Każdy znajdzie tu coś dla siebie - są tu relacje rodzin, par, osób podrózujacych w pojedynkę jak i większych grup. Są opisane wyjazdy bardzo niskobudżetowe, z namiotem i autostopem, pobyty w pięknych domach przy plaży, wakacje zwykłych polskich rodzin w tańszych mieszkaniach, ale często z super przeżyciami. Są relacje osób bardzo aktywnych turystycznie ale i "plażowych leniuchów". Osobiście jestem przekonana, że na Sardynii można spędzić piekny pobyt każdego rodzaju i z każdym budżetem, jeśli tylko odpowiednio sie do tego przygotujecie, w czym chętnie doradzę, bo to po prostu lubię :)
PRZEWODNIKI O KTÓRYM CZĘSTO WSPOMINAJĄ POWRACAJĄCY Z SARDYNII RODACY TO MOJE AUTORSKIE, BARDZO SZCZEGÓŁOWE OPRACOWANIA POSZCZEGÓLNYCH REJONÓW WYSPY, KUPISZ JE SZYBKO I WYGODNIE W WERSJI CYFROWEJ TU:
SEZON 2024
2 osoby, tydzien września, dom Marissa w Putzu Idu , przewodnik Sardynia Zachodnia, turnus sardyniomaniaków
Alicjo dziękujemy Ci za wprowadzenie w świat "Sardyniomaniaków" :) Był to nasz pierwszy pobyt na
Sardynii i zostawił nam wiele wspaniałych wspomnień, począwszy od cudownego domu na plaży, z tarasu którego mogliśmy obserwować przepiękne zachody słońca a poranna kawa smakowała wyśmienicie, a na niepowtarzalnych znajomościach zawartych podczas turnusu kończąc
. Dzięki Twoim przewodnikom odkryliśmy mnóstwo ciekawych miejsc, do których zapewne sami nie trafilibyśmy, np. święta studnia Pozzo di Santa Cristiano, starówki w Oristano i wyjątkowym miasteczku Bosa, skalne baseny i "plaża z łukiem" w s'Archittu, cudowne kwarcowe plaże, obłędne klify i wiele wiele innych.
To był intensywny tydzień, w trakcie którego mogliśmy się całkowicie oderwać od rzeczywistości i wyluzować, dzięki Twojej opiece i organizacji turnusu na miejscu oraz bardzo praktycznym, konkretnym wskazówkom zawartych w Twoich przewodnikach. Już planujemy kolejny wyjazd na Sardynię w przyszłym roku, tym razem z Twoim przewodnikiem dla kamperów :-)
Dziękujemy! Kasia i Marek
RELACJA 2 RODZINY 10 OSÓB DOM KATERINA W PORTO PINO TYDZIEŃ LIPCA, wynajęte auta, przewodnik Sardynia Zachodnia,
Alicjo bardzo dziękuje za pomoc przy organizacji naszego wyjazdu na Sardynie .Była to fachowa organizacja i mogliśmy na Ciebie liczyć w każdej sytuacji .
Dzięki Tobie udało nam się zobaczyc kilka pięknych plaż i miejsc ,nie było to łatwe z uwagi na to że podróżowaliśmy z 5 małych dzieci ,jednak plaże w Porto Pino były dla nich idealne .
Lokalizacja bardzo dogodna .
Mąż skorzystał w kitesurfing z polecanego przez ciebie ośrodka w Porto Botte.
Był zachwycony .
Udało nam się zobaczyć At Antioko , Cagliari orazbkilka małych miejsc .
Plaże prze cudne w Porto pino oraz spiagia di Turreda cudna .
Mozna się uzależnić od tej wyspy my mamy niedosyt i na pewno tam wrócimy ..
Beata z rodziną
Przewodniki Sardynia Wschodnia oraz przewodnik Sardynia Zachodnia, na zachodzie domek Michle Piccolo przy plaży w Putzu Idu
RELACJA Z 2 WAKACJI W ZESZŁYCH SEZONACH,
W OCZEKIWANIU NA TEGOROCZNE :)
Podróżujemy z Panią od dwóch lat i nie chcemy kończyć tej podróży. Pokazuje nam Pani tę wyspę dziką,
piękną, smaczną, regionalną, prawdziwą. Nie lubimy komercyjnych miejsc, nie lubimy tłumów i mimo szczytu sezonu taka Sardynia jest możliwa.
Na pierwszą naszą podróż wybraliśmy północną i wschodnią część wyspy (07.2022). Była Olbia, archipelag La Maddalena, Bonifacio, Bari Sardo, kanion Gorropu, jaskinie Ulassai (córka uwielbia te klimaty), agroturitsmo (to akurat uwielbia mój mąż i było przepysznie) i piękne bardziej bądź mniej bezludne plaże.Druga wyprawa to południe, południowy- wschód i trochę południowy-zachód (05/06.2023). Tutaj było wolniej bo byłam w ciąży i mąż kazał mi odpuścić treking do dzikich plaż :) Zwiedziliśmy Solanas, Villasimius (codziennie lody), ogród botaniczny w Cagliari, oczywiście jaskinie, przypadkiem po drodze zobaczyliśmy zamek Castello di Acquafredda, Buggerru, Iglesias i piękne bardziej bądź mniej bezludne plaże.
Od początku korzystaliśmy z Pani przewodników, namiętnie je wertowaliśmy w te i nazad, do tego stopnia że po powrocie do domu nie było co z nich zbierać. Wielokrotnie ubrudzone kawą lub winem (przy porannym bądź wieczornym planowaniu dnia) i lodami (bo na Sardynii gelato je się codziennie i nie tuczą tak bardzo :)) po wilgoć i sól morską- bo na plaży najlepiej się ogląda przewodnik.
Wszelka Pani pomoc, przy organizowaniu noclegu, wynajmie auta jest nieoceniona. Pisząc do Pani pierwszego maila nie spodziewałam się tak szybkiej reakcji i takiej pomocy. Dzięki temu mogliśmy każdy dzień na Sardynii wyciskać jak cytrynę.
W tym roku wybieramy się na zachód wyspy i już doczekać się nie możemy. Tym razem nie 2+1 tylko 2+2 :)
Ola z rodziną
RELACJA WYJAZD Z JOGĄ DOM TERESA ORAZ DOM JANINA W PORTO PINO
wynajęty bus + auto osobowe przewodnik 100 dzikich plaż oraz przewodnik Sardynia Zachodnia,
która była moim przewodnikiem, inspiratorem i aniołem opiekunem. To Alicja Stolarczyk Dzięki niej, jej przewodnikom, radom, podpowiedziom mogliśmy w tak krótkim czasie zobaczyć tak wiele, nie tracąc czasu na poszukiwania, planowanie i nie błądząc. Alicja załatwiła za mnie ogrom spraw związanych z wynajmem domu dla grupy jogowej, organizacją wycieczek, a nawet zamawianiem pizzy na wynos. Dzięki niej medytowaliśmy pod magicznym grobowcem gigantów, popłynęli w przygodowy rejs kutrem rybackim, zjedli sardyńska uczte w uroczym gospodarstwie, wędrowali po dzikich zakątkach z dala od tłumów. To naprawdę była ogromna pomoc i ułatwienie. Muszę też wspomnieć, że Alicja to bardzo miła, ciepła, cierpliwa, empatyczna osoba, gotowa i chętna do niesienia pomocy. Alicjo dziękuję jeszcze raz!
RELACJA 2 OSOBY TYDZIEŃ LIPCA ALGHERO, "W POSZUKIWANIU DZIKICH PLAŻ" WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Płn-Zach oraz przewodnik 100 dzikich plaż
Hej Alicja! Dobrze wiesz, że wyjeżdżaliśmy na Sardynię po raz pierwszy, jako zupełne „świeżaki”. I
Uczta dla zmysłów, a przede wszystkim nosa, czyli Parco Regionale di Porto Conte - rezerwat z piękną roślinnością, która pachnie nieziemsko i do tego finał na Plaży Cala Bramassa. I zabawa z meduzami. Basen skalny Aurelii i Dzika Plaża Cala Bantine Sale w Alghero – rarytas dla tych, którzy
RELACJA RODZINA 2+2 10 DNI W DOMKU MIHCELE W PUTZU IDU, 2 RAZ NA SARDYNII, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Zachodnia,
Podczas pobytu gościliśmy w lokalnych barach, oglądając Euro 2024 :)
Domek, który mieliśmy w Putzu Idu to wymarzone miejsce na wakacje.
Dziękujemy Ci z całego serca za kolejne udane wakacje na Sardynii.
Pozdrawiamy
Monika, Piotr, Kuba i Szymon
RELACJA RODZINA 2+2 TYDZIEŃ LIPCA APARTAMENT Z WIDOKIEM W CALASETTA, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Południowa ,
W ubiegłym tygodniu wróciliśmy z tygodniowego pobytu w miejscowości Calasetta. Apartament który Pani poleciła piękny (zdjęcia nie oddają tego widoku co tam jest). Przewodnik bardzo się przydał dużo z niego korzystaliśmy. Z tego co Pani polecała w nim zaliczyliśmy:
- snokerling z Piotrem i jego ekipą
- aquapark BluFan
- kilka plaż (najpiękniejsza była plaża IS ARENAS BIANCAS)
Miasteczko Calasetta również przepiękne
Dziękuję bardzo za pomoc i na pewno się znowu odezwę przy następnej wyprawie za rok.
Tomasz z rodziną
przewodnik Sardynia Płn-wschodnia
auto wynajęte na część pobytu
Na początku pragniemy Ci serdecznie podziękować wraz ze znajomymi za pomoc w znalezieniu noclegu i ogarnięcia transportu podczas naszego 2 tygodniowego pobytu na Sardynii. W tym roku wybór padł na Sardynię płd-zach, a dokładnie miasteczko Porto Pino. Był to już nasz 2 pobyt na Sardynii. Miejscówka bardzo nam się podobała, spełniła nasze oczekiwania, cisza, spokój, cudowny ogród i blisko plaż. Po prostu cudownie.
Bardzo dziękujemy również za Twoje przewodniki, które pomogły nam odwiedzić ciekawe miejsca i cudowne plaże. Nie wyobrażamy sobie ich nie mieć. Obowiązkowo zapoznaliśmy się z nimi przed podróżą jak i w trakcie dostosowując nasze możliwości do zwiedzania.
W pierwszych dniach korzystając z tego, że mieliśmy wypożyczone samochody postawiliśmy bardziej na zwiedzanie. I tak w pierwszym dniu zwiedziliśmy opuszczone miasteczko w Tratalias i pobliskie dzikie plaże. Drugi dzień bardzo aktywny 18 km zaliczone w nogach i 3 miasteczka, Sant Antioco, Calasetta oraz rejs statkiem na wyspę San Pietro i zwiedzanie miasteczka Carloforte. Trzeciego dnia Cagliari z Twoim przewodnikiem, po kolei wszystkie punkty zwiedzania zaliczone a na sam koniec pyszne lody u Peter Pan . Kolejnym atrakcyjnym punktem było nurkowanie w szkole Syrena Sardynia u Twojej przyjaciółki Dominiki, którą bardzo polecamy. Cudowne przeżycia i niezapomniane chwilę. W kolejnych dniach zwiedzaliśmy poszczególne plaże w Porto Pino.
Bardzo zachęcamy aby wybrać się na wydmy Arenas Biancas.
Choć głównie spędzaliśmy czas na dzikich plażach w Porto Pino uprawiając snorkeling, było nam tam bosko!Ciekawym odkryciem były bunkry oraz podziemne korytarze w pobliżu Grotta dei Baci (Jaskinia Pocałunków) Zdjęcia mówią same za siebie, cudowne widoki, po prostu RAJ!
Spędziliśmy cudowne 2 tygodnie , Porto Pino bardzo nam się podobało - dziękuję za polecenie! Na pewno jeszcze tam wrócimy:-)
Edyta z rodziną
Witamy po powrocie !
W Porto Alabe dom Agaty piękny, czysty, taki z duszą, w naszym klimacie. Osoba odpowiedzialna za dom to przemiła dziewczyna mówiąca po polsku :) Piękny widok z tarasu na zachody słońca Plaża w Porto Alabe dość blisko, choć przyzwyczajeni że w Perde Pera byliśmy praktycznie na plaży trochę postękiwaliśmy wracając za każdym razem pod górę ;) Może plaża nie zachwyca w pierwszym kontakcie, ale doceniliśmy mocno, że nigdy nie było na niej tłumów, 2 razy były zbyt duże fale na pływanie ale pozostałe dni woda przejrzysta, może nie tak turkusowa jak w Mari Ermi, ze względu na inne złoto-piaszczyste dno ale rybki było widać przy snorkowaniu 😉 Pyszna Pizzeria w Porto Alabe z pięknym widokiem. No i sklep za płotem 😉
Odwiedziliśmy: San Giovanni do Sinis (gdzie była wbrew pozorom nasza ulubiona plaża pod wieżą, taka karaibska, z małą ilością ludzi, a tego się nie spodziewaliśmy tam, tak nas zauroczyła że mimo odległości 3 razy jeździliśmy tam pływać 😉), Is Arutas, Mari Ermi, Putzu Idu (niestety te wszystkie tylko zobaczyliśmy bo przy każdej próbie wejścia na plaże zawracaliśmy na pięcie widząc rzędy parasoli, może i są piękne ale tłumy skutecznie to zagłuszają), malownicze miasteczko S’Archittu z łukiem, kilkakrotnie byliśmy w Bosa, Alghero, dojechaliśmy do Castelsardo, Porto Torres, Sassari i na Capo Caccia, ale grotę wszystkim znaną sobie darowaliśmy przez kolejkę Polaków, Niemców Francuzów i Azjatów- nie nasza bajka, a piękna jaskinię bez tłumów i z mniej komercyjnym klimatem zwiedzaliśmy już na wschodzie.Teraz ogólnie: wyjazd cudowny, widoki wspaniałe, niezapomniane, nocleg super, ale: wiemy już że pokochaliśmy południe i na północ raczej nie będziemy wracać z takim sentymentem, na południu można było wtopić się w kulturę i miejscowych, na pólnocy o to trudniej. Poza tym na południu ludzie są inni, na północy bardziej nastawieni na komercję, traktujący wszystkich turystów jak turystów, na południu choć nie znamy włoskiego, ale mąż mówi dobrze po francusku i na Sardynii nieźle się dogaduje, w lokalnych sklepikach po 2 dniach witaliśmy się jak swoi… Cieszę się bardzo z tego wyjazdu i tego że zobaczylismy kolejną część Sardynii, która jest przepiękna, ale na pewno poza sezonem.
Dziękujemy bardzo za pomoc i na pewno odezwiemy się znowu. Bez Ciebie nie byłoby Sardynii !!!
Anna z rodziną
RELACJA TYDZIEŃ NA PRZEŁOMIE CZERWCA/LIPCA, RODZINA 2+2 MIESZKANIE U SIMONY W MARGINE ROSSO, BEZ AUTA przewodnik Sardynia Południowa
przez Ciebie polecone( nocleg u Simony i transfer -Lucio) to bardzo życzliwi, uczciwi i fajni ludzie. Jeszcze raz bardzo dziękujemy!
Nie odwiedziliśmy wszystkich miejsc, które zachęciły mnie w Twoim Przewodniku ale nie z powodu braku auta a z powodu za krótkiego pobytu☹ Tydzień, to zdecydowanie za krotki czas na zwiedzenie wszystkiego, co się chce i jeszcze wygospodarowanie czasu na błogie lenistwo na plaży.
Kasia z rodziną
Cześć Alicjo, wróciliśmy , jak przewidywałaś, zakochani w sardynii i już planujemy powrót jesienią.
sie znaleźć opisana w przewondiku super dzika plażę del Morto i byliśmy tam pół dnia całkiem sami :) Czwartego dnia wcześnie rano podjechaliśmy do rezerwatu flamingów i tym pięknym widokiem zakończylismy majówkę, starczyło czasu jeszcze na wspaniałe lody w Piotrusiu Panu. Już tęsknimy, jesienią w planach lot do Olbii, wynajęte auto i przejechanie z twoim przewodnikiem całego wschodniego wybrzeża w 10 dni.
Dzięki za najpiękniejszą majówkę w życiu!
Marcin z narzeczoną
Przewodniki Sardynia Wschodnia
Witaj Alicjo, To już nasza siódma relacja z wyjazdu na Sardynię J Jak ten czas szybko leci. Tym razem wyjazd był prezentem urodzinowym dla mojej Sylwii, więc pojechaliśmy tylko we dwójkę. Wybór padł na Baunei, byliśmy tu już w 2019 roku i postanowiliśmy, że odwiedzimy to cudowne miejsce ponownie. Dzięki Twoim wskazówkom poznaliśmy wtedy Milenę, u której mieszkaliśmy i teraz też mieliśmy taki zamiar. Niestety jej B&B w Baunei czeka remont więc musieliśmy skorzystać z B&B jej przyjaciółki Paoli B&B Cinque Mori w Baunei. Cudowne miejsce, również do polecenia.
Jako, że Baunei to bardziej rejon górzysty, pojechaliśmy tam nastawieni na trekking i zwiedzanie. Pierwszy dzień to mały rozruch i objazdówka po okolicznych miejscówkach z Twojego przewodnika J Zaczęliśmy od Pedra Longa, pojechaliśmy do Waszej „bazy” Sardyniomaniaków w Bari Sardo - Torre di Bari, zamoczyliśmy nogi w basenach skalnych Piscine Naturali di Bau Mela, po drodze nazrywaliśmy sobie cytryn, pomarańczy i mandarynek z przydrożnego, dzikiego sadu. Następnie udaliśmy się do jednego z opisanych w Twoich przewodnikach tzw. Ghost Town Gairo Vecchio. Na koniec spotkaliśmy się z naszą przyjaciółką Mileną i jej rodzicami, która zaprosiła nas na pyszną kawę i pogaduchy. Na pożegnanie dostaliśmy od taty Mileny butelkę domowej produkcji Canonau Kolejny dzień to pobudka skoro świt, pyszne śniadanie przygotowane przez naszą gospodynię Paolę i wyjazd na szlak na Cala Mariolu. Wszystkie wskazówki jak tam trafić, parking, opis szlaku itd. oczywiście z Twego przewodnika. Szlak trochę wymagający i dość długi, ale warto było, widoki po drodze i sam cel na końcu warty zmęczenia. Nie bez powodu Cala Mariolu została uznana w tym roku za drugą na świecie a pierwszą w Europie najpiękniejszą plażą. Mała ciekawostka, całą drogę zarówno w jedną i drugą stornę szliśmy sami, nie spotkaliśmy nikogo.
Po tak intensywnym dniu ( nasze aplikacje pokazały, że zrobiliśmy 25 km ) mała regeneracja i kolejna objazdówka. Tym razem odwiedziliśmy miejsca, w których już byliśmy, tylko że latem i byliśmy ciekawi jak wyglądają wiosną gdy wokół tyle zieleni. Nabraliśmy mocy w Pozzo Sacro di Santa Cristina, zregenowaliśmy siły w dzikich termach Terme Libre i zgłębialiśmy tajemnice wyspy przy Menhirach w Sorgono.
Tak zregenerowani i naładowani energią rozpoczęliśmy kolejny dzień. Znowu śniadanko skoro świt i wyjzd na szlak na Cala Goloritze. Tutaj trasa krótsza i łatwiejsza niż na Cala Mariolu. Po niecałych dwóch godzinkach byliśmy już na miejscu. Pogoda dopisała więc można było się poopalać i nacieszyć oczy cudownym kolorem wody. Zostaliśmy na plaży do końca czyli do 16. O tej gdzinie plaża jest „zamykana”. Po zejściu ze szlaku wpadliśmy na chwilę do baru przy parkingu Su Porteddu poznać niejakiego Giovanniego, od którego mamy naszego sardyńskiego kota J. Nie spodziewał się takich gości, zarówno on jak i cała obsługa baru była mocno zaskoczona naszą wizytą .
Ostatni dzień przed wyjazdem, 25 kwietnia, to urodziny mojej żony, urodziny naszego sardyńskiego kota, a we Włoszech to święto narodowe. Coś ją chyba łączy z tym krajem ;) Na śniadaniu niespodzianka, nasza gospodyni Paola dowiedziała się o urodzinach i przygotowała na tę okazję torta J a nasza Milena przekazała przez nią cudowny bukiet kwiatów, które trzymają do dzisiaj, a minął już prawie miesiąc. Tego dnia udaliśmy się na Cala Sisine. Tutaj szlak najmniej wymagający, całą drogę idziemy „ po płaskim”, ale bardzo długi. Pogoda tego dnia nieciekawa, więc po kilkudziesięciu minutach na plaży postanwiliśmy wrócić. Kiepskie nastroje po męczącym spacerze poprawili nam nasi starzy znajomi z Golgo czyli osiołki, które spotykamy za każdym razem gdy jesteśmy w okolicy.Podsumowując, mimo zmęczenia (80 km w nogach) wyjazd jak zwykle udany, poznaliśmy nowych ludzi, mamy kolejnych znajomych, poznaliśmy nowe miejsca i na pewno to nie koniec naszej przygody z Sardynią. Choroba „sardyńska”, którą zaraziliśmy się w 2017 roku postępuje i szans na wyleczenie nie przewiduję JPodziękowania dla Alicji, Mileny i Paoli.
SARDYNIOMANIAKÓW, AUTO WYNAJĘTE NA SPÓŁKĘ
Po raz pierwszy na Sardynii i po raz pierwszy na słynnym turnusie sardyniomaniaków, a także po raz pierwszy
za granica i samolotem z naszym 4letnim Stasiem. najpiękniejsze zimowe ferie w naszym życiu! Codziennie witało nas słońce i szmaragdowe morze pod tarasem domu. Super ciekawe wycieczki wspólnie z 2 innymi uczestniczkami pobytu,.
Z Alicją i jej tłumaczeniem na polski, odwiedziliśmy pracownię tkaczek w Mogoro, pracownię kukiełek w Oristano, dzikie plaże i niesamowity starożytny kamieniołom na brzegu morza, spacerowali po fantastycznych białych skałach w Bosa. Pomoc Alicji i Krzysia w każdej sprawie i przemiła atmosfera w domu, wieczory pełne ciekawych rozmów przy kominku, śpiewy przy gitarze i koncerty na handpanie, wspólne, pyszne posiłki, pan Salvatore z autkiem pełnym serów pod domem, lokalne wina i oliwa, ach… No i oczywiście cytrusy prosto z drzewa i przepyszna marmolada, którą przyrządzał z nich Krzyś.
Otrzymaliśmy świetnie opracowany przewodnik po okolicy, były w nim także szczegółowe plany objazdówek, z którymi ruszaliśmy na odkrywanie Sardynii. Dzięki tym panom trafiliśmy w magiczne miejsca, np do studni św. Krystyny, bijącej od 6 tys la oraz na cudowną kąpiel w dzikich termach. Plaża pod domem to fantastyczna prawie laguna, śnieżnobiały, drobny piasek i krystaliczne morze. Co wieczór spektakl - zachód słońca, a my w pierwszym rzędzie.
Już się zapisaliśmy na wrześniowy turnus 🙂
Danka z rodziną
2 osoby, wynajęty na Sardynii kampervan, 10 dni ponad 1200 km, przewodnik Sardynia Południowa oraz Sardynia Zachodnia
prehistoryczne kultury, tradycyjne tańce i niesamowite naturalne smaki - to Sardynia, która wciąga, zachwyca różnorodnością i uzależnia. baterie naładowane
Dokładnie jak mówi i opisuje Alicja na Sardynii w swoich przewodnikach, bez których nie zobaczylibyśmy wielu niepowtarzalnych miejsc - dziękuję i polecam z całego podróżniczego serduszka.
Moje TOP Sardynii:
1. Jedzenie: di Mare (vongole, małże, kraby, bottarga), di Terra (sery kozie i owcze, prosciuto, mortadela, salami, miód, wino, jadalne kasztany!)
Najlepsze smaki: Cagliari Piscina, Stintino Il Portico, L'Oasi
2. Wybrzeże skaliste, zielone kryjące naturalne skalne baseny
Najpiękniejsze camperowe miejscowki: Spagia di Portu Maga, Spagia La Canna
3. Miasteczka z wąskimi uliczkami, muralami ze scenkami z życia codziennego
Największe wrażenie: Castelsardo, Lellove,Tinnura
4. Tradycje i prehistoria: Festiwal Otwartych Podwórek - Autunno w regionie Barbagia (byliśmy w Belvi), rzymski basen, skała słonia, która pamięta czas jednego lądu SardynioKorsyki, prehistoryczne kamienne nuragi5. Natura: flamingi, czaple szare i białe, kormorany, zimorodki, kozy, owce, dzikie świnki, jelenie, gorące naturalne źródła
A to jeszcze nie wszystko! Chcielibyśmy jeszcze doświadczyć agrotourismo czyli prawdziwej sardyńskiej uczty, tradycyjnych świąt (festy) i rejsu morskiego.
Raz jeszcze wielkie podziękowania dla Alicji oraz Tripi Sardi za niezawodną Lady Pistacje 😀
Ola i Marcin
3 dorosłych, 2 tygodnie w domu Igor w Porto Pino, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Południowa
To był nasz pierwszy, ale na pewno nie ostatni raz na Sardynii. Na termin wybraliśmy II połowę września, ale przyznam, że było wtedy dla nas zdecydowanie za gorąco, chcielibyśmy następnym razem spróbować Sardynii zimą. Przy okazji obejrzeć sardyński karnawał.
Dom Igor był dla nas idealny, jadaliśmy najczęściej w Cormoranie, dosłownie za rogiem. bardzo odpowiadało nam to, że w jedna stronę 300 m z domu mielismy długą piaszczystą plażę, a w druga stronę ta sama odległość spacerem przez sosnowy las dzieliła nas od bardzo dzikich plaż. Polubiłam najbardziej plażę Porto Pinetto z białym “zameczkiem”.
Gotowe plany wycieczek po okolicy z przewodnika bardzo nam pomogły. Najbardziej podobało nam się na wyspie Sant’Antioco. Tam też kupowaliśmy ryby u rybaków, bo w marinie w Porto Pino nie udało nam sie na nich trafić. W Sant’Antioco zwiedziliśmy muzeum archeologiczne, dla mnie niezwykle ciekawe! Interesuje mnie kultura i historia Fenicjan a tu czuć wyraźnie ich wpływy.
Na głównej plaży w Porto Pino można było podziwiać piękne piaskowe rzeźby. Okolica wspaniała na długie spacery, które lubimy. Jestesmy bardzo zadowoleni z polskiej wypożyczalni samochodów .
Dziękujemy za wszystkie rady, także te dawane nam na szybko przez messenger już podczas pobytu.
Gosia z mężem i przyjaciółką
Cześć Alicjo,
Raz jeszcze bardzo dziękujemy za Twoją pomoc w zaplanowaniu naszego pobytu na Sardynii. Domek Pedro od Gianluki był bardzo wygodny dla 4 osób. Murta Maria to również świetne miejsce na wypady i zwiedzanie okolicy. Byliśmy m. in. w Olbii, Oschiri, Capo Testa, Palau. Dzięki Twojemu przewodnikowi mogliśmy znaleźć i skorzystać z kąpieli w dzikich termach Saturniana. Bez przewodnika bylibyśmy bez szans.
szmaragdowej i krystalicznie czystej wodzie. Ewelina super zorganizowała ten rejs (była mała 15 osobowa grupa).
W okolicy jest jeszcze mnóstwo ciekawych miejsc, których tym razem nie zdążyliśmy zobaczyć. Jest powód, żeby przyjechać na Sardynię kolejny raz.
Z Olbii pojechaliśmy przez centrum wyspy na Sant Antioco i San Pietro - piękne miejsca ze wspaniałymi dzikimi plażami. Po drodze zwiedziliśmy studnię Santa Cristina i kilka Nuragów. Sardynia ma fascynującą przeszłość.
Mamy nadzieję, że z Tobą i Sardyniomaniakami zobaczyć na Waszym turnusie.
Paweł z rodziną
urządzony. Właścicielka za to bardzo dokładna... ;)
dnia hasło "czysta i przejrzysta woda" ma dla mnie inny wymiar! Udało nam się zobaczyć flamingi! Po pysznym obiedzie przygotowanym w domu, wybraliśmy się na plaże Spiaggia Di Teurredda. Plaza byla mocno imprezowa, z głośną muzyką i barem, ale okolica piekna! Trasa w to miejsce wiodła przez niesamowity, górski teren z cudnymi widokami. Kolację zjedliśmy w niesamowitym miejscu w Teulada Eco Village, okolica zapierała dech w piersiach.
postanowiliśmy spędzić w kolorowym mieście Iglesias i tutaj zjedliśmy jedyny obiad, który nas nie zachwycił :)
Serce, serdeczność, Sardynia! 😊
Marzysz o Malediwach, ale odstrasza Cię cena i wielogodzinny lot?
Chcesz podczas wakacji odkrywać i cieszyć wszystkie zmysły wyjątkowymi wrażeniami, ale kompletnie nie masz pomysłu, jak się za to zabrać, no i brak Ci znajomości okolic?
Nęci Cię egzotyka, a jednocześnie kręci Ci się łza w oku na wspomnienie swojskich, pełnych rodzinnego ciepła i naturalnej serdeczności wczasów u ukochanego wujka?
Na niepowtarzalnej Sardynii, u Lucio i Simonetty znajdziesz idealną syntezę swoich wakacyjnych pragnień! W optymalnej organizacji wyprawy (kwatera, wynajem auta, plan wycieczek plus pakiet dobrych wskazówek i rad) wesprze Cię niezawodna Alicja - zarówno osobiście, jak i swoim przewodnikiem po wyspie.
Malediwami Europy- jak słusznie określa się Sardynię możesz rozkoszować się już po 2 godzinach lotu i w rozsądnej cenie (zwłaszcza poza sezonem). Bogactwo i różnorodność tutejszych plaż zachwyci najbardziej wymagających turystów. Od wysokich fal godnych Atlantyku na Cala Domestica, przez swoiste akwarium Spiaggia di Campus po plażowanie wśród flamingów na Spiaggia Di Notteri czy atrakcje wodne dla dzieci na Spiaggia di Nora.
Plaż tak pięknych, czystych, a przy tym nieprzeludnionych (nawet w szczycie sezonu) nie uświadczysz nigdzie! By doświadczyć tych krystalicznie lazurowych wód warto choć na część pobytu wynająć auto. Zresztą przyda się nam ono także do posmakowania okolicznych bazarków z lokalnymi specjałami, a nade wszystko do pozwiedzania architektonicznych perełek, którymi utkana jest cała prehistoryczna wyspa.
Prawdziwą jednak perłą w tej sardyńskiej koronie jest gospodarz Lucio. Powiedzieć „człowiek – dusza” lub „człowiek z sercem na dłoni” to jak nic nie powiedzieć. Nie dziwią zatem liczne peany na jego cześć, które pojawiają się w każdej urlopowej relacji. Zabytki znajdziesz wszędzie, ciekawe tradycje i kulturę - również, o cuda natury porównywalne z sardyńskimi będzie już trudniej, ale nigdzie nie zaznasz tyle życzliwości, gościnności i serdeczności co u Lucio! Bo te cztery ściany to nie urlopowa destynacja, to DOM. A Ci wyjątkowi ludzie to nie gospodarze, to RODZINA. Dlatego odkryć Sardynię zdecydowanie WARTO, ale odwiedzić Lucio i Simonettę po prostu TRZEBA! 😊
Witaj Alicjo,
Tak jak to zwykle bywa w naszym przypadku, na początku pragnę Ci serdecznie podziękować za pomoc w znalezieniu noclegu. W tym roku wybór padł na Sardynią płd-zach, wyspa San Antioco, a dokładnie miasteczko Calasetta. Była to już nasza 6 wyprawa na Sardynię i po La Maddalenie, Santa Teresie di Gallura, Baunei, Bosie i Costa Rei był to jedyny rejon, którego jeszcze nie odwiedziliśmy. Miejscówka w 100% spełniła nasze oczekiwania, cisza, spokój, cudowny ogród, zagajnik, hamaki, taras... Po prostu pięknie.
Bardzo dziękujemy również za Twój przewodnik, który pomógł nam odwiedzić ciekawe miejsca, pyszne
restauracje, cudowne plaże i chyba jak do tej pory, najwspanialszy rejs jaki mogliśmy przeżyć podczas wszystkich naszych pobytów na wyspie J Mam na myśli rejs stateczkiem z Calasetta, opisany w Twoim przewodniku. Kapitan Sergio i dwóch jego pomocników skradło nasze serca. Mały stateczek, bardziej taki kuter, nas 4 plus 2 młodych Włochów i 3 osobowa załoga. Rejs dookoła wysepki San Pietro, start 9:30, powrót 17:30. Pierwszy postój to wyciągnięcie pułapek na ośmiornice, które zagościły potem na naszym stole. Kilka przystanków na pływanie i snorkeling. Podziwianie grot i klifów. Trzy posiłki, przekąska, baaaardzo obfity obiad na bazie owoców morza, kawusia i owoce, no i oczywiście na koniec uczty mirto. Super atmosfera, cudowna załoga, zarówno kapitan Sergio jak i jego koledzy, widać było że się bardzo starają abyśmy byli zadowoleni. Bariera językowa nie istniała J
Trafiliśmy też na cudowną i piękną plaże w Porto Pino. Teraz już wiem dlaczgo wszyscy tak się nią zachwycają. Drobniutki, biały piasek na plaży ciągnącej się kilometrami, krystalicznie czysta i ciepła woda... Coś pięknego.
Nie obyło się również bez eksploracji okolicy. Co prawda przez upały musieliśmy je trochę ograniczyć, ale udało nam się dotrzeć do Calla della Signora, Arco dei baci, Tomba Dei Giganti su Niu e su Crobu, Complesso nuragico di Grutti 'e Acqua, Scogliera di Capo Sperone i wiele innych ciekawych miejsc opisanych w Twoim przewodniku.Tak jak to miało miejsce dwa lata temu tak i teraz o mały włos nie wróciliśmy do Polski w piątkę ;) Przez cały nasz
pobyt, czas w domku umiał nam cudowny futrzak, który na koniec „zapakował” nam się do auta i był gotów na podróż J Niestety kotek miał obrożę i swojego właściciela, więc musiał zostać.
W drodze powrotnej, będąc już w kontynentalnej Italii, odwiedziliśmy bardzo ciekawe miejsce. Tu mała zagadka. Zdjęcie ze mną w zbożu. Co to za miejsce? J Zrobiliśmy sobie również przejażdżkę brzegiem jeziora Garda i zatrzymaliśmy się w miasteczku Riva del Garda.
Wyjazd jak najbardziej udany (jak zwykle z resztą), planujemy już kolejny. Mamy już kupione bilety na samolot na kwiecień ;)
Pozdrawiamy gorąco,
Zbyszek, Sylwia, Adaś i Ola
WAKACJE Z OSOBĄ NA WÓZKU INWALIDZKIM
RODZINA 2+1, 2 TYGODNIE LIPCA, DOMEK ANNA W OŚRODKU PRZY MARIA MARINA W OLBII, PRZYJAZD AUTEM Z POLSKI, przewodnik
Przede wszystkim DZIĘKUJEMY Pani Alicjo z całego serca za pomoc w spełnieniu marzeń o najpiękniejszych
wakacjach w życiu😊Przeżyliśmy niezapomniane chwile, które będą nam towarzyszyć przez cały rok. Doradziła nam Pani idealnie. Byliśmy w ośrodku Baja Turchese u cudownego właściciela Gianluca, który był najcieplejszym człowiekiem na jakiego mogliśmy trafić. Przez cały wyjazd czuliśmy się bardzo wyjątkowo. A nasza córeczka była w istnym raju. Gdzie ludzie są życzliwi, ciepli i troskliwi dla obcych spotkanych na ulicy. Klimat był niezwykły. Bardzo rodzinny. Apartament był super. Bardzo duży z pięknym widokiem i ogrodem. Ośrodek pełen zieleni, egzotycznej roślinności i cudny widok na zatoczkę. Plaża znajdująca się około 500 metrów od apartamentu była bajeczna. Woda ciepła i z pięknym kolorem. Możliwość wypożyczenia rowerków wodnych i popłynięcia na bezludną wyspę w poszukiwaniu żółwi. Nam się to bardzo spodobało. A klimatyczny bar na plaży prowadził właściciel naszego apartamentu 😊Pani przewodnik po północno-wschodniej części wyspy był używany nieustannie. Opisane są w nim wszystkie plaże po kolei, restauracje, miasteczka, promy i możliwości spędzania wolnego czasu. Można wybrać, która opcja jest bardziej pod nas. W naszym wypadku klimat rodzinny i spokój był czynnikiem decydującym. Dodatkowo z uwagi na niepełnosprawność Wiktorii nie wszystkie miejsca są dla nas dostępne. Teraz jednak nie mieliśmy problemu z ustaleniem planu dzięki przewodnikowi. Skorzystaliśmy między innymi z rejsu motorówką przy Golfo Aranci. Popłynęliśmy rejsem na pobliską Korsykę i zwiedziliśmy Bonifacio. Znaleźliśmy się w spełnieniu własnych snów. Sardynia jest naszą miłością. Miłością, którą mogliśmy odkryć dzięki Pani😊
Dziękujemy raz jeszcze 😊
Joanna, Artur i Wikusia
RODZINA 3+1, 11 DNI LIPCA, MIESZKANIE U SIMONY W MARGINE ROSSO, AUTO WYNAJĘTE NA 3 DNI przewodnik Sardynia Południowa
Witaj Alicjo, chciałabym w imieniu całej naszej rodzinki i mojej siostry, która była z Nami podziękować Ci za pomoc w organizacji naszych wakacji i za wszelkie wskazówki dotyczące pobytu na Sardynii. - noclegi, wynajem auta, transfer powrotny na lotnisko. Byliśmy tam pierwszy raz od 16 - 26 lipca i mieszkaliśmy w Quarto Santa Elena u Simony. Właściciele bardzo mili i gościnni. Dobrze nam się u nich mieszkało. Mieliśmy do dyspozycji bardzo duży ogród, w nim żółwie i super sprawa to prysznic na zewnątrz, który był bardzo przydatny w nasze upalne dni bo trafiliśmy na jeden z bardziej upalnych tygodni gdzie temperatury dochodziły do 44℃. Blisko mieliśmy do plaży bo tylko 150m., co w takim upale jest dużą wygodą dla nas i naszych dzieci. Na rogu ulicy był wujek Gianni z chlebkiem, serami i pysznym swojskim winem. Pozdrowiliśmy go oczywiście od Ciebie i bardzo się ucieszył. Na pierwsze 3 dni dzięki Tobie wypożyczyliśmy samochód i chcieliśmy zwiedzić jak najwięcej. Przeżyliśmy tyle wspaniałych chwil, zobaczyliśmy przepiękne miasteczka, plaże, widoki niedopisania w tak krótkim czasie.
POLECAMY WSZYSTKIM CIEBIE I TWOJE PRZEWODNIKI;-)
Edyta z rodziną
2 rodziny 8 osób, 11 nocy lipca, dom Franciszek w Porto Pino, przewodnik Sardynia Południowa
Witam . Dziękujemy jeszcze raz za znalezienie domu na nasz pobyt i polecenie Porto Pino
które okazało się fantastyczna miejscówką dla spokojnego wypoczynku , plaże prawie puste . Okoliczne plaże zjeździliśmy trochę i wszystkie bajkowe Skaliste plaże na prawo od Porto Pino skradły nasze serce i byliśmy tam praktycznie sami . Bardzo pomógł nam Twój przewodnik wg niego pojechaliśmy na Sant’antioco przeszliśmy po dwóch miasteczkach , stawaliśmy przy punkcie widokowym z fajnym widokiem na skaly ale najlepsza rzeczą dla nas zwłaszcza dzieci był basen skalny Arco dei baci. To nr 1 . Byliśmy też w Nora i wracając pojechaliśmy na plaże w Chia -Su Giudeu Beach i to chyba najpiękniejsza plaża na jakiej byliśmy zaraz przed Tuerredda Beach. Skorzystaliśmy też z kolacji w opisanej w przewodniku agroturystyce i jedzenie serwowane przez gospodarzy było naprawdę przepyszne .. także reasumując dziękujemy bardzo za nieoceniona pomoc w doborze miejscowości , domu i polecenie firmy wynajmującej auto, wszystko było naprawdę super, w przyszłym roku chcemy wrócić, tym razem na północ Sardynii.
Kasia z rodziną
RODZINA 2+2 10 NOCY LIPCA MIESZKANIE W TORRE DI BARI , PRZEJAZD AUTEM Z POLSKI I PROM Z LIVORNO, Przewodniki Sardynia Wschodnia
dzięki Twojej pomocy przeżyliśmy naszą przygodę z Sardynią, dzięki za rady co do podróży z Polski autem oraz współrzędne nabrzeża grimaldi w Livorno, rzeczywiście łatwo tam pobłądzić :) Fajnie mieć swoje auto na wakacjach!
Mieszkanie w Torre di Bari wygodne i niedrogie.
Dzięki za wszystkie rady i przewodnik!
Ania z rodziną
Sardynia Płn-wschodnia
Dzien dobry Alicjo, to nasz ostatni dzień na Sardynii...jest faktycznie piękna....nie dziwie sie, ze sie w niej zakochałaś.!
Na pewno tu jeszcze wrócę. Myślimy o Sardynii Północnej następnym razem. Odwiedzilismy wiele miejsc, które tak dokładnie opisałaś w przewodniku - baseny skalne Monte Ferru, super orzeźwiająca kąpiel w górskiej wodzie. Czerwone Skały Arbatax, wiele plaż w okolicy. Dzięki info z przewodnika trafiliśmy na lokalna festę w bari Sardo, piękna i kolorowa. największe dzięki za umówienie nas na wycieczkę archeologiczno-kulinarną ze Stefano. Nurage Sartalai, Janas Domus i wspaniała kolacja przy Grobowcu Gigantów.
niezapomniane miejsc .i niezapomniane chwile… Także z przewodnika wzięliśmy namiar na gospodarstwo u pameli, gdzie zjedlismy wspaniałą sardyńska ucztę.
Alicjo, bardzo Ci dziekuje za inspiracje za Twoją pracę dla ludzi, z ktorej ja naprawde skorzystałam. Dziękuję Ci za pomoc w umówieniu spotkania i zwiedzania ze Stefano
Sardynia jest faktycznie przecudna....wrócę tu na pewno......zastanawiam sie tylko jaki rejon sobie wybrać..moze Ty mi Wspaniała Sardyniomaniaczko podpowiesz..?
Wtedy kupuje Twój kolejny Przewodnik i jadę :)
Uściski dla Ciebie i do usłyszenia!!
Izabela Tomek Karolina i Filip
9 OSÓB 2 TYGODNIE PRZEŁOM CZERWCA/LIPCA, WILLA TERESA W PORTO PINO przewodnik Sardynia Południowa
Gotowaliśmy sami. Przy całodniowych wycieczkach odwiedzaliśmy wieczorem klimatyczne knajpki. W Porto Pino nasza ulubiona była pizzeria Cormorano.
Ewa z przyjaciółmi
przewodnik Sardynia Południowa
Chcieliśmy bardzo podziękować za udany pobyt na Sardynii. Za cenne wskazówki ,uwagi co do miejsca pobytu ,noclegu i wszelkich wskazówek. Ogólnie bez przewodnika byłoby sporo trudniej ,tym bardziej ,że byliśmy z dziećmi. Byliśmy w Porto Pino i wróciliśmy zachwyceni ,0 komercji ,spokój , odwiedziliśmy plaże z polecenia właśnie przewodnika i to był strzał w dziesiątkę. Wybieramy się ponownie, oczywiście pod Pani "skrzydłami" z przewodnikiem .
Dziękujemy jeszcze raz, za zorganizowanie pobytu dla naszej 10 osobowej grupy.
I do zobaczenia ponownie
Ania z rodziną
zrobiliśmy autem 2000 km głownie na wschodzie i południu wyspy (zdjęcie zaliczonych miejscówek w załączniku) Czyli tak jak lubimy dużo zwiedzania z przerwami na plażowanie i kąpiel dla chłopaków. Przewodnik był dla nas inspiracją do planowania kolejnych dni, wręcz nie rozstawaliśmy się z nim. Domek u Pani Marii spełnił nasze oczekiwania, okolica Costa Rei bardzo piękna.
22 dni czerwca, 2 osoby, Objazdówka kampervanem, start z Polski, komplet przewodników + opracowanie dla kamperowców
miejsc w głębi wyspy. Spanie samochodem na dziko. To były piękne dni, blisko morza, gór i wodospadów, oraz wspaniali ludzie i przepyszne jedzenie. Przewodniki Alicji pomogły nam dotrzeć do miejsc, które na zawsze pozostaną w pamięci. Udało nam sie spotkać autorkę osobiście, wkręciliśmy się na kolację w domu sardyńczyka mario razem z turnusem sardyniomaniaków, Alicja pomogła też załatwić nocleg w jego hacjendzie. Sardynia, to wyspa różnorodna, dzika, pełna plaż, zatoczek, skałek, klifów i te wolne zwierzęta - owce, kozy, krowy i osiołki. Oczywiście nie dało się wszystkiego zobaczyć, ale mam wrażenie, że każda część wyspy jest inna.
Pozdrawiam serdecznie Beata
Dzięki pomocy Alicji przy sprawach noclegowych, transportowych i świetnemu przewodnikowi,zagościliśmy na Sardynii między 11 a 21.06. Start w Cagliari , gdzie powitała nas całonocna feta mieszkańców po awansie F.C Cagliari do Serie A - witanie Nowego Roku to przy tym nic..
RODZINA 2+2, TYDZIEŃ CZERWCA, WYNAJĘTE AUTO, REJON OLBII, przewodnik Sardynia Płn-wschodnia
Wlasnie zakonczylismy tornee po pn-wsch wybrzezu...te plaze snia mi sie po nocach z przewodnikiem Alicja Stolarczyk wszystko było łatwiejsze. Długo zastanawialam sie brać nie brać w koncu nie jeden kraj sie zwiedziło, ale z czystym sercem polecam majac również na pokladzie 3 i 5cio latka. 9 dni, mnóstwo wrazeń i 1000km
10 DNI MAJA, OBJAZDÓWKA KAMPERVANEM , RODZINA 2+2 , przewodnik Sardynia Płn-wschodnia oraz opracowanie dla kamperowców
Tym razem padło na Sardynię północno- wschodnią. Samochodem, na dziko, dnie i noce w
bezpośredniej bliskości cudownych plaż. Zjechaliśmy naszym busem spory kawał wybrzeża, kierując się wskazówkami i lokalizacjami z przewodnika AlicjI. Dwa tygodnie na dziko. W teorii zabronione, ale nikt nas z żadnej miejscówki nie pogonił (może dlatego, że przed sezonem). Było mnóstwo różnorodnych plaż (nie sposób wybrać tej naj….), uroczych miasteczek trekkingi, i fantastyczna przygoda na ferracie, o której przeczytaliśmy w przewodniku.
Casteldoria, co za relaks!
Również w nim przeczytaliśmy o uroczym małym kościółku w głębi lądu gdzie raz w roku toczy się mała lokalna festa i jej data była następnego dnia. udało się, impreza rzeczywiście była! Były też cudowne, tajemnicze domy wróżek koło Porto Torres, nasze dzieci były nimi zachwycone.
Przewodnik Alicji był naszym osobistym pilotem wycieczki. Polecam wszystkim podróżowanie z nim pod pachą. Dzięki niemu nie błądziliśmy niepotrzebnie, a nasza podróż była bardzo uporządkowana.
Kasia z rodziną
Relacja z wiosennego pobytu rowerowo-trekkingowego
2 OSOBY 2 TYGODNIE KWIECIEŃ/MAJ, AUTEM Z POLSKI, Z ROWERAMI, mieszkanie Marina w torre di bari , Przewodniki Sardynia Wschodnia oraz Trekking na Sardynii
Hej Alicjo,
wprawdzie już kilka miesięcy minęło od naszego wyjazdu na Sardynię, ale mam nadzieję, że
przyjmiesz podziękowania za pomoc w organizacji wyjazdu i super przewodniki.
Sardynia była dla nas zaskoczeniem - nie spodziewaliśmy się tak pięknego, różnorodnego krajobrazu i przyrody. Do tego przepyszne sery i wino ! Sama wyspa, jest zdecydowanie większa niż wygląda i rzeczywiście warto skupić się na wybranym rejonie i go eksplorować.
Prócz rowerowych wypraw zrobiliśmy trekkingi na Cala Mariolu, w Ulassai, w cala Gonone , górach Sette Fratelli i na najwyższy szczyt Sardynii Marmora
Mieliśmy ze sobą rowery górskie a w zasadzie enduro do jazdy w trudniejszym terenie; w trakcie pobytu poprzez lokalnych rowerzystów trafiliśmy na bardzo fajna imprezę Capoterra organizowaną przez CAPOTRAIL (https://www.capotrail.it/trails) na ich stronie są linki do bardziej wymagających tras rowerowych dla zaawansowanych osób, ale "ekipa" jest bardzo sympatyczna i przypuszczam, że chętnie podzieli się wiedzą i wskazówkami, jeśli ktoś byłby zainteresowany znalezieniem ciekawych tras.
Wybraliśmy się do agriturismo na kolację do miejsca polecanego przez Ciebie w Bari Sardo - niezapomniane wrażenie, cudowna atmosfera i pyszne jedzenie; Na pewno warto wybrać się do takiego miejsca na lokalne jedzenie.
Z miejsc które odwiedziliśmy i które nam przypadły bardzo do gustu:
* Cala Mariolu - cudowna wycieczka z przepiękną plażą - mieliśmy szczęście, bo poza nami było może jeszcze jakieś 10 osób:)
* Kanion Garoppu - mieliśmy odpuścić, bo unikamy miejsc reklamowanych w każdym przewodniku, ale ponieważ pogoda była niepewna postanowiliśmy się tam wybrać - warto było ! Schodziliśmy szlakiem z przełęczy Ghenna Silana, w kanione byliśmy my i jeszcze 8 osób, więc mogliśmy odkryć urok tego miejsca.
* Cala Gonone - nie spodzewaliśmy się tak uroczego miasteczka, na pewno warte odwiedzenia. Polecamy spacer na nogach do plaży Fuili wzdłuż wybrzeża.
* Ulassai - wycieczka przez punk widokowy, do jaskiń Marmuri i Janas oraz przejście wąwozem po
drugiej stronie miasteczka i obowiązkowo wizyta w lokalnej spółdzielni tkackiej
*Bau Mela - tutaj też pełne zaskoczenia urokiem tego miejsca, zwłaszcza niezwykłymi drzewami przy wjedzie; Olbrzymie, stare drzewa wpisują się generalnie w nasze silne wspomnienia z Sardynii - takich okazów, w różnych miejscach wyspy chyba nie widzieliśmy nigdzie.
* Mt Marmora - chyba przez przypadek doszliśmy do właściwego szczytu a nie zatrzymaliśmy się przy krzyżu - część osób tam kończyła wycieczkę a warto było przejść jeszcze kawałek do właściwego miejsca z pięknymi widokami. Trudno było trafić do punktu startowego przy nieczynnym schronisku S'Arena, bo na drodze znaki kierowały do ośrodka narciarskiego i łatwo można było skręcić z drogi w tamtą stronę. Przydatna okazała się lokalizacja GPS w Twoim przewodniku i dokładne sprawdzenie miejsca i szlaków na mapie.
Pozdrawiamy gorąco,
Daga i Artek
zostało niewiele miejsc, do których nie udało nam się dotrzeć lub zastąpiliśmy je własnymi odkryciami. Ale jestem pełna podziwu, bo dawno tak dobrego przewodnika nie widziałam, a poziom szczegółowości wskazówek i wybór miejsc zaskoczył mnie bardzo na plus!
Dzięki nim trafiłyśmy na piękne plaże, zwiedziłyśmy Grotę Neptuna, La Maddalenę, Bosę, piękne, dzikie plaże. Skorzystałyśmy z linków do rozkładów jazdy, tras zwiedzania i całego bogactwa informacji w nich zawartych.
tydzień kwietnia, wiosenna objazdówka z indywidualnym planem 2 osoby, 2 rejony wyspy, wynajęte auto, przewodniki Sardynia Płn-Zachodnia oraz Płn-wschodnia.
zażyczyliśmy sobie na trasie kilka klimatycznych miasteczek, 2 lekkich tras widokowych brzegiem morza, degustacji w winnicy, i wielu dzikich plaż. A ja poprosiłem jeszcze w tajemnicy przed żoną o warsztaty kulinarne, bo Ania pracuje w hotelowej kuchni. Ten tydzień był jak podróż z marzeń, co dzień rano witało nas słońce, przy śniadaniu czytaliśmy sobie plan na kolejny dzień i ruszaliśmy w trasę. Czulismy sie jak prowadzeni za rękę, w szczegółowym planie objazdówki były wszelkie potrzebne informacje - od kolejnych punktów dnia ze współrzędnymi i objaśnieniami jak dojechać, dojść w każde miejsce, po rady gdzie po drodze zrobić zakupy, kiedy jest w danej okolicy lokalny targ, gdzie dobrze i niedrogo zjemy kolację, a nawet gdzie mamy być o zachodzie słońca :) Były także przypomnienia ) na czerwono) że trzeba wysłać wiadomość whatsapp do gospodarzy agroturystyki, z podaniem godziny przyjazdu następnego dnia. Dwa z 7 dni miały plan w wersji A i B, intensywny i bardziej leniwy.
Nie wymienię wszystkich miejsc i atrakcji, bo lista byłaby bardzo długa:
-zwiedzanie Alghero z polską przewodniczka Gosią - rewelacja!
-urocze uliczki starówki w Alghero, Castelsardo, San Pantaleo i Olbii
-kąpiel w dzikich termach w rzece w castelsardo, mega relaks
- plaża Pelosa teraz cudownie pusta, podobno w sezonie pokryta szczelnie tłumem,
-super wspomnienia mamy z Bosa, spacery uliczkami kolorowej starówki i pełne życzliwości spotkania z lokalsami, jedna pani zaprosiła nas na kawę w swoim przydomowym ogródku, a jej córka mówiła po angielsku i tłumaczyła między nami :) przepiękna trasa wybrzeżem między dzikimi plażami
-najwspanialszy nocleg był U Roberta w Olbii, nasz rodak i jego sardyńska żona , czuliśmy sie jak u krewnych, Robert wziął nas do winnicy na Szmaragdowym Wybrzeżu, tłumaczył na polski przy zwiedzaniu i degustacji.
Druga z tras pieszych była na Plażę Jaskółki z Costa Paradiso, piierwszy raz uzywalismy aplikacji maps.me , Alicja wszytsko nam wyjasniła i była pod telefonem tego dnia. To była piękna przygoda i byliśmy z siebie dumni, a Plaża Jaskółki niesamowita. Była tak piękna, że rozgrzany trekkingiem,
wskoczyłem do morza, a morsem nie jestem.
-warsztaty kulinarne, niespodzianka dla mojej żony, nooo, zapunktowałem ;)
Bardzo dziękujemy za ten tydzień Alicja! Juz planujemy powrót na sardynię, powinno sie udać jesienią, bezdyskusyjnie ufamy Twoim radom i szerokim łukiem omijamy lipiec i sierpień. Mamy nadzieję spotakć Cię Alicjo osobiście na sardynii we wrześniu!
Jarek i Ania
Alicjo, dziękuję za znajomość z Tobą .Nasza miłość do Sardynii rośnie z każdym pobytem Kończymy nasze krótkie wakacje . Zawsze jeździliśmy w Alpy na narty, w tym roku, postanowiliśmy wybrać Sardynię. Trafione , jak zawsze. Całe mnóstwo nowych miejsc, widoków, wrażeń, smaków. Część pobytu w Santa maria Navarrese na wschodzie , reszta w Castelsardo na północy. Dziękujemy za podpowiedź w ostatniej chwili o zigguracie w Porto Torres - Ten zabytek zrobił na mnie niesamowite wrażenie. bardzo spodobał nam sie most rzymski w Porto Torres i wyryte w kamieniach rowki od kół rydwanów oraz Bazylika San Gavino, też robi wielkie wrażenie. Kupiliśmy mapę zabytków nuragicznych i nie tylko… życia nie starczy. W castelsardo mieszkaliśmy w pięknym miejscu, vis a vis Kościoła Chiesa di Balai nad brzegiem morza. Wracamy na Sardynię znowu w czerwcu i wpadniemy na kawę do was na turnus sardyniomaniaków:)
Ewa
5 OSÓB, TYDZIEŃ LISTOPADA, APARTAMENT U GOŚCINNEGO LUCIO, AUTO WYNAJĘTE NA CZĘŚĆ POBYTU , przewodnik Sardynia Południowa
Pani Alicjo, świetnie było,nie spodziewałam się nawet, że będzie tak miło. Lucio to extra gospodarz, miły, pomocny, bardzo kontaktowy. Na powitanie przygotował nam obiad. WOW! Lokum przestronne, wygodne. Pogoda cudna, wino pyszne, kuchnia sardyńska również pyszna. Jestem zachwycona, rodzice również. Dziękuje za wszelką pomoc! A przewodnik dopełnił mojego szczęścia. Wręcz uratował mnie, gotowe propozycje wycieczek - idealne. I ten lokalny market niedaleko Kostki Cukru,w którym kupiliśmy domowe wino-strzał w 10!Alicja z rodziną
Zapuściliśmy się także w głąb lądu po wschodniej stronie, by doświadczyć kąpieli w skalnych basenach Bau Mela.
Jak widzicie obcowanie z krystaliczną wodą, w tym szczególnie snorkeling to bez wątpienia jedna z największych atrakcji na wyspie. Zanurzając się w tym turkusowym świecie możecie spotkać ośmiornice , rozgwiazdy i ławice kolorowych rybek, a wszystko na wyciągnięcie ręki
Sardynia zachwyca swą różnorodną przyrodą, krajobrazem i wieczną zielenią zarówno wiosną i jak obecnie jesienią, kiedy temperatury oscylowały wokół przyjemnych 25 stopni. Szczególnie urokliwe na naszej trasie były spotykane sielskie stada krów i owiec, brzmiące niczym orkierstry małych dwoneczków, gdy przemierzały wzgórza podczas wypasu Róznorodność to chyba słowo klucz tej
magicznej wyspy, nawet miasteczka mają tu różne charaktery od pastelowo-cukierkowych jak
Carloforte po biało-niebieskie w stylu greckim jak Calasetta.
Czy warto było wrócić na tę wyspę, bez dwóch zdań tak !!! Bo woda do której weszliśmy nie była tą samą co podczas majowej wyprawy i nadal czujemy, że nie poznaliśmy wszystkich jej smaków.
A może by tak wszystko to rzucić i wyjechać na Sardynię .... :)
KĘPA MARZEŃ - https://www.facebook.com/kepamarzen
=======================================================
4 OSOBY TYDZIEŃ PAŹDZIERNIKA NA WSCHODNIM WYBRZEŻU, WYNAJĘTE AUTO , przewodnik Trekking na Sardynii oraz Sardynia Wschodnia , baza w Tortoli.
Faktycznie wyspa nas zauroczyła i z pewnością nie był to nasz ostatni pobyt na niej. Zdajemy sobie
sprawy, że przez tydzień ledwie liznęliśmy tego co ona ma do zaoferowania.
Zrealizowaliśmy nasz plan w całości, z tym że zamieniliśmy trekking na Punta Giraldili na rejs po zatoce. Zrobiliśmy trekking na Czarcie Siodło, zwiedzili Cagliari, byliśmy na basenach skalnych Monte Ferry i punkcie panoramicznym Sa Perda Stampada. Bazę mieliśmy w Tortoli. Byliśmy na Pedra Longa, w kanionie Su Gorropu, na Cala Goloritze’ i cala Luna. Sardynie pożegnaliśmy na plaży Poetto w Cagliari.
Przewodniki były dla nas bardzo pomocne i dzięki za nie :)
Jacek z przyjaciółmi
2 osoby 3 tygodnie września, swoim autem, plan objazdówki od Alicji + 4
przewodniki
Niesamowita podróż pełna fantastycznych miejsc, pierwszy etap - przejeżdzamy wschodnie wybrzeże z góry na dół ze szczegółowym indywidualnym planem stworzonym dla nas przez Alicję. Klify zatoki Orosei, trekking, klimatyczne agroturystyki, przepyszna sardyńska uczta i dobrych ludzi, dzikie plaże. Drugi tydzień z Alicją na turnusie sardyniomaniaków w Porto Pino - ciekawe znajomości, wspólne przygody i wycieczki, rejs kutrem rybackim, wędrówka klifami do Canal Grande, snorkeling z polskimi ekspertami od divingu, kolacja z polską rodzina mieszkajaca w okolicy na stałe i opowieści Alicji o jej ukochanej wyspie.
Ostatni etap znowu tylko w pojedynkę - zachodnim wybrzeżem w górę, to prawda, ze jest tam prawdziwy DZIKI ZACHÓD. Przesympatyczny pobyt w agroturystyce prowadzonej przez Polkę, nieopisanie dzikie plaże, wysokie białe wydmy, skalne baseny, jaja dinozaurów na cyplu Capo Pecora, wszystko krok po kroku zaplanowane dla nas przez Alicję, długo nie zapomnimy tych wakacji, było magicznie!!!
Jola i Tomek
4 OSOBY TYDZIEŃ PRZEŁOM WRZEŚNIA/PAŹDZIERNIKA U LUCIO W QUARTU przewodnik Sardynia Południowa
Dzięki Pani Alicji zdecydowaliśmy się na tydzień urlopu u przekochanego Lucio w miejscowości Quartu Sant Elena. Wynajęty mieliśmy apartament na 4 osoby, 2 sypialnie, łazienka, salon z kuchnią, a także weranda. Mieliśmy osobne wejście, dostęp do basenu i przepięknego ogrodu. To był cudowny tydzień! Lucio odebrał nas z lotniska, zorganizował krótką zapoznawczą podróż do domu że wskazaniem miejsc, które warto odwiedzić. Korzystalismy także z rad w przewodniku Alicji. Gdy przyjechaliśmy do jego domu, zrobił dla nas espresso i zawiózł nas na zakupy do supermarketu, po powrocie zaprosił na pyszny makaron oraz swoje wino, nalewki. Lucio przywitał nas bardzo ciepło! Przez resztę pobytu również o nas dbał, donosił espresso, cappuccino, pieczone oliwki, wino czy lemoniadę do basenu. Zorganizował nam wynajem auta, przy którym nie musieliśmy się o nic martwić, codziennie pytał co u nas. Po fantastycznym tygodniu zorganizował nasz powrót na lotnisko. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że trafiliśmy właśnie na tak cudownego gospodarza jakim jest Lucio! ❤️ Czuliśmy się tam bardzo dobrze. Serdecznie polecamy, zapraszamy do planowania urlopu właśnie tam!
Agnieszka z rodziną
AUTO WYNAJĘTE NA SPÓŁĘ
Osobiście jestem zachwycona Porto Pino, wrześniowy czas w tym rejonie był dla mnie zachwycający,
aż miło było oddychać południowym powietrzem wyspy. Moja dusza czuła sie jak Ania Shirley, która
odkrywała świat małymi kroczkami, aby nic nie przeoczyć. Pokochałam komnaty zakochanych na dzikich
plażach, cudowne wydmy, spacery wzdłuż miejskiej/pierwszej plaży.
Porto Pino ma wiele do zaoferowania, bo w tym miejscu znajdziesz wszystko czego potrzebujesz.
To wspaniała lokalizacja, a dzięki przewodniczce Alicji, poznaliśmy magiczne miejsca tego rejonu,
czyli pobliskie dwie wysepki a na nich zjedliśmy smacznego i dobrze doprawionego sardyńskimi ziołami
tuńczyka. Trekking na Canal Grande to wspaniała wędrówka klifami wzdłuż brzegu morza, z możliwością
podziwiania sardyńskiej przyrody. Podczas trasy urzekły mnie groty morskie, do których wejścia strzeże morze.
Dziękuję Alicjo, że przewodnictwo i towarzystwo. Niebawem znowu sie tam spotkamy, aby zasmakować ferraty, popływać kajakami wzdłuż kostki Cukru, ponurkować w Canal Grande....ja
nie wiem jak ty to robisz, że czasu zawsze tak mało, a tyle pięknych miejsc do zobaczenia na nas czeka. Po raz trzeci byłam na wspólnym pobycie sardyniomaniaków . Wakacje w grupie po raz kolejny się sprawdziły. Każdy znalazł coś dla siebie. A już tęsknie...wierząc, że Wszechświata przyśpieszy czas do następnego pobytu…
Aurelia
=============================================================
2 OSOBY 2 TYGODNIE WRZEŚNIA WYNAJĘTY KAMPER przewodnik Sardynia Wschodnia oraz przewodnik dla
kamperowców Niesamowita przygoda i ponownie Sardynia , tym razem jej wschodnia część. Sardynia kamperem?
Postanowiliśmy zaryzykować . Bardzo dziękujemy za super przewodniki ! Drobiazgowo przygotowane pozwoliły
nam zwiedzić mnóstwo pięknych miejsc z których słynie wyspa .
Różnorodne plaże, przepiękne góry , baseny skalne, małe klimatyczne miasteczka, cudne widoki, no i to
co najważniejsze w tej wyprawie, KAMPER. Parkowanie na dziko, podziwianie wschodów słońca, swoboda
w wyborze tu i teraz ... Na pewno wrócimy, jeszcze wiele miejsc mamy do odkrycia. Nie żałujemy , to był
niezapomniany czas. Dziękujemy za cenne wskazówki .
Kamper na polskich blachach ? Tak- można go wypożyczyć na Sardynii.
Iza
=================================================
10 dni września, Sardynia po raz czwarty, 4 osoby, w tym 2 w podeszłym wieku, Santa Maria Navarrese, przewodnik Sardynia Wschodnia , UWAGA - CIEKAWE ROZWIĄZANIE Z AUTEM!
Witaj Alicjo, nasz wyjazd 10 dniowy dobiega już do końca. Wspanialy . Byliśmy tym razem z naszymi mamami( 80 i 81 lat).Pokazaliśmy dużo pięknych miejsc, przede wszystkim pokazaliśmy z czego tak bardzo się cieszymy , gdy jestesmy kolejny raz.( 4). Sardynia to wyspa dla młodych i sprawnych jak i ,, troszkę,, starszych. Bylo opalanie, pływanie w krystalicznej wciąż cieplej wodzie, jedzenie prodotti sardi i to w restauracjach , i w apartamencie. Mieszkaliśmy w St.Maia Navarrese a mając do dyspozycji wlasny samochód , który dalej pozostał ( poprzednim razem przyjechaliśmy na Sardynię autem z Polski i zostawiliśmy je w zaprzyjaźnionym miejscu) , bo przecież w( może )styczniu będzie nam potrzebny ,Mimo to, trochę zobaczyłyśmy. Przez 4 dni podróże BeachBusem do Groty Neptuna, punktu
widokowego Belvedere Foradada, nuraghu Palmavera, do wieżyczki strażniczej nad Porticciolo... i plaże przy okazji :)
Nasz pobyt to 2 dni w Bosie (14.08 -16.08) oraz 2 dni w Alghero (16.08 -18.08).
Chcieliśmy przeżyć ten włoski szczyt wakacyjny na własnej skórze, stąd ten termin naszego wyjazdu.
Wzięliśmy m.in udział w pięknej procesji 15.08 w katedrze w Bosie. W dniu wyjazdu z Bosy z samego rana udaliśmy się jeszcze na opisane w przewodniku baseny skalne Cane Malu (chcieliśmy się wykąpać, ale morze było troche niespokojne, więc następnym razem). Przewodnik przydał się w jeżdżeniu autobusami po okolicy i zwiedzaniu starówki. Zwróciliśmy się do Alicji z prośba o radę w sprawie ostatniej, trochę problemowej nocy. Lot powrotny 18.08 mieliśmy o godz. 8.50, Lubimy długo plażować i do późna spacerować, więc w zasadzie po powrocie do pokoju zostałoby nam 4-5 godzin spania w pokoju. Dlatego spytaliśmy Alicję, czy będzie bezpiecznie jak te kilka nocnych godzin przed wylotem spędzimy na plaży czy to w Alghero czy tez w Fertilli skąd już "rzut kamieniem" na lotnisko. Postąpiliśmy według jej rad i wyglądało to tak:
Cały przedostatni dzień spędziliśmy na pięknej plaży z wieżą Torre di Porticciolo, którą poznaliśmy z przewodnika (dojechaliśmy komunikacją publiczną z Alghero, bilety w aplikacji Dropticket). Cudowne miejsce, z którego nie chciało nam się wracać, więc do Alghero wróciliśmy po 21.00. Po szybkich
zakupach w Conad, udaliśmy się na ten murek dzielący plaże Lido od promenady i tam spędziliśmy czas do 2.00 w nocy. Na promenadzie cały czas ruch, mnóstwo ludzi, muzyka z lokali, także atmosfera super, nie sądzilismy, że do tej godziny będzie aż tak tłoczno. Dodatkową atrakcją był silny wiatr, który nadszedł w momencie (coś jakby ktoś włączył suszarkę z gorącym powietrzem). Postanowiliśmy po godz. 2.00 przejść się w kierunku plaży Maria Pia i pod koniec ulicy Via Lido trafiliśmy na dyskotekę na plaży - Bahia Beach Club (tańcząca młodzież, włoska muzyka), a że czujemy się cały czas młodo to sami również trochę potańczyliśmy. Po tych atrakcjach ruszyliśmy główną aleją z powrotem w kierunku portu i przystanku przy Via Catalogna. To była już prawie godz. 4.00, jednak mijaliśmy jeszcze sporo osób i czuliśmy się bezpiecznie, a będąc już blisko portu na głównej promenadzie o 4.30 mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze... mecz koszykówki młodych mężczyzn.
I tak zakończyła się ta nasza noc, będziemy ją bardzo miło wspominać. O godz. 5.00 pierwszym autobusem odjechaliśmy na lotnisko. Przegadaliśmy ją przy piwku i trochę przetańczyliśmy, chłonąc nocną atmosferę Alghero i włoskich sierpniowych wakacji.
Dziękujemy jeszcze raz.
Mimo, że to był bardzo krótki wyjazd to mamy świetne wspomnienia i oczywiście już marzą nam się dłuższe wakacje na Sardynii.
Pozdrawiamy.
Ula i Piotrek
Chciałam bardzo
podziękować Alicji za cudowny pobyt na Sardynii i polecić przewodniki Sardynia Południowo-Zachodnia i Południowa z których korzystaliśmy, a bez których na pewno nie udałoby nam się dotrzeć do wielu cudownych miejsc
Spędziliśmy (2+8-latka) na Sardynii 12 cudownych dni, pierwszy tydzień w Porto Pino w domu Casa Bianca, który poleciła nam Alicja i który my serdecznie polecamy (cudowna lokalizacja, plaża i miasteczko idealne na wakacyjny wypad nawet w szczycie sezonu tak jak to u nas miało miejsce), a kolejne 5 dni w Quartu St Elena niedaleko plaży Poetto (ze względu że mamy tam znajomych).
Odwiedziliśmy St Antioco, Calasetta, na San Pietro Carloforte i Spaggia del Lucchese, Nido dei Passeri, Cala Domestica, Masua, Nebida, Spiaggia Punta S’Aliga, st Anna Aressi, gdzie przypadkiem trafiliśmy na wspaniałą procesję z bykami ciągnącymi figurę św Anny przez miasteczko, plaże portu Pineddu, Tuereddę, Chia, Pula, lecznicę dla żółwi w Nora, Poetto, Villasimius, a ostatniego dnia cudowny rejs z Villasimius do Punta Molentis gdzie woda była tak krystaliczna i połyskująca w słońcu na złoto jakby ktoś rozsypał tam złoty brokat
Nie ukrywam, że temperatury nie sprzyjały wyprawom, bo raz nawet zaliczyliśmy 40 st. ale niestety nie mieliśmy możliwości przełożyć wjazdu poza sezon. Samochód na cały wyjazd mieliśmy od Luca Fede Poli też tu polecanego.
Generalnie bez samochodu nie wyobrażam sobie wyjazdu, a przede wszystkim bez przewodników Alicji, to trochę jak bez kremów z filtrem, te 3 rzeczy na Sardynii są obowiązkowe Na pewno jeszcze wrócimy, to był nasz 2 raz i mam nadzieję, że jeszcze wiele przed nami!
Dziękujemy !!!Wakacje na Sardynii zleciały jak zawsze za szybko. To był nasz 3x na tej wyspie tym razem od strony Cagliar,i a dokładnie Quartu Sant'Elena u Lucio i Simonety🤗😍
Wylądowaliśmy u nich po błyskawicznej interwencji Alicji. Mielismy sppedziić wakakcje w miejscuu z basennem w rejonie Olbii, ale po przyjeździe na miejsce okazało sie, ze żadnego basenu tam nie ma! Znaleźliśmy na frupie na fb post Alicji o tym, że u Lucio nagle zwolnił sie termin, to uratowało nasze wakacje!
Atmosfera u Lucio była bardzo rodzinna, wieczorne konwersacje i wspólne przyrządzanie Sardyńskich specjałów. Lucio był bardzo gościnny witał nas poranną kawą, a wieczorem gościł winem i własnoręcznie robionymi nalewkami (Mirto i Limoncello). Ta wspaniała para mimo codziennych obowiązków nauczyła mnie przyrządzać najlepsze owoce morza, a w tym ośmiornicę rozpływającą się w ustach. Lcio był bardzo pomocny i jeździł z nami po świeże ryby na targ, podpowiedział gdzie kupić regionalne produkty tanio i z pierwszej ręki.
Poznaliśmy jeszcze jednego członka tej rodziny Batmana. Batman jest żywiołowym psem który bawi się piłką odbijając ją nosem do basenu😜.
Polecamy serdecznie wakacje u tej pary atmosfera jest rewelacyjna my napewno do nich jeszcze zawitamy.
Pozdrawiam Anna z rodziną
PINO, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Zachodnia
Pani Alicjo, po stokroć dziękujemy! Wybraliśmy się na Sardynię w rodzinnym gronie (mama, 2 córki i narzeczony jednej z córek). Poleciła nam ją kuzynka, która miała okazję z Panią współpracować na jednym z wyjazdów zorganizowanych właśnie na tej wyspie. Zakwaterowanie: Zarezerwowaliśmy piętro domku w Porto Pino u Pani Luli (dzięki Pani pomocy). Domek praktycznie w centrum miasteczka. Do jednej z najpiękniejszych plaż na wyspie 5 minut pieszo. Właścicielka razem z synem (i jego partnerką) powitali nas bardzo ciepło. Wszystko pokazali i można było liczyć na pomoc w trakcie pobytu (raz trzeba było włączyć pompę z wodą). Domek bardzo zadbany i czysty. Klimatyzacja dostępna - dzięki niej w niektóre dni, gdy temperatura rosła ponad 35 st. można było przeżyć smażenie naleśników (i jakiekolwiek gotowanie). Pani Lula niesamowita osoba, pełna werwy, pozytywna. Żegnała nas jakbyśmy byli dobrymi przyjaciółmi. Mimo smutku, że trzeba wyjechać wychodziliśmy z uśmiechem na twarzy. Polecamy domek. Nie nagrzewa się mocno ponieważ część jest schowana za drzewami co tworzy cień.
Jedzenie: Polecamy La Medusa, gdzie wieczorem zapalane są lampki i tworzą niesamowitą atmosferę razem z różowymi kwiatami i drewnianymi stołami. Naprzeciwko gelateria, otwarta cały
dzień (bez przerwy na siestę). Uliczkę dalej Il Cormorano z przepyszną pizzą i mulami w sosie pomidorowym. Warto zatrzymywać się u lokalnych sprzedawców i kupować świeże warzywa i owoce. Stoją przy głównych drogach
Zwiedzanie: Korzystaliśmy z Pani przewodników (południowa i zachodnia). Nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Obowiązkowe zapoznanie przed podróżą jak i w trakcie dostosowując do sił i pogody!! Zdecydowanie polecamy część plaży położoną przy wydmach. Zachwycaliśmy się pierwszą plażą w Porto Pino, ale gdy podjechaliśmy do drugiej (za cyplem dla zwierząt) szczęki nam opadły. Piękniejszy piasek i czystsza woda. Zwiedziliśmy wyspę Sant'Antioco. Kierując się do Arco dei baci, poszliśmy zajrzeć do Totemu (Big Finger). Arco dei baci uważamy zgodnie za najlepszą część całej wycieczki. W planach mieliśmy zwiedzanie 2 wysp, ale zostaliśmy dłużej tutaj zachwycając się podwodnym światem. Polecamy podjechać wcześnie oraz potwierdzamy, że jest mało znanym miejscem. Następnie zwiedziliśmy miasteczko Calasetta. Spokojne, ciasne uliczki z urokliwym kościołem Świętego Maurycego. Polecamy usiąść na luch/obiad na tarasie restauracji Il Veliero - piękny widok na marinę. Innego dnia wybraliśmy się na cypel Sa Punta De S'Aliga. Przeszliśmy prawie do końca. Cudowne niezapomniane widoki, z jednej strony przezroczysta plaża z białym piaskiem, a z drugiej płytka woda niczym jezioro. Bardzo pusto w sezonie.
Kiedy indziej wybraliśmy się zająć swoją prywatną plażę kilka minut jazdy autem od centrum Porto Pino: 38°58'30.6"N 8°34'41.5"E. Polecamy. Ale buty do pływania koniecznie - w wodzie kamienie i zejście bardzo strome. Innym razem wybraliśmy się do Cagliari. Ok 1h jazdy. Piękne miasto. W tym dniu temperatura dobiła do 39 stopni, więc dużo nie daliśmy rady zobaczyć. Ale ogród botaniczny i najlepsze lody w Piotrusiu Panu zaliczone! Kawę wypiliśmy na przyjemnej uliczce Corso Vittorio Emanuele II, a lunch/obiad zjedliśmy w Vida (Piazza S.Sepolcro). Odwiedziliśmy również plażę, z której można przepłynąć wpław na wysepkę (Spiaggia di Tuerredda). Oblegana w sezonie, ale mimo wszystko warto tam pojechać i zobaczyć najczystszą wodę i zjeść lunch/obiad w pięknym barze/restauracji! Po drodze zajechaliśmy na kawę do bardzo urokliwego małego miasteczka Domus de Maria. Pomocna informacja: cały dzień czynny jest Bar Musu. Przyjechaliśmy o 14:30 i już prawie zrezygnowaliśmy i chcieliśmy wracać do auta gdyby nie przechodzeń, który podpowiedział, że jest coś otwartego. I bardzo mu dziękujemy! Dzięki niemu posiedzieliśmy chwilkę w centrum i mogliśmy w pełni poczuć klimat sardyńskiego miasteczka. Przy okazji poznając słodkiego szczeniaczka.
Auto: Auto wynajęliśmy od Pana Marcina (kontakt od Pani). Audi A1 bez uwag, odebrany od córki Pana Marcina. Konkurencyjne ceny to prawda :) Zakupy spożywcze: Ricardo (syn Pani Luli) polecił nam Eurospin - sieć tanich marketów. Faktycznie, jeśli jest auto to warto podjechać kilka km dalej. Lecieliśmy samolotem z Warszawa Modlin do Cagliari. Na parkingu lotniska odebraliśmy wynajęte auto Jeśli ktoś niezbyt dobrze znosi upały to planować wyjazd max do końca czerwca. Planowaliśmy przejechać całą wyspę, ale dopiero po przyjeździe zorientowaliśmy jak ogromna jest i jak dużo przepięknych miejsc jest warte (a wręcz konieczne) zobaczenia! Planujemy wrócić i następnym razem wybrać część północną.Na cały ten czas wynajęliśmy auto, dzięki czemu codziennie mogliśmy dojechać na różne plaże i zakątki wyspy.
Wakacje zdecydowanie zaliczamy do tych udanych. Cały czas wspominamy i planujemy już kolejny.
Weronika z rodziną
To był nasz trzeci pobyt na Sardynii i na pewno nie ostatni. Snujemy już plany na przyszły rok, a grono osób zakochanych w tej niezwykłej wyspie powiększa się. Tym razem tydzień spędziliśmy w pobliżu Villasimius, w malutkiej miejscowości Solanas. Dzięki pomocy Alicji zamieszkaliśmy w willi SANTINA. Duży dom, świetnie wyposażony, z cudowną i bardzo pomocną właścicielką Tiną. I co najważniejsze położony nad samym morzem. Mieliśmy „swoją furtkę” na plaże.
Tydzień spędziliśmy aktywnie, wykorzystując dosłownie każdą chwilę na odkrywanie wyspy. Pomógł w tym oczywiście przewodnik Alicji. Oprócz bajkowych plaż, polecamy wybrać się na wycieczkę w poszukiwanie ukrytych wodospadów. Nasz wprawdzie wysechł, ale emocje i widoki niezapomniane.W Solanas polecam pizzerię Da Roby i restaurację IL Veliero. W miejscowości jest też niewielki sklepik, my po większe zakupy jeździliśmy do Vilassimius. Miasteczko polecamy też na wieczorny spacer. Na Sardynię wrócimy na pewno w przyszłym roku. W sumie to zaczynamy się tam czuć prawie jak w domu, a to cudowne uczucie. Dzięki Alicja za pozytywne zarażenie Sardynią.
Na starcie podziękowania dla Alicja na Sardynii za namiary na miejscówki w Solanas i Porto Pino, namiary na auto od Marcin Ba (wszystko git) oraz komunikację w trakcie pobytu, jakby coś się wydarzyło, no i za kopalnię sardyńskiej wiedzy z przewodnika, bardzo przydały się scenariusze objazdówek po okolicy!
Solanas - bardzo spokojna miejscowość, super plaża, piękna woda, jeden sklep, jeden mięsny (t-bone na grilla masakra), kilka pysznych restauracji, a przede wszystkim pobyt w domku Veronica, cudowni ludzie, pomocni, częstują pysznym i mocnym mirto;-)
rejs żaglowcem Matilda II z Villasimius - 6 godzin w luźnej atmosferze, pyszne jedzonko, wino i oczywiście mirto, postoje na kąpiele, widoki, wiatr we włosach;-) - koniecznie!
Cagliari - autobusem z Solanas - Mercato di San Benedetto - uczta dla oczu i kubków smakowych, cannoli, ostrygi, must have, ogród botaniczny (nawet mi się podobał;-), Castello i spacerowanie, spacerowanie aż do lodów Peter Pan
San Sperate - to już autem w drodze do Porto Pino - miasto murali i "grających kamieni", czyli rzeźb zmarłego już Pinuccio Sciola, które odpowiednio traktowane rzeczywiście grają, córka Pinuccio grała na kamieniach z Leszkiem Możdżerem i sprzedaje bilety do tego metafizycznego miejsca, nie ma mowy by ominąć
Porto Pino i domek Bianca, wszystko czego potrzeba, PP nieco większe niż Solanas, bardziej komercyjne, ale dalej to jednak mieścinka, główna plaża tak, ale bardziej kameralna Spaggia di Porto Pineddu lub dei Francesci, fajna marina, nocny targ w soboty i czwartki, gdzie można spróbować "żyjący" ser casu marzu (próbowany;-) i oczywiście mirto;-)
Tratalias - wymarłe miasto, klimat jak z filmu
wyspa San't Antioco i koniecznie Arco dei Baci - basen skalny - tej kąpieli nie można pominąć oraz klimatyczne niebiesko-białe miasteczko Calasetta
wyspa di San Pietro - podróż promem zawsze fajna, plaża di Lucaise z wodną grotą i cudne miasteczko Carloforte z genialną pizzerią (naprawdę się wyróżniła) - Partenope
nuragi trzeba zobaczyć, a najbliższy mieliśmy w Sant'Anna Aresi i robi wrażenie
przypadkowa odkrycie - jaskinie Grotte Is Zuddas - fenomenalne, a już kilka jaskiń widzieliśmy, jak Postojna w Słowenii
trasa zachodnim wybrzeżem przez Spiaggia di Masua z "kostką cukru" - rewelacja, aż po Spiaggia di Cala Domestica (w zasadzie 2 plaże - ta za "skalną bramą" jeszcze lepsza)
Iglesias - klimatyczne miasteczko kolorowych parasolek, a my jeszcze trafiliśmy na festiwal sztuki ulicznej;
I trochę więcej. To jest raptem liźnięta Sardynia. Na pewno wrócimy.
Andrzej z rodziną
===============================================================
TYDZIEŃ LIPCA RODZINA 2+1 DOMEK DIODATA W PORTO PINO, WYNAJĘTE AUTO, przewodnik Sardynia Zachodnia
Dzień dobry Pani Alicjo! Przesyłam kilka zdjęć z Sardynii. Bardzo nam się podobało. Planujemy wrócić na górę Sardynii. W Porto Pino praktycznie każda knajpka wymiatała. Rejs z Hanibalem świetny a jedzenie pyszne i nie do przejedzenia, takie ilości. Z miejscówek które udało nam się odwiedzić z Pani przewodnikiem to Inglesias, Pan di Zucchero, Cała Domeslica, Sant’Antioco, Calasetta, byliśmy też na pięknych klifach i próbowaliśmy zejść do basenu Arco dei Baci w skałach… ale cześć ekipy spanikowała i niestety widzielismy basen tylko z góry😕 i to w zasadzie tyle.Jeszcze raz bardzo dziękujemy za pomoc przy organizacji wyjazdu. Będziemy Panią polecać z całego serca!
Kaśka
--------------------------------------------
RODZINA 2+2 TYDZIEŃ W IIPOŁOWIE LIPCA ŻÓŁTY DOMEK W PORTO PINO, BEZ AUTA, WYNAJĘTE ROWERY, przewodnik Sardynia ZachodniaWAKACJI.
Zdecydowalismy sie podłaczyć do ekipy sardyniomaniaków i spędzić tydzien na wschodnim wybrzezy sardynii pod osobista opieką Alicji. W 5 młodych osób zarezerwowaliśmy najtańszy pokój 5 osobowy w domu, 2 łóżka piętrowe i 1 pojedyncze, dzięki czemu noclegi wyszły 120 euro od osoby za tydzień , chcieliśmy na maxa cieszyć się plażami i ciekawą okolicą, więc standard pokoju nie miał dla nas znaczenia. Łazienkę dzielilismy z 2 innymi osobami, duza wspólna, swietnie wyposazona kuchnia min ze zmywarką, dodatkowe WC, w ogrodzie 2 prysznice z ciepła woda, ale przede wszytskim piękna plaża zaraz pod domem!
Alicja doradziła nam z lotami, pomogła wynająć auto, większe 5 osobowe z pełnym ubezpieczeniem w cenie 315 euro za tydzień czerwca. Doradziła jakie miejsca odwiedzić po drodze z lotniska w Alghero na wschodnie wybrzeże wyspy. Dostaliśmy w cenie rezerwacji pokoju wielki przewodnik po całym wybrzeżu wschodnim oraz mały po bari sardo i najbliższej okolicy. W domu czekały mapy, przewodniki z księgarni, a także scenariusze cało i półdniowych objazdówek po okolicy ze startem z naszego wakacyjnego domu. Towarzystwo w domu było sympatyczne, raz zjedliśmy wszyscy razem wspólna kolację. Na miejscu Alicja służy radami, motywowała do poznania okolicy, pomogła zarezerwowac piękny rejs po morzu, najbardziej jesteśmy wdzięczni za namówienie nas na wyprawę do skalnych basenów i wodospadów bau mela, tak nam się tam spodobało, że wróciliśmy jeszcze raz.
Alicja doradziła też śliczne miasteczko z muralami na kawę po drodze. Część z nas dała sie namówić na wstanie na cudowny wschód słońca . Pieszo z domu było kilka tawern, barów, lodziarnia, sklep spożywczy i warzywniak z tanim domowym winem.
Koszty naszych wakacji wyszły na osobę :
600 zł lot ryanair katowice-alghero
80zł na osobę jedna duża walizka na spółe na wszystkich
60 euro na osobę wynajem auta
ok. 30 euro od osoby paliwo
120 euro od osoby noclegi
ok. 100 euro na jedzenie ( gotowaliśmy częściowo w domu, co 2 dzień kolacja w tawernie lub pizza na wynos)
50 euro rejs po zatoce orosei
ok 50 euro lody, pamiątki itd
RAZEM OK 560 EURO OD OSOBY ZA TYDZIEŃ WSPANIAŁYCH WAKACJI
Dzięki Alicji mieliśmy okazje mieszkać w przepięknym miejscu oraz spróbować przepysznego jedzenia. Alu dziękujemy jeszcze raz !
Julia z ekipą
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
2 osoby 2 tygodnie czerwiec/lipiec kamper i ponton, przewodnik Sardynia Zachodnia oraz przewodnik dla kamperowców
Ciao Tutti.
Powiem tak, juz drugi raz kamperkiem przemierzam Sardynie. Pierwszy raz na pelnym spontanie. Teraz z przewodnikiem od Alicja na Sardynii. Warto go zabrać, bo kieruje w ważne miejsca. Alicja ma bardzo trudne zadanie, stara się bardzo ale na wyspie jest tyle piękna, że nie da się tego wszystkiego zmieścić w przewodniku. Jednak jesli podróżujecie po Sardynii warto mieć przewodniki Ali.
PS: podzielę się lokalizacją taniego kempingu (10€ za auto bez znaczenia ile osób) z widokiem z ostatniego zdjęcia i pysznym jedzeniem w restauracji 40°19'40.7"N 8°26'06.2"E
Ristorante La casa del vento https://maps.app.goo.gl/pC6AZFK8vi261u7GA
Bogusław
Krótka historia wakacyjna.. 6-20 czerwiec 2022 🌼
Pewnego kwietniowego poranka zapadła decyzja: -tego lata odwiedzimy sardyńska krainę szmaragdu. W przygotowaniach pomogła niezawodna Alicja Stolarczyk.Nastał czerwiec a wraz z nim przenieśliśmy się w cieple ,jasne i przyjazne bajkowe miejsce zwane Sardynią.
Nasze pierwsze nieśmiałe kroki postawiliśmy na południu niedaleko stolicy.
Przez 5 dni mieszkaliśmy w Margine Rosso w niewielkim ale bardzo wygodnym mieszkanku u Stefano , niedaleko pięknej piaszczystej plaży gdzie na darmo szukać tłumów., hałaśliwych straganów i piszczących blyskotek. Wzamian krystalicznie czysta woda , mięciutki biały piasek...Błogość.
Z przewodnikiem Alicji
https://alicjanasardynii.pl/pl/p/Przewodnik-Sardynia-Poludniowa-PDF-/45
trafiliśmy bez problemu w cudowne miejsca.
Był trekking do maleńkiego urokliwego wodospadu ukrytego górach, "poleniuchowaliśmy" na długiej na 11 km plaży Poetto zmierzając na Czarcie Siodło- mały spacer z zapierającymi dech piersiach widokami na Zatokę Aniołów. Trudno się nie zachwycić. Odwiedziliśmy na e-rowerach niesamowite plaże których różnorodność nas urzekła.Rower ma swoje zalety, bardziej czujesz mijane po drodze krajobrazy ....pojedziesz wąska nadmorską ścieżką ,poczujesz wiatr we włosach a na twarzy morską bryzę....polecamy.
Dobra wypożyczalnia E-bike Sardegna w Quartu Sant Elena.
Zwiedzanie Cagliari krok po kroku z przewodnikiem miało swój dobry porządek bo na koniec zmęczeni upałem wylądowaliśmy na lodach w Peter Pan.(Czy tu wszystko jest zaczarowane?)
Przez kolejne dni poznawaliśmy wschodnie wybrzeże z Przewodnikiem Alicji https://alicjanasardynii.pl/pl/p/Przewodnik-Sardynia-Wschodnia-PDF/51i w towarzystwie samej autorki, zamieszkaliśmy w domu na plaży w Bari Sardo.
Ach co to byl za czas ...
Zakochaliśmy się w skalnych basenach i górskich wodospadach , sporo ich odwiedziliśmy razem z innymi Polakami....można się orzeźwić w upalne dni źródlaną wodą , nawodnić i skorzystać z naturalnego jacuzzi.
Mieszkając wspólnie w domu z doświadczonymi Sardyniomaniakami można się dużo dowiedzieć, skorzystać z rad i miło spędzić czas na opowieściach i wspólnym biesiadowaniu. Uczyniło to z na
s bliskich sobie ludzi którzy mogli w potrzebie na siebie wzajemnie liczyć.To cenne doświadczenie.
Dzięki wsparciu i zachęcie pokonywaliśmy własne lęki- DZIĘKUJĘ Krzysiu ze pokazałeś mi podwodny świat,w przyszłym roku będę miała już własną maskę. I wspaniałym dziewczynom za trekkingi po skałach i babskie pogaduchy.
Alicja zorganizowala ciekawe wypady do winnicy, spotkanie z prehistorią - wizyta z przewodnikiem Stefano do domów wróżek ,zwiedzanie nuragi i grobów gigantów ,udział w lokalnych festach i uczta sardyńska w agriturismo....
Można by jeszcze wiele pisać bo wrażeń jest mnóstwo. Można też marzyć o powrocie bo pozostał niedosyt.
Wróciliśmy z Sardynii z pełnymi akumulatorami naładowani słońcem,pięknem sardyńskiej przyrody i jej różnorodnością.
Z serca dziękujemy.
Wrócimy.
Renata Sardynią Zauroczona i Marek Sardynią Zarażony.
---------------------------
CZERWIEC OBJAZDÓWKA KAMPEREM 2 OSOBY, 3 TYGODNIE, PRZEWODNIK SARDYNIA ZACHODNIA
Dzieki Alicja za Twoj przewodnik po zachodniej Sardynii. 3 tygodnie włóczęgi naszym kamperem po
spiaggiach i montaniach minal za szybko.Przewodnik sie przydał, bo wytyczyl marszrutę.
Napisany fajnie i czytelnie choc szczerze powiem, nie da sie odhaczyc od punktu do punktu, bo... Sardynia jest tak piękna i dzika (szczegolnie poza sezonem), ze niemożliwością jest ja zapisac na kilku stronach.
Warto jednak miec wskazowki Alicji gdzie, co i jak, a do tego dolozyc szczypte własnej fantazji i wakacje bajka. Mieliśmy swój sprzet plywajacy zachwyciło mnie wybrzeże Capo Pecoro zwiedzane od strony morza. Jest tam ładny parking nad samym morzem. Plaze z jajami smoków, groty, jaskinie, przepiękne wybrzeże skalne, labirynty skał na morzu, baseniki skalne, idealne miejsce na trekking klifami.
Pierwszy tydzień spędzililiśmy w pięknej agroturystyce w okolicy Dorgali nad jeziorem Cedrino. Każdego dnia ruszaliśmy na jakąś wędrówkę, większość miejsc do których dotarliśmy w trakcie naszego zwiedzania Sardynii wskazały nam niezastąpione przewodniki Alicji: https://sardyniaalicji.pl/sklep/p/trekking-ferraty-trasy-spacerowe-na-sardyniioraz https://sardyniaalicji.pl/sklep/p/przewodnik-sardynia-zachodnia polecamy z całego serca, bardzo ułatwiają poruszanie się po okolicy. Było bardzo intensywnie: Kanion su Gorropu, nuragiczna wioska Tiscali na szczycie góry, Grotta Corbeddu, Sa Oche, miejsce kultu wody Sa Sedda e Sos Carros, całodniowe kajakowanie po Cedrino, gdzie góry, skały, kapliczka na wzgórzu widziane z poziomu wody wyglądają niesamowicie.
pokój , mimo naszych oporów nie było z nią dyskusji :) Aurelii za modlitwę i przytulasy, Jani za dożywianie mnie i opiekę i kochanej Dorocie za całe wsparcie i za to że bez wahania poświęciła cały dzień swojego urlopu i pojechała ze mną do szpitala. Specjalne podziękowania od Maćka dla "kręgu kobiet" za wyjątkową wersję Majki SDM-u. Ściskamy Was wszystkich mocno i nigdy nie zapomnimy tego co dla nas zrobiliście. Tęsknimy już za Sardynią i mamy wrażenie, że ma w sobie jakąś magię, którą przyciąga do siebie samych pozytywnych, dobrych ludzi. Wrócimy tam w przyszłym roku i będziemy wracać w kolejnych latach...
2 osoby, czerwiec, wschodnie wybrzeże, autem z Polski i promem z Genui, przewodnik Sardynia Wschodnia
o nasz czwarty wyjazd , jak Alicja, jestesmy zakochani w tej wyspie i wszystkich otaczających ją isolettach. Oby starczylo nam życia , aby ją w części zwiedzić. JUz przed pierwszym wyjazdem stalismy się sardyniomaniakami ( dzieki Alicji i filmom, które oglądaliśmy na YT) Dużo czasu zajęła nam droga do Genui. Dobrze, że mamy naszą machinę Opel Meriva. Kochamy niezależność. Dzisiaj tu, jutro tam.
Pobyt na Sardynii to Raj. Zwiedzaliśmy z mężem wschodnie wybrzeże. Były to wycieczki nadmorskie jak i górskie.
Osobiście nie poznałam Alicji (choć akurat przebywała w tym rejonie wyspy) , ale dzięki jej charyzmie i jej przewodnikom mogliśmy poznawać wspaniałe zakątki tej przepięknej wyspy. Pytacie, którą plażę wybrać? gdzie udać się w góry? jakie fiesty ?Tu trzeba nabrać głęboko powietrza, czując wspaniałe ziołowe zapachy , rozejrzeć się , jacy uśmiechnięci , serdeczni dla nas Polaków , są ludzie. Zatrzymać się na poboczu i popatrzeć na zwierzęta i roślinność. Wtopić się w ten piękny kraj. Byliśmy tez w Lotzorai na feście czereśni oraz na fiescie na zakończenie Giro Italia donne 2022 w TortoliPróbowaliśmy tańczyć z ludźmi miejscowymi
Jak sądzicie czy tu wrócimy? :)
Ewa
7 osób 10 dni czerwca dom Alessandro w Pula, wynajęte auta, przewodnik Sardynia Południowa
Dzień dobry Pani Alicjo, chcieliśmy Pani serdecznie podziękować za pomoc w organizacji wakacji.Było naprawdę super!Dom Alessandro był niesamowity! Plaże piękne i odpowiednie dla naszych maluchów. Przewodnik bardzo nam się przydał. Jesienią zgłosimy się jeśli możemy z prośbą o polecenie czegoś na północy. Chcemy tym razem lecieć do Olbii.
Pozdrawiam Bartek
Sardynia Zachodnia oraz przewodnik dla kamperowców
UWAGA W RELACJI LINK DO FILMOWEJ RELACJI Z PODRÓŻY!
Cześć Alicja, nasza wyprawa udała się wspaniale, twój przewodnik przeczytałam już w domu ,pozaznaczałam miejsca które mnie zainteresowały. Przez dwa tygodnie każdy dzień byliśmy w innym miejscu, prawie zawsze na dziko, tylko na dwóch kempingach. Sardyńczycy mili bez problemów, zawsze jednak pytaliśmy czy można zostać na noc. Zachwyciły nas kwarcowe plaże na zachodnim wybrzeżu, bajka, więc tam byliśmy dwie noce. Nie wszystkie plaże były dla nas dostępne z niektórych się wracaliśmy ,bo kamper nie wszędzie się zmieści. Udało się zejść do kanionu Su Gorropu, przenocowalismy na kempingu dla kamperów w pobliżu kanionu. Nie zastosowałam się do twojej porady z przewodnika odnośnie ilości wody 1,5 L na osobę i niestety po zejściu w dół został nam trochę w butelce. Szczęście, że znaleźliśmy źródło, bo powrót był ciężki ,a bez wody trzy godziny do góry czarno widzę. I oczywiście przypomniałam sobie co napisałaś w przewodniku ale po fakcie.
Poskładałam filmik z pierwszej połowy pobytu, pokazałam w nim także drogę z Polski i zwiedzanie po drodze we Włoszech. To mój pierwszy filmik w życiu -
Dzięki za porady i przewodniki!
Grażyna
ułatwiły i uatrakcyjniły przewodniki Alicji. Planowanie z przewodnikiem w ręku było dużo łatwiejsze, znajduje się tam mnóstwo cennych wskazówek, korzystaliśmy z poleceń miejsc, szlaków, ale też restauracji i wszystkie były bardzo trafione Zostawiam trochę pamiątkowych zdjęć z wschodniego i południowego wybrzeża - Idealne połączenie gór i morza. Z przewodnikiem Trekking na Sardynii weszliśmy na Punta Giradili, bardzo panoramiczny szczyt na wschodnim wybrzeżu.
niepohamowanej w swoim entuzjazmie i miłości do Sardynii Alicja Stolarczyk, której niezastąpione przewodniki po Sardynii towarzyszyły Nam prawie na każdym kroku, podczas zwiedzania tej wyjątkowej wyspy. Chcielibyśmy także podziękować Monika Kalicka oraz Marta Martini i Dominikowi z Nebidy, którzy wynajmują domki Sardynia holidays Le Onde della Sardegna, za ten wyjątkowy czas który nam poświęciliście i tak szczegółowo i otwarcie opowiedzieliście o życiu Polaków na Sardynii
urokliwym miejscu na Costa Rei w okolicach Villasimius.
4 DOROSŁYCH, TYDZIEN KONIEC MAJA, APARTAMENT Z BASENEM U
GOŚCINNEGO LUCIO, BEZ AUTA, PRZEWODNIK SARDYNIA POŁUDNIOWA
Nasza pierwsza przygoda z Sardynią odbyła się dzięki Alicji.
Noclegi zaproponowała u kochanego Lucio. Fantastyczne miejsce z cudownie otwartymi właścicielami. Powitali nas przepyszną kolacją z winem. Lucio pokazał nam okoliczne plaże i sklepy . Rano witał nas kawa A wieczorami nalewkami i kostkami lodu. Jak nadarzyła się niefortunnie okazja, był też lekarzem. Co wieczorne rozmowy nie miały końca. Okolica cudowną aby w 8 dni to za wszystko obejrzeć. Dziękujemy za fantastyczne mini wakacje. Kilka fotek na potwierdzenie naszego pobytu. Przewodnik przydał się w odkrywaniu okolicy bez auta. 300 letnie fikusy w Cagliari i architektura włoska zawsze robi wrażenie. I te flamingi? Wiecie że w roku 2022 urodziło się ich w Sardynii 400 sztuk?
Ula z przyjaciółmi
Nasz krótki pobyt na Sardynii, był bardzo owocny we wrażenia. Zwiedziliśmy Cagliarii z Twoim przewodniku w „ręku”, zjedliśmy pyszne lody i śniadanko w polecanych miejscach, a na koniec zwiedzania oglądaliśmy flamingi.
Architektura Cagliari bardzo kojarzyła nam się z Barceloną, więc trochę inny klimat niż to co widzieliśmy w Toskanii. Rzeczywiście na widać tam wpływy wielu kultur, choć widzieliśmy tylko południowo-wschodni fragment wyspy. Polecony Nocleg w Villasimius był super, przemiłe miejsce i ludzie. Plaże są zgodne z opisami, choć brak informacji, że to plaże „karaibskie”… Dla każdego coś miłego, bo ich ilość i różnorodność jest powalająca, a kąpiele w morzu cudowne. Tutaj trzeba zauważyć, że rajski klimat trochę psuje zalegająca trawa morska w wodzie i na piasku, ale to drobiazg.
Oczywiście nasz pobyt uwieńczyliśmy kolacją w polecanym w przewodniku gospodarstwie w Costa Rei. Polecamy bardzo i ostrzegamy przed jej obfitością
Alicjo gratulujemy zapału i wytrwałość w tworzeniu przewodników są bardzo szczegółowe i pomocne.
Marcin
Południowa
O wizycie na tej pięknej wyspie marzyłam od dawna. Prawdziwą motywacją do wylotu dostałam jednak dopiero po wysłuchaniu prelekcji pani Alicji w moim miasteczku. Przygodę z Sardynią zaczęłam od stolicy. Wynajęłam pokój (urządzony stylowo, czyli tak jak lubię) u naszej rodaczki Magdaleny w samym centrum dzielnicy Castello. Była to doskonała baza wypadowa – wszędzie blisko, a nocleg znajdował się w cichej i uroczej uliczce. Samo Cagliari jest zachwycające zarówno w dzień, jak i w
nocy. Przekonać się można o tym spoglądając na panoramę miasta z tarasów widokowych, w tym mojego ulubionego – Bastione San Remy. Pierwszym punktem na mojej liście zwiedzania była ogród botaniczny, który jest idealną opcją na spędzenie upalnego dnia na świeżym powietrzu, a dodatkowo jest pięknym plenerem do zdjęć. Bardzo intrygowała mnie informacją, że na Sardynii znajdują się szczątki męczennika o imieniu Lucyfer. Aby przekonać się, czy to prawda, udałam się do miejscowej katedry. Zaspokoiłam tam swoją ciekawość i przy okazji nacieszyłam oko pięknym wnętrzem świątyni. Idealną trasą na spokojny, romantyczny spacer jest port. Po drodze nie można nie
wstąpić do lodziarni Piotruś Pan. Ja byłam tam codziennie, więc personel już mnie rozpoznawał. Zapomniałam dodać, że datę majowego weekendu wybrałam nie przypadkowo. Moim celem było obejrzenie na żywo Festy Sant’Efisio. Jest to procesja na cześć patrona Sardynii. Do stolicy przyjeżdżają przedstawiciele poszczególnych regionów wyspy w pięknych lokalnych strojach oraz śpiewem na ustach wprawiają w zachwyt turystów. Procesja obywa się 1 mają w dzień, a 4 maja barwny korowód wraca pod osłoną nocy i w blasku świec. Kolejnym obowiązkowym punktem do obejrzenia jest rezerwat flamingów. Nie zobaczy się tam tych charakterystycznych ptaków na wyciągnięcie ręki, ale za to można zachwycić się widokiem przelatujących nad głową stada flamingów, który zostaje na długo we wspomnieniach. Przełom kwietnia i maja zapewnia idealną pogodę na trekking po okolicznych wzniesieniach. Mnie udało się zdobyć Capo Sant’Elia z latarnią i Fortem Sant’Ignazio na szczycie. Piękne widoki i świeża, wiosenna roślinność dookoła. Będąc w centrum Cagliari, do plaży jest spory kawałek. Na szczęście jest bardzo sprawnie działająca komunikacja miejska. Najbliżej stolicy znajduje się plaża Poetto. Obiad w porcie z widokiem na tą właśnie plażę, to jest dokładnie to, co odzwierciedla wyrażenie „la dolce vita”. Jedynym minusem na plaży są ciągle nagabujący na kupno czegokolwiek migranci.
Na ostatni dzień przed wylotem miałam zarezerwowaną jeszcze w Polsce przejażdżkę konno po plaży
Su Giudeu, w rejonie Chia. Pech jednak chciał, że tego dnia był porywisty wiatr, uniemożliwiający wycieczkę w siodle. Mimo to, dotarłam tego dnia na plażę Del Morto w tym samym regionie. Mogłam podziwiać piękno natury w zjawiskowych falach, które próbowali okiełznać surferzy. Co do nie odbytej wycieczki brzegiem morza na grzbiecie konia, mam teraz przynajmniej pretekst, żeby ponownie odwiedzić, ciągle jeszcze cieszącej oko naturalnym pięknem, Sardynię.
Maria
natychmiast spakować sie i wracać na Sardynię!!! cześć Alicja, wróciliśmy tydzień temu, ale wciąż dochodzimy do siebie. Walczymy z wielka ochotą by natychmiast spakować sie i wracać na Sardynię!!! Tydzień, to tak, jak pisałaś nam wcześniej, realnie 5 pełnych dni pobytu i to zdecydowanie za mało. Kochamy góry do szaleństwa więc każdego z 5 dni zrobiliśmy 1 trasę z Twojego przewodnika. Kanion Gorropu, bajka! i dzięki za dodatkowe, nowe info o powrocie jeepem, to była świetna opcja. Cala Goloritze, i tu zdziwienie że nawet w marcu było tam kilka osób. Osiołki, dzikie świnki i kozice na szlaku - wspaniałe spotkania z lokalsami ;) Trekking z Doliny Lanaitto do kanionu Badde Pentumas świetny, znaleźliśmy nawet początek trasy ferratowej i żałowaliśmy, ze nie mamy uprzęży. Trasa na Cala Luna wspaniała i nie spotkaliśmy na niej nikogo, prócz krów w oleandrowym zagajniku, nawet tu przewodnik sie nie mylił.
leniuchowanie na tej pieknej plaży. Noclegi przez Ciebie polecane strzał w dziesiątkę , u Mario w Cala Gonone pyszne jedzenie i kupiliśmy dobre, niedrogie sery. Ostatnia noc u Magdy w cagliari, ślicznie, elegancko i starówka cagliari nocą. Dzięki za rady i pomoc! planujemy powrót jesienią 2022 i liczymy na jakis trekking z Tobą
Maciek i reszta ekipy
Wiesz Alicjo co jest najbardziej niepojęte dla mnie? Życzliwość i radość ludzi , którzy nas otaczają: w apartamencie, w knajpce, sklepie , na szlaku, przy plaży....wyliczać można wiele. Dzisiaj później niz zwykle wyjeżdżamy do Cala Gonone. Nie zapominamy , ze jest zima, bierzemy bluzy dresowe, ale pod spodem koszulki bawełniane. Pijemy kawkę na tarasie , a w Słońcu jest chyba 25 lub więcej stopni. Czyż nie pięknie? i wszystko dookoła kwitnie, wszędzie kwiaty!\
Przyroda , to bliskie spotkania z nieznajomymi, a jak pięknie pozują😇
Pogoda w lutym - jak powieje, to może nie jest najcieplej, ale Słońce w zacisznym miejscu bardzo mocno grzeje. Spacery nad morzem i po górach cudowne .Jesteśmy z każdą chwilą bardziej zauroczeni tą wyspą. odwiedziliśmy z twoim przewodnikiem wiele pieknych miejsc - niesamowita grota Ispinigoli - to zjawisko , które na dlugo zapadnie nam w pamięci., Odwiedziliśmy klimatyczne iasteczko Oliena i słynne źródło Su Gologone, grob gigantów w Dorgali. Zachwyciło nas miasteczko Cala Gonone. Zostawilismy tam auto pod akwarium iposzlismy pieszo na cala Fuile - sliczna dzika plaża. Na koniec pobytu 1 noc w cagliari, spacer nocą po stolicy Sardynii,
Ewa
2 OSOBY 10 DNI WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK, WILLA MORENA W PORTO PINO, BEZ AUTA, 3 RAZ NA SARDYNII
Na wakacje jeździmy we dwójkę zwykle po sezonie, szukając odpoczynku w miejscach, w których nie ma już zbyt wielu ludzi. W tym roku na Sardynię pojechaliśmy pod koniec września, a większość pobytu miała miejsce w październiku. I tym razem wyspa nas nie zawiodła ani pogodowo ani emocjonalnie. A to wszystko dzięki Alicja Stolarczyk Alicja na Sardynii. Jak zwykle profesjonalna pomoc, organizacja z sercem, dużo uśmiechu i wiedzy! Nie martwiliśmy się o nocleg (w miejscu w 100% odpowiadającym naszym potrzebom), transfery z lotniska oraz zaproponowane przygody, takie jak: snorkeling na otwartym morzu czy nurkowanie. Wrócimy jeszcze do Porto Pino, chociaż przewodniki zachęcają aby pojechać też w inne części Sardynii. Korzystaliśmy również z przewodnika Alicji Sardynia Zachodnia.
Paulina i Olek
Alicjo dziękuję Ci za to że dzięki Twojemu przewodnikowi znalazłam Cala Moresca- ten brokat w wodzie to jakiś cud jestem zachwycona a ryb jest tyle że nigdy tyle nie widziałam jeszcze i wiatru nie ma Po prostu cud!
Agnieszka
Zachodnia oraz Sardynia półn-zachodnia
Krótkie sprawozdanie z naszego pobytu z myślą o Tych co zastanawiają się czy warto robić taki wyjazd, czy nie będzie on zbyt męczący.
To był mój 6 czy 7 pobyt na Sardynii i do tej pory wszystkie były stacjonarne, ale tym razem postanowiliśmy zrobić sporo kilometrów po wyspie , tak żeby zobaczyć dużo więcej niż podczas pobytów w jednym miejscu. Oczywiście nie chcieliśmy szalonego tempa, więc cały pobyt został zaplanowany na zasadzie – „dzień leniuchowania, dzień zwiedzania”. Planowanie całego pobytu i dogrywanie szczegółów trwało chyba ze trzy miesiące, ale uważam , że warto było ten czas poświęcić na zaplanowanie wszystkiego przed wyjazdem. I tutaj pierwsze podziękowania dla Alicji, autorki niesamowitych przewodników po „Naszej Wyspie”. Bez tej lektury byłoby to niemożliwe.
Ale od początku…
1. Samochód
Objazdówka – więc podstawowe nasze narzędzie to samochód. Wyjazd zorganizowany dla dziewięciu osób, chcemy być razem, więc decyzja – bierzemy busa na 9 osób. Z zaprzyjaźnionej wypożyczalni dostaliśmy nowiutkiego Vito w automacie…
Po naszych wojażach nie był już taki nowiutki ( uszkodzenie na parkingu) . Wybór jednak uważam za najlepszy, mimo wąskich uliczek Cagliari, czy szutrowych dróg w
rejonie Capo Cacia samochód sprawiał się rewelacyjnie.
2. Noclegi
Pobyt podzieliliśmy na cztery miejsca noclegowe. Rozpoczęliśmy od 3 nocy w Porto Pino, dalej trzy noce w Nwbida, trzy noce w Alghero i dwa ostatnie noclegi w Cagliari. Wszystkie noclegi pomogła nam zorganizować … oczywiście Alicja ( kolejne dzięki).
3. Co zobaczyliśmy
Nie powiem , że wszystko, bo to nierealne, ale wybraliśmy punkty na trasie tak żeby urozmaicić pobyt. Odwiedziliśmy plaże z bialutkim piaskiem, z drobnymi kamyczkami a nawet z wielkimi głazami wyglądającymi jak jaja dinozaurów… ale Sardynia to nie tylko plaże, więc zobaczyliśmy takie miejsca jak Nuragi Seruci , Pozzo di Santa Cristina, Domy Wróżek SU PRUNITTU.
4. Kogo spotkaliśmy
TAK… spotkaliśmy super osoby i muszę tu je wymienić, pozdrowić i serdecznie podziękować za spotkania:
Marta Orłowska – szkółka surfingu Porto Botte ( dzięki za serdeczne przyjęcie)
Marta i Dominik – domy w Nebida ( dzięki za umożliwienie pobytu w waszych pięknych domach, za wspólny trekking, za świeże jajka od Sarda i za ugoszczenie nas przez Waszych sąsiadów tutejszym „napojem” z winogron)
Gosia Lastowska – Alghero. Zwiedzanie miasta, ale przede wszystkim dzięki za niesamowitą kolację i spacer po mieście po kolacji.Alicja Stolarczyk – tak, Ją też spotkaliśmy przypadkowo w Alghero i to kilka razy. Szczególne dzięki za
to spotkanie w nocy przy kawiarnianym stoliku… gdzie czarnoskóry kolega obdarował dwiema różami sześć dziewczyn… ale to już opowieść na kiedy indziej…
No i jest jeszcze jedna osoba, bez której ten wyjazd by nie wyszedł… serdeczne podziękowania dla Agnieszki Misiewicz, Królowej Carloforte, zakochanej w Sardynii i w Sardyńczyku , która była naszą opiekunką, tłumaczką i przewodniczką.
Podsumowując…
Czy było warto ? – TAK
Czy zrobiłbym taki wyjazd jeszcze raz? – jeśli macie chęć na zorganizowany wyjazd tego typu zgłaszajcie się do Alicji. Wspólnie coś wymyślimy.
Wyruszyliśmy we wrześniową niedzielę z Krakowa z naszym 6 letnim synkiem Jasiem.
Później udaliśmy się do willi Polki Pani Beatki ( Jasiu tak ja polubił że po przyjeździe do domu narysował już laurke z podziękowaniem za pyszne śniadania i kupił magnez z naszego miasta i kazał wysłać do Włoch. Jeździliśmy z Pani przewodnikiem bardzo dużo nam to pomagało, zwłaszcza z parkowaniem. Tak jak Pani pisała można się zakochać Ogólnie cały tydzień wyruszyliśmy zaraz po 8 rano i wracaliśmy po 22 do domu. Dziękujemy za rade, gdzie znaleźć miasteczko z muralami.
Punta Molentis, Cala Domestica i wiele innych.
Cały czas korzystaliśmy z Pani przewodnika idealnie się sprawdził z parkingami i wykrzyknikami które plaże mieliśmy zwiedzić. Już planujemy powrót na Sardynię latem przyszłego roku.
jest naprawdę wyjątkowa, przepadłam!!! Spędziłam tam dwa tygodnie, a jedynie się otarłam i mam ogromny apetyt na więcej.
Droga Alicjo!
Czytając Twoje opisy w przewodniku zamykałam oczy i wyobrażałam sobie piękno, beztroskę, piękne krajobrazy, błękitne laguny, po prostu chciałam się tam znaleźć! I udało się! :)
Celem naszej podróży było:
zwiedzić wschodnie wybrzeże,
odpocząć na pięknych plażach,
poznać kulturę sardyńczyków,
podziwiać piękne widoki,
aktywnie spędzić czas
Bazy noclegowe i co udało się zpbaczyć, przeżyć:
Palau - Cypel Capo Testa w Santa Teresa Gallura, rejs po archipelagu la Maddalena oraz wycieczka promem na Korsykę.
Olbia - Arzachena, Porto Cervo, Costa Smeralda i Golfo Aranci
Tortoli - SAn Teodoro, Posada, Arbatrax, Cala Goloritze, punkt widokowy Se Perda Stampada oraz baseny naturalne Monte Ferru, punkt widokowy Pedra Longa, Santa Maria Navarrese, plaża Cea,
Cagliari - Castello, rejs po zatoce aniołów
Już nie możemy się doczekać kiedy wrócimy do tego raju na ziemi! :) Przygotowany przez Ciebie dokładny plan wyprawy, Twoje przewodniki i cenne wskazówki umożliwiły nam dotarcie do takich zakątków Sardynii o których nigdzie nie znajdzie się żadnej informacji, a także pozwolił na szybką zmianę planów w zależności od naszych potrzeb czy wahań pogody. Serdecznie CI dziękujemy za całe zaangażowanie, pomoc, dobre słowa! :)
Ściskamy mocno Ania i Tomek! :)
Witam pani Alicjo! Zgodnie z obietnicą chcę dodać kilka słów od nas o pobycie na Sardynii.
Apartament polecony przez panią był Super. W dodatku znaleziony dzięki pani dosłownie w kilka godzin, na 2 dni przed przyjazdem, w szczycie sezonu! Miejsce bardzo spokojne i urokliwe. Bardzo dużo zieleni, śliczny basen i blisko do morza. Sardynia pomimo swojego ciepłego klimatu urzeka swoim pięknem. 2 tygodnie to zbyt mało na zwiedzenie całej Sardynii. Mimo szybkiego przemieszczenia motocyklem udało nam się objechać północny wschód i zachód, oraz górzystą środkową część wyspy. Polecamy przepiękne plaże po wschodniej i zachodniej części wyspy, oraz klimatyczne miasteczka i rejs jachtem po archipelagu La Maddalena. Polecam program Sardynia Verde która promuje regiony Sardynii. Bardzo przydał się przewodnik po północnym wschodzie. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za pomoc i wsparcie na miejscu.Pozdrawiamy Brygada R.R
Costa Rei DOMEK FRANCISZKA , ,
Na początku pragnę Ci podziękować za pomoc w znalezieniu noclegu. Domek jak najbardziej spełnił nasze oczekwiania, z resztą jak zawsze gdy nam coś polecasz. Mi
osobiście najbardziej przypadł do gustu prysznic na zewnątrz ;) Pani Maria, właścicielka, jak i jej synowa Doni, cudowne kobiety. Mimo bariery językowej nawiązaliśmy świetny kontakt i mamy już, można powiedzieć, kolejnych znajomych na Sardynii. Pani Maria zdobyła dla nas nawet Casu Marzu od swojego dobrego znajomego i zaprosiła do siebie na degustację :D
W ten sposób zaznaliśmy słynnej sardyńskiej gościnności.
W końcu, po dwóch latach udało nam się wrócić na naszą ukochaną wyspę, nasze miejsce na ziemi. Był to nasz już piąty pobyt. Z przyczyn wszystkim wiadomych, w ubiegłym roku nie udało nam się pojechać.
Nasz przewoźnik, u którego mieliśmy kupiony bilet na prom, Grimaldi Line ,ak i pozostali, odwołali swoje połączenia z wyspą. Mało tego, dużo nie brakowało a nasz bilet by przepadł, gdyż Grimaldi nie przyznawało not kredytowych. Na szczęście po kilku miesiącach i kilkudziesięciu mailach udało się przebukować bilet. W ramach rekompensaty za nerwy i stracony czas otrzymaliśmy gratis kajutę J, wcześniej mieliśmy płynąć w opcji „fotel”.
Stan, w jakim wrócił z wakacji jest tego znakomitym dowodem ;) Każdego wieczoru pomagał nam w zaplanowaniu kolejnego dnia.
Dzięki naszemu "sardo gatto" z mniejszym smutkiem wróciliśmy do domu.
Pozdrawiamy gorąco!
Zbyszek, Sylwia, Adaś, Ola... i Sardo :)
Miejsce nam się bardzo podobało, zajęlismy apartament 2 sypialnie, 2 łazienki, salon i taras. Klimat, widoczek z tarasu na zamek w Posada, cisza przeplatana pianiem koguta i beczeniem baranów. To wszystko dodawało uroku temu miejscu. Gospodarze też bardzo mili i pomocni. Dobra miejscówka do korzystania z plaż wschodniej Sardynii, każdego dnia jeździliśmy na inną plażę. Najbardziej nam przypadła do gustu Spiaggia Orvile.
To była nasza druga podróż na Sardynię i kolejna z polecenia Alicji Stolarczyk. Po raz pierwszy byliśmy tam w 2016 r., na północno-wschodnim wybrzeżu, w okolicach Olbii. Tym razem, po wybraniu miejsca pobytu korzystaliśmy z przewodnika „Sardynia Wschodnia”, bo Alicja poleciła nam dom Mileny i Marcela położony w cichym miejscu, niedaleko uroczego miasteczka Santa Maria Navaresse.
Do niewielkiego, ale pięknie położonego miasteczka Santa Maria Navaresse jest zaledwie 15 min piechotą. Można w nim zrobić zakupy, skorzystać w wielu restauracji, spędzić czas na miejskiej ale przyjemnej plaży i zrobić sobie spacer do twierdzy górującej nad miastem.
Dzięki
przewodnikowi Alicji zwiedziliśmy kilka pobliskich plaż i
skorzystaliśmy z rejsu po zatoce Orosei (naprawdę warto). Żałujemy,
że nie udało nam się dołączyć do grupy Alicji na wspólne
aktywności, ale podróżowanie z jednym małym, a drugim dorosłym
dzieckiem ma swoje różne ograniczenia ;) Na Sardynię na pewno
wrócimy i na pewno będzie to kolejna wyprawa z Przewodnikiem i
„polecajkami” Alicji. Na pewno znowu uda się trafić na
wyjątkowe miejsca, bo Sardynia jest ich pełna, a nikt tak jak
Alicja nie potrafi do niej zachęci
Dziękujemy!
Odwiedziliśmy również malowniczo położoną winnicę w okolicy Jerzu, degustowaliśmy wina i wysłuchaliśmy ciekawostek dotyczących uprawy winorośli i produkcji win. Jedliśmy też słynną sardyńską kolację w agroturystyce, która trwała chyba trzy godziny i cały czas donoszono nam różne przysmaki i wino. Biesiadowaliśmy wszyscy na werandzie pod domem, chodziliśmy wspólnie do pobliskiej tawerny lub pizzerii, kąpaliśmy się w czystym, ciepłym morzu..
Sardynia przyjęła mnie w swoje objęcia. Zakochałam się w soczystych owocach, bogactwie krajobrazów oraz ludzkiej serdeczności. Dzięki Alicji poznałam zwyczajnych ludzi tego wyjątkowego kraju, mogłam rozkoszować się świeżymi figami, pić smaczne nalewki od sardyńskiej babci, kosztować świeżo wyciskanej oliwy. Smarować sie swiezym aloesem. Doznałam znacznie więcej ciekawych wrażeń niż sobie zakładałam przed podróżą. W czasie krótkiego pobytu wędrowałam po lasach i górkach, kąpałam się pod wodospadem, bywałam na sekretnych plażach.
Wróciłam z kawałkiem tego świata do domu.
Dziękuję Alicji oraz sobie, że tam byłam.
Jani
Weronika z rodziną
kupiliśmy w bardzo ryzykownym czasie w połowie kwietnia tego roku – cena była bardzo dobra. Zaraz po kupieniu biletów lot z Krakowa 30 maja został odwołany. Jedyna opcja na zmianę była na dzień wcześniej czyli 29 maja ale z Modlina. Wyboru nie było trzeba było zaryzykować że może to się uda. Udało się Wylecieliśmy czworo dorosłych i troje dzieci w wieku 4-8 lat. Urlop zaplanowaliśmy na 11 dni. Wylatując mieliśmy wszyscy zrobione testy które wraz z wypełnionymi Sardinia Sicura dołączyliśmy przy odprawie online. W samolocie i na lotnisku ani w Modlinie ani w Cagliari nikt tego nie sprawdzał ani o to nie pytał. To tyle jeśli chodzi o formalności. Teraz sprawy przyjemniejsze Wylądowaliśmy w Cagliari i wynajętymi autami pojechaliśmy do przeuroczego jak się okazało już rano Porto Pino. Dom wynajęty dzięki Alicji
Stolarczyk to wymarzona miejscówka na wakacje. Z tarasu widok na morze, na pieszo do brzegu nie więcej niż 100 metrów. Warunki naprawdę bardzo dobre. Czysto schludnie i bardzo bardzo wygodnie. Każdy dzień spędziliśmy praktycznie na innej plaży poznając całą masę przeurokliwych miejsc. Byliśmy na m.in. Masua, Iglesias, Cala Domestica, Su Giudeu, Calasetta.
Czerwiec 2021, 2 osoby, wynajete auto
Planujac wyjazd na Sardynie natknęłam sie na blog Alicji i po paru opowieściach wiedziałam, ze moge Jej zaufac.
Kupilam lot do Cagliari i postawilam na zachodnie wybrzeże. Przewertowałam przewodnik,
wynotowalam miejsca, ktore mnie zainteresowaly, nakreśliłam swój plan i wysłałam Alicji do konsultacji . Nie wiem ile trwa Jej doba, ale znajduje czas, żeby odpowiadać na maile i smsy, radzic i podpowiadać .
Na poczatek zatrzymaliśmy sie Porto Pino.
Skorzystaliśmy z gotowca w postaci wycieczki nr 9: San Antioco nas ujelo , waskie krete drogi zaprowadziły nas do absolutnie rajskiego basenu skalnego Arco dei Baci, ktory całkowicie przeszedł nasze oczekiwania.Calasetta bezludna i uśpiona, pewnie ma więcej życia po sjescie. Carloforte na San Pietro skradlo nasze serca od pierwszego wejrzenia, jednak spacer zostawiliśmy sobie na później . Najpierw objechałyśmy wyspę, popływaliśmy w Cala Fico . Po powrocie do miasteczka mialysmy wrazenie , ze wszyscy mieszkańcy wyspy zebrali sie na placu i cieszą sie zyciem: dzieci biegaja , mamy plotkuja, tatusiowie pija piwo, dziadkowie siedza na ławkach i patrzą.
(W Carloforte nalezalo , zamiast wracac do Porto Pino, przenocować i promem przepłynąć do Portoscuso, gdyż nasz plan zakładał droge na północ zachodnim wybrzezem.)Po drodze kupilysmy owoce, wyśmienite sery i dostalysmy aloes na poparzenia.
W Nebida zakupiłyśmy zgodnie z zaleceniem z przewodnika, wino w supermarkecie, po schłodzeniu przednie.
Plaza Masua, nie dla nas - parasole i bar. Szybki look do przewodnika, dwa kroki pod gore i jestesmy same na kamienistej plazy z widokiem na Kostke Cukru, niestety wieje i nici z wycieczki lodka.
Cala Domestica, ot plaza, pomyslala kolezanka. Mając w pamięci zdjęcie z przewodnika , szukam dziury w skale . A za dziurą! Poczułam sie jak Alicja (!) w krainie czarow i weszłam na druga stronę lustra. Nasz nr 2
Capo Pecora wyobrażałam sobie inaczej. Posluszne Alicji dodreptaylysmy do konca , do skaly i kanionu i znalazłyśmy piscina naturale wyjatkowej urody.
Zblizal sie wieczor, a my glodne i w rozterce gdzie przenocowac . I nagle bingo: agroturismo! Pierwszy z kontaktów w przewodniku nie odpowiada, drugi zaprasza nas za godzinę, czyli tyle nam potrzeba zeby tam sie dostac wziąć prysznic i zasiąść do stolu. Pandemia zabila ducha agroturismo czyli wspólne biesiadowanie Ale nie zabila smaku domowego jedzenia w ilości niedoporzejedzenia z winem , nalewkami i śniadaniem.
Nie umialysmy oprzec sie urokowi długiej pustej plazy w portu Maga i spedzillysmy caly dzien w cieniu skal z ricotta i vermentino.
W hotelu Belfiori w Torre dei Corsari miałyśmy pokój z widokiem na Costa Verde : zielone wzgorza i zlote dlugie puste plaze..
Opis Domu Poety byl tak sugetywny, ze nie odwazylysmy sie tam nie zajrzec, jedyny w swoim rodzaju warto zerknac Niesamowite, ze takie miejsce przetrwalo! Ulotne, z piasku i drzewa i pamieci .
Cabras, Sinis, San Salvatore to oczywistosci
Plaza Arutas , koleny must, zniechecila nas iloscia samochodow na parkingu. Alicja sprawdzila, ze sasiednie plaże tez sa kwarcowe, a mniej licznie odwiedzane .
Stad juz niedaleko do Bosa, gdzie planujemy pokręcić sie po miasteczku, wykapac w Cane Malu ( z przewodnika o nim wiemy oczywiście) i spróbować zobaczyć Sardynie od strony wody. Jeden z kontaktów, podanych przez Alicje,
zaproponował nam 3 godzinny rejs jachtem.Na deser naszego tygodniowego pobytu.
Dziekujemy Alicjo , za przewodnik. Dzieki niemu udalo nam dotrzec do miejsc wyjatkowych, z dala od tlumow. Jeszcze duzo nam zostalo , wrocimy napewno poznawac kolejne czesci Sardynii.
Ela
2 OSOBY 10 DNI MAJA DOMEK EDUARDO WTORTOLI, DOJAZD AUTEM Z POLSKI
Spędzilismy najcudowniejsze wakacje w życiu! Po zobaczeniu w sieci zdjęć plaz nad zatoka Orosei zapragnełam by kiedys tam dotrzeć. Udało się w maju, pojechalismy autem, mimo zamieszania z kolorowymi strefami we Włoszech, udało się bez problemów przejechać do Livorno i wjechać na prom. Domek Eduardo w Tortoli wygodny, weranda tonie w kwiatach i przemiły właściciel. Z pzrewodnikiem Alicji Sardynia Wschodnia odwiedzilismy kilka super miejsc, choc sporo także leniuchowaliśmy na najbliższej plazy Porto Frailis, prześliczna! Poszlismy na trekking na cala Luna według szczegółowego opisu w przewodniku oraz popłynelismy w rejs motorówka ze skiperem, to był najwiekszy wydatek na tym wyjeździe ale było warto. Urzekła nas marina w Arbatax, mogłabym tam spędzić resztę życia siedząc przy stoliku i pijąc kawę :) Mielismy małą przygodę z autem, awaria filtra, Eduardo skierował nas do znajomego mechanika w Tortoli i problem został szybko rozwiązany, nie wydalismy dużo.Na pewno wrócimy na Sardynię, dzięki Alicja za pomoc!
Jeździlismy z zoną przez 3 tygdonie po Sardynii kamperem. Korzystalismy z przewodnika Alicji dla kamperów i osób z namiotem, w którym opisała kilkadziesiąt miejsc postojowych różnego typu dookoła całej wyspy. Są tam sosty dla kamperów, miejsce na dzikie biwakowanie przy plażach, kempingi, darmowe parkingi. Wiosną kamperem podróżuje się po Sardynii super, drogi są puste, ludzi spotyka się tylko w większych miastach, troche policji monitoruje na drogach przemieszczanie się, ale kamperowców się nie czepiają. Muzea były niestety pozamykane, Sardynia była w zółtej strefie, ale wspaniała dzika przyroda i puste plaże wystarczą do szczęścia. Trudniej skosztować loklanej kuchni. Parkowanie na dziko w tym czasie bez problemu, nikt znikad nie przegania, są niemal wszędzie sami. Urzekła nas przyroda, kwitnace łaki i drzewa, zapachy.
poziomie w Europie okazało się nie lada wyzwaniem. We Włoszech juz byliśmy w 2018 roku ( Rzym, Neapol, Sorrento, Ischia ) i nasze odczucia były mieszane - Rzym i Neapol mimo swojej urokliwości zabytków to strasznie zaniedbane, zaśmiecone, niebezpieczne, pelne bezdomnych oraz afrykańskich imigrantow miejsca. Gdy już padło jednak na Sardynie ( miedzy innymi dzięki Pani relacjom ) zaczęliśmy przygotowania do owocnego wyjazdu. Czas wycieczki równe 7 dni, w sporej części korzystaliśmy z Pani poradnika. Baza wypadowa Murta Maria , środek transportu : Skuter 125cc wypożyczony w LUPOBIKE ( polecam ). Co zdołaliśmy zwiedzić? Miasto Olbia, Golfo Aranci wraz z trekkingiem po cyplu ( niestety jedna z tras jest okropnie zarośnięta krzakami wręcz niemozliwa do przeprawy) , kanion Su Guroppu ( super sprawa ), szmaragdowe wybrzeże ( pobieżnie ), San Teodoro, Porto san paolo, kilka plaz z czego najlepsza dla Nas z tych co zwiedziliśmy to Capo coda Cavallo, 2 winnice z których codziennie piliśmy wina oraz kilka innych mniejszych miejsc. Jeżeli chodzi o jedzenie to śniadania jedliśmy w domku, później kawa i ciacho w kawiarnii i 1 lub 2 obiady w restauracjach dziennie ( chcieliśmy jak najwięcej spróbować ). Teraz glowne pytanie, czy udało się
zaspokoić nasz glod wyjazdu? TAK. Co nam się podobało? Klimat, jedzenie, krajobraz , gościnność ( zabawne jest to ze znając kilka podstawowych słówek po włosku można dogadać się prawie na każdy temat ). Niestety są tez sprawy , które mnie zraziły - śmieci oraz niedokończone stare budowle, to coś co bardzo niszczy ta wyspę. Stan drog tez pozostawia wiele do życzenia a jezdzac motocyklem naprawdę trzeba mieć oczy szeroko otwarte. No i sama kultura jazdy kierowców tez jest jaka jest ( ale z tym to juz trzeba się pogodzić ). Niestety nie było nam dane uczestniczyć w kilku tematach na które byliśmy nakreceni, z powodu koronaświrusa. Czy chcemy kiedyś wrócić na Sardynie? Tak ale tym razem wybierzemy stricte wschod lub południe kraju. Ocena wyjazdu 8/10! Ps. Niestety w dzień przed oraz dzien wyjazdu musieliśmy się zmierzyć z tym dziwnym uczuciem smutku oraz niesmaku z tym ze musimy juz jechać ( chcieliśmy juz wydłużyć pobyt o tydzień ale to inna historia ;) ).
wszędzie blisko i te super uliczki. Nie ma parkingu, to minus, chyba, że pół dnia polujesz na miejsce My stawialiśmy samochód na strzeżonym przy dworcu, 7 minut spacerkiem od kwatety za 10 euro doba. Pierwszego dnia zaliczyliśmy jet lag? Założyliśmy, że się nie spieszymy nigdzie, nie zwiedzamy ile się da, tylko na luzie odpoczywamy i delektujemy się miejscem. Po odespaniu wybraliśmy się na plażę Poetto. Miejsce kompletnie nas nie urzekło, plusem były góry i ciepła woda w morzu. Późnym wieczorem wybraliśmy się do restauracji Amaretto Parfait. Warto. Później zaliczyliśmy spacer i przejażdżkę City Eye w porcie. Drugiego dnia mieliśmy w planach Nuragi i podziwianie Pan di Zucchero z plaży, ale przyszła taka nawałnica, że ledwo zrobiliśmy trzy zdjęcia i uciekliśmy do samochodu. Miasto totalnie utopione, studzienki wszystkie wybiły, dworzec był zatopiony. Podobno był to pierwszy deszcz od pół roku i trafiło na nas. Wieczorem poszliśmy na sardyńskie przysmaki do restauracji Ammentos i na spacer po Castello. Polecamy i jedno i drugie. Na 11 września mieliśmy zaplanowany rejs z Paolo po zatoce Orosei. Jednak z powodu mającego padać o 15 deszczu nie odbył się. Z Cagliari do Cala Gonone prowadzi niesamowita droga 125 zakrętów, pośród majestatycznych gór. Widoki zapierają dech w piersiach. Mnie te góry przypominały te w Omišu w Chorwacji. Wbrew pozorom jest tam bardzo zielono, chociaż niestety zdarzało nam się mijać wyschnięte koryta rzek. Warto zatrzymać się w jakiejś zatoczce przy trasie i popodziwiać widoki. W Cala Gonone zjedliśmy pizzę i udaliśmy się w stronę Cagliari po drodze plażując na Scoglio di
Peppino i Porto Giunco. Przy Porto Giunco jest jeziorko i brodzące w nim flamingi. I tu ,,smaczek,,. Plaża pusta, bar na plaży, leżaki, stoliczki, parasole, godzina po 16, kupujemy piwo i drinka myśląc, że wzorem Grecji jak coś zamówisz to leżaki i parasole są gratis, otóż nie! 20 euro. No cóż mieliśmy ręczniki w pierwszej lini brzegowej na piasku. Morze niesamowicie przejrzyste i ciepłe, mięciutki piaseczek. Super. Wieczorkiem tradycyjnie kolacja gdzieś na starym mieście i lody w Peter Pan. W sobotę, po śniadaniu i zapakowaniu bagaży pojechaliśmy do Puli. Pogoda dopisywała i była idealna na plażowanie, ale my skierowaliśmy się w stronę antycznego miasta Nora. Bilet normalny 6 euro. Robi wrażenie i jest niesamowicie zachowane. Zwiedzanie trwało spacerkiem ok 2 godziny, ludzi mało. Przy drodze prowadzącej do Nory jest kościółek Sant Efisio, z którego co roku w maju wyrusza największa
sardyńska pielgrzymka-procesja do Cagliari. Pomiędzy Norą a kościółkiem znajduje się urocza plaża. Stamtąd udaliśmy się do centrum Puli. W 5 minut obejdzie się rynek i okoliczne uliczki i już. Dlatego usiedliśmy na obiad i oddaliśmy się włoskiemu lenistwu. I tyle z naszej krótkiej, nieśpiesznej podróży. Cztery dni, a my mieliśmy wrażenie jakbyśmy spędzili drugie tyle i mimo dwóch nie do końca zrealizowanych z planem dni wróciliśmy szczęśliwi z pięknymi obrazami w sercach.
2 TYGODNIE WRZEŚNIA 2 OSOBY, autem z Polski, z przewodnikiem Sardynia półn-wschodnia oraz Sardynia Wschodnia
Cześć. Chciałabym przedstawić relację z naszej podróży na Sardynie ☺️ wybraliśmy się w terminie 5-21
września, jechaliśmy własnym autem i promem z Livorno. Poniżej kilka kadrów z wyjazdu. Korzystaliśmy w głównej mierze z przewodników Alicji. Dzięki przewodnikom wiedzieliśmy co będziemy robić każdego dnia, gdzie znaleźć parking, na jakim targu zrobić zakupy itp. Udało nam się popłynąć w rejs po zatoce Orosei ze skipperem (firma Azzurra - bardzo polecamy), w rejs po La Maddalena (stateczek polecany w przewpdniku okazał się super, prześwietna atmosfera a tego dnia płynęło tylko 8 osób więc było bardzo kameralnie), byliśmy na sardyńskiej uczcie, odwiedziliśmy niezliczoną ilość plaż i kilka przepięknych miejscowości, np Aggius, Oliena itp, wygrzaliśmy się w dzikich rzymskich termach, opisanych w przewodniku. Zaopatrzyliśmy się w przetwory z owoców Pompia w słynnym sklepiku w Siniscoli, w zapas wina, serów, miodu, przypraw itp (ogromny plus jazdy własnym samochodem ?) opaliliśmy jak nigdy, wróciliśmy co najmniej 2 kg ciężsi i bardzo wypoczęci ☺️To było nasze pierwsze spotkanie z Sardynią i bardzo nam się podobało ☺️ Pierwotnie mieliśmy lecieć samolotem, niestety lot odwołano, więc postanowiliśmy jechać autem i nie żałujemy. Było warto :)
Odwiedziliśmy następujące miasteczka: Lotzorai, Baunei, Arbatax, Orgosolo, Oliena, Dorgali, Cala Gonone, Siniscola, San
Teodoro, Aggius, Palau
Oraz plaże: Foxi Lioni, Cala Fuili, Spiaggia Osalla, Spiaggia Berchida, Spiaggia di Capo Comino, Spiaggia Isuledda, La Cinta
Podczas rejsu po zatoce Orosei dopłynęliśmy do Cala Luna, Cala Sisine, Pools of Venus, Groty Neptuna, Cala dei Gabbiani, okolice Cala Goloritze
Natomiast podczas rejsu po La Maddalena byliśmy na Cala Santa Maria, Cala Granara (tutaj spotkaliśmy plażujące dzikie świnie) i mieliśmy postoje na pływanie prosto z łodzi ☺️
ALĄ I KRZYSIEM W BARI SARDO, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Wschodnia
urozmaicona.A wszystko dzięki Pani podpowiedziom i przewodnikom.
Nasza grupa składała się z 4 dziarskich seniorów 60 +.Planowaliśmy 2 tygodniowy pobyt , ale dzięki pandemii(jak widać są jakieś plusy )rayaner zlikwidował nasz zaplanowany lot i musieliśmy lecieć 4 dni wcześniej.Byliśmy więc aż 19 dni na tej pięknej wyspie.5-23.09
-5-8.09 mieszkaliśmy w uroczej Maristelli. Z lotniska zapewniła nam transfer Aga Chmist. Fajnie się tam mieszkało.Spokojna wieś, a wokół wiele atrakcji.Piękne plaże ,grota Neptuna i Nuragi Palmavera.Jedliśmy kolację w polecanej przez ciebie restauracyjce.Było pysznie i muzyka umilała nam pobyt.Wszędzie blisko , wiec spacerowaliśmy ale do groty jechaliśmy autobusem.Z biletami mały kłopot, nie wszystkie bary i sklepy je sprzedają.Pomocna była aplikacja dropticket. Ale trzeba wiedzieć ,że bilety można kupić na tej aplikacji jak się ma karę kredytowa.
-8-15 09 to pobyt w Alghero.Piękne miasto , Deptakiem można spacerować bez końca , plaże piękne szerokie , biały miękki piaseczek , cudnie. Od 13 09 mieliśmy auto. Pożyczone za pomocą Rayanera w Autovia-wszystko ok, oddaliśmy auto w Cagliarii.(7 dni 870 zł plus 73 e za oddanie w innym miejscu.)Wybraliśmy się na 2 wycieczki;-sugerowalismy się twoimi podpowiedziami w przewodniku. 1,Castelsardo-mało się o nim mówi a to przepiękne miasteczko, no i Stnitino z sławną plażą La Pelosa. Na plażę zjawiliśmy się około 16 bez problemu weszliśmy bez żadnych opłat ( zamiast maty wystarczył ręcznik szybkoschnący).2- Bosa i okolice.Piękne miasto i malownicza, bardzo kręta nadmorska magistrala.W Bosie podobała nam się plaża Spiaggia di S,Abba Druche, nasz numer jeden w rankingu plaż.
Odbyliśmy 2 zalecane przez ciebie wycieczki -Villasimus i okolice oraz Nebida, Iglesias i okolice.Tam nam się podobało najbardziej.Zwłaszcza taras widokowy w Nebidzie -można tam spacerować bez końca.Oczywiście zakupiliśmy winko w pobliskim sklepiku.
Dziękujemy Ci serdecznie za pomoc w zorganizowaniu naszej wyprawy.. Było pięknie..Pozdrawiamy Cię serdecznie.
Cały wyjazd poprzekładany z czerwca, ale w końcu się udało. Przylecieliśmy EasyJetem z Berlina. Na lotnisku stosunkowo mało ludzi, wszyscy w maseczkach. Przy odprawie Pani poprosiła o okazanie naszych kodów QR, zanim włączyliśmy aplikacje, machnęła ręką, że wystarczy :) To nasza szósta wyprawa na Sardynię. Mamy już swoje ulubione miejsca, ale ciągle odkrywamy nowe perełki, głównie z pomocą przewodnika Alicja na Sardynii . Choć w tym roku nie udało nam się spotkac z Alicja Stolarczyk osobiście, jest ona takim naszym dobrym duchem, z pomocą którego chłoniemy Sardynię wszystkĄmi zmysłami.♥️☺️
Od kilku lat odkrywamy Sardynię z przewodnikami od Alicja na Sardynii pod ręką. Kochani, serdecznie polecam! Dziękuję również Alicji za pomoc w wynajęciu mieszkania na nasz kolejny pobyt. Odkryliśmy wiele nowych miejsc, szczegółowe opisy, wskazówki dojazdu i współrzedne GPS w przewodnikach bardzo pomogły. Płynęliśmy w piekny rejs po Zatoce Oorosei z Paolo, powędrowaliśmy na skalne baseny Monte Ferru, byliśmy na wsi na sardyńskiej uczcie, plażowaliśmy na wielu cudownych plażach, odwiedziliśmy świętą studnię w Olbii.
SARDYNIA WCIAGA :)
Julia i Piotrek
Cześć i Ciao Wszystkim już zarażonym miłością do Sardynii oraz tym którzy dopiero zapadną na tą nieuleczalną i mega zaraźliwą przypadłość )
W sierpniu tego roku wpadliśmy na totalnie wariacki na pierwszy rzut oka pomysł żeby spontanicznie się spakować i zrealizować w końcu wieloletni plan podróży na Sardynię , o której słyszeliśmy niesamowite historie i niezliczone słowa zachwytu i zachęt do wyjazdu.
Mając świadomość włoskiego święta Ferogosto, ścisłego okresu piku urlopowego Włochów oraz galopujących w tym okresie cen , że o kwestiach Covid’owych nie wspomnę, postanowiliśmy brnąć pod prąd wszystkim przeciwnościom i doświadczyć tych „problemów” - osobiście !
I tu pojawia się Ona…. Jak z reklamy by się chciało powiedzieć - ta co Was urządzi wakacyjnie czyli Alicja Stolarczyk…. rzec by można profesor, dr habilitowany ze specjalizacją sardyńskie klimaty.
Już po pierwszym kontakcie, kilku mailach i lekturze bloga „Alicja na Sardynii” nasze „objawy chorobowe” uzależniające od sardyńskiego klimatu zaczęły się u nas rozwijać szybciej…..
Z drugiej strony rosło zaufanie do lekarza prowadzącego - Alicji Stolarczyk - jako wyjątkowego specjalisty w swojej dziedzinie …;-))
Zaledwie kilka maili z Alą i plan naszego pobytu na Sardynii był gotowy, kompletny i w pełni przemyślany. Wypakowany cennymi informacjami, masą współrzędnych geograficznych unikalnych plenerów, bajecznych plaż, zapomnianych miejsc na dzikie noclegi pod gwiazdami, a do tego polecanych lokalnych potraw, sklepów, winnic, zachowań itp., itd., itd. … nic tylko jechać !!!
Zanim dwa słowa o wyjeździe to wielkie słowa PODZIĘKOWANIA dla Alicji za pomoc w zaplanowaniu
naszego wyjazdu !!! Wszystko w punkt !!! Przydatne i rzeczowe informacje, a co najważniejsze - PRAWDZIWE !!!
Uwaga dla planujących wyjazd – jak czegoś nie jesteście pewni lub chcecie, aby Wasz wyjazd był niezapomniany, to nie ma lepszej chyba osoby niż Ala , która może go pomóc zaplanować lub tak podrasować, że zapragniecie wrócić tam szybciej niż w kolejne wakacje…..
Nie chcąc Was zanudzić powiem tak: w siedem dni spędziliśmy 2 noce w Agrotyrystykach - genialne przeżycie z nieprawdopodobnymi tradycyjnymi kolacjami opartymi na własnych wyrobach …. Sery, mięsa, wędliny, warzywa, owoce , wina , mirto, ravioli z ricottą , dziczyzna , ryby , miód w plastrach z własnych pasiek - ufff….. !!! Nie łudźcie się, że liczenie kalorii pomaga hahaha…. Podziękujcie za to Ali bo
średnio w co drugi dzień (mimo przejazdów) możecie robić od 15-20km, co wydatnie polepsza wskaźniki kalkulując spalanie vs dostarczanie kalorii ) Niesamowite miejsce to Agroturismo Benetutti Testone – koniecznie trzeba tam spędzić więcej niż dzień z dedykowanym czasem na wędrówki i zachody słońca !!!
Noce na dziko 5 – 20 metrów od morza …. Mimo, iż to na Sardynii nie jest legalne to są miejsca gdzie śmiało można zaryzykować …. Polak potrafi )) Wszystkie zmysły pracują ( zwłaszcza jak są fale i wieje wiaterek ) a doświadczenie wschodu słońca na plaży , siedząc w krystalicznie czystej i ciepłej wodzie …. nie będę doprecyzowywał z kim , i jak i całej reszty - to coś do wspominania do końca życia !!! Gorrrrąco polecamy !!! My takich noclegów mieliśmy 2. Można tego doświadczyć na Cala Cartoe, Orvile lub Capo Comino.
Noce na kempingu w LeCernie – super miejsce , mega zorganizowane, czyste i wszystko przygotowane pod kamping, campery , namioty , domki itp. …Dostępne pralki, magiel , Prasowalnica - może i znalazłaby się kosmetyczka i masażyści ale tego akurat nie sprawdzaliśmy….
Nie wyobrażamy sobie wycieczki po wschodniej Sardynii bez całodniowego rejsu z Paolo - Alu wielkie pozdrowienia od niego dla Ciebie . To cały dzień na łodzi w kameralnym gronie i przemieszczaniu się po niedostępnych z lądu najpiękniejszych plażach jakie można sobie wyobrazić. Kilka kolorów wody, szafir, kobalt, szmaragd, lazur, błękit – tak one naprawdę istnieją i już je nawet rozpoznaję …hahaha - i wszędzie ciepła, czysta i przejrzysta woda na x-dziesiąt metrów z mnóstwem kolorowych ryb i innych atrakcji jakie można sobie wyobrazić leżąc w wodzie jednocześnie smażąc tył i starając się oszacować ile metrów jest do dna i czemu tak to daleko choć tak wygląda blisko.
Cala Goloritze - cudo !!! Nie piszę więcej - to trzeba zobaczyć czyli albo łodką z Cala Gonone albo - trekking ….
Cala Tinnari - najpierw trekking potem mega nagroda : cudne miejsce na północy nawet w szczycie sezonu prawie puste.
Niezwykłe trasy widokowe dla entuzjastów jazdy po górach. Szczerze …? Nie wiadomo czy jechać, czy
stać i robić zdjęcia czy podziwiać ! Boska trasa z Cala Gonone do Cala Cartoe, no i szczyt szczytów szczytami czyli trasa widokowa z Cala Golone do Le Cernie – nie do opisania ale do zobaczenia.
Oczywiście super zobaczyć pewniaki na liście jak Lu Impostu czy La Pelosę - ale w szczycie sezonu mamy to we Władysławowie czy Mielnie z oczywistymi różnicami temperatur wody i powietrza zatem dla każdego coś miłego - my, podróżując tylko wycinkiem wschodniej części wyspy zostaliśmy zauroczeni jej dzikością ,
zmiennością krajobrazu, różnorodnością możliwości spędzania czasu będąc jednocześnie wypoczętym i zmęczonym ale zawsze w pełni usatysfakcjonowanym na końcu każdego dnia.
Powyższy post dedykujemy wszystkim którzy chcieliby spędzić czas aktywnie, doświadczyć czegoś wyjątkowego oraz niezdecydowanym którzy jak my odkładają plan podróży na Sardynię na później – nie ma na co czekać !!! Piszcie do Ali i bawcie się dobrze !!! My już planujemy ze dwa kolejne wyjazdy w inne części wyspy i to poza sezonem – to dopiero musi być frajda !!!!! CIAO !!!!
PS. ALU - szykuj się )) nadciągamy i to może większą grupą !!! HAHAHA !!!
Monia i Przemas
Dzień dobry Pani Alicjo.
Chciałbym podzielić się wrażeniami z naszego krótkiego (23-27.08), pobytu na Sardynii i podziękować za tak cenne informacje, które znajdują się w przewodniku (Sardynia Płn. - Zach.). Jakiś czas przed wyjazdem kontaktowałem się z Panią z prośbą o wskazanie noclegu w rejonie Alghero. Mieliśmy kupione bilety, jednak powrót medialnej
"plandemii" i niepewność spowodowała, że nie byłem w stanie w tamtym czasie podjąć jakiejś konkretnej decyzji a ostateczną decyzję czy jechać podjęliśmy 24 godziny przed wylotem (nie mam tu na myśli obaw zdrowotnych tylko tych urzędowych typu dziwne kosztowne testy i kwarantanny). Jednak na dzień przed wylotem nie było żadnych odgórnych zmian i zdecydowaliśmy że lecimy.
Postanowiliśmy podzielić nasz wyjazd na 2 części: 2 noclegi w Bosie i 2 w Alghero. Do Bosy udaliśmy się prosto z lotniska (ARST, bilet w automacie terminala 4,3 €). Trasa od Alghero do Bosy, mimo że z okien autobusu - przepiękna. Zafascynowała nas bardzo sama Bosa. Niesamowicie urokliwa starówka (mieszkaliśmy tuż obok starego miasta). Przemieszczanie się po jej wąskich uliczkach dawało wrażenie, że jesteśmy przez chwilę gośćmi w domach mieszkańców Bosy. Wieczorna muzyka na głównym placu,
spacery, biegajace dzieci. Radość, odpoczynek. Super klimat. Plażowaliśmy w dzień przyjazdu na Bosa Marina (zjedliśmy pizze w La Bussola, lokal w zasadzie na plaży, właściciel lokalu - Polka, od lat we Włoszech). Jednak bez Pani przewodnika nie zobaczylibyśmy miejsca, które zrobiło na nas największe wrażenie - Cala'e Moro. Warto było przejść trasę z centrum Bosy do tej uroczej zatoki (nawet w japonkach). Najpierw piękne widoki z góry na plażę Poggiu Columbu i Cane Malu a później kolejne, idąc w dół do zatoczki tą dziką, miejscami bardzo wąską ścieżką. Ja bardzo lubię takie wędrówki, żona trochę "ponarzekała", ale jak zeszliśmy w dół do zatoki, ciężko było jej się rozstać z tym cudownym miejscem. Oprócz nas było tam tylko 6 osób. W ostatni dzień (wtorek) zaliczyliśmy zakupy na miejscowym targu (tu znowu ukłony w stronę Pani przewodnika). Ser w kształcie gruszki bardzo nam smakował! i torrone także, zabraliśmy do Polski. Spróbowaliśmy też opuncji figowych
z kaktusów. Z Bosy udaliśmy się autobusem do Alghero (bilety kupiliśmy u kierowcy). Pierwszy dzień to plażowanie na Spiaggia del Lido i wieczorna wizyta na starym mieście, z którego mamy "mocne" wspomnienie z Sardynii czyli Mirto!(ponownie zasługa przewodnika). Kupiliśmy je w winiarni na Via Gilbert Ferret/La Bottega di Tommy za 12 €. Przed winiarnią była degustacja, po spróbowaniu decyzja mogła byc tylko jedna. Później żałowaliśmy, że nie zakupiliśmy od razu dwóch sztuk za 20 €, była promocja. Drugi dzień spędziliśmy na Spiaggia Maria Pia, super plaża, ten sosnowy las i krystaliczna woda. W drodze na plaże zatrzymaliśmy się w polecanej pizzerii Ramblas. Możemy tylko potwierdzić: pizza wyśmienita, veneziana w cenie 7 € - lokal i obsługa na wysokim poziomie, świetna lokalizacja tuż przy plaży. W ostatni dzień naszego pobytu zaliczyliśmy Capo Caccia (nie
zdecydowaliśmy się na Grotę Neptuna ze wzgledu na ograniczony czas i zbliżajacy się lot powrotny, trochę żałujemy) Na przylądek wyruszaliśmy z Via Catalogna i tu napotkaliśmy mały problem. Chcieliśmy kupić bilety, ale nie sprzedawano ich ani w Tabbacci w okolicy przystanku ani u kierowcy. Szybka instalacja aplikacji Dropticket rozwiązała sprawę. Kierowca był bardzo uprzejmy, bilety w aplikacji kupiliśmy w czasie podróży. Na lotnisko odjeżdżaliśmy z Fertilli. Mając 40 min czasu do odjazdu autobusu nie mogłem nie znaleźć się na plaży w Fertilli i zażyć szybkiej kąpieli w morzu.
Tak jak Pani "ostrzega" - Sardynia może uzależnić. Nas to też dotknęło. Wrócimy na pewno. Z dziećmi lub w jeszcze większym gronie. Jeszcze raz dziękujemy za te przewodnikowe szczegóły.
Dziękujemy i pozdrawiamy.
Piotrek i Urszula.
sierpnia, rodzina - 5 osób,
Spędziliśmy wspaniały i niezapomniany czas na Wyspie Sant’Antioco w klimatycznym portowym miasteczku Calasetta! Wyspa cudna z przepiękną – niekiedy dziewiczą - przyrodą: basen skalny ARCO DEI BACI, NIDO DEI PASSERI i wiele innych perełek nas zachwyciły. Odwiedziliśmy również sąsiednią wysepkę Sant Pietro oraz cudowne i jakże klimatyczne - Carloforte. Udaliśmy się tam jednego dnia promem, innym razem opłynęliśmy wyspę łodzią, którą wypożyczyliśmy w porcie Calasetta. Wspaniała morska przygoda oraz niepowtarzalne możliwości zobaczenia grot i oraz skalistego wybrzeża wyspy od strony morza, co nie jest możliwe od strony lądu.
Udało się także posurfować na plaży LaCaletta – niezapomniana przygoda. Poniekąd mieliśmy problem z wynajęciem auta w samym Calasetta (obłożenie było dośćduże, jak na możliwości wypożyczalniJ) do Porto Pino dotarliśmy autobusem, musimy przyznać, iż linie autobusowe są bardzo sprawnie zorganizowane. Porto Pino zachwyca niesamowitym kolorem morza oraz piaszczystymi plażami.
Niestety nasz pobyt trwał bardzo krótko…spędziliśmy tam 6 pełnych dni i wiemy już, że wrócimy na Sardynię w przyszłym roku-:) Wspaniali i życzliwi ludzie, przepyszne lokalne produkty, owoce morza,rozpływający się w ustach świeża ricotta czy pecorino romano… co tu dużo mówić Sardynia to - słońce, szmaragdowe morze, piaszczyste plaże, a przede
wszystkim życzliwi ludzi, piękne, pozytywne kolory i cudne smaki… Na pewno można tutaj pozytywnie naładować baterie-:) Bardzo dziękujemy, Pani Alicjo za Pani zaangażowanie w poszukiwaniu noclegów oraz za wszelkie rady. Niezastąpiony jest Pani przewodnik Sardynia Południowa, dzięki któremu mogliśmy zobaczyć tak wiele wspaniałych miejsc. Dzięki szczegółowym opisom mogliśmy bez trudu dotrzeć do każdej plaży, czy innego miejsca. Świetne porady kulinarne, czy też plany wycieczek. Jest szczególnie przydatny osobom, którzy dopiero odkrywają Sardynię. POLECAMY WSZYSTKIM!
Ania, Tomek, Mateusz, Kuba i Natalka-:)
Spanie pod namiotem jakoś do mnie nie przemawiało wtedy. Obawiałem się gorących nocy przez które nie będę w stanie się wyspać. Już nawet perspektywa 654 schodów do pokonania po zwiedzaniu Groty Neptuna była mniejszym wyzwaniem. Ależ człowiek czasem się myli...
Najgorsza była ta pierwsza noc. Dalej było już zdecydowanie lepiej. Noce nie były wcale gorące. Były przyjemne. Temperatura oscylowała między 18 a 20 C. Na polu namiotowym poza klimatyzacją nie brakowało niczego. Miałem dostęp do bieżącej wody, prądu, aneksu kuchennego. Natomiast cień rzucający przez wysokie sosny piniowe dawał schronienie przed słońcem. Zamiennik klimatyzacji.
Zasypałem i budziłem się na łonie natury, pod rozgwieżdżonym niebem. Rano budziły mnie ptaki tuż po świcie. Często były to odgłosy których nigdy wcześniej nie słyszałem. Bardzo egzotyczne przeżycie. Po polu biegały również koty, pitbull i dwa osiołki ? Lelo to był mistrz! Potrafił prosto ze stołu komuś coś zjeść z talerza więc
trzeba było uważać ? Wszytkie zwierzęta były bardzo spokojne a osły jak to osły uparte. Ale na swój sposób było to fajne i czasem zabawne:)
Śniadania
jadłem z widokiem na Spiaggia Lazzaretto. W dali dumnie stała wieża
Torres di Lazzaretto. Kapitalny klimat i widok. Cykady większość
dnia odgrywały swój koncert.
Przez
dwa tygodnie wykręciłem ponad 280 000 kroków. Licznik byłby
większy ale telefon trzeba podładować więc pewnie 300 000
pękłoby. krokach. Praktycznie
pod nosem miałem plaże Lazzaretto, Cala dei Pini i Spiaggia delle
Bombarde. Jednak moimi faworytami w temacie miejskich plaż to Maria
Pia i La Palafitta.
Poruszałem
się wyłącznie pieszo lub komunikacją miejską. W Alghero
byłem kilka razy przez co zwiedziłem każdy chyba zakątek Centro
Storico kilka razy. I nie żałuję.
Znalazłem też swój
ulubiony sklep gdzie kupowałem wina czy Ichnusę, przez co
zaprzyjaźniłem się z właścicielem.
Komunikacja
miejska w Alghero działa sprawnie i dobrze sobie zaplanować już
przed wyjazdem jakim autobusem i skąd odjeżdża. Podczas pierwszej
wizyty w Alghero udałem się na Via Catalogna i tylko upewniłem
się, że wszytko co sobie zaplanowałem pokrywa się z
rzeczywistością. Autobusy często jeździły punktualnie. Jak
się spóźniły to max 10 minut. Raz tylko autobus spóźnił mi się
o 30 minut. Raz na 2 tygodnie. Korzystałem z karnetu na wiele przjezdów - jest bardzo wygodny!
Gdzie zjeść? Najtańsza chyba opcja by pojeść się za przystępną cenę jest wybór pizzy. Nie Lu Furat, nie
Municipio. Pizzeria Ramblas! Nie sugerujcie się ocenami na mapie Google. Jadłem tam najlepszą pizzę w Alghero! Poza tym obsługa na wysokim poziomie, kelnerzy mówią po angielsku. Pizzeria z pięknym widokiem na Lungomare Barcellona. W karcie posiadają też dobre wina. Polecam Vermentino di Sardegna DOC z winiarnii Argiolas. To samo wino kupicie też w moim ulubionym sklepie na Carrero de L Arsenal. Pierwszy sklep po lewej stronie za skrzyżowaniem.
Jeśli już skończycie kolację w Ramblas polecam wybrać się na chill do Lounge baru Kelu, który mieści się po drugiej stronie ulicy.
Na Centro Storico dobrą kawę i cornetto zjecie w wielu kawiarniach czy barach. Fajnie tam wbić rano gdy lokalsi przed pracą przychodzą na espresso i ciacho.
Piwo.
Jestem fanem piwa kraftowego. W Alghero na Centro Storico mieści się
fajny i skromny multitap. Lokal nazywa się Il Tocco del Prete i
znajdziecie go na Piazza Teatro / Placa del Bisbe. Podobnie jak w
Kelu podają wam tutaj przystawki. Mnie trafiło się dostać deskę
serów, kilka szynek, pieczywo i oliwki. Także jeśli ktoś nie musi
zjeść dużo to w cenie piwa 4 do 6 euro zje także lekką kolację.
Sardyńskie piwo Ichnusa bardzo mi podeszło i mimo, że koncerniak
zaskoczyło mnie in plus.
Bez auta, komunikacją miejską udało mi
się odwiedzić wiele miejsc – Grota Neptuna, dzika plaża Cala
Dragunara, Bosa, Cala dei Pini, Bombarde, Palafitta, wiele razy odwiedziałem starówke w Alghero, pieszo z pola namiotowego miałem 3 plaże.
PODLICZENIE KOSZTÓW WYPRAWY - 298 zł samolot w obie strony, noclegi 630 zł, autobusy ok 120 zł. najwięcej wydałem na jedzenie, degustowanie win i kraftowych piw i nie żałuję. Razem z lotem wydałem na całą wyprawę niecałe 3 tys zł.
NA SARDYNIĘ NA PEWNO WRÓCĘ!!!
KRZYSZTOF- zapraszam na mój blog TAM GDZIE PIEPRZ ROŚNIE :)
komentarz autorki bloga - ta podróż bardzo mi przypomina moje pierwsze wizyty na wyspie :) Z plecakiem, w pojedynkę, z minimalnym budgetem. Towarzyszyłam Krzysztofowi przy planowaniu pobytu, początkowo miał mieszkać gratis u znajomego Sardyńczyka, jednak gospodarz wycofał się z zaproszenia i Krzysztof był bliski rezygnacji z wyprawy. Ciesze się, że się nie poddał i posmakował Sardynii, czuję, że dołączył do grona zarażonych nieuleczalnym uzależnieniem od uroku tej wyspy ;)
Tak, w tym zwariowanym roku 2020 udało nam się odwiedzić Sardynię większą ekipą. Po raz drugi korzystalismy z porad Alicji przy planowaniu sardyńskich wakacji. Mieliśmy wynajęte dwa samochody oraz przewodnik Alicji Stolarczyk po południowo-zachodniej części tej cudownej wyspy. Mieszkaliśmy w pobliżu Sant’ Anna Arresi, pięć minut autem do najbliższej plaży w Porto Pino. Pomimo, że byliśmy w szczycie sezonu, w tym rejonie nie odczuliśmy w ogóle natłoku turystów, po prostu go tam nie było. Za to jak na Sardynię przystało mnóstwo cudownych plaż do wyboru do koloru. Szczególnie urzekła nas plaża Sa Trigu, Spiaggiajest przecudna. darmowy, duży parking,widać, że popularna wsród miejscowych bo w weekendy było sporo ludzi, ale raczej nie turyści. Wielka zaleta: można rozłożyć maty i koce w głębokim cieniu pod niskimi sosnami (jest trochę igieł, ale to nieprzeszkadza), a do wody dosłownie kilka kroków. Woda w tym miejscu jedna z najbardziej przejrzystych i krystalicznie czysta. Niezwykłe miejsce.
Wycieczki planowaliśmy według informacji z przewodnika, który precyzyjnie prowadził nas do najtajniejszych zakamarków. Niezwykle przydatne były współrzędne parkingów oraz szczegółowe opisy jak dotrzeć do poszczególnych miejsc. Nie omieszkaliśmy też skorzystać z kilku polecanych w przewodniku pizzerii czy lodziarni. Bez tych wszystkich wskazówek bylibyśmy jak dzieci we mgle i na pewno nie dotarlibyśmy w tyle przepięknych miejsc. Każdemu kto chce odwiedzić Sardynię polecam z całego serca przewodniki Alicji!
=============================================
4 PRZYJACIÓŁ SIERPNIOWY TYDZIEŃ W SZCZYCIE SEZONU ALGHERO, BEZ AUTA z przewodnikiem Sardynia Półn-zachodnia oraz radami Alicji
Dzień Dobry Pani Alicjo,
Chciałam Pani serdecznie podziękować za Pani nieoceniony wkład w naszą wspaniałą podróż na Sardynię.
Pierwszy raz odwiedzaliśmy wyspę, pierwsza wyprawa w czasach covid i pierwszy wyjazd organizowany przeze mnie samodzielnie.
Zacznę od przewodnika, którego zakup nie tylko umożliwił otrzymanie od Pani bezcennych wskazówek przed wyjazdem, ale również wydrukowany służył każdego dnia pobytu jako źródło praktycznych informacji o regionie. Dzięki niemu wybraliśmy plażę Maria Pia w najbliższej okolicy. Plaża mimo, ze zatłoczona wspaniała, długie płaskie wejście, piękny kolor wody, drobny biały piasek, super czysta i o dziwo niezatłoczona toaleta ze wszystkimi potrzebnymi środkami sanitarnymi. Polecamy La Pergola Ristorante Pizzeria (WSPANIAŁA I PRZEPYSZNA), byliśmy w niej jakieś 2 ha racząc się kuchnią sardyńską. Wysoce rekomendujemy, podpowiedział nam barman z pobliskiego baru. Pierwszego dnia wracając z miejskiej plaży poszliśmy do rekomendowanego w przewodniku Pizza Ok Evolution. Potwierdzam pizza przepyszna, jadłam poleconą przez obsługę Gretę z mozzarellą bufala, kwiatami dyni, włoską kiełbasą, parmezanem i oliwą czosnkową…SZTOS! Piliśmy też lokalne obłędne piwo POZZO 9 Birra Rossa – 0,5 l, ale kosztowało 10 Eur (!)/butelka.., o czym dowiedzieliśmy się przy rachunku, w karcie nie było, a przy zamówieniu poprosiliśmy o lokalny specjał..
Lokalem, który zrobił na nas duże wrażenie był też rekomendowany w przewodniku Ristorante La Lepanto, przepyszne jedzenie, wino, muszę powiedzieć, że wyjazd na Sardynię przekonał mnie do owoców morza, których do tej pory się brzydziłam mówiąc obrazowo i unikałam jak ognia. Na Sardynii serwowałam je sobie prawie przy każdym zamówieniu, boskie, nie wiem, czy to ten klimat, to miejsce, ten czas, ale smakowały wybornie i byłam głodna nowych smaków. Muszę powiedzieć, że co najmniej raz do roku jeżdżę do Włoch i różnie można trafić z kuchnią. Na Sardynii każde miejsce, czy to lokal rekomendowany, czy po drodze rozpieszczał podniebienia, to było niesamowite.
Sam hotelik załatwiony w ostatniej chwili przez naszą rodaczke pania Monikę z Alghero ( to był sukces w szczycie sezonu!) to po prostu włoska bajka, uważam, ze najładniejszy w Alghero i bliziutko lotniska, tylko 10 km Czyściutki, wspaniała obsługa, pyszne śniadania na tarasie przed wspaniałym frontem hotelu, codziennie sprzątany i wymiana ręczników, klimatyzacja, co jest niezbędne uważam w tym okresie. Pani Monika wspaniale się nami opiekowała, służyła informacją w każdej chwili. Finalnie dostaliśmy jeszcze zniżkę przy wymeldowaniu. 2 minutki na starówkę, do morza, na przystanek autobusowy (pojechaliśmy autobusem do Bosa).
Co do wycieczki do Bosa, na 6 przystankach kierowcy i nie tylko udzielali nam wykluczających się informacji co do godziny, przystanku odjazdu, na szczęście obok w parku był bar, więc przyjemnie czekało nam się na odjazd obserwując podjeżdżające autobusy . Do Bosa trafiliśmy ok. godz. 15, wysiedliśmy w temperaturze 40 stopni, żar się lał, ale spacer na sam szczyt był piękny, chociaż nie wszyscy dali radę.
Jesteśmy zauroczeni Sardynią, planujemy powrót na początku października, została przecież La Pelosa, Capo Caccia, Grota Neptuna i jeszcze więcej.., nie mówiąc o całej Sardynii. Marzę o trekkingu na Cala Goloritze, Cala Luna, czy Grotta dei Vasi Rotti. Czuję, ze będziemy tu wracać wciąż bo te kilka dni było zdecydowanie powyżej oczekiwań i bez żadnego słabego punktu. Poznaliśmy wspaniałych Polaków od lat mieszkających na wyspie, cudownie spędziliśmy czas w zapierających dech miejscach, skosztowaliśmy specjałów i nacieszyliśmy wzrok cudownymi widokami.
Dziękuję za wszystko Pani Alicjo, pozostajemy w kontakcie.
Pozdrawiam, Małgorzata
przewodnik Sardynia Południowa
Chciałbym w imieniu swoim i rodziny podziękować za pomoc w organizacji naszego ostatniego urlopu na Sardynii. To był już nasz drugi wyjazd z Pani radami i tym razem odwiedziliśmy południowo-zachodni kraniec wyspy, którego klimat jest już prawie afrykański.
Pobyt w domku Paolina był komfortowy i przyjemny. To były rodzinne wakacje (2+2) i na taki pobyt uważam, że był idealny. Dwie sypialnie na piętrze plus łazienka. Na parterze salonik z dobrze wyposażonym aneksem kuchennym i wyjściem przez duże przeszklone drzwi na taras ze stołem, krzesłami i leżakami. W odległości 5 minut spaceru od domu można dojść do dwóch sklepów spożywczych (całkiem dobrze zaopatrzonych, również w wino) i kilku restauracji czy barów. Do najbliższej plaży oraz portu około 10-15 minut spaceru.
Skorzystaliśmy, także z polecanych przez Panią wycieczek: kutrem z Hannibalem (niepowtarzalna możliwość
uczestniczenia w połowie ośmiornic, które były potem podstawą prawdziwej uczty na pokładzie i swoją drogą były przepyszne) oraz żaglowcem z Roberto (prawdziwy chillout).
Jeśli ma się do dyspozycji samochód, to w okolicy jest kilka przepięknych i dobrze wyposażonych plaż. Zdecydowanie warte obejrzenia są, także Porto Flavia i jaskinie Is Zuddas ( w pobliżu siedziby i sklepu firmowego jednego z najznamienitszych producentów wina na Sardynii - Cantina Santadi).
Był to dopiero nasz 6 pobyt na Sardynii i jak zwykle bardzo udany. Wkrótce wrócimy ponownie. ;)
Pozdrawiam,
Dawid z rodziną
To był nas pierwszy pobyt na Sardyni w we Włoszech ogóle ale muszę powiedzieć że jesteśmy pod dużym wrażeniem. Z włochami mam kontakt mailowy i telefoniczny są to min. moi klienci i nie mam generalnie o nich dobrego zdania ale muszę przyznać że mieszkańcy Sardynii pomimo bariery
językowej starali się. Super wrażenia z targowiska miejskiego w Quartu ( i tylko dzieki przewodnikowi tam trafiłem) , nie zapomnę kolejki z numerkami w najbardziej obleganym stoisku z rybami kiedy ja po 10 minutach stania w kolejce zorientowałem się ze są w ogóle numerki jakieś 🙂 a wywoływanie kolejnych numerów było dla mnie czarną magią choć translator w komórce miałem włączony i uczyłem się na szybko liczebników. Podchodziłem kilkakrotnie sadząc ze to już moja kolej do czasu aż wszyscy zgodzili się mnie przepuścić. Coronawirus miał jednak spory wpływ na nasz pobyt bo jednak mimo wszystko czułem się odpowiedzialny za całą rodzinę i miałem z tyłu głowy gdzieś cały czas tego wirusa, więc i plażę poetto z food trackami i wesołym miasteczkiem odpuściliśmy ( tam tłoczno jak na florydzie czy Hiszpanii ) samą stolicę i castello też zwiedziliśmy pobieżnie, a szkoda. Lepiej nam poszło w Golfo Aranci bo to miasteczko było opustoszałe, deptakiem spacerowali miejscowi, a plaża 3 albo 4 taka najmniej atrakcyjna była tylko uczęszczana też przez miejscowych, poza tym jeżdziliśmy na plaże za Olbią i czym dalej na południe to coraz mniej ludzi. No i tu muszę podziękować za podpowiedz spędzenia ostatniego dnia kiedy musieliśmy się wymeldować rano więc udaliśmy się zwiedzając domy wróżek za Nuoro ( to było właśnie to co mój syn chciał zobaczyć trafiliśmy w sedno) pożniej kapiel na pastwisku była mniej trafiona bo ten ostatni dzień okazał sie najgorętszym dniem 38C. ( tam trzeba pojawić się o 22 wieczorem z butelką wina . A na koniec właśnie muszę wspomnieć o wine i oliwie.Zaczęliśmy od 14 czy 15 butelek u Lucia których większość została wypita w Golfo Aranci by zrobić miejsce w bagażniku na kolejne kilka kartonów 🙂 A muszę powiedzieć ze tylko dzięki pani przewodnikowi trafiłem na winnicę Surrau. Wina Dolianova bardzo poprawne wina choć ich wina znam bo Marek Konrad ich promuje i oferuje w swoich sklepach. Pojechałem do nich bo nie wiedziałem ze trafię na Surrau. A ich wina na prawdę wymiatają a piłem różne od win Hiszpanii, Francji , Portugalii Peru, Chorwacji, Gruzji ale Surrau za ich flagowe wino dał bym w kategorii winnej 93 punkty na 100. Poza tym zostaliśmy na prawdę profesjonalnie obsłużeni w Surrau, spędziliśmy tam prawie godzinę testując różne wina za głównym barem 🙂 rozstawione było kila butelek z różnym winem i rocznikami i dwa razy tyle pustych kieliszków ( do każdego z win proponowano nowy czysty kieliszek ) poświecono nam na dużo czasu choć widziałem kątem oka że tam ludzie wchodzili i płacili coś za degustację. Wyszliśmy z 2 kartonami win ( więcej już się nie zmieściło bo wcześniej byliśmy wspomnianej Dolianova, cantinaArgiolas oraz Capichera).Podsumowując Sardynia bardzo pozytywnie, każdy dostał to co chciał, syn piasek na plaży, groby gigantów i domy wróżek, ja wino i oliwę a żona opaleniznę, musimy to powtórzyć ale już po pandemii by w pełni cieszyć się tym co oferuje wyspa. Może uda nam sie w przyszłości podpiąć pod jeden z waszych czerwcowych lub wrześniowych wypadów na Sardynie.
Pozdrawiam, Krzysztof
Wakacje we wszystkich odcieniach koloru niebieskiego...( lipiec 2020)
Oczywiście to aluzja do niesamowitego koloru wody sardyńskiego morza i plaż, które trudno nawet opisać (przymiotników w j.polskim jest zbyt mało:). To wszystko sprawiło, że zakochaliśmy się w tej cudownej, rajskiej wyspie bez pamięci...
Decyzja o wyjeździe - spontaniczna. Wakacje długo stały pod znakiem zapytania z oczywistych względów, dlatego do końca nie byliśmy pewni, gdzie wyruszymy. Sardynia okazała się idealna (mimo,że wcześniej już ją odwiedziliśmy) a Alicja Stolarczyk, autorka niezwykle praktycznych przewodników, w naszej decyzji nas utwierdziła opisując bezproblemowy dojazd na wyspę:)
Zatem kontaktuję się z Alicją, kupuję jej przewodniki (prawdziwe perełki) i proszę o rezerwację domku na Sant'Antioco. I tak rozpoczyna się nasza przygoda:)
O domku na Sant'Antioco mogłabym pisać epopeje. Jest IDEALNY dla nas, w zasadzie wymarzony, z bajecznym widokiem morza, który widoczny jest nawet z sypialni. Znajduje się na zamkniętym osiedlu podobnych do niego domków, wokół cisza i spokój... Przed domkiem bramka – kilkadziesiąt kroków i jestem na cyplu, a stąd widok zapiera dech... Każdego ranka medytacje i kubek wody z cytryną - wspaniały początek dnia (mogłabym tam siedzieć bez końca). Z tego miejsca można było dostać się na 2 plaże – na lewo plaża w zasadzie prywatna, skalista, cudna, idealna (okrzyki zachwytu) do nurkowania, na prawo publiczna (zaraz przy niej tawerna – polecamy makaron z mulami). A nocnego nieba usianego gwiazdami z wyrazistą Drogą Mleczną siedząc na tarasie w domku nie zapomnę nigdy...
Sant'Antioco na zawsze pozostanie w moim sercu – myślę, że przez swoją kameralność i brak turystycznego zamętu ,od którego tak uciekamy. Dla nas okazał się też dobrą bazą wypadową. Przy wjeździe na wyspę 2 duże markety i lokalny kiosk z owocami i warzywami.
Podczas pobytu zwiedziliśmy mnóstwo miejsc. Korzystaliśmy oczywiście z przewodnika Alicji ( z perspektywy wiem na pewno,że tak szczegółowo i z pasją napisanego przewodnika nie miałam jeszcze w ręku).
Bez przewodnika na pewno nie dotarłabym do basenów skalnych Arco dei Baci (kolejny okrzyk zachwytu)- zaledwie kilka minut autem od naszego domku. Nie podziwiałabym widoków na Nido dei Passeri, nie odkryłabym uroków sąsiedniej wyspy San Pietro z bajecznym miasteczkiem Carloforte (rzeczywiście pyszna pizza z polecanej przez Alicję pizzerii) punktem widokowym Capo Sandalo (wow!) czy Przylądkiem Kolumn... Nie odbyłabym pięknego spaceru po Cagliari zakończonego pysznymi lodami w Peter Pan:) Nie odkryłabym absolutnie cudownych plaż Is Arenas Bianca, Di Cala Cipolla czy Di Su Giudeu z flamingami... Nie medytowałabym w miejscach mocy - przy nuragach tak szczegółowo przez Alicję opisanych...
Nie opłynęłabym zatoki Orosei z naszą rodaczką z Tortolii, nie rozkoszowałabym się plażami na wschodnim wybrzeżu, nie zobaczyłabym Groty di Ispinigoli, Mamoiady z muzeum masek (oczarowanie lokalną kulturą) Tinury z muralami czy Bosy...
Wdzięczna jestem ogromnie, że spotkałam Alicję, że podzieliła się ze mną swoim zachwytem Sardynią, że odpowiadała na każde pytanie, rozwiewała wszelką wątpliwość. Dziękuję ogromnie, mając nadzieję na osobiste spotkanie na, już nie tylko jej, ukochanej wyspie.
Małgorzata, Dariusz,Wiktoria
Jeśli ktoś się waha czy jechać, to mówimy zdecydowane TAK, to jedno z piękniejszych miejsc na ziemi jakie widzieliśmy i na pewno nie będzie to nasza ostatnia wizyta na wyspie. Część praktyczna 😉
Jeśli chodzi o przygotowanie do tematu zwiedzania i leżakowania naprawdę polecamy przewodniki Alicja Stolarczyk. Mamy wszystkie, a dzięki nim odkryjecie miejsca, do których zdecydowanie nie dotrzecie jako klasyczny turysta - domy wróżek za zamkniętą bramą (trochę musieliśmy się włamać 😂), nuragi w miejscach absolutnie odludnych, źródła termalne w szczerym polu i kąpiel w towarzystwie okolicznych zwierzaków ❤️ No i plaże, na których prawie nie spotkacie ludzi, zachwycicie się za to ich pięknem 😍😉
Wartością dodaną tej miejscówki, której absolutnie nie da się wycenić jest właśnie Robert i jego żona. Cudowne przegadane wieczory, niezwykła wiedza historyczna o wyspie i talent kucharski to coś najlepszego co mogło nam się przytrafić, to po prostu cudowni ludzie ❤️
Jeśli chodzi o wypożyczalnię aut skorzystaliśmy z rad Alicji i nie żałowaliśmy.Bardzo porządne w większości prawie nowe samochody, sympatyczna i błyskawiczna obsługa, ceny - no cóż, jak wszędzie aktualnie na wyspie, na pewno uczciwe podejście do klienta ☺️
Alicja, Robert, Pinuccia GRAZIE MILE ❤️
===========================================================
5 DOROSŁYCH TYDZIEŃ W WILLI MORENA W PORTO PINO, 6 DNI W ALGHERO, WYNAJETE AUTO
Witam z Polski, już po powrocie z Sardynii. Sardynia na nowo nas urzekła, bo byliśmy już po raz drugi i na pewno nie ostatni. Już po przylocie na lotnisko mile nas tubylcy zaskoczyli, bo byliśmy przekonani, że mamy auto wypożyczone na lotnisku, a okazało się , że niestety w centrum miasta. Miły Pan z wypożyczalni poprosił kogoś z centrum, żeby podjechał po nas na lotnisko, nie musieliśmy szukać transportu.
Takiego morza i takich plaż zapewne w Europie nie znajdziemy, a przede wszystkim ciepła woda w morzu, z przyjemnością można było zarówno popływać, jak i ponurkować. Piasek, skałki, możliwość znalezienia kawałka intymnej prywatnej plaży i lazur wody sa w zasadzie wszędzie w zasięgu ręki.
Przez 13 dni pobytu udało nam się zwiedzić Alghero, popłynąć w całodniowy rejs statkiem na archipelag La Madalena ( przeżycie niezapomniane, bo widoki zachwycające, a kąpiel w morzu po skokach ze statku świetna). Oczarowało nas także miasteczko Castelsardo na północy, oczywiście przepiękne Bosa i Calasetta na wyspie San Antiocho. W tym roku poddaliśmy się przy próbie zwiedzenia Cagliari przy temp około 40 stopni, ale gorąco polecamy udział w festynie, w którym mieliśmy okazję uczestniczyć w zeszłym roku 1 maja, gdzie przemarsz korowodów pieszych, konnych, a nawet z bawołami, z każdego zakątka wyspy, każda grupa w innych strojach wraz ze śpiewami.
Z innych atrakcji na pewno warto wymienić kompleks nuragów w Barumini wraz z muzeum w tymże miasteczku (próbowaliśmy wcześniej zwiedzać inne nuragi ale nie ma porównania z tymi w Barumini) oraz płaskowyż Giara, gdzie byliśmy zupełnie sami (nie licząc wolno żyjących koni, kóz i innego bydła) na tej ogromnej przestrzeni i jeszcze za " co łaska " od Pana mieszkającego tam w przyczepie kempingowej dostaliśmy rowery, żeby było łatwiej. Fantastycznym doznaniem była też wyprawa pontonem z miasteczka Porto Pino do odległych plaż (chociaż tu mamy akurat porównanie z podobnej wyprawy w miasteczku Gala Conone gdzie zarówno sam sprzęt, jak i widoki od strony morza i fantastyczne mikro plaże dostępne tylko z łodzi są zdecydowanie bardziej godne polecenia niż te w Porto Pino - no i ceny 200 Euro za dzień wynajmu to trochę wygórowana stawka - ale jak jest tylko jeden mały punkt wynajmu z 3 pontonami to nie ma konkurencji) . Faktycznie nie na wszystkich mogliśmy wyjść i popływać, bo wojsko nie pozwalało.
Domek u Luli bardzo przestronny, szczególnie przydatna kuchnia na zewnątrz, bo tak naprawdę, w domku bywaliśmy tylko na noc,, gdyż wolny czas spędzaliśmy właśnie w tej ogromnej, dobrze wyposażonej kuchni
zewnętrznej, z zadaszonym tarasem w towarzystwie miłych kotków. Co do przewodników to były bardzo pomocne zwłaszcza w dotarciu do mało popularnych zakątków - takich jak naturalny basen przy Bossa ale także do planowania całodziennych wycieczek w taki sposób aby wszystko co ciekawe zostało po drodze obejrzane.Mamy co prawda trochę odmienne zdanie o np. jakości restauracji w Porto Pino, gdzie nie polecilibyśmy na pewno La Peschiera i La Cormorano, a zdecydowanie polecamy tawernę Blue Marlin i La Meduza.==================================================
RODZINA 2+2 TYDZIEŃ LIPCA W PORTO PINO
DOMEK SOLINAS PRZY PLAŻY wynajęte auto
Spędziliśmy cudowny tydzień w Porto Pino, w domu zaraz przy plaży Solinas, to był świetny wybór! Przyjemnie patrzyło się na przystań rano kiedy budziła, się do życia i nasz gospodarz Vinicio bardzo gościnny, przywitał nas obiadem, dom był bardzo wygodny, wyposażony we wszystko.
Z przewodnikiem Alicji Sardynia Południowa oraz radami Polki Ewy mieszkającej w okolicy, odwiedziliśmy wiele pięknych miejsc. Najpierw miasteczko Calasetta, które nas zauroczyło od pierwszych chwil!
Maladroxia na Sant' Antioco, z której uciekliśmy w poszukiwaniu większego spokoju...
A teraz Cala Lunga, na której postanowimy zostać i bardzo polecam tam plażowanie - jest spokojnie, pięknie, woda ciepła.
W międzyczasie byliśmy jeszcze na plaży Tramatzu, bo była niedaleko. Też dość spokojna i bardzo urokliwa, tylko znów wodorosty i woda była akurat bardzo zimną, a do tego mocno wiało i parasol musieliśmy ciągle trzymać, więc zwinęliśmy się stamtąd
Na plaży w Porto Pino było nam bosko! zdjęcia mówią wszystko, słów nie trzeba, po prostu RAJ! To tam spędziliśmy większość tygodni. w jednym z barów podawano nawet Paelle, poza tym lody i kanapki.
Tydzień na jakikolwiek rejon Sardynii to za mało. Rok temu byliśmy na Minorce (jest równie urocza), tylko maleńka w porównaniu z Sardynią i całą można w tydzień zwiedzić. Sardynia, jej rozmiary i zakamarki to zupełnie inna bajka.
Ola z rodziną
10 DNI LIPCA Z PRZEWODNIKIEM SARDYNIA POŁUDNIOWA RODZINA 2+1 PULA, WYNAJĘTE AUTO
Spędziliśmy cudowne wakacje na południu Sardynii korzystając z przewodnika Alicji. Realizowaliśmy po kolei plany całodniowych objazdówek z rozdziału o wycieczkach, poniżej nasze wrażenia z nich:
Wycieczka na zachodnie wybrzeże
Pojechaliśmy najpierw do miasteczka San Salvatore...... Spodziewałam się czegoś innego a tam po prostu ma się odczucie jakby nikt nie mieszkał. ZERO ludzi! Maleńkie domki, niesamowita cisza.
Po krótkim odpoczynku w cieniu palmy pojechaliśmy na plażę kwarcową - Is Arutas? Oczywiście na głównej plaży było sporo ludzi dlatego poszliśmy kawałek dalej i bez problemu i tłumów spędziliśmy miło czas.Is Arutas robi wrażenie, a kwarc jest bardzo przyjemny dla stóp. Mieliśmy w planach zobaczyć starożytne miasteczko THARROS, ale zamiast niego wybraliśmy spacer w stronę latarnii morskiej, spacer okazał się strzałem w 10, ponieważ widoki były przepiękne ?, a THARROS widzieliśmy z drogi prowadzącej do latarni. Po kilkunastominutowym spacerze (14 000 kroków) wybraliśmy się na Costa Verde i tu moje ogromne zdziwienie jak Sardynia jest zróżnicowana pod względem krajobrazu. Naprawdę piękna okolica. Zdążyliśmy na zachód słońca w Torre dei Corsari. Tam plaża to ogromne wydmy, szeroka, po prostu piękna plaża. Zjedliśmy pyszne lody w polecanej przez Alicje w przewodniku lodziarni i ruszyliśmy w drogę powrotną do Pula.
To był piękny dzień!
Sardyńska uczta na wsi
Tym razem coś dla podniebienia, mieliśmy okazję ucztować w Agriturismo Sa Mitza e S'Orcu, Località Sa Mitza e S'orcu. Dziekujuę Alicjo za zarezerwowanie nam kolacji, wrażenia bardzo pozytywne. Nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji brać udziału w takiej "uczcie". Już sama droga do celu była piękna- kręta wśród gór i piękna przyrody, bardzo dziko. Kiedy dotarliśmy na miejsce przywitały nas osiołki Uczta smaczna, chociaż moim głodomorom tj. dzieciom, zabrakło porządnego deseru. Wino przepyszne. Przystawka i sałatka z mięsem i pomidorami to była dla mnie poezja smaku, ravioli mega! Widok jest obłędny z tego miejsca!
Mini trekking na Cala Sirena
Wielkie dzięki za wskazanie tego magicznego miejsca, po obejrzeniu Waszego filmu na Youtube - wybraliśmy się tam. Jak dla nas raj na ziemi..... Cały dzień spędziliśmy na tej plaży i mimo uciążliwego zejścia to uważam, że warto. Nie wzięliśmy sobie do serca Twoich rad o długich spodniach :) ale mimo to i tak uważam że miejsce CUDOWNE!
Wycieczka w okolice Teulada
Tym razem trochę inaczej spędzony dzień...wycieczka kolejny raz wg wskazówek z przewodnika Alicji. Sama podróż samochodem w te miejsca przynosi wiele frajdy, drogi kręte i z każdym zakrętem piękny widok. Chcieliśmy trochę się schłodzić, więc wybraliśmy się do groty - Grotte Is Zuddas. Zwiedzanie trwa ok. 1h z przewodnikiem, opowiada po angielsku. W środku panuje przyjemna temperatura 16 stopni ?. Wg mnie miejsce warte zobaczenia. Po zwiedzeniu groty pojechaliśmy w magiczne miejsce jakim jest Torre di Capo Malfatano. Widoki w trakcie spaceru - bezcenne !!! Po spacerze pojechaliśmy na popularna plażę Tuerredda Beach, sporo plażowiczów, ale na samym końcu plaży można było spokojnie się rozłożyć i korzystać z uroków białego, miękkiego piasku, woda w tym miejscu to coś bajkowego, jak dla mnie BAJKA!!!
Spiaggia di Ferraglione
Dzisiaj kolejny raz przekonałam się, że Sardynia potrafi tylko pozytywnie zaskakiwać. Spacer na dziką plażę opisana w przewodniku daje namiastkę górskich wędrówek, a zamiast szczytu na końcu drogi czeka widok, który zapiera dech w piersi... Piękna, krystaliczna woda, nadzwyczaj ciepła. Polecam na leniwy dzień. Idealne warunki do podziwiania morskich stworzonek.
Wycieczka na wyspę Sant Antioco
Tym razem bez plaż, ale równie pięknie i aktywnie. Wyspa urocza, klimatyczna, w wielu miejscach dziewicza. Skalny basen ARCO DEI BACI to cud natury! Miasteczko Calasetta - przepiękne, ale również Sant Antioco zrobiło bardzo dobre wrażenie, przede wszystkim zaskoczyła mnie czystość w miasteczkach. Piękne domki, uliczki, kwiaty.... Fantastycznyny punkt widokowy na klifie NIDO DEI PASSERI , po prostu BAJKA. Ukazuje kwintesencję tego rejonu Oczywiście bez przewodnika Alicja nie znalazłabym tych "perełek".
Na pewno wrócimy na Sardynię :)
Anna z rodziną
==========================================================================
Hej . Właśnie wróciłem z Margine Rosso, dzielnica tak, jak ja opisała Alicja, świetnie skomunikowana, Simona i jej siostra Angela , bardzo pomocne i sympatyczne babki .
Było mega , chociaż to słowo nie pasuje do Sardynii . Za rok powtórka . Grazie, allora, capito i eya i tyle wystarczy żeby się dogadać :) Przewodnik się przydał, autobusami udało się dużo zobaczyć - Cagliari zwiedzone, plaże : Poetto, Solanas , Costa Rei . Żałuję, że nie pojechałem na Porto Giunco ale tam już trzeba mieć auto .
Tylko kupcie bilety od razu w Cagliari na cały pobyt , bo później ciężko je kupić i jeden dzień jeździłem na gapę.
Na
codzienne zakupy wujek Gianni, który na rogu ulicy 100 m z domu
sprzedaje podstawowe produkty, wystarczy , bo co trzeba więcej niż
to , co on sprzedaje ? Czyli świetny chleb, oliwki , ser ( 13 euro
razem ) no i jeszcze wino w bańkach 2 l . 10 minut drogi od
Gianniego gość Massimo sprzedaje owoce morza smażone tzw mix z
krewetkami . Ma też zimne piwo . 4 dnia już byłem jego amici
podobnie jak Gianniego .
Sardyńczycy to fajni ludzie, kiedy
ostatniego dnia szedłem z bagażami na autobus na lotnisko ,to nawet
pomachał mi gość z okolicznej stacji benzynowej .
smażone rybki i owoce morza u Massimo |
wujek Gianni |
Jeśli idzie o opalenizny to już Tomek na tylko lekkie strupy które odchodzą . Nabraliśmy wielkiej pokory do słońca sardynskiego . Dodałbym , że Sardyńczycy przestrzegają bardziej zasad sanitarnych niż w Polsce . W autobusie miejskim , w autobusie ARST kierowca ( kobieta ) liczyła ile ludzi może wsiąść .
Na pozostałe plażę od cagliari wzwyż lepiej jechać o godz 8 rano max żeby cos zjeść bo zamykają restauracje o 14 a autobus do costa rei jedzie 1,4 godz .
Sardynia nam się spodobała, na za rok poproszę cos okolice costa rei lub coś wyżej albo okolice tuerrady czyli małe leniwe miasteczka .
Alicja travel dzięki za wsio!
Jacek z rodziną
RELACJE Z REJSÓW JACHTEM ŻAGLOWYM Z ELEONORA Z PORTU W CAGLIARI - LIPIEC 2020
Bardzo dziękujemy za polecenie rejsu z Eleonorą, wszystko super, płynęliśmy mniejszym jachtem,
bardzo fajnie zorganizowane, kąpiel ze skokami do wody i nawet delfiny udało nam się zobaczyć. Dzięki jeszcze raz ! OlaW tym roku pojechaliśmy pozwiedzać kilka atrakcji wewnątrz wyspy.
Mega pomocny w ustaleniu trasy jak i opis atrakcji okazał się przewodnik w wersji pdf.
Świetnie zebrane informacje z regionu południowego Sardynii ( bo taki właśnie kupiłem), niezbędne linki i opisy.
Bardzo dużo praktycznej informacji kulinarno-turystyczno-transportowo-historycznych.
Bardzo polecam i czuje, że planowanie następnego wyjazdu na wyspę oprzemy na innej części przewodnika.
Alicja Stolarczyk kawał dobrej roboty zrobiłaś. Dziękuję. Jak to pisał jeden z moich ulubionych pisarzy Sergiusza Piaseckiego "Towar pierwsza kategoria"
Przewodnik w pdfie jest chyba lepszy od papierowego, między innymi dlatego, że można nanieść dowolną ilość dopisków i podzielić się tym ze znajomymi w ciągu minuty.
rodzina 2+2 koniec października pobyt w Porto Corallo, wynajęte auto, przewodnik Sardynia Wschodnia
spiaggia di musculedda na wschodnim wybrzeżu |
Sardynia nie jest dla wszystkich-to prawda...na naszych wakacjach nie było atrakcji jak w Hiszpanii, parków wodnych, restauracji z szeroką karta, zoo, pierdół na każdym kroku, nie było leżenia na leżaku przy basenie cały dzień, nie było integracji z turystami bo nie spotkaliśmy zadnego😂 Ale były lody codziennie rytualnie w tej samej lodziarni jedynej w naszym mieście, była pizza co wieczór Fungi A prossiutto bez której nie będziemy potrafili żyć, sklepy pozamykane przez większą część dnia, cudowne plaże zupełnie puste z przejrzystą woda i bez lezakow, góry cudne dzikie, tylko włoski język wokół...
były nasze dzieci i my, niczym nierozproszeni, było przygód bez liku... wszędzie sami, moglo by być troszkę cieplej ale i tak było idealnie, bosko!!!
Do zobaczenia piękna cudowna dzika niekomercyjna Sardynio!!!!Na zawsze dla nas numer jeden!!!! A o to nasze Porto Corallo i całe południowo-wschodnie wybrzeże od Arbatax w dol😘 wszystkie punkty odwiedzone dobrane z przewodnikiem Alicji Stolarczyk pod pachą 😉
plaża Sa Figu |
============================================
=====================================================
2 OSOBY TYDZIEŃ W II POŁOWIE WRZEŚNIA - POBYT Z ALĄ I KRZYSIEM W DOMU NA PLAŻY W BARI SDARDO
wizyta u krawca artystycznego na Otwartych Podwórkach w Orani |
baseny skalne Monte Ferru |
Szymon i Monika
w drodze na Perda Stampada |
============================================================
rodzina 2+1, tydzień października z przewodnikami - Sardynia Wschodnia oraz Sardynia Południowa
My dziś wróciliśmy. Mieszkaliśmy w Villasimius, objechaliśmy wybrzeże od Spiaggia di Tuerredda do Tortoli z wycieczką w góry - Gairo, Orgosolo. Pogoda rewelacyjna! Polecam przewodniki Alicja Stolarczyk Generalnie jestem zachwycona wyspą a przewodniki bardzo szczególowe i pomocne. Mialam jeszcze dwa
tydzień października 6 osób mieszkanie u Lucio w Quartu, wynajete auto,
Naprawdę Was dwoje to Wielka Pełnia!
nelmondo”.
rodzina 4+1 tydzień na pocz. wrzesnia, mieszkanie u Lucio z basenem w Quartu, południe Sardynii, wynajęte auto, przygoda z potrąconym autem,
Witam cię Alicjo już w domku po wspaniałych wakacjach które się odbyły dzięki twojej pomocy za co ci bardzo, bardzo dziekujemy,zresztą już kolejnych .Dzięki twoim radą wypożyczyliśmy samochód na cały czas pobytu i to był bardzo dobry pomysł,bez auta by było ciężko zwłaszcza z małym dzieckiem.Tylko raz byliśmy na nogach na plaży od Lucia nie jest tak strasznie daleko ,ale trochę pod górkę.Lucio to wspaniały człowiek bardzo gościnny , zajął się nami od samego przyjazdu .Czekał na nas z pyszną kolacja i butelką wina .Mieszkanie u Lucia dalo rade ,ale było bardzo dużo komarów które dały nam popalić.Mala sugestia ,nie jest to jakiś duży koszt ,można by było założyć siateczki na okna . Lucio dbał o nas i psikal czymś na dworze ,aby nie gryzly.
Zwiedzilismy plaże Nora ,no i oczywiście wykopaliska archeologiczne.Plaze Su Giudeu Bleach,Santo Giusto,port Marine Piccola,weszliśmy na Czarcie siodło ,po części zobaczyliśmy Cagliari.Spedzilismy miły wieczór w restauracji Hibiskus.Pyszne kolacje przygotowywał nam również mój syn z produktów zakupionych na targu,winko od Lucia i pyszne limonczello.To tak po krotce.Ja mam pewien niedosyt ,bo trochę za mało było spacerów po pięknych miasteczkach,ale z dzieckiem nie dało rady .Myślę że jeszcze wrócimy na Sardynię ,ja czuję się tam wspaniale, mogłabym tam zamieszkać️.
Dużo by było jeszcze pisać o Lucio i jego gościnności ,ale ty to wszystko wiesz.Jesxcze krótko ci opiszę sytuację z autem .Było to wieczorem dzień przed wyjazdem.Auto stało zaparkowane na ulicy w miejscu dozwolonym .Autobus który przejeżdżał zachaczyl i zrobił dziurę w przednim blotniku,no i oczywiście odjechał. Włoch który to widział pomógł nam,, wypisał formularz który miał ze sobą ,był jako świadek podał swoje dane .Była też policja ,ale ona się do tego nie mieszała ,bo nie ma wypadku.Ale pi chwili podeszli do nas i rozmawiali po angielsku,pomogli wypełnic ten formularz,byli bardzo mili.Pitem się okazało ,że brat jednego mieszka w Krakowia .Wieczorem Lucio zadzwonił do wypożyczalni i wszystko im powiedział z tego formularza.Troche się baliśmy czy nam kaucję oddadzą.Na lotnisku sprawdzili papiery ,byli zadowoleni ,że jest ten formularz,sprawdzili auto tylko zdjęcie tego błotnikami i stanu baku ,a tak nic nie sprawdzali.oddali kasę.Wszystko się dobrze skończyło,super wypożyczalnia bez kolejek ,bez problemów można polecać.Zastanawiam się tylko dlaczego wszędzie były długie kolejki po auta ,a u nich nie ,czy ceny mają większe? Będę kończyć te pisaniny bo cię zanudze.Jeszcze raz z całego serca dziękujemy za pomoc i rady .
Do uslyszenia
Renata z rodziną
=======================================================================
Witaj Alicjo,
dzikie termy |
z naszymi sardyńskimi przyjaciółmi z Baunei |
W czasie naszych podróży i pokonywanych kilometrów odwiedziliśmy miasteczko Tinnura, w którym mieszka artystka, słynąca z malowania pięknych murali. Prawie każdy dom był nimi ozdobiony. W miasteczku znajduje się również Fontanna Zodiak, przedstawiająca znaki zodiaku, z których wydobywała się woda. Dotarliśmy na półwysep Sinis i do starożytnego miasta Tharros. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w miejscowości S’Archittu, aby podziwiać Arco di S’Archittu i ludzi, którzy z wysokości kilkunastu metrów wskakiwali z niego do wody. Zatrzymaliśmy się również przy wodospadzie SOS Molinos, w którym kilku śmiałków zażywało kąpieli. Patrząc na ich miny odnieśliśmy wrażenie, że jest to dla nich jakieś duchowe przeżycie.
Wiąże się też z tym śmieszna historia, a mianowicie żona opowiedziała dzieciom o wróżkach, że są one miłe, ale zdarza im się być złośliwymi. Przytoczyła, Twoją Alicjo, historię opisaną w przewodniku, jak to zjadłaś śniadanie na werandzie przed domkiem jednej z nich i chyba nie spodobało się to wróżce, gdyż nie wiesz jak, ale straciłaś wszystkie zdjęcia zrobione tego dnia. Nasza Ola zapytała mamę czy te zdjęcia, które straciłaś, to tylko z tego jednego dnia czy też z innych, bo ona wczoraj zrobiła zdjęcie kota (miłośniczka kotów) a też zjadła posiłek przed domem wróżki i boi się, że straci to zdjęcie :D hahaha.
domy wróżek w su prunittu |
Dziękujemy, przewodnik jest super trafiliśmy do wielu miejsc...17 dni to za mało ale i dużo aby zakochać się bez pamięci w Sardynii bardzo bym chciała tu wrócić tym razem na południe bo tam nie dotarliśmy.
16 osób ostatni tydzień lipca willa Janina w Porto Pino
taras panboramiczny niemal nad taflą morza w willi Janina |
niesamowite dzikie plaże w Porto Pino |
11DNI LIPCA, ALGHERO, APARTAMENT DANIEL, RODZINA 2+1
========================================
Byliśmy wybredni, nieznośni, zmienialiśmy rezerwacje domów, miejsc aż wreszcie dopięliśmy wszystko na ostatni guzik.
Powrót przez Monachium.
Lufthansa miło traktuje rodziny z dziećmi, zawsze mieliśmy pierwszeństwo wejścia na pokład danego samolotu. Najmłodsi jak zawsze dostają upominki
w czasie podróży, a na lotnisku, z dziećmi przechodziliśmy poza typowymi bramkami, żeby nie czuły żadnego stresu. To miłe, że z taką empatią podchodzili do nas. W Poznaniu tradycyjnie, bez wyróżnień. Na lotnisku po przylocie do Cagliari, bez problemu i kolejek wypożyczyliśmy samochody w wypożyczalni poleconej przez Alicję. U innych były kilkuosobowe kolejki, a u tych pusto. Mogłoby to świadczyć o złej renomie tej firmy, ale zapewniam, że nie było żadnych problemów z wypożyczeniem oddaniem, ubezpieczeniem i komunikacją z pracownikami wypożyczalni.
i podsumowanie dnia. No i taras z leżakami i wielkim stołem na dachu domu…idealny do wszystkiego ☺ Nasz dom był w pierwszej linii przy morzu, na bosaka, niespełna 50 kroków i byliśmy na plaży… w morzu… w błękitno-turkusowej ciepłej morskiej wodzie. Dom wyposażony we wszystko co do życia potrzebne, w ilości takiej że pułk wojska można by przyjąć na posiłek. Idealne, ciche, niezbyt ludne miejsce na odpoczynek, Ptaki śpiewające w drzewach, miło budziły nas i towarzyszyły przy porannym śniadaniu i kawie.
Wyspa – poznaliśmy jej mały fragment, tylko ten południowy…
Sardynia sama w sobie jest przepiękna. Przyroda, miasteczka, ludzie - byliśmy, nadal jesteśmy zachwyceni!
Pokonaliśmy wiele kilometrów w pięknych górskich i zielonych krajobrazach, odwiedzaliśmy mnóstwo małych i większych zatoczek z krystalicznie turkusową wodą, jakie do tej pory oglądałem w katalogach biur podróży myśląc że jest to działanie grafika w Photoshopie. Tu było to prawdziwe i rzeczywiste. Podróżując samochodem mijaliśmy kilometrowe ciągi krzewów o kolorowych kwiatach, rosnących tuż przy drogach.
Odwiedzaliśmy miasteczka, miejscowe targi z miłymi i serdecznymi mieszkańcami. Odkrywaliśmy miejsca, do których turyści nie docierają lub jest ich bardzo mało.
Zakochaliśmy się w małym miasteczku PULA… z przepysznymi gelatto przy kościele S. Giovanni Battista. Byliśmy tam codziennie na popołudniowo-wieczorne spacery, wędrując wśród małych uliczek, z lodami w ręku, oczywiście.
Klimat tego domu i rodziny Lucio dał nam poczucie jeszcze większej bliskości tej włoskiej rodziny.
Żałujemy, że byliśmy tak krótko. Ba, żałujemy ze nie mogliśmy poznać naszej przemiłej rodaczki bliżej - ale wszystko przed nami. Na pewno wrócimy!
10 DNI PRZEŁOM LIPCA/SIERPNIA RODZINA 2+2, BEZ AUTA, OŚRODEK PRZY MARIA MARINA
Dzień dobry Pani Alicjo. Wróciliśmy. Było cudownie. Sardynia jest piękna. Ta zieleń i przemili ludzie.... Mieszkanie perfekcyjnie wyposażone i najbliższe plaże super. Daliśmy radę bez auta :) Byliśmy w Porto Rotondo, Porto Istana i oczywiście na rejsie po Archipelagu. Dziękujęmy za pomoc i pozdrawiamy serdecznie!
NA MOJA PROŚBĘ PANI GOSIA PZRESŁAŁA KILKA KONKRETNYCH INFO O PORUSZANIU SIE AUTOBUSAMI W TEJ OKOLICY, NA PEWNO BARDZO PRZYDADZĄ SIE INNYM POSLKIM RODZIONOM BEZ AUTA:
plaża Le Saline, Olbia |
TYDZIEŃ PRZEŁOM LIPCA/SIERPNIA 8 OSÓB , BEZ AUTA, APARTAMENT U LUCIO Z BASENEM W QUARTU
Niezmiernie się cieszę, że mieliśmy okazję tam spędzić wakacje. Nakręciłam się
====================================================
OSTATNI TYDZIEŃ LIPCA RODZINA 2+1 MIESZKANIE U MARINY W QUARTU, AUTO WYNAJĘTE NA 4 DNI
Pod koniec maja myśląc o wakacjach zaczęliśmy przeglądać różne oferty, między innymi wpadł nam artykuł o Sardynii, zgłębiając wiedzę trafiliśmy na bloga Pani Alicji i po dłuższej lekturze napisaliśmy maila. Dostaliśmy parę propozycji noclegów i garść informacji po których zdecydowaliśmy się kupić bilety na samolot. Wybraliśmy apartament u Mariny w Quartu i loty Rayanairem z Krakowa do Cagliari pod koniec lipca.
Nasze Sardyńskie wakacje podzieliśmy na dwa etapy, pierwszy intensywny ze zwiedzaniem z wypożyczonym samochodem i drugi to 3 dni pełnej laby i leniuchowania. Drugiego dnia po przylocie odwiedziliśmy Groty Is Zuddas, Cypel Capo malfatano, plaże Tueredda w Teulada, plaże Su Giudeu w Chia i miasteczko Pula.
Kolejny dzień to miasteczko Iglesias i stare kopalnie, plaża Cala Domestica, Pan di Zucchero, Plaża Porto paglia, domek rybaka – i Nurag. Ostatni dzień zwiedzania to miasteczko Villasimus i plaża Porto Giunco. Plan wycieczkowy został zaplanowany dla nas przez Panią Alicję i zdanie się na nią było strzałem w dziesiątkę! Pozostałe dni spędzaliśmy na plaży obok domu Mariny, a wieczory w Cagliari. Wakacje na Sardynii to był strzał w 10, wróciliśmy zachwyceni tą wyspą i teraz chodzi nam po głowie czy może by za rok nie pojechać samochodem na 2 tygodnie Alicja dziękujemy za wszelkie wskazówki i pomoc, bez Pani te wakacje nie były by tak udane i magiczne…
komentarz od autoki bloga - BARDZO DZIEKUJĘ PANIE aDRIANIE ZA WSPANIAŁE ZDJĘCIA I NAGRANIA Z DRONA :)
==============================================
2 TYGODNIE II POŁOWA LIPCA RODZINA 2+1, DOMEK DANIELA W CALASETTA , WYNAJĘTE AUTO
=========================================
Cala Luna |
Dzień dobry Pani Alicjo, bardzo dziękuję za pomoc w organizacji wakacji na Sardynii. Codziennie plażowaliśmy na innej plaży, poszlismy pieszo na cala Golorizte' (cudowne osiołki , dzieci były zachwycone), płynęliśmy poleconym stateczkiem po archipelagu La Maddalena. Korzystalismy tez z restauracji, którą nam Pani poleciła zamawiając pizzę na wynos i pzrepysznej lodziarni Smeralda. Piekne widoki i nieziemski kolor wody na pewno pozostana na długo w naszej pamięci. Z kwaterą u Rominy tez było wszytsko w porządku, mieszkanie czyste, spore mieszkanei, dobra lokalizacja, choć z "naszej" plaży korzystalkismy w sumie 2 razy, chcieliśmy odwiedzić jak najwięcej miejsc. Najbardziej uzrekły nas plaże w okolicy Porto San Paolo i San Teodoro, np La Cinta, choć dużo ludzi niestety. Ciekawie było w Porto Cervo. Myslę, że jeszcze kiedyś wrócimy na Sardynię :) Przepiękna wyspa i ta niesamowita zieleń! Pani przewodnik był mega pomocny!
Gosia z rodziną
======================================================
na rejsie z Eleonorą |
górskich dróg z których widoki zapierają dech w piersi, niesamowitych zabytków, których ilość jest niezliczona. Wrócimy tu na pewno !!!!! Do tych osób, które tu poznaliśmy i do tych, których jeszcze nie znamy.
Sardynia...wyspa wciąż nie odkryta! Muskana słońcem, zielona, pachnąca... gaje oliwne, kwitnące oleandry i bugenwille, figi i pomarańcze na wyciągnięcie ręki...pejzaże, cudne widoki... oczy moje (nasze) nacieszone... ;)
Odbyliśmy rejs po Archipelagu La Maddalena - polecam! Wyruszyliśmy zgodnie z przewodnikiem Alicji, zaparkowaliśmy wg. wskazówek i wybraliśmy stateczek oczywiście Marinella :).
Hoellentalsklam do schroniska i z powrotem. Wrażenia z wąwozu też spektakularne, bo było po deszczu i z góry lała się woda tworząc wąskie długie wodospady, warto na taką wycieczkę zabrać kurtki przeciwdeszczowe i buty trekingowe.
Dodaj napis |
============================================
2 TYGODNIE NA POCZ CZERWCA, RODZINA 2+2 - PORTO pINO + COSTA REI +CAGLIARI, wynajete auto,
Kochana Alicjo. Dzięki Twojemu przewodnikowi, trafiliśmy wczoraj na płaskowyż Giara di Gesturi. Było aktywnie i magicznie. Zgodnie z informacjami pozyskanymi od Ciebie, pożyczyliśmy rowery od przemiłego pana, który ma swoje stanowisko tuż przy początku trasy "zwiedzania". Dodam, że jest możliwość pożyczenia roweru z fotelikiem dla dziecka (są 3 szt) lub małych rowerów z doczepianymi kółkami. Jeśli rodziny z dziećmi planują dłuższą przejażdżkę, sugeruję rower z fotelikiem. My jeździliśmy około 2 godzin. Wzięliśmy rower z fotelikiem i to był dobry wybór.
Marzena z rodziną
====================================================
Ja oraz mój mąż byliśmy na Sardynii w dniach 29 maj – 10 czerwca 2019 Byliśmy tam „pod skrzydłami Alicji na Sardynii”. Było wspaniale!!!! Taki wyjazd ma takie podstawowe zalety:
1) - W odróżnieniu od Wysp Kanaryjskich a nawet południa Hiszpanii, na Sardynii znajdujecie się już w dwie godziny lotu z Polski, rewelacja, nie ma zmęczenia podróżą, lądujecie wypoczęci i już można w zasadzie zaczynać przygodę…. 2) -To wy decydujecie o kosztach pobytu już tam na miejscu, ale można powiedzieć bez wahania, ze są to wakacje niezwykle „ekonomiczne”
3) - Jesteście tam samodzielni, niezobowiązani do niczego, możecie sobie sami organizować czas ale też zawsze istnieje możliwość skorzystania z samochodu sąsiadów (i zrzucić się na paliwo czy inne koszty)
4) - Można sobie samemu gotować albo korzystać z dowożonej na miejsce pizzy czy skorzystać z pobliskich barów.
5) – można leżeć plackiem na pobliskiej plaży albo można skorzystać z rewelacyjnego przewodnika po okolicy autorstwa Alicji na Sardynii. W jasny sposób oprowadzi was po najbliższej albo dalszej okolicy. Alicja opisała tam chyba wszystko godne zobaczenia, zwiedzenia, „skosztowania” czy „dotknięcia”. Przewodnik jest jasny, precyzyjny, wyczerpujący i jednocześnie niezwykle ciekawy. Przeczytałam go od deski do deski i mam wrażenie że już troszkę Sardynia jest mi bliższa.
snorkeling na dzikiej plaży cala Sirene - minitrekking 30 minut |
6) – Będąc już tam na miejscu, czujecie się „zaopiekowani” przez Alicję, w dyskretny i nie narzucający się sposób podpowie wam co dla was najlepsze. Czasami lepiej od was to wie… Alicja zabrała nas na 2 dniową, przygotowaną specjalnie dla nas wyprawę górską – doszliśmy pieknym kanionem przez góry Gennargentu do plaży cala Mudaloru, stamtąd odebrała nas motorówka i popłynęliśmy przez Zatokę Orosei z przystankami na super plażach do cala Gonone.
cala mudaloru |
8) – Miejscowi Sardyńczycy są bardzo przyjaźni, ale to, co Alicja przygotowała dla swoich podopiecznych Polaków na wakacjach– to już jest rewelacja zupełna. Nigdy nie udało by mi się skontaktować w przeciągu tych przysłowiowych 10-ciu dni z prawdziwym, lokalnym Sardyńczykiem, zobaczyć jak mieszka, dowiedzieć się czegoś o Nim, albo chociaż skosztować prawdziwych domowych wyrobów; oliwy, sera i domowego chleba. Chociażby z braku zaufania… Alicja prawdziwa „Sardyniofilka” zna mnóstwo fantastycznych Sardyńczyków, którzy oferują pyszne jedzenie czy swoje domowe wyroby. Tym to sposobem, powołując się na Alicję można wymienić z Sardyńczykiem parę zdań, chociażby na migi, od razu
cala luna |
9) – Można tam spotkać rodaków, którzy podobnie jak my, wreszcie maja troszkę czasu, są
w końcu na wakacjach, można pogadać, po prostu ich „spotkać”, pewnie nigdy nie spotkałabym ich w innych okolicznościach niż wakacyjne.
10) – Alicja jest fantastyczną organizatorką, pomoże w każdej nietypowej sprawie, bo wie o Sardynii wszystko i z chęcią się tą wiedzą dzieli.
12 DNI POCZĄTEK CZERWCA 2 OSOBY WAKACJE U ALI I KRZYSIA - BARDZO AKTYWNE ZWIEDZANIE Z PRZEWODNIKIEM ALICJI, AUTO WYNAJĘTE NA PÓŁ POBYTU,
Mieszkaliśmy taniutko z Alą i Krzysiem w domu na plaży - 400 euro za 12 dni za 2 osobowy pokój, z dzieleniem 3 łazienek w domu nie było problemu, towarzystwo sympatyczne, pierwsza połowa pobtu z wynajętym autem (polecona przez Alicję uczciwa lokalna firma), reszta pobytu bez auta, dzięki przewodnikowi Alicji codziennie zwiedzaliśmy inne zakątki połdunia i wschodu Sardynii, popłynęliśmy w rejs motorówką po Zatoce Orosei - oszałamijące krajobrazy i szmaragd wody, tam spróbowałam piwrszy raz snorkelingu i bardzo mi się spodobało!
Odwiedziliśmy super plaże na południowym zachodzie i zachodzie - cala Domestica, Kwarcowa Plaża na półwyspie Sinis, Masua, wysmy w Porto Pino.
Wszędzie trafialismy dzięki linkom z położeniem miesjc w przewondku, w które klikałam otwierając plik na komórce, oraz dzięki współrzędnym GPS. Płynęliśmy także w całodniowy rejs starym kutrem rybackim z pysznym obiaqdem oraz w krótki rtejs łodzią podwodną, udało się zobaczyć z bliska flamingi.
Wspólne fajne wieczory na werandzie, Łukasz jako spec od gotowania, ugotował wszystkim domownikom kolację z owoców morza, zwiedzanie bez auta tez sie udało dzięki konkretnym info w przewodniku Alicji - linki do rozkładów jazdy i wyjaśnienia czym gdzie zajechac, zwiedzanie cagliari krok po kroku także z przewodnikiem. Prawdę mówiać, zrealizowaliśmy samodzielnie wszystkie scenariusze wycieczek z przewodnika i Alicja musi dla nas, jeslibysmy wrócili na połdunie, napisac specjalny DODATEK DLA AMBITNYCH ;) Przywieźliśmy z tych wakacji niesamowite zdjęcia.
Dzięki za wszystko, Sardynia jest super :)
Monika i Łukasz
=====================================================
cala luna |
========================================================
Skoncentrowalismy sie na poludniu Sardyni i zobaczylismy jej piekna miejsca (w zalaczeniu mapka miejsc ktore zobaczylismy przez tydzien). Tak jak zaplanowalismy wedlug pani przewodnika, tak wszystko zrealizowalismy. Mieliśmy wynajete auto 7 osobowe.
Iwona z rodziną
is arutas |
Cypel Capo Pecora plaża z okrągłymi kamieniami nazywają sie " jaja dinozaura".Plaża piekna, inna, morze było wzburzone widok fantastyczny. Później wstąpiliśmy zanużyć stopy nadługiej piszczystej plaży Spiaggia I Pini.
Naszym ostatnim punktem w tym dniu było Porto Flavia - niestety kopalnia była zamknięta ale zrekompesował nam zapierający dech w piersiach- zachód słońca z pięknym widokiem na skałę Pan Di Zucchero!
Drugi dzień nasza wyprawa na Giara Di Gesturi - tu chcę tylko zaznaczyć ze jadąc trzeca dobrze uważać na znak który był pod koniec miasteczka. My pożyczyliśmy rowery a po powrocie wrzuciliśmy po 5 euro do puszki :)Giara di Gesturi - cieszyliśmy się jak małe dzieci kiedy na własne oczy zobaczyliśmy dzikie konie,stado baranów, stado kóz i stawy z białymi kwiatami niczym ' dywan" rozłożony na wodzie konie w nich brodzą.Widok łał!Oraz pierwszy raz w życiu widziałam drzewa korkowe.Wszystko łał!
1 maja ten dzień zapadnie wszystkim w pamięci. Tego dnia w stolicy Cagliari była Festa di Sant Efisio - 365 dla upamietnienia końca plagi w 1656. Parada trwała 3 godziny długo by tu opiosywać - trzeba by zobaczyć na własne oczy!
flamingi! To był wspaniały dzień jak zresztą wszystkie inne!
W czwartek pojechaliśmy na moją wymarzoną plażę Cala Luna - dotrzeć na plaże moża łodzią, kajakami lub pieszo tak jak my, szliśmy 2 godziny. Mieliśmy piękną słoneczną pogodę każdy korzystał z kąpieli w morzu.Jestem zauroczona tą plażą.Na plaże jechaliśmy drogą szybkiego ruchu a w drodze powrotnej trasą panoramiczną między Dorgali a Barunei 63 km. Jechaliśmy przez Przełęcz Gena Silama (1017 m n.p.m. ) za Przełęczą przy drodze pasły się dzikie kozy.
Kolejnym celem był Arbatax - skały mają rzeczywiście mocną czerwoaną barwę i do okoła piękne widoki.
Arbatax |
W piątek mieliśmy zdobyć najwyższy szczyt Sardyni niestety zapowiadało sie deszczowno. Pojechaliśmy na plażę Punta Molentis _ lazur i turkus morza. Plażę ozdabia wysoka szpiczasta skała. Ostatnia nasz a plaża to Capa Carbonara po której spacerowaliśmy.
Pani Alicjio dziękujęmy z całego serca za wszelką pomoc! Dziś rzadko spotyka sie takich ludzi! Jeśli ktoś by wybierał się na Sardynie to polecam zwrócić sie do Pani Alicji udzieli 100 % informacji.
Jeszcze raz dziękuję Pani Alicjo!
Dużo jeździliśmy i chodziliśmy. Sardynia nas urzekła. Pogoda była swietna, dużo słońca, w większości chodziliśmy w krótkich rękawkach albo i na ramiączkach.
-----------------------------------------------------------------
5 DNI MAJA GRAŻYNA Z MAMĄ, OBJAZDÓWKA POŁUDNIOWY ZACHÓD
Byłam na Sardynii na początku maja z 80-letnią mamą... Tak, tak, takie osoby też dają radę i powiem więcej, wracają zachwycone.
Po raz drugi wybrałam się na Sardynię z e szczegołowym planem objazdóki przygotowanym dla nas na zamówienie napisanym pzrez Alicję - niesamowitą osobę, która tak trafiła w moje gusta, że nie wyobrażam sobie następnego wyjazdu bez jej wsparcia, osobę, która tak zaraża miejscami, które poleca, że kochacie je, już przed wyjazdem.
Przewodnik obecny i z ubiegłego roku był napisany tak dokładnie, ze nie sposób zabłądzić lub nie trafić we wskazane miejsca.
Ponadto wszystkie polecane miejsca noclegowe Alicja Stolarczyk były trafione...
Nie dość, że zarezerwowała te miejsca, to jeszcze kontaktowała się na bieżąco, podczas naszego pobytu z gospodarzami...
W ubiegłym roku byłam z synem - Alghero, Cala Gonone.
W tym roku explorowałam inny region Sardynii - pd zachód
Byłyśmy na przepięknej wyspie San Pietro, w urokliwym miasteczku Nebida, skąd już jest rzut beretem na Kostkę Cukru, Plażę Masua, Porto Flavia, Iglessias.
Alicja, oczywiście również poleca miejsca, gdzie zjeść, żeby przynajmniej trochę poczuć się jak rodowity Sardyńczyk, nie wspominając już o kolacjach na agroturystyce, które są przepyszne.
Już myślę o następnym wyjeździe i nie wyobrażam sobie, że w moim plecaku nie znajdzie się znowu przewodnik napisany przez niesamowitą osobę, jaką jest Alicja z jej wskazówkami, poradami, a przede wszystkim przeogromną wiedzą o Sardynii.
Grażyna
TYDZIEŃ MAJÓWKI W DOMU NA PLAŻY U LUIZY W QUARTU 10 OSÓB, BEZ AUTA,
Odwiedziliśmy Sardynię przed sezonem, na początku maja. Wtedy większości polecanych atrakcji, szczególnie tych przy plaży jeszcze nie ma. Niezawodny okazal się jedynie wujek Gianni. Pozdrowilismy go oczywiście "od Alicji". Kupowalismy przepyszny chleb, wino i sery.
Pech - według mieszkańców tak zimnej wiosny jeszcze nie było. Dla turystów w tym okresie przydatne mogą się więc okazać kurtki z kapturem. W związku z pogodą niemiła niespodzianka czekala na nas na plaży Margine Rosso: cala plaża pokryta byla glonami wyglądającymi jak ususzony nawòz. Spacery brzegiem morza były więc niemożliwe. Miejscowi mowili, że te glony będą sprzątane, inni że nie. Generalnie sprzeczne informacje. Dopiero napotkana Polka poinformowała nas, że glony umacniają brzeg przed zabieraniem go przez morze i w związku z tym raczej nie są zbierane. Warto wiedzieć, bo jak to zobaczyłam trochę się zalamalam jaka będzie reakcja znajomych, których zabrałam ze sobą. Na moje szczęście okazali się dość wyrozumiali. Ufff!
Jeśli chodzi o dom u Luisy bardzo pozytywne wrażenie. Wiadomo, luksusów się nie spodziewaliśmy, ale czysto i w miarę możliwości wyremontowane. Widać tu
polską gospodarną rękę ;) Bardzo przyjemny ogródek i wyjście na plażę. Pewnie w lecie jest tu pięknie! Mozna się zrelaksować, cisza, spokój. Bardzo bezpiecznie się tu czuliśmy. Brakowało jedynie jakiegokolwiek srodka transportu. Choćby jakiegoś starego roweru, aby móc podjechać do sklepu.
1 maja wybraliśmy się do Cagliari na procesję Sant'Efisio. Warto! Polecam. Chętnym proponuję udać się na miejsce wcześnie rano w celu zajęcia dogodnego miejsca. Później są już tłumy i ciężko znaleźć dogodne miejsce, aby wszystko dobrze zobaczyć.
wujek Gianni - wiejski chleb, domowe wino, oliwa i sery |
Polecam też wycieczkę do Parco Molentargius w Quartu. Można podziwiać stada flamingów i innego ptactwa. Na miejscu wynajmuje się rowery, którymi dojechaliśmy aż do plaży Poetto. Koszt 3 euro za godzinę. Przy większej grupie i dłuższym czasie dostaliśmy zniżkę.
Miłe językowe zaskoczenie: Sardynczycy bardzo starannie mowią po włosku. Nie mieszają z dialektem. Są też bardzo życzliwi i pomocni i nie tacy żywiołowi jak Włosi mieszkający na lądzie. Akurat nam bardzo ten ich charakter odpowiadał.
Oczywiście nieocenioną pomocą okazał się przesłany nam przez Panią przewodnik po tej części Sardynii. To był nasz pierwszy tutaj raz i nie ukrywam, chcieliśmy głownie odpocząć i się zrelaksować. Co wspaniale się udało. Czuję jednak wielki niedosyt, bo tyle wspanialych miejsc do odkrycia, że trzeba by tam wrócić na dłużej! 6 dni to tak naprawdę niewiele... Oczywiście dużo łatwiej coś zaplanować mając do dyspozycji Pani porady. Mam takie poczucie, że dopiero po tym pierwszym pobycie będę mogla w pelni świadomie czerpać wiadomosci z Pani filmików na You Tube i notatek! Jeszcze raz dziękuję za ogrom wyłożonej pracy i mam nadzieję, że zbyt wiele się nie narzucalam. Przyznam, że
San Sperate |
Pozdrawiam bardzo serdecznie i mam nadzieję do zobaczenia na Sardynii! Bylam, sprawdzilam, na pewno wrócę.
Teraz zachęcam innych do tej przygody!
Magda Smreczyńska
----------------------------------------------------------------------
Weekend majowy na Sardynii - Baunei
02.05.19 – 06.05.19
Droga Alicjo!
Drugiego dnia naszego pobytu, wyruszyliśmy w kilkugodzinny rejs po Zatoce Orosei w towarzystwie uroczego Sardyńczyka o imieniu Vincenco. Otwarty, wesoły, życzliwy – od razu zyskał naszą sympatię. Mimo bariery językowej ;-) bawiliśmy się wszyscy świetnie – szukaliśmy delfinów, wpływaliśmy do grot, łowiliśmy ryby, a w drodze powrotnej urządziliśmy sobie prawdziwą kulinarną ucztę na morzu! ;-) Była sałatka z tuńczyka przygotowana specjalnie przez Vincenco, lokalne pieczywo, ser pecorino i sardyńska kiełbasa (z krótką lekcją języka włoskiego, salsiccia = kiełbasa – jakie to proste ;-)) oraz domowej produkcji wino Cannonau, którym wznosiliśmy toasty Było wesoło, swojsko i mega pozytywnie – niezapomniane chwile!
Sylwia
=========================================================Podróż w pojedynke także może być udana,
na pewno łatwiej nawiązuje sie wtedy znajomości i przyjaźnie z miejscowymi. 3 miejsca pobytu - Cagliari, Alghero i Cala Gonone, wynajęte auto z poleconej przez Alicję wypożyczalni, przewodniki Alicji oraz czas, którzy poświęcili mi poznani na miejscu Sardyńczycy, niesamowicie gościnni.
prehistorycznych i rzymskich osadach. Sardynia jest magicznym miejsce, a Sardyńczycy to gościnni i otwarci ludzie. Nocowałam w Apartamencie nad dachami Cagliari – polecam to miejsce z całego serca! Oraz w B&B Przy Porcie w Alghero, miła obsługa.
Już planuję powrót na Sardynię :)
=================================================================
archipelag La Maddalena |
Fot. Rejs Ichnusą. Kapitan Matjas ma swoje skuteczne sposoby na chorobę morską. |
Mój mąż, z którym budowałam życie przez 23 lata, zostawił mnie i dzieci bez słowa. Wszystko się na mnie zawaliło, skontaktowałam się z naszymi bliskimi i nikt nie mógł pomóc. Przyszedł czas, gdy złożył pozew o rozwód, nawet gdy nie mieliśmy żadnych problemów ani nigdy nie kłóciliśmy się o nic katastrofalnego. Doktor Isikolo przyszedł mi na ratunek i rozwiązał problem, jaki miałam z moim mężczyzną. Połączył nas ponownie i wrócił do domu, do nas. Rzeczywiście życie jest tajemnicze i nigdy nie myślałem, że doświadczę tego, przez co przeszedłem, ale wszystko dzięki doktorowi Isikolo, który pracował dla mnie i zapewnił mnie o pozytywnych wynikach po 48 godzinach, które rzeczywiście nastąpiły, jak obiecał. Równie dobrze może rozwiązać Twoje problemy, jeśli skontaktujesz się z nim teraz. Napisz do niego na WhatsAppie pod numerem +2348133261196 lub e-mailem: isikolosolutionhome@gmail.com
OdpowiedzUsuń