliwość skorzystania z samochodu sąsiadów (i zrzucić się na paliwo czy inne koszty)
4) - Można sobie samemu gotować albo korzystać z dowożonej na miejsce pizzy czy skorzystać z pobliskich barów.

 5) – można leżeć plackiem na pobliskiej plaży albo można skorzystać z rewelacyjnego przewodnika po okolicy autorstwa Alicji na Sardynii. W jasny sposób oprowadzi was po najbliższej albo dalszej okolicy. Alicja opisała tam chyba wszystko godne zobaczenia, zwiedzenia, „skosztowania” czy „dotknięcia”. Przewodnik jest jasny, precyzyjny, wyczerpujący i jednocześnie niezwykle ciekawy. Przeczytałam go od deski do deski i mam wrażenie że już troszkę Sardynia jest mi bliższa. 
snorkeling na dzikiej plaży cala Sirene - minitrekking 30 minut 

6) – Będąc już tam na miejscu, czujecie się „zaopiekowani” przez Alicję, w dyskretny i nie narzucający się sposób podpowie wam co dla was najlepsze. Czasami lepiej od was to wie…    Alicja zabrała nas na 2 dniową, przygotowaną  specjalnie dla nas wyprawę górską – doszliśmy pieknym kanionem przez góry Gennargentu do plaży cala Mudaloru, stamtąd odebrała nas motorówka i popłynęliśmy przez Zatokę Orosei z przystankami na super plażach do cala Gonone. 

7) -  Jako że Sardynia to takie „Karaiby w pigułce” , mnie najbardziej zależało na dzikich, odludnych plażach, i takie, odnośne wskazówki też, jak najbardziej znalazłam w przewodniku Alicji.
cala mudaloru

 8) – Miejscowi Sardyńczycy są bardzo przyjaźni, ale to, co Alicja przygotowała dla swoich podopiecznych Polaków na wakacjach– to już jest rewelacja zupełna. Nigdy nie udało by mi się skontaktować w przeciągu tych przysłowiowych 10-ciu dni z prawdziwym, lokalnym Sardyńczykiem, zobaczyć jak mieszka, dowiedzieć się czegoś o Nim, albo chociaż skosztować prawdziwych domowych wyrobów; oliwy, sera i domowego chleba. Chociażby z braku zaufania… Alicja prawdziwa „Sardyniofilka” zna mnóstwo fantastycznych Sardyńczyków, którzy oferują pyszne jedzenie czy swoje domowe wyroby. Tym to sposobem, powołując się na Alicję można wymienić z Sardyńczykiem parę zdań, chociażby na migi, od razu 
zacieśnia się więź z rozmówcą, pomijamy fazę wzajemnej nieufności i wcale nie musimy nic kupować, wymiana podstawowych grzeczności powoduje że czujemy się bardziej swoi w tym jednak odległym zakątku Europy. 
cala luna

9) – Można tam spotkać rodaków, którzy podobnie jak my, wreszcie maja troszkę czasu, są
 w końcu na wakacjach, można pogadać, po prostu ich „spotkać”, pewnie nigdy nie spotkałabym ich w innych okolicznościach niż wakacyjne.
10) – Alicja jest fantastyczną organizatorką, pomoże w każdej nietypowej sprawie, bo wie o Sardynii wszystko i z chęcią się tą wiedzą dzieli.

 Elżbieta i Marek Jodłowscy





=====================================================



12 DNI POCZĄTEK CZERWCA 2 OSOBY WAKACJE U ALI I KRZYSIA - BARDZO AKTYWNE ZWIEDZANIE Z PRZEWODNIKIEM ALICJI, AUTO WYNAJĘTE NA PÓŁ POBYTU, 

Mieszkaliśmy taniutko z Alą i Krzysiem w domu na plaży - 400 euro za 12 dni za 2 osobowy pokój, z dzieleniem 3 łazienek w domu nie było problemu, towarzystwo sympatyczne, pierwsza połowa pobtu z wynajętym autem (polecona przez Alicję uczciwa lokalna firma), reszta pobytu bez auta, dzięki przewodnikowi Alicji codziennie zwiedzaliśmy inne zakątki połdunia i wschodu Sardynii, popłynęliśmy w rejs motorówką po Zatoce Orosei - oszałamijące krajobrazy i szmaragd wody, tam spróbowałam piwrszy raz snorkelingu i bardzo mi się spodobało!
 Odwiedziliśmy super plaże na południowym zachodzie i zachodzie - cala Domestica, Kwarcowa Plaża na półwyspie Sinis, Masua, wysmy w Porto Pino.
Wszędzie trafialismy dzięki linkom z położeniem miesjc w przewondku, w które klikałam otwierając plik na komórce, oraz dzięki współrzędnym GPS. Płynęliśmy także w całodniowy rejs starym kutrem rybackim z pysznym obiaqdem oraz w krótki rtejs łodzią podwodną, udało się zobaczyć z bliska flamingi.




Wspólne fajne wieczory na werandzie, Łukasz jako spec od gotowania, ugotował wszystkim domownikom kolację z owoców morza, zwiedzanie bez auta tez sie udało dzięki konkretnym info w przewodniku Alicji - linki do rozkładów jazdy i wyjaśnienia czym gdzie zajechac, zwiedzanie cagliari krok po kroku także z przewodnikiem. Prawdę mówiać, zrealizowaliśmy samodzielnie wszystkie scenariusze wycieczek z przewodnika i Alicja musi dla nas, jeslibysmy wrócili na połdunie, napisac specjalny DODATEK DLA AMBITNYCH ;) Przywieźliśmy z tych wakacji niesamowite zdjęcia.
Dzięki za wszystko, Sardynia jest super :)

Monika i Łukasz



=====================================================



cala luna

CZERWIEC 2 OSOBY,10 DNI NA WSCHODNIM WYBRZEŻU Z PZREWODNIKIEM "Sardynia Wschodnia" 

Jesteśmy już po powrocie z Sardynii. Przewodnik okazał się bardzo pomocny. Jego zakup to była naprawdę dobra decyzja. Przede wszystkim nie trzeba było tracić czasu na miejscu na poszukiwanie potrzebnych informacji. To duży plus. W szczególności, że wielu informacji nie ma podanych w internecie. A nawet jeśli są, to lepiej skupić się na korzystaniu z uroków wyjazdu, aniżeli na przeglądaniu wielu stron i składaniu informacji w jedną całość.
Przylecieliśmy Cagliari. Następne noclegi to San Teodoro oraz Tortoli. Ze względu na ograniczony czas (10 dni) skupiliśmy się na wschodniej części wyspy. Z głównych atrakcji udało się zobaczyć stolicę, Su Nuraxi, archipelag La Maddalena, trekking na Cala Luna i wycieczkę do kanionu Su Gorroppu oraz oczywiście sporą ilość pięknych plaż. Do ferrat niestety nie mieliśmy szczęścia. Na wyspie Tavolara zdjęto Ferratę. Natomiast Del Cabirol została zamknięta z powodów administracyjnych, a przed naszym przyjazdem uszkodzona (poprzecinane liny). Pomimo tego wyjazd okazał się bardzo udany i na pewno będziemy go miło wspominać. Sardynia to piękna wyspa, gdzie można spędzić czas w sposób bardzo różnorodny. Każdy znajdzie coś dla siebie. Dziękuję za pomoc i wiele wartościowych informacji. 
Tomasz


========================================================
TYDZIEN PRZEŁOM MAJA I CZERWCA RODZINA 7 OSÓB POBYT U LUCIO W QUARTU  

Witam pani Alicjo, dziękujemy za porady przy organizacji pobytu na Sardynii. Dzieki pani przewdonikom bylo bardzo latwo zaplanowac nasz tygodniowy pobyt, ktory pewnie nie bylby tak atrakcyjny gdybysmy sami musieli zaplanowac wszystko.

Otoz wykorzystalismy pani wszystkie wskazowki i pomoc poczawszy od zakwaterowania u sympatycznego Lucio po wynajem auta az w  koncu po atrakcje zwiazane ze zwiedzeniem tej pieknej wyspy.

Skoncentrowalismy sie na poludniu Sardyni i zobaczylismy jej piekna miejsca (w zalaczeniu mapka miejsc ktore zobaczylismy przez tydzien). Tak jak zaplanowalismy wedlug pani przewodnika, tak wszystko zrealizowalismy. Mieliśmy wynajete auto 7 osobowe.

Sam pobyt u Lucia to czysta przyjemnosc zarowna poznania rodowitego sympatycznego Sardynczyka jak i jego rodziny. Lucio raczyl nas swoimi nalewkami oraz pysznym winem. MIeszkanie czysciutkie, schludne, przestrzenne, bardzo polecam.

Z chęcią wrocilibysmy do Lucio. Moje dzieci wzruszyly sie przy pozegnaniu z Luciem.

Jescze raz dziekuje bardzo za pomoc w organizacji naszych wymarzonych ferii. Dołączam mapkę z zaznaczonymi miescami, które odwiedziliśmy.
Iwona z rodziną



============================================



Tydzień na początku maja, 8 osób u Lucio w Quartu WYNAJETE AUTO


Słyszałam z kilku ust że warto zobaczyć Sardynię. Przeglądając FB natrafiłam na stronę Alicja na Sardyni. Strona Pani Alicji tylko mnie utwierdziła a za razem zachęciła że ten wekeend majowy spędzimy właśnie na Sardyni. Napisałam do Pani Alicji z różnymi pytaniami ( i tu muszę zaznaczyć że wogóle sie nie znamy ) na które błyskawicznie otrzymałąm odpowiedź a później pomoc jeśli chodzi o zakwaterowanie, wynajem samochodu oraz przewodniki po Sardyni tak opracowane tylko wsiąść w samochód i zwiedzać!!!
My lecieliśmy Kraków - Cagliari naszą podróż zaczęliśmy z przygodami bo w luku bagażowym był jeden nadbagaż i co dzień mieliśmy przygody będziemy wspominać na długie lata :) Pan z wypożyczalni samochodów czekał na nas bo na szczęście obserwują loty :) Później już tylko do Lucio. Mieszkanie u Lucia polecam było na osiem osób, warunki mieszkaniowe superkowe było wszystko co było nam potrzebne do codziennego funkcjonowania, basen, zaprzyjaźniony piesek " Batman" do morza z 10 minut. Sam gospodarz bardzo sympatyczny Włoch co dzień wieczorami rozpieszczał nas nalewkami: mirtówką,cytrynówką, pomarańczami. O co zapytaliśmy za raz pan Lucio z uśmiechem na twarzy zjawiał się!Jego żona dałą mi syrop własnej roboty kiedy byłam chora.

is arutas
Ja planowałąm co chcielibysmy zwiedzić, zadzwoniłąm do Pani Alicji z pytaniem czy byłoby możliwe tyle zobaczyć - na drugi dzień otrzymałam na @ od Pani Alicji gotowy plan całej naszej podróży łącznie z danymi GPS, tylko wsiąść w samochód i zwiedzać! 
W pierwszym naszym dniu pojechaliśmy na plażę Arutas - piękna plaża z kamyczkami kwarcowymi.
Póżniej jadąc do Tharros nie omieszkałam zrobić sobie zdjęcia  w pięknych makach oraz zachwyciłam się polami pełnymi karczochów z kwiatami polnymi. Tharros - starożytne miasto, zwiedzaliśmy.









Cypel Capo Pecora plaża z okrągłymi kamieniami nazywają sie " jaja dinozaura".Plaża piekna, inna, morze było wzburzone widok fantastyczny.  Później wstąpiliśmy zanużyć stopy  nadługiej piszczystej plaży Spiaggia I Pini.


plaża z jajami dinozaurów














Naszym ostatnim punktem w tym dniu było Porto Flavia - niestety kopalnia była zamknięta ale zrekompesował nam zapierający dech w piersiach- zachód słońca z pięknym widokiem na skałę Pan Di Zucchero!

Drugi dzień nasza wyprawa na Giara Di Gesturi - tu chcę tylko zaznaczyć ze jadąc trzeca dobrze uważać na znak który był pod koniec miasteczka. My pożyczyliśmy rowery a po powrocie wrzuciliśmy po 5 euro do puszki :)Giara di Gesturi - cieszyliśmy się jak małe dzieci kiedy na własne oczy zobaczyliśmy dzikie konie,stado baranów, stado kóz i stawy z białymi kwiatami niczym ' dywan" rozłożony na wodzie konie w nich brodzą.Widok łał!Oraz pierwszy raz w życiu widziałam drzewa korkowe.Wszystko łał!


Później Barumini którego "ozdobą"jest jedyne na wyspie na liste UNESCO - kompleks Su Naraxi czyli najsłynniejszy na Sardyni NURAG.
 Na koniec dnia San Sperate - miasteczko - muzeum, spacerowanie to przygoda w sztuce: setki kolorowych murali zdobią ulice, opowiadając historię, wiejskie tradycje i życie społeczności.















1 maja ten dzień zapadnie wszystkim w pamięci. Tego dnia w stolicy Cagliari była Festa di Sant Efisio - 365 dla upamietnienia końca plagi w 1656. Parada trwała 3 godziny długo by tu opiosywać - trzeba by zobaczyć na własne oczy!
Później zwiedzaliśmy Cagliari a wieczorem
flamingi! To był wspaniały dzień jak zresztą wszystkie inne!

































Cala Luna










W czwartek pojechaliśmy na moją wymarzoną plażę Cala Luna - dotrzeć na plaże moża łodzią, kajakami lub pieszo tak jak my, szliśmy 2 godziny. Mieliśmy piękną słoneczną pogodę każdy korzystał z kąpieli w morzu.Jestem zauroczona tą plażą.Na plaże jechaliśmy drogą szybkiego ruchu a w drodze powrotnej trasą panoramiczną między Dorgali a Barunei 63 km. Jechaliśmy przez Przełęcz Gena Silama (1017 m n.p.m. ) za Przełęczą przy drodze pasły się dzikie kozy.
Kolejnym celem był Arbatax - skały mają rzeczywiście mocną czerwoaną barwę i do okoła piękne widoki.




Arbatax





























W piątek mieliśmy zdobyć najwyższy szczyt Sardyni niestety zapowiadało sie deszczowno. Pojechaliśmy na plażę Punta Molentis _ lazur i turkus morza. Plażę ozdabia wysoka szpiczasta skała. Ostatnia nasz a plaża to Capa Carbonara po której spacerowaliśmy.

W sobotę  dzień luźny Cagliari - muzeum kolejnictwa, muzeum archeologiczne oraz zakupy. To był piękny czas spędzony z rodziną i zobaczyć tyle pięknych miejsc to było mega!
Pani Alicjio dziękujęmy z całego serca za wszelką pomoc! Dziś rzadko spotyka sie takich ludzi! Jeśli ktoś by wybierał się na Sardynie to polecam zwrócić sie do Pani Alicji udzieli 100 % informacji.

Jeszcze raz dziękuję Pani Alicjo!

------------------------------------------------------------------------------------------
TYDZIEŃ MAJÓWKI W SŁONECZNIKU W GOLFO ARANCI 6 OSÓB

Od piątku jesteśmy w domu. Dziękujemy za pomoc, za rady i przewodnik. Wszystko było ok: mieszkanie, wypożyczalnia samochodow, która nam poleciłas. Przestronne 3 pokojowe mieszkanie 200 m od plaży wyszło w tym terminie tylko 14 euro od osoby za noc już ze wszytskimi opłatami. 

Dużo jeździliśmy i chodziliśmy. Sardynia nas urzekła. Pogoda była swietna,  dużo słońca, w większości chodziliśmy w krótkich rękawkach albo i na ramiączkach.
 Czas  spędzaliśmy bardzo aktywnie, chcieliśmy odwiedzić jak najwięcej miejsc z Twojego przewodnika. Trafiliśmy w Olbii na świąteczne dni, całe stare miasto w kwiatach. Widzieliśmy piękne lasy debów korkowych, Szmaragdowe Wybrzeże, kilka plaż, nurage Maroi, grób gigantów di Su Monte S’Ape, dzięki za zarezerwowanie sardyńskiej uczty na wsi!


Pozdrawiam serdecznie i cieplutko i jeszcze raz dziękujemy!
Monika z rodziną 












-----------------------------------------------------------------
5 DNI MAJA GRAŻYNA Z MAMĄ, OBJAZDÓWKA POŁUDNIOWY ZACHÓD


Byłam na Sardynii na początku maja z 80-letnią mamą... Tak, tak, takie osoby też dają radę i powiem więcej, wracają zachwycone.

Po raz drugi wybrałam się na Sardynię z e szczegołowym planem objazdóki przygotowanym dla nas na zamówienie napisanym pzrez Alicję -  niesamowitą osobę, która tak trafiła w moje gusta, że nie wyobrażam sobie następnego wyjazdu bez jej wsparcia, osobę, która tak zaraża miejscami, które poleca, że kochacie je, już przed wyjazdem.

Przewodnik obecny i z ubiegłego roku był napisany tak dokładnie, ze nie sposób zabłądzić lub nie trafić we wskazane miejsca. 
Ponadto wszystkie polecane miejsca noclegowe Alicja Stolarczyk były trafione...
Nie dość, że zarezerwowała te miejsca, to jeszcze kontaktowała się na bieżąco, podczas naszego pobytu z gospodarzami... 
W ubiegłym roku byłam z synem - Alghero, Cala Gonone.
W tym roku explorowałam inny region Sardynii - pd zachód 
Byłyśmy na przepięknej wyspie San Pietro, w urokliwym miasteczku Nebida, skąd już jest rzut beretem na Kostkę Cukru, Plażę Masua, Porto Flavia, Iglessias. 
Alicja, oczywiście również poleca miejsca, gdzie zjeść, żeby przynajmniej trochę poczuć się jak rodowity Sardyńczyk, nie wspominając już o kolacjach na agroturystyce, które są przepyszne. 
Już myślę o następnym wyjeździe i nie wyobrażam sobie, że w moim plecaku nie znajdzie się znowu przewodnik napisany przez niesamowitą osobę, jaką jest Alicja z jej wskazówkami, poradami, a przede wszystkim przeogromną wiedzą o Sardynii.


Grażyna

 




 



 


===========================================

TYDZIEŃ MAJÓWKI W DOMU NA PLAŻY U LUIZY W QUARTU 10 OSÓB, BEZ AUTA,


Odwiedziliśmy Sardynię przed sezonem, na początku maja. Wtedy większości polecanych atrakcji, szczególnie tych przy plaży jeszcze nie ma. Niezawodny okazal się jedynie wujek Gianni. Pozdrowilismy go oczywiście "od Alicji". Kupowalismy przepyszny chleb, wino i sery. 


Pech - według mieszkańców tak zimnej wiosny jeszcze nie było. Dla turystów w tym okresie przydatne mogą się więc okazać kurtki z kapturem. W związku z pogodą niemiła niespodzianka czekala na nas na plaży Margine Rosso: cala plaża pokryta byla glonami wyglądającymi jak ususzony nawòz. Spacery brzegiem morza były więc niemożliwe. Miejscowi mowili, że te glony będą sprzątane,  inni że nie. Generalnie sprzeczne informacje. Dopiero napotkana Polka poinformowała nas, że glony umacniają brzeg przed zabieraniem go przez morze i w związku z tym raczej nie są zbierane. Warto wiedzieć,  bo jak to zobaczyłam trochę się zalamalam jaka będzie reakcja znajomych, których zabrałam ze sobą.  Na moje szczęście okazali się dość wyrozumiali. Ufff! 


Jeśli chodzi o dom u Luisy bardzo pozytywne wrażenie.  Wiadomo, luksusów się nie spodziewaliśmy,  ale czysto i w miarę możliwości wyremontowane. Widać tu
polską gospodarną rękę ;) Bardzo przyjemny ogródek i wyjście na plażę.  Pewnie w lecie jest tu pięknie! Mozna się zrelaksować,  cisza, spokój.  Bardzo bezpiecznie się tu czuliśmy. Brakowało jedynie jakiegokolwiek srodka transportu. Choćby jakiegoś starego roweru,  aby móc podjechać do sklepu. 
1 maja wybraliśmy się do Cagliari na procesję Sant'Efisio. Warto! Polecam. Chętnym proponuję udać się na miejsce wcześnie rano w celu zajęcia dogodnego miejsca. Później są już tłumy i ciężko znaleźć dogodne miejsce, aby wszystko dobrze zobaczyć. 

wujek Gianni - wiejski chleb, domowe wino, oliwa i sery
Podjechalismy też do San Sperate oglądać murale. Piękna sprawa dla osób zainteresowanych tym rodzajem sztuki. Koniecznie należy też udać się do lokalnej cukierni. Niebow ggębie!!! Dowiedzieliśmy się od sprzedawcy, że w tej miejscowości pracuje ksiądz z Polski, ma na imię Rafał i bardzo miły sprzedawca z cukierni od razu do niego zadzwonił,  jak się dowiedział skąd jesteśmy.  Niestety tego dnia księdza nie było w miasteczku, szkoda bo pewnie poopowiadalby ciekawostki o życia na Sardynii.
Polecam też wycieczkę do Parco Molentargius w Quartu. Można podziwiać stada flamingów i innego ptactwa. Na miejscu wynajmuje się rowery, którymi dojechaliśmy aż do plaży Poetto. Koszt 3 euro za godzinę.  Przy większej grupie i dłuższym czasie dostaliśmy zniżkę. 
Miłe językowe zaskoczenie: Sardynczycy bardzo starannie mowią po włosku. Nie mieszają z dialektem. Są też bardzo życzliwi i pomocni i nie tacy żywiołowi jak Włosi mieszkający na lądzie. Akurat nam bardzo ten ich charakter odpowiadał.  
Oczywiście nieocenioną pomocą okazał się przesłany nam przez Panią przewodnik po tej części Sardynii. To był nasz pierwszy tutaj raz i nie ukrywam, chcieliśmy głownie odpocząć i się zrelaksować.  Co wspaniale się udało.  Czuję jednak wielki niedosyt, bo tyle wspanialych miejsc do odkrycia, że trzeba by tam wrócić na dłużej! 6 dni to tak naprawdę niewiele... Oczywiście dużo łatwiej coś zaplanować mając do dyspozycji Pani porady. Mam takie poczucie, że dopiero po tym pierwszym pobycie będę mogla w pelni świadomie czerpać wiadomosci z Pani filmików na You Tube  i notatek! Jeszcze raz dziękuję za ogrom wyłożonej pracy i mam nadzieję,  że zbyt wiele się nie narzucalam. Przyznam, że 

San Sperate
znajomość języka bardzo ułatwia radzenie sobie tam na miejscu. Wiadomo. 
Pozdrawiam bardzo serdecznie i mam nadzieję do zobaczenia na Sardynii! Bylam, sprawdzilam, na pewno wrócę.  

Teraz zachęcam innych do tej przygody!

Magda Smreczyńska




----------------------------------------------------------------------

Weekend majowy na Sardynii - Baunei

02.05.19 – 06.05.19

Droga Alicjo!

Był to już nasz trzeci pobyt na Sardynii. O ile relacje z dwóch pierwszych pobytów, napisane były przez mojego męża Zbyszka, tym razem postanowiłam zrobić to ja  Chcę w ten sposób nie tylko podzielić się z Tobą moimi osobistymi odczuciami Alicjo… Pragnę również wyrazić wdzięczność i raz jeszcze podziękować mojemu mężowi za zorganizowanie z Twoją pomocą (a za moimi plecami ) cudownego weekendu na Sardynii. O wyjeździe dowiedziałam się w wigilijny wieczór... znajdując pod choinką bilet  



Z uwagi na to, że był to nasz pierwszy wyjazd bez dzieci, które na ten czas zostały pod opieką dziadków, postanowiliśmy poznać Sardynię z innej strony. Tym razem skupiliśmy się na podziwianiu jej piękna podczas górskich wędrówek, by po trekkingu ładować akumulatory na prześlicznych plażach. Było to możliwe, ponieważ ta część wyspy łączyła w sobie piękno wysokich gór Gennargentu oraz turkusowego morza z wyjątkowymi, często trudnodostępnymi plażami. W tym miejscu zarówno miłośnicy błogiego leniuchowania na plaży, jak i fani aktywnego wypoczynku, mogą znaleźć coś dla siebie.
Naszą bazą wypadową okazało się niewielkie górskie miasteczko Baunei, w którym życie toczyło się leniwie i można było odnieść wrażenie, jakby czas się zatrzymał. Cisza, spokój, nieliczne lokale, kilka (najczęściej zamkniętych ) sklepów, wąskie uliczki i niesamowite widoki – tutaj bez wątpienia można nabrać dystansu. Do Baunei prowadziła kręta, panoramiczna trasa SS125 z malowniczymi widokami, uniesieniami i licznymi serpentynami. Byliśmy w górach  Na miejscu czekała już na nas Milena – przesympatyczna, młoda dziewczyna, która wynajmem pokoi zajmuje się razem z mamą (z pochodzenia Chorwatką). Zamieszkaliśmy w bardzo klimatycznym i pięknie urządzonym mieszkaniu, mając do dyspozycji całe piętro. Każdego ranka w kuchni czekało na nas przepyszne śniadanie, przygotowane przez mamę Mileny. Były sardyńskie sery i wędliny, grillowane warzywa i owoce, pieczywo, jajka, miód i słodkie niespodzianki, którymi delektowaliśmy się, witając każdy nowy dzień w Baunei. Codziennie, po obfitym śniadaniu i wypiciu filiżanki porannego espresso, wsiadaliśmy do wynajętego samochodu i ruszaliśmy w drogę, w myśl zasady „Ahoj Przygodo!” ;-) Pomagały nam w tym, świetnie napisane przez Ciebie przewodniki, z którymi nie rozstawaliśmy się na krok i dzięki którym dotarliśmy do wielu niezwykłych miejsc. Może już czas na wydanie książki Kochana? 
Celem naszej pierwszej wyprawy była, ukryta między morzem a górami, Cala Luna, plaża której piękno ukazane jest na wielu widokówkach. Można do niej dotrzeć na dwa sposoby – dopłynąć łodzią do brzegu bądź decydując się na 3-godzinny trekking po górach. My wybraliśmy opcję drugą i nie żałujemy ani jednego kroku – dzięki temu poznaliśmy inne oblicze Sardynii, która w tej odsłonie również okazała się hipnotyzująca i magiczna. Poza tym niesamowity urok tej plaży i przepiękne krajobrazy po drodze, wynagradzają wszystkie trudy wędrówki  To jedno z takich miejsc, w którym serce woła „Chwilo trwaj!!!!” 

Drugiego dnia naszego pobytu, wyruszyliśmy w kilkugodzinny rejs po Zatoce Orosei w towarzystwie uroczego Sardyńczyka o imieniu Vincenco. Otwarty, wesoły, życzliwy – od razu zyskał naszą sympatię. Mimo bariery językowej ;-) bawiliśmy się wszyscy świetnie – szukaliśmy delfinów, wpływaliśmy do grot, łowiliśmy ryby, a w drodze powrotnej urządziliśmy sobie prawdziwą kulinarną ucztę na morzu! ;-) Była sałatka z tuńczyka przygotowana specjalnie przez Vincenco, lokalne pieczywo, ser pecorino i sardyńska kiełbasa (z krótką lekcją języka włoskiego, salsiccia = kiełbasa – jakie to proste ;-)) oraz domowej produkcji wino Cannonau, którym wznosiliśmy toasty 
 Było wesoło, swojsko i mega pozytywnie – niezapomniane chwile!
By nie tracić czasu, jeszcze tego samego dnia udaliśmy się do Orgosolo. Specyficzny charakter tego miasteczka i atmosfera tam panująca, wywarły na nas ogromne wrażenie. Ku mojemu zdziwieniu, uczucia jakie towarzyszyły mi teraz, znacznie różniły się od tych sprzed kilku godzin... Spacerując po wąskich uliczkach i przyglądając się kolejnym muralom, zauważyłam, że zanurzam się w historii tego miejsca. Czułam, że doświadczam zupełnie czegoś nowego... jakbym na chwilę przeniosła się w czasie... Udzieliła mi się atmosfera strachu, niepewności i drastycznych wydarzeń sprzed lat. Miałam wrażenie, że z minuty na minutę coraz bardziej odczuwam emocje towarzyszące tamtejszej społeczności. Byłam poruszona i wewnętrznie rozdarta. Sardynia zaskoczyła mnie kolejny raz...
W drodze powrotnej do Baunei zatrzymaliśmy się jeszcze w małej, urokliwej miejscowości Loceri, w której tego wieczoru odbywała się lokalna festa. Odświętny nastrój dało się zauważyć na każdym kroku – uroczystości kościelne, muzyka na żywo, stoiska z torrone, rozbawione dzieci na karuzeli (napędzanej siłą rąk ) i starsze kobiety odziane w czerń.
Bardzo przyjemnie. Na murach również liczne murale, ale już o innym charakterze niż te w Orgosolo. Patrząc na niektóre z nich, można było odnieść wrażenie, że są trójwymiarowe.
Warto zobaczyć.
Trzeciego dnia, po obfitym śniadaniu, udaliśmy się na płaskowyż Golgo, gdzie spotkaliśmy wesołe, przeurocze osiołki  Gdy tylko zatrzymaliśmy auto, radośnie podeszły, domagając się jedzenia. Byliśmy przygotowani na taką ewentualność, zabierając ze sobą pokrojone jabłka. Wkrótce zyskaliśmy nowych przyjaciół  A ja rozkochałam się do reszty – te towarzyskie, ufne zwierzaki skradły moje serce! Naprawdę warto się przy nich zatrzymać i nacieszyć tym niecodziennym spotkaniem. W sierpniu obowiązkowo musimy wrócić tu z dziećmi. Jestem przekonana, że będą zachwycone ;-)
Płaskowyż Golgo urzeka swym naturalnym pięknem, nieskażonym ludzką ręką, dziką przyrodą i wszechobecnym spokojem. W tym miejscu można poczuć się jak na końcu świata. I ja właśnie tak się czułam...
Schodząc z płaskowyżu Golgo dotarliśmy na plażę Cala Goloritze, do której prowadził szlak po zboczach gór. Po prawie 2-godzinnej górskiej wędrówce, naszym oczom ukazała się bajeczna plaża, będąca absolutnym rajem na ziemi! Jej niewyobrażalne piękno zapierało dech w piersiach. Czułam jak uwalniają mi się endorfiny... Wzruszyłam się... i kolejny raz uświadomiłam sobie, że znalazłam swoje miejsce na Ziemi... Jest nim Sardynia!
Tego samego dnia udaliśmy się jeszcze do Arbatax, gdzie zrobiliśmy kilka zdjęć na tle czerwonych formacji skalnych, wynurzających się z morza i mieniących w promieniach zachodzącego słońca. Stamtąd pojechaliśmy do punktu widokowego Pedra Longa, skąd rozpościerał się niesamowity widok na ogromną wapienną skałę i morze. Cud natury!
Następnie zatrzymaliśmy się w miejscowości Santa Maria Navarrese, zjedliśmy pyszną pizzę w lokalnej knajpce o nazwie Capitan Morgan (którą nam poleciłaś Alicjo), odszukaliśmy 1000 letnie drzewo oliwne znajdujące się na dziedzińcu zabytkowego kościółka i późnym wieczorem wróciliśmy do Baunei. By nacieszyć się chwilą, usiedliśmy w kuchni, otworzyliśmy butelkę mirto i zatopiliśmy się we wspomnieniach tego, co przeżyliśmy w ciągu ostatnich dni... Nazajutrz wylatywaliśmy do Polski.
W drodze na lotnisko postanowiliśmy jeszcze zrobić zakupy lokalnych produktów. Chcieliśmy mieć trochę Sardynii w domu, więc nie mogło zabraknąć naszego ulubionego mirto, wina Cannonau i Vermentino, różnych gatunków sera (z którymi dumnie wyszliśmy z przydrożnej wytwórni serów), owoców, makaronu, oliwek, słodyczy dla dzieci itp...
Musieliśmy mieć niezłe miny po zważeniu naszego bagażu przez kobietę z obsługi lotniska...
Okazało się bowiem, że walizka ważąca wcześniej 19 kg teraz waży 30 kg ! 
Mieliśmy nadbagaż... Na szczęście, dzięki uprzejmości wyżej wspomnianej pani, udało nam się uniknąć dodatkowych opłat 

Na Sardynię wracamy w sierpniu – tym razem z dziećmi 

Korzystając z okazji, chciałabym podziękować Ci Alicjo za pomoc, wsparcie, dobre słowo i empatię ... Dziękuję za każdą odpowiedź na nasze pytanie, za ciepło, którym emanujesz, za mądrość i wiedzę, którą chcesz się dzielić oraz za Twój uśmiech i pozytywną energię, którą czuć na odległość!
Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się bliżej poznać  Może na Sardynii? 
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Krzysia!
Buziaki !!!

Sylwia

=========================================================


10 DNI KWIETNIA W POJEDYNKĘ

 Podróż w pojedynke także może być udana,
 na pewno łatwiej nawiązuje sie wtedy znajomości i przyjaźnie z miejscowymi. 3 miejsca pobytu - Cagliari, Alghero i Cala Gonone, wynajęte auto z poleconej przez Alicję wypożyczalni, przewodniki Alicji oraz czas, którzy poświęcili mi poznani na miejscu Sardyńczycy, niesamowicie gościnni.
Odwiedziałm przepiekne miejsca – Castello w Cagliari, Kwarcową Plażę, Stare Miasto w Alghero, prawie dotarłam na Cala Luna pieknym szlakiem górskim, odwiedziłam niesamowite baseny skalne w górach na wschodnim wybrzeżu, spędziłam piekne 2 dni w Cala Gonone, gdzie zapalony pasjonata miejscowej prehistorii zabrał mnie w nieznane nikomu nuragi i ruiny po

prehistorycznych i rzymskich osadach. Sardynia jest magicznym miejsce, a Sardyńczycy to gościnni i otwarci ludzie. Nocowałam w Apartamencie nad dachami Cagliari – polecam to miejsce z całego serca! Oraz w B&B Przy Porcie w Alghero, miła obsługa.

Już planuję powrót na Sardynię :)








=================================================================


PONIEWAŻ NA BLOGGERZE JEST OGRANICZONA ILOŚĆ MIEJSCA, RELACJE Z SEZONÓW 2016-2103, CZYLI Z 4 POPRZEDNICH LAT ZOSTAŁY UMIESZCZONE NA NOWEJ STRONIE, TUTAJ :




archipelag La Maddalena


====================================================================


Fot. Rejs Ichnusą.
Kapitan Matjas ma swoje skuteczne sposoby na chorobę morską.







1 komentarz:

  1. Mój mąż, z którym budowałam życie przez 23 lata, zostawił mnie i dzieci bez słowa. Wszystko się na mnie zawaliło, skontaktowałam się z naszymi bliskimi i nikt nie mógł pomóc. Przyszedł czas, gdy złożył pozew o rozwód, nawet gdy nie mieliśmy żadnych problemów ani nigdy nie kłóciliśmy się o nic katastrofalnego. Doktor Isikolo przyszedł mi na ratunek i rozwiązał problem, jaki miałam z moim mężczyzną. Połączył nas ponownie i wrócił do domu, do nas. Rzeczywiście życie jest tajemnicze i nigdy nie myślałem, że doświadczę tego, przez co przeszedłem, ale wszystko dzięki doktorowi Isikolo, który pracował dla mnie i zapewnił mnie o pozytywnych wynikach po 48 godzinach, które rzeczywiście nastąpiły, jak obiecał. Równie dobrze może rozwiązać Twoje problemy, jeśli skontaktujesz się z nim teraz. Napisz do niego na WhatsAppie pod numerem +2348133261196 lub e-mailem: isikolosolutionhome@gmail.com

    OdpowiedzUsuń